Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dalmacja Dalmacja

porady sercowe, porady w sprawach intymnych itp.

Polecane posty

Gość EwelinaeM
Mam problem. Mój chłopak ciągle uważa, że wszystko co do mnie mówi ,ja źle interpetuje. Nie mam problemów z komunikacją. Ponadto ciągle twierdzi, że każda kłotnia jest spowodowana przez ze mnie. Ja po prostu reaguje jesli widze jak mi sie cos nie podoba. Dlaczego mam ciągle obwiniac się ,ze kazdy problem rozpatruje. Taka jestem. Chcialabym zeby po prostu bylo dobrze. Zeby cos naprawic a nie pozostawic tego obojętnym,. Naprawde go kocham... ale czuje sie przytloczona tym co robi moj chlopak. Co ja mam zrobic? Ostatnio mówił ,ze robisz wszystko dla mnie. Wiec sie zapytalam czy nie robi tego dla siebie. On powiedzial, ze robi to dla mnie... a chodzilo o przytulenie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damian szczecin
Witam mam następujący problem opisze go teraz w skrócie a później dokładnie byłem z dziewczyna 8msc bardzo ja kocham byłem jej pierwszym lecz nasz związek bardzo wielu osobom przeszkadzał a w szczególności jej przyjaciółce rozstaliśmy się wcześniej na miesiąc ale mieliśmy ze sobą kontakt i po czasie wróciliśmy do siebie teraz było pięknie cudownie wręcz jak w bajce do momentu do puki nie zaczęła mnie traktować jak śmiecia znosilem to parę tygodni ale w końcu powiedziałem jej ze musimy porozmawiać bo tak dalej być nie może powiedziała ze nie będzie się zemna spotykać wiec ja w nerwach stwierdziłem ze to koniec i jak zmieni swoje postepowanie wtedy do siebie wrócimy stwierdziła że tego pożałuje i fakt zaluje po 2 tygodniach zaczęła związek z kim innym w dodatku cpunem który sprowadza ja na zła drogę i jest z nim do tej pory od 2 msc nie jesteśmy razem mi wcale nie przeszło jest wręcz gorzej nie spie nocami sięgam po alkochol ale po tym czasie od rozstania zaczęła się do mnie odzywać tylko gdy zapytałem czy się spotkamy odparła ze ma zbyt napięty grafik i niema tam dla mnie miejsca kocham ja całym sercem i nie radze sobie trochę z tym miałem parę związków ale żadnej dziewczyny nie kochałem tak jak kocham ja niewiem czy wogule kochałem jest pierwsza która tak naprawdę szczerze pokochałem proszę o rade co mam zrobić nie umiem bez niej żyć oddalbym wszystko by do niej wrócić nie potrafię nawet spojrzeć na inna ani dotknąć czy co kolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WelcomeToTheJungle
Hello wszystkim! Tak sobie wpadlem tutaj bo niby mysle o tym i tamtym, ale jakos tak nie jestem niczego pewien. Jak to mowia "poczatek milosci jest kresem rozsadku", czy jakos tak. Bedzie dlugo i niezbyt zwiezle wiec polecam wziac popcorn i/lub piwo albo dwa piwa. Tak. Tak byloby lepiej ;) Jestem w zwiazku od 5 lat. Moja dziewczyna ma dziecko z poprzedniego zwiazku. Wspolnego nie posiadamy. Od dluzszego czasu nie jest juz tak jak wczesniej. Wiem ze co najmniej raz mnie zdradzila. Jestem t wg o pewien. Bez owijania w bawelne powiem ze po prostu kiedys uprawiajac z nia seks poczulem jakis smak. Nie, to nie to co myslicie ;) po kilku dniach skojarzylem co to bylo. Smak comdoma. Tylko ze my nie uzywalismy gumek. No i coz dodac? Nie powiedzialem jej ze wiem. To bylo jakis rok moze mniej temu. Ze wzgledu na dziecko nie ch cialem nic robic. Poza tym by obrocila kota ogonem i i tak sie nie przyznala. Zawsze tak robi. A ja mimo wszystko ja kocham. Nie okazuje mi za wiele uczuc, ale jest ostatnio nieco lepiej. Coz. Moze i nadal mnie zdradza. Niech jej tam dobrze bedzie. Ale tak naprawde nie z tym mam problem. Mam prawie 30 lat. Poznalem ostatnio przypadkiem w internecie dziewczyne. Blisko 20 lat. Ladna i bystra. W dodatku potrafi kochac i to mocno. Jest oddana i lojalna... wobec swojego chlopaka :) Ale to mi nie przeszkadza, ze go ma. Ja tez mam dziewczyne wiec niech i tak bedzie. Dobra juz powoli zmierzam do sedna. Zadurzylem sie w niej. Opisala swoje problemy z chlopakiem i zrobilo mi sie jej bardzo zal. Chcialem pomoc. Mimo ze juz wtedy ja zbyt mocno polubilem to staralem sie, aby jakos z nim pogadala eyjasnila powiedziala czego jej brakuje w jego zachowaniu. Chcialem przede wszystkim pomoc. Twierdzila ze go chyba juz nie kocha i to tylko przyzwyczajenie. To bylo jak zielone swiatlo wiec powoli sie od niej uzaleznialem. Od jej glosu i zachowania. Byla fajna odmiana po bez uczuciowej pustyni w moim zwiazku. Poza tym mloda i ladna. Moja tez ladna ale to juz ze tak powiem cos co znam. A tu powiew swiezosci. Adrenalina z pisania przez neta aby moja tego nie odkryla itd. Tylko ze ona wrocila do swojego chlopaka mimo ze zachowal sie w pewnym momencie tak fatalnie ze mialem ochote poznac go tylko po to, aby mu wpierdzielic. Od tamtej pory jest miedzy nimi co raz lepiej i fajnie tylko do mnie juz prawie nie pisze. Ale gdy stwierdzilem, ze najuczciwiej wobec niego i niej bedzie, jak zerwiemy kontakt ze soba to stwierdzila, ze nie chce zrywac tego kobtaktu. Ze nie poradzi sobie z tym, jesli przestaniemy pisac ze soba. Ja jej mowie ze nie okazuje mi zainteresowania i w tej formie to bez sensu. Ona na to ze taka jest. Itd. Itp. chcialem zerwac te znajomosc 2 moze 3 razy tak naprawde mocno, ale nic sie nie udalo bo mnie przekonywala w koncu jakos. Ostatnio powiedziala mi ze ma metlik w glowie bo kocha swojego faceta, ale jednoczesnie bardzo podobam sie jej ja. I teraz znowu jest to samo. Nic sie nie odzywa albo musze ja naklaniac zeby cokolwiek wiecej wydusila z siebie. Czuje ze mnie zwodzi i sie swietnie tym bawi, a jednoczesnie ciezko mi uwierzyc, ze nie byla ze mna szczera. Nieraz jej pisalem dlugie monologi dlaczego mi sie podoba lub czemu powinna zmienic stosunek do siebie bo uwaza sie za brzydka i bezwartosciowa. Chcialbym jej pomoc w docenieniu sie, ale jakos mi to utrudnia. Nie wiem czy da sie jakos naprawde sprawdzic jaki ma stosunek do mnie. Moze i rzeczywiscie ja cisne za bardzo. Nie chce pisac to nie. Woli napisac pol zdania niz dwa ktore cos mowia? Okey niev i tak bedzie. Teraz dosc mocno podchodze do tego na luzie, ale ostatnio dwie noce prawie nie spalem bo myslalem o tym wszystkim czy zaufac, czy lepiej nie. Macie jakis pomysl? Aha, dodam ze niby caly czas chce sie spotkac ze mna. Obawiam sie jednak ze przez ten czas szanim do spotkania dojdzie wszystko sie zmieni, a ja od nowa sie zaangazuje w relacje z nia. P.s. Zalezy mi na niej... taka chemia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli oboje jesteście wolni - kawaler/panna- to nie widzę problemu! Działaj kolego i walcz o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WelcomeToTheJungle
Przeciez napisalem ze nie jestesmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×