Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orzech o smaku orzechowym

Kto wbija nóż w serce żony?

Polecane posty

Gość orzech o smaku orzechowym

Zaintrygowała mnie taka wymiana zdań na topicu "Kochanki". >>na ludowo >>Jedna baba drugiej babie Wsadziła do d**y grabie. >na ludowo inaczej >nie grabie... a nóż nie w d**ę... a w serce Moje zdanie na ten temat jest takie; "Melodramatyczne ale nieprawdziwe stwierdzenie. Ona ci niczego w serce nie wsadziła. Nóż w serce wbił ci mąż bo to on ma do twojego serca dostęp a nie kochanka. Ona mu go tylko "podała" a jego decyzją było czy go wykorzystać do przygotowania ci pysznej kanapeczki, czy do wbicia w serce. Jako twój mąż nie powinien był tego "noża" od niej przyjąć, prawda? Nie powinien był pozwolić na to, żeby on trafił prosto w twoje serce. To on, najbardziej na całym świecie, był powołany do tego, żeby twoje serce chronić przed wszelkimi " nożami" Ale zawsze łatwiej zrzucić winę na kogoś obcego niż na wswojego "misia". MIsia się przytula do zbolalego serca, bo powiedział,"tamta nic nie znaczyła, to ciebie kocham..." A wasze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech o smaku orzechowym
Od razu dodam że nIe jestem ani zdradzoną żoną ani kochanką, aczkolwiek temat pośrednio mnie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to chyba oczywiste
że zawsze to mąż (partner/ka) zdradza a nie ktos obcy przeciez obca osoba niczego nam nei obiecuje, nei przysiega, więc głupota byłoby od tej obcej oczekiwac lojalnosci i wierności, a nei od własnego męża... problem jest taki, że jednak sporo żon wybacza mężowi, przyjmuje go z powrotem i potem co maja powiedzieć? że to zdradzający skurwysyn i że go nienawidzą? same tez niewinne, bo chociaż zdrada jest zawsze skutkiem a nei przyczyna kryzysu, to żony w sobie winy tez nie znajdują no ale kogos trzeba oskarżyć moje zdanie jest takie, że każdy odpowiada za swój związek i dba o swoją połówke nikt cudzego męża nie będzie pilnował, jesli sam się nie chce pilnować TYLKO mąż jest winny i odpowiedzialny, nigdy obca baba bo choćby i 1000 takich kobiet przed facetem tańczyło nago, to to sa obce wolne babki i im wolno robic co chcą, a on powinien wstać, podziękowac i wrócić do zony, bo to jego obowiązek jako męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy jest dorosły
i sam podejmuje decyzje mąż jest mnężem i powinien myślec o żonie, o rodzinie, skoro zdecydował się ja założyć nikt go za ręke prowadzić nie musi a już napewno nie obcy ludzie jeśli zechce zdradzić, to zdradzi - z ta czy z inną a żony się czasemwściekaja na kochanki i robia z siebie idiotki - ale jak się skupiają na niewłaściwej osobie to potem wychodzi na to, że jedną przepędzą a druga się "pojawi" a gdyby od razu sie skupiły na winowajcy czyli mężu to problem byłby z głowy proste pytanie - kto zdradził? mąż czy kochanka? i juz wiadomo kto jest odpowiedzialny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała przypowieść
mam psa pies jest wyuczony, że nie może jest nic czego nie dam mu ja sama kupiłam pęto kiełbasy, w ramach nauki, wyszłam z domu na parę chwil pies się nie posłuchał - zjadł te kiełbase, chociaz wiedział, że mu nie wolno na kogo powinnam byc zła? na psa, który zjadł, chociaz wiedział, że źle robi i że nie powinien? czy na kiełbasę, za to że się dała zjeść? na kogo ma być żona zła? na męża, który ją zdradził i oszukał, chociaż obiecał być wierny i lojalny? czy na obca kobiete, która nie ma wobec niej żadnych zobowiązań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jedno zdanie
Zawsze szczery to nie dla wszystkich jest takie oczywiste. Kilka lat temu chyba na sposobach zdradzonych żon widziałam zdanie które mnie z lekka zszokowało i pamiętam je do dziś. "zdradził mnie... oszukał... NIENAWIDZĘ JEJ!!! (duże litery dodałam ja, żeby wyraźnie bylo widać;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech o smaku orzechowym
Trzydziestolatka zgadzam się. Ale dalej uważam że ten nóż ona jednak tylko "podaje" a nie " wbija".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam ,że nóż wbija zdradzający mąż a kochanka tym nożem kręci. Poczytajcie na Kochankach, wpisy kandydatki na kochankę, dobrze zdaje sobie sprawę w co się pakuje, jednak to ją kręci. Poprosiła nawet koleżankę o wywiad na temat małżeństwa szefa,no i dowiedziała się :).Droga wolna. Na co liczy. A wystarczyło powiedzieć- sorry żonaci faceci mnie nie interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się nie zgadzam
że kochanka kręci nożem ją to w najgorszym wypadku gówno obchodzi i tyle - czyjaś żona to obca baba i jej problemy dla faceta to jest kobieta której przysięgał, obiecywał, budował z nia rodzine, on miał byc wierny, on miał ja chronic a nie narażac na ból są różne historie, jesli kochanka jest najlepsza p[rzyjaciółka - owszem, wtedy tym nożem może i pokreca, albo wbija z drugiej strony, jako osoba zaufana ale obca baba? najczęściej jest to obac kobieta, która ma swoją moralność lub jej brak i tyle, ani ta żona, ani jej problemy jej nie obchodzą i obchodzic nie musza żony też problemy i historia kochanki nie obchodzi, bo po co? jedna drugiej nie jest nic winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do energicznej
"Za zdrade odpowiedzialny jest maz, ale nie zgadzam sie na twierdzenie, ze kochanka postepuje fair. Wartosciowy czlowiek nie sypia z zajetymi osobami" ale NIKT nie pisze, że kochanka jest fair zreszta, to czy ona jest fair czy nie, to jej sprawa i jej sumienia - nie musi miec takich samych zasad jak ty czy inna żona, prawda? może według ciebei nie jest wartościowa, może według niej ty nie jesteś wartościowa - ale nie o to przecież tou chodzi chodzi o odpowiedzialność, o winę - a tu bezapelacyjnie ponosi MĄŻ, bo to do niego należy ostateczna decyzja - zdradzić czy nie nie musi, prawda? bo ostatecznie to on zdradza, nie kochanka... i to on sie na to godzi, a nie powinien, bo to ON ma zobowiązania wobec własnej żony i to od niego nalezy oczekiwać, że będzie tych wartości przestrzegał, skoro sam je obiecał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale energiczna ma rację
gdyby nie dostał zielonego światła to mógłby się i na rzęsach przespacerować i nic by nie zyskał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZS uzasadnij swoje stwierdzenie. ale co tu uzasadniac, to oczywiste skoro gdy zastapimy kochanke prostytutka lub osoba, ktora o fakcie zajetosci faceta pojecia nie ma, to z punktu widzenia zony nic sie nie zmienia, prawda? wciaz jest zdrada, taka sama jak wczesniej zatem nie ma mowy o kreceniu nozem a co do tego postu: gdyby nie dostał zielonego światła to mógłby się i na rzęsach przespacerować i nic by nie zyskał. to smiech na sali - zacznijmy lepiej od tego, ze gdyby facet nie chcial to zwyczajnie by nie zdradzil wiec zadne zielone czy czerwone swiatla nie maja tu nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21:49 [zgłoś do usunięcia] do energicznej ale NIKT nie pisze, że kochanka jest fair Nie na tym topicu :) zreszta, to czy ona jest fair czy nie, to jej sprawa i jej sumienia - nie musi miec takich samych zasad jak ty czy inna żona, prawda? A to czy maz jest fair czy nie to rowniez jego sprawa :) a zony sprawa jest, czy akceptuje zdrady, czy wystawia walizki za drzwi :) Ja jednak mam jakies takie dziwne podejscie, mianowicie chcialabym, zeby mezowie potrafili rozmawiac z zonami, jak cos im nie pasuje w malzenstwie, a potencjalne kochanki "nie robily drugiej co im niemile' ;) może według ciebei nie jest wartościowa, może według niej ty nie jesteś wartościowa Idiotyczne tlunaczenie :) sypianie z cudzym partnerem jest przez wiekszosc ludzi uwazane za swinstwo - ale nie o to przecież tou chodzi chodzi o odpowiedzialność, o winę - a tu bezapelacyjnie ponosi MĄŻ Wine za zdrade swoich obietnic - owszem. A kochanka ma swoja wlasna wine - jest nia zadawanie sie z zajetym czlowiekiem. I nie tlumacz, ze przeciez to nie ona obiecywala cos zonie, dobra? Ja rowniez nie obiecywalam, ze nie podpale Ci domu, a jednak zakladasz, ze jesli nie jestem podla osoba, to tego nie zrobie, choc Ci tego nie obiecywalam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale energiczna ma rację
ZS czytaj ze zrozumieniem;) to było a propos kochanek nie prostytutek - jakiś związek emocjonalny itd a z Twojego postu wynika, że jesteście po prostu beznadziejni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZS czytaj ze zrozumieniem to było a propos kochanek nie prostytutek - jakiś związek emocjonalny itd co poradze, ze moj przyklad byl dla ciebie zbyt trudny do objecia rozumem? a z Twojego postu wynika, że jesteście po prostu beznadziejni... identycznie beznadziejni jak zdradzajace kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale energiczna ma rację
za to Twój rozum jest jak przejrzysta głębia niezmierzonego oceanu :p wyraziłam swój pogląd, iż obie strony mają swój udział - wolno mi to zrobić i zdania nie zmienię i piszę o tych, o których jest temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyraziłam swój pogląd, iż obie strony mają swój udział - wolno mi to zrobić i zdania nie zmienię i piszę o tych, o których jest temat... zauwaz, ze identycznie jak ja :-) i bylo to poruszane wielokrotnie - ten twoj "poglad" bardzo ulatwia zycie tym "beznadziejnym" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale energiczna ma rację
i bylo to poruszane wielokrotnie - ten twoj "poglad" bardzo ulatwia zycie tym "beznadziejnym" nie wiem dlaczego miałby ułatwiać - ja bardzo szybko kopnęłam "beznadziejnego" w pupę i jednocześnie absolutnie nie mam zamiaru żywić do tej pani ciepłych uczuć odwracając sytuację - Ty szlachetnie podałbyś rękę kochankowi żony i powiedziałbyś "spoko stary, rozumiem dawali to brałeś" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZS nie mówimy o prostytutce tylko o kochance. Są kochanki i kochanki. Jednym zależy o utrzymaniu romansu w tajemnicy i będą kochasia w tym wspierać.Innym wręcz preciwnie zależy na zdobyciu go dla siebie. Ale jedne i drugie swoim postępowaniem jednak kręcą tym nożem. Starają się przecież, co upewnia kochasia w przekonaniu ,że żona się tak nie stara ,ma wytłumaczenie dla zdrady to już jeden skręt. Współczuje mu w jego wydumanych cierpieniach,głaszcze po główce,pociesza,to już następny skręt. Już nie powiem o takich kochankach ,które przejmują inicjatywę w swoje ręce i zaczynają walkę o ukochanego właśnie z żoną. Kochanka mojego była w tym rewelacyjna. Wiem on jej na to pozwolił ale ona miała swój rozum. Miała dużo do powiedzenia na mój temat, mojego zachowania, nawet wychowywania moich dzieci. Dla mnie to było okropne drążenie,niczym wiertarką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego miałby ułatwiać - ja bardzo szybko kopnęłam "beznadziejnego" w pupę i jednocześnie absolutnie nie mam zamiaru żywić do tej pani ciepłych uczuć czy z mojego postu wyczytalas, ze nalezy kochance zbudowac pomnik? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strzelcu - ja to wszystko rozumiem co piszesz, kochanki i kochanki tralala ale zdrada jest jedna, i winny jest tylko i wylacznie maz, bo bez wzgledu na to czy to kochanka, czy kochanka (stosujac twoja terminologie) to bez dokonanego wyboru meza nic by sie nie stalo i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZS co do samej istoty zdrady to masz 200% racji.Dlatego sądzę,że nóż wbija mąż a kręci niestety kochanka, może nawet często nie zdając sobie z tego sprawy. Przecież kocha i wierzy w każde słowo ukochanego.Pragnie mu pomóc uwolnić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na ludowo
I znowu jest na ludowo! "Strzelec63 Miała dużo do powiedzenia na mój temat, mojego zachowania, nawet wychowywania moich dzieci. Dla mnie to było okropne drążenie,niczym wiertarką." A kto Ci to drążenie załatwił, kto był tego sprawcą? Kochanka, która miała tyle do powiedzenia na temat Twojego życia (w tym pewnie intymnego - choć o tym może nie Tobie prosto w oczy, lecz innym na około) załatwiła sobie to u wróżki? Poszła do kogoś kto jej postawił tarota i opowiedział całą historię Twojego życia ze szczegółami? Nie po prostu to był skutek tego, że małżonek bardzo pragnął owego: "Współczuje mu w jego wydumanych cierpieniach,głaszcze po główce,pociesza,to już następny skręt."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego sądzę,że nóż wbija mąż a kręci niestety kochanka, może nawet często nie zdając sobie z tego sprawy. Przecież kocha i wierzy w każde słowo ukochanego.Pragnie mu pomóc uwolnić się. no i znow zatoczylas kolo zrozum strzelcu, nie odbieram ci prawa do nienawisci do wszystkich kochanek tego swiata, jednak prawda jest inna, jesli maz nie wyda SOBIE zezwolenia, kochanka nie ma nic do gadania tak przedstawiajac sprawe okreslasz faceta marionetka w rekach upiornej kochanki, a to najczesciej zwykla projekcja ufnej pelikanicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×