Co robić???

Otóż moj luby jest w UK jeszcze kilka tygodni i tam mi powiedział dzis ze koleżanka mu robi kolacje i cos eksperymentuje... jak ja chciałam mu kiedys zrobić to czesto nie chciał, a już w ogóle na eksperymentowanie nie zgodziłby się w ogóle.. może głupi problem ale jednak jest. Powiedziałam, że juz wiecej mu nie zrobie nigdy a on, że "bardzo dobrze". Już się do niego nie odzywam godzinę (rozmawiamy na gg) no i nie wiem czy nie napisać... wiem.. może dziecinada ale nie wiem co zrobić..

powiedz mu od razu co Cie boli jezeli nazbiera sie tego to eksplodujesz i juz bedzie za pozno

napisać mu..? kurna ja się boję, że on zacznie myśleć, że zawsze będę jego i mało tego, zawsze to ja bede pierwsza sie odzywała po kłótni czy jakimkolwiek incydencie.. a jest tak prawie zawsze, bo "honor" mu nie pozwala odezwać się pierwszym :(

ja bym pomilczala do czasu az by sie zapytal o co chodzi to wtedy bym powiedziala

właśnie sama nie wiem.. też bym milczała, ale jak on sie pokłócił kiedys tam z koleżanką to do dziś sie do niej nie odzywa, bo "honor" i "duma" najważniejsze..:(nie mam już siły do niego..

Powiedziałam, że juz wiecej mu nie zrobie nigdy a on, że "bardzo dobrze". i po co chcesz do niego po czyms takim pisac? on wie, ze Ci przykrosc sprawił - jak Ty chcialas cos dla niego zrobic to nieee... ale jak kolezanka mu kolacyjki gotuje to juz super (nie wiem czy zniosłabym ze spokojem fakt, ze jakas panna robi mojemu pyszna kolacje kiedy mnie tam nie ma...) Ja osobiscie pusciłabym po czymś takim mega focha, po 1 dlatego, ze ode mnie nic nie chciał, podnieca sie ze kumpela to dla niego robi, spedza z nia wieczor i jeszcze mowi na koniec tak na odwal "bardzo dobrze" :/ poczekaj dzien, dwa - moze koles zrozumie o co chodzi... predzej czy pozniej da znac.