Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PeanutButterfly

ZA I PRZECIW OBECNOŚCI PARTNERA PRZY PORODZIE

Polecane posty

Gość PeanutButterfly

Niedługo poród a ja ciągle rozważam tę kwestię. Jednego dnia jestem na tak następnego już na nie. Jakie są Wasze przemyślenia, doświadczenia, opinie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dzieciwięc pewnie moja opinia Ciebie nie interesuje ale i tak napiszę. Jestem na NIE Mąż powinien przyjść później jak już się trochę ogarniesz a nie żeby jeszcze widział jak krocze Ci się rozrywa, cała jestemw pocie i smierdząca i jeszcze krzyczysz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PeanutButterfly
ale cóż złego jest w byciu w pocie, krzyku? to chyba naturalne w takie chwili i dlaczego ma to wywoływać w mężczyźnie spazm obrzydzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie obrzydzenie. Mój facet tez ciągle mnie zapewnie iż porodu się nie brzydzi i jak będziemy mieli mieć dziecko to chce być przy mnie. Jednak ja zapowiedziałam wejdziesz dopiero jak się ogarnę. Poród to nie przyjemne przeżycie dla faceta zwłaszcza bo widzi swoją slićzna żonę ( o ile ejst śliczna) jak jest brzydka, spocona śmierdzaca do tego krzyczy i krwawi z pochwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrin81
jestem zdecydowanie na TAK bardzo dobrze jak bedzie przy tobie ,bedzie ci razniej i opieka lekarska bedzie miec calkiem inne podejscie do ciebie widzac ze nie jestes sama. tak bylo w moim przypadku. mój małżonek na poczatku twierdzil ze nie pojdzie bo kumple mu nagadali ze sobie sex z kobieta obrzydzi. A teraz jest zdania ze bylo to wspaniale przezycie i ze poleca kazdemu..ii ja czułam sie owiele lepiej jak byl przy mnie. życze szczesliwego rozwiazania i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jesem ZA! To tak ważny moment w naszym wspólny życiu, że uważam, że partner powinin być wtedy obecny. Zapewniam Cię, że to jak wtedy wyglądasz i czy jesteś spocona będzie go najmniej ineteresowało i nawet tego nie zauważy, bo będzie się rodziło WASZE dziecko!!! I to będzie wtedy najważniejsze, a nie to czy ładnie wyglądasz! Iga masz chyba bardzo mało lat, z całym szacunkiem, ale jesteś strasznie zapatrzona w siebie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajlsjfhs
Rola męża po porodzie to głownie przypilnować położne!!! Bo jak jesteś sama to może być nieprzyjemnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PeanutButterfly
si, jasne rozumiem i respektuję Twoje zdanie, choć z mojej perspektywy jest to zawężanie związku między dwojgiem ludzi tylko do ładnych i estetycznych wrażeń a wspólne życie bywa też czasami brzydkie i nawet w fizjologicznej brzydocie tego aktu nie widzę dla kobiety powodu do wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 22 lata. Nie no spoko, możesz wyrazić swoją opinię nie pierwszy raz to słyszę że ejstemw siebie zapatrzona poprostu myślę realnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest krępowanie sie bo " o boże tapeta mi zeszła " w domu wiadomo ze widzi mnie czasami chorą, zmęczoną bez makijażu ale widzi arakcyjną kobietę a nie krew, pot, nieprzyjemny zapach i krzyk! pomyście zanim zrobicie błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iga jestem tylko troszkę od Ciebie starsza. Jestem kobietą zadbaną, zawsze mam zrobiony makijaż (delikatny), zawsze mam wymodelowane włosy i zrobione paznokcie. Nie wychodzę z domu jak nie jestem umalowana i uczesana, bo źle się wtedy czuję. Ale w momencie kiedy będę rodzić, to sory, ale nie będzie mnie obchodził mój makijaż czy wygląd fryzury, takie sprawy schodzą wtedy na dalszy plan. Jeżeli partner naprawdę Cię kocha, to dla niego też nie będzie to miało znaczenia. Mój mąż już wiele razy widział mnie w kiepskiej formie i nadal jest ze mną i mnie kocha i nie ma to dla niego znaczenia, czy jestem umalowana, czy nie. Myślę, że za kilka lat to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że kobieta jest na tyle silna że głaskanie po ręcę albo głowy nic nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iga, a poza tym, to partner nie siedzi z nosem pomiędzy Twoimi nogami! On siedzi przy Twojej głowie i nie widzi co się tam dzieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
moj maz byl ze mna tylko na poczatku. pozniej czekal na korytarzu a mi wystarczyla swiadomosc tego ze on jest i czeka na nas. i ciesze sie ze mnie nie widzial w takim stanie, a dzieciaczka zobaczyl doslownie 2 minutki po narodziach. mnie w tym czasie szyli. i jak kiedys bede jeszcze rodzic to napewno nic sie nie zmieni w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta przemowa Hally była jak dla dziewczynki 15 letniej... Ja też nigdy nie wychodze z domu bez make-upu, zrobionych poznokci czy fryzury, ale poród to jeszcze krzyk i krew!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po między nogami nie siedzi ale nie wierzę że ciekawości nie zajrzy chociaż raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzyk i krew
i mozna jescze niechcacy kupe zrobic, wtedy to jest dramat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tą kupę już celowo pominęłam bo w większości przypadków robiona jest lewatywa przed porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadinne
czytalam kiedys na forum gazety podobny topik, tyle, ze skierowany do panow. otoz pewien swiezo upieczony ojciec porposil innych ojcow, zeby bez sciemniania i owijania w bawelne szczerze powiedzieli co sadza o swojej obecnosci przy porodzie i czy powtorzyliby to przy nastepnym dziecku. sama bylam zaskoczona odpowiedziami, ale zdecydowana wiekszosc panow stwierdzila, ze to byl pierwszy i ostatni wspolny porod, i ze maja w zasadzie dwie wersje wydarzen - pierwsza dla zony, znajomych i rodziny - czyli, ze bylo cudownie, ze to takie wzniosle wydarzenie, ktore zbliza ludzi, a drugia wersja we wlasnej glowie i tylko do wiadomosci najlepszego kumpla. wiadomo jaka. jestem absolutnie na nie. niech bedzie w szpitalu, ale od sali porodowej niech sie trzyma z dala. czego oczy nie widza, tego sercu nie zal. jestem pragmatyczka i niestety, nie wierze w poglad dominujacy wsrod kobiet, ze skoro facet kocha, to bedzie to dla niego piekne przezycie. w 99% przypadkow nie bedzie. nie ma sie co oszukiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grenadinne - dobrze o tym wiem, mam dosyć bliskiego kolegę wręcz orzyjaciela niedawno jego żona rodziła i tak sczcerze sobie romawialiśmy powiedział że wżyciu nie chciał by tego przeżyć i ciągle ma w głowie ten obraz mimo że żonę i synka kocha nad życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
juz nawet nie chodzi o to czy by zajrzal czy nie. chodzi o wsparcie bardziej psychiczne niz fizyczne-bo fizycznie i tak by mi nic nie pomogl-wstawalam, kucalam, kladlam sie, i on w tym wszystkim. sama go wyprosilam. tzn wyrzucilam bo podobno strrasznie sie wydarlam. ale on tez nie zaluje ze tak sie wlasnie stalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wogóle jestem bardzo impulsywna osoba więc gdyby coś mi nieodpowiadalo w tym całym bólu bez oporu wydarłabym się na personel... Więc tymbardziej odpada facet przy porodzie to coś strasznego, dodoatkowy stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ZA. Mam 21 lat i rodzilam w tym roku, mąz był ze mną i jeszcze sam zaglądał "tam" bo był ciekaw jak to wygląda. Nic nie brzydziło a wręcz przeciwnie , po porodzie był dmny że mógł byc przy mnie, wspierać mnie i zobaczyć ze mną naszego synka. Teraz po porodzie jesli chodzi o seks nie ma żadnych barier, jest tak samo jak przed ciąza i porodem. Ja wiem że bez meza nie dałabym rady, ale każy postępuje tak jak uwaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaak - ale to wersja dla ciebie że był szczęśliwy i jest z tego dumna... Nie wiem co mówi kumplom na piwie albo co mówił na "pępkowym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iga boisz sie ze jak uslyszy twoj krzyk, placz i rozczochrane wlosy to cie zostawi!!! Moj to sie zamartwial o mnie i pocieszal a sam trzasl sie jak galareta i w dupie mial moj wyglad bo najwazniejsze dla niego bylo to abysmy oboje zyli i aby wszytsko ok sie skonczylo a do krocza nie dochodzil i za zadne skarby nie chcialabym byc w takim mmecie gdzie cierpie jak cholera SAMA , ale to od kazdego zalezy, ktos chce byc sam z obca baba jego sprawa..ale nie musi tak tego wszytskiego obrzydzacc jaky to bylow zyciu najwazniejsze chore TAKZE JA JESTEM ZA I CIESZE SIE ZE MOJ MAZ MIAL W DUPIE TO JAK WTEDY WYGLADALAM , dla niego bylismy my ja i malec a nie krocze,ze niby przez to ma mnie juz nie szanowac, ze niby przez to mam mu sie juz nie podobac ehhh to chyba zalezy jaka miloscia dazy MAZ kazda kobiete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PeanutButterfly
Czyli widzę, że jak na razie zdania są bardzo podzielone. Podoba mi się natomiast wersja "do połowy" czyli partner za drzwi jak się zaczyna największa sieczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat w miłość jego do mnie nie wątpie ale dlaczego nie będę sie rozpisywała. Napisałam że On chce a ja nie, i bez wahanie wyrzuce go z sali ale wiem że uszanuje moje postanowienie i wyjdzie jak poród się zacznie i wejdzie zobaczyc dziecko już po wsytskim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×