Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Totalna zalamkaaaaa

Co ja mam teraz zrobić? Jak żyć?

Polecane posty

Gość Totalna zalamkaaaaa

Pewnie zaraz mnie ktoś zbluzga, że sama jestem sobie winna. I pewnie jestem. Ale jestem też człowiekiem i nie potrafię sobie poradzić z syuacją... Zostałam porzucona przez faceta. Po 5 latach. Nasz związek był bardzo burzliwy, dużo kłótni (zwłaszcza ja je prowokowałam pod wpływem alkoholu, ach te studia). Kiedy nam się bardzo nie układało zdradziłam go. On przyjechał, rozwalił ten związek twierdząc, że mnie kocha i będzie walczył. No i walczył. Przez 2 lata. A ja nie mogłam zapomnieć o tamtym, wyidealizowałam go sobie jako boga a okazał się zwykłym jebaką leśnym, umówił się z panną, że bedą razem tylko dla sexu do wakacji... Otworzyłam oczy, zrozumiałam, że nie powinnam była tak się zachowywać, że bardzo raniłam tego człowieka i że kocham go nad życie. Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Przez tydzien milczenia między nami doszłam do wniosku, że dziecki z kimś kogo się kocha jest najwspanialszym cudem, że chcę być matką, zdjąć z siebie tą feministyczną dumę i stać się żoną, czego on tak bardzo pragnął od dawna. Pojechałam do niego do domu a on mówi, że to koniec, bo nie potrafi zapomnieć o tym, że go zdradziłam (przez 2 lata ponad), że traktowałam go jak psa i że teraz swoje błędy moge naprawiać z kimś innym, bo ja już u niego żadnej szansy nie mam. A jeszcze miesiąc temu zapewniał mnie o dozgonnej miłości! i jeszcze mówi, że znalazł sobie inną! I że się przez 2 tygodnie zakochał na amen. Pisałam, prosiłam o spotkanie, pisze że nie chce mnie widzieć! Wszyscy na około mnie pocieszają, że nie było warto, że mogłam nie rezygnować z tego, z którym miałam romans, że sama powinnam była to skończyć, bo moi rodzicie szczerze nienawidzili go za jedną awanturę jaką zrobił a ja, JA to wszystko wyprostowałam! nie on! Mówiłam, że jest cudowny kochany, opiekuńczy itd... Moja siostra mówi, że nigdy mnie kochał, bo jak się naprawdę kocha to się chce zapomnieć a nie wiecznie wypomina, zwłaszcza, że to że się między nami wtedy posuło było jego winą. Ze jak się kogoś kocha to się nie przestaje kochać z dnia na dzień i tyle! Nie wiem co mam myśleć, jak walczyć?? Powiedział, że mam więcej do niego nie przyjeżdzać, że walcząc o niego zachowuję się dziecinnie. Co ja mam myśleć? Kochał mnie czy tylko trzymał mnie do czasu aż sobie znajdzie inną? tyle razy mnie zapewniał, że kocha, że mi tamto wybaczył i co? Jak mam walczyć, doradźcie coś... Mówiłam, że się zmieniłam, że wydoroślałam. Ale on uważa że nową wiedzę mogoę sobie wykorzystac z kims innym.... Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Widzę, że nikt mi nie doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Looooser
A co Ci mam doradzić. Głupia byłaś to masz za swoje. Było się puszczać i alkoholizować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Ale ja nie chce z nikim innym! nie wyobrażam sobie nikogo innego! Nie po to tyle lat męczyłam się, żeby dać mu szansę, bo go nie kochałm, żeby teraz stracic trudy swojej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Nie byłam głupia! Nie rozumiał, że potrzebuje czasu, żeby zapomnieć. Nachodził mnie, przyjeżdzał, zmuszał do wielu rzeczy których nie chciałam a teraz zwiewa... Chyba nie tak się robi co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się męczyłaś? Dziewczyno! Otwórz oczy! Nieważne co i z czyjej winy psuło się w Waszym związku-to TY go rozwaliłaś zdradą. Zdradziłaś z własnej woli, Twój facet nie zmusił Cię do tego, w Twojej zdradzie nie ma najmniejszej cząsteczki jego winy. Doceń, że próbował Ci wybaczyć. Widocznie naprawdę Cię kochał i chciał walczyć, ale nie dał rady być z kimś, kto przyprawił mu rogi. Daj mu już spokój i wyciągnij wnioski na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfgthy
nie tak sie robi ? a jak sie robi ? tak jak ty robilas ??? on nie jest zabawka, ktory ty jako rozpuszzony bachor musisz miec bo ngale ci sie odwidzialo :O faceta ma racje, wykorzystaj zdobyta wiedze z kims innym, ucz sie na swoich bledach, on jak widac sie nauczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tinaas
Piszesz, ze ty prowokowalas klotnie, ty pilas, ty go zdrazdzilas, ale kryzys byl przez niego. Wiec nie bardzo wiem o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Chodzi o to, że kryzys był z jego winy. Nie szukał pracy, tylko imprezował, siedział przy kompie i grał, zyliśmy zamoje 300zł z domu z 2 innymi osobami w pokoju, prowokował kłotnie, bez przerwy się żarliśmy, zero jakiegokolwiek szacunku do mnie. Więc nie wytrzymałam. Zakochałam się w kims kto mi ten szacunek dał. A sex nie był ważny, chodziło mi o partnera nie o kogoś kto jest żeby być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj sobie troche czasu... zaloze sie, ze niedlugo tez kogos poznasz i zapomnisz o bylym. P.S. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Mam 24 lata. Ale ja nie chce nikogo innego, nie wyobrażam sobie chodzenia znowu na randki, poznawania kogoś id nowa, kto mówi, że kocha, że wybacza a potem ucieka. Nie wierzę już w żadnego faceta. W żadną miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopopa
"Moja siostra mówi, że nigdy mnie kochał, bo jak się naprawdę kocha to się chce zapomnieć" JAK SIĘ NA PRAWDĘ KOCHA TO SIĘ NIE ZDRADZA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wybacza a potem ucieka" Zrozum, że on mógł naprawdę chcieć wybaczyć, ale nie dał rady. Daj kolesiowi spokój, bo i tak nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
To po co mi się narzucał skoro nie chciał wybaczyć? Jak się czegos bardzo chce zawsze się da radę. Widocznie nie chciał. A ty nogogłaszczka sama masz takie doświadczenia, że wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 lata, to jestes jeszcze mlodziutka ;-) Uwierz mi, tylko wydaje ci sie, ze to byly jest tym jedynym, ale przeczytaj jeszcze raz swoj post z 16:09, czy na pewno chcesz byc z facetem, ktory cie nie szanowal i prowokowal klotnie? Mowie ci, daj sobie troche czasu... a chodzenie na randki i poznawanie nowych facetow jest super ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zawsze się da, nawet jak się bardzo chce. Mógł Cię kochać tak bardzo, że chciał walczyć, ale za bardzo go odrzucało za każdym razem, kiedy dotykając Cię przypomniał sobie, że puściłaś się z innym. Nie, nie mam takich doświadczeń. Po prostu mam dosyć ekstremalne poglądy na zdradę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Nie jest super... Ja nigdy nie potrafię znaleźć się w jakimś związku, każdy inny facet wydaje mi się być brudnym kozłem. Tylko po co kłamał, że wybacza? Po co? To najbardziej boli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopopa
może myślał, że jest w stanie ale na horyzoncie pojawił się ktoś "lepszy" bez przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Nogogłaszczka, nie odrzucało go wierz mi. Wtedy właśnie zaczęlismy urozmaicać sexualnie nasz związek, namówił mnie na branie tabletek, żeby było można o każdej porze i wszędzie bez certolenia się z gumkami. Przytulał mnie bez przerwy, łapał za rękę tylko jak na chwilę go puściłam. Jeśli chodzi o to to nie ten powód. Na sex miał ochotę zawsze. To mnie od tabletek spadło libido ale i tak się starałam go zadowolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam, brudnym kozlem :D Mowie ci serio, kiedys bedziesz sie jeszcze smiala, ze wydawalo ci sie, ze go chcialas z powrotem. Pamietaj, ze nie zdradzialas go bez powodu, moze to wlasnie on jest tym brudnym kozlem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załamko-on mógł próbować tym sposobem zagłuszać. Zresztą nieważne. Ważne, że już Cię nie chce i dał jasno do zrozumienia, że to się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
No właśnie ja nie wiem dlaczego wszyscy uważają, że zdarada to wina jednej strony!? Ja go wtedy nie kochałam, za to, że był obok mnie. Nie mielismy slubu żebym musiała trwać przy nim mimo wszystko. On też mnie nie kochał. Dopiero zdrada go otrzeźwiła. Zrozumiał, że nie da się tak kogoś traktować, że wszystko ma swoje koncekwencje. A to nie było tak, że ja się nie starałam tego naprawić przed zdradą. Jego zachowanie mnie skutecznie zniechęcało więc dałam sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Nogogłaszczko a może Ty to On?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enedue
dorosły,dojrzały człoweik to ponosi konsekwencje swojego postepowania:(Narozrabiałaś w życiu swoim i innych i teraz postaraj się żyć tak aby błędów tych samych nie popełniać.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopopa
ale czy bierzesz pod uwagę, że on teraz mógł przestać cię kochać tak jak ty kiedyś jego? może to przytulanie, sex i czułość....może on czuł na sobie presje i musiał to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna zalamkaaaaa
Jaką presję przecież ja mu dałam wyraźnie do zrozumienia wtedy, że go nie chcę! On się narzucał, przyjeżdzał, zabierał mnie na imprezy, każdy weekend spędzaliśmy razem czy tego chciałam czy nie. Jak widział, że nic z tego nie będzie to po co zawracał mi doopę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×