Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona mammmmmba

Nie umiem zająć sięwłasnym dzieckiem!!!

Polecane posty

Gość czerwona mammmmmba
gabrielka ale to samo przeszło??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
jak czekasz z dzieckiem az maz przyjdzie przeciez 3 miesieczne dziecko powinno jest 5-6 razy dziennie co 3-4 godzinki moze placze z glodu? twoje nastawienie tez ma znacznie widze po sobie ze jak jestem zestresowana maly tez jest marudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielkaaaaaaa
Tak samo przeszło :) Ja miałam na tyle komfortowa sytuację, że mogłam szybko wynajać opiekunkę do dziecka. Ludziom szczęki opadały jak się dowiadywali, że ja jestem w domu najpierw na macierzyńskim a później na wychowawczym a w domu jest zatrudniona opiekunka. Nie dało rady inaczej. Córa zanosiła się od płaczu, aż się dusiła gdy ja ja miałam na rekach, gdy coś przy niej robiłam. Serce mi pękało z bólu, lekarzy zmieniałam jak rękawiczki,psycholodzy a nawet psychiatrzy i wszyscy rozkładali ręce. Jak córka miała ponad rok poddałam się. W ogóle przestałam do niej podchodzić bo i po co stresowac dziecko? A kilka tydgoni później okazała mi swoje zainteresowanie a myslałam że tez już się nic nie zmieni. Ale kosztowało mnie to 1,5roku istnego piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona mammmmmba
Nie chce ode mnie jeść. Przystawiam mu butelkę regularnie co ok. 2i pół godziny. Próbuję go nakarmić przez jakieś pół godziny i daje mu spokój bo nie chce pić. Ale jak ktos inny akurat jest to zaraz wypije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malaga**
oczywiście, że może tak być jak gabrielkaaaaaaa pisze jedyne co ci pozostaje to uzbroic się w cierpliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona mammmmmba
nas nie stac na opiekunkę w tej chwili, moze tez by to pomogło. Pocieszyłas mnie, naprawde. Bo jest jednak jakaś nadzieja, że coś się zmieni i że to nie jest choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielkaaaaaaa
Grunt to spokój, nie załamuj sie. Zorganizuj może jakąś opiekę po rodzinie aby dziecko było jak najmniej z Tobą. Nie ma co dziecka stresować, narażac na ciągły płacz skoro sobie coś ubzdurał że mamusia jest fe. Gdybym ja była mądrzejsza to bym od razu opiekunkę zatrudniła a nie wylewała łzy że to ja za to odpowiadam. A jeśli nie masz nikogo takiego co by ci pomógł przez dzień kiedy męza nie ma to przynajmniej dogadaj się z tą sąsiadką aby wpadała nakarmić syna. A na płacz polecam korki do uszu. Cudowny wynalazek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielkaaaaaaa
Wiesz ja poza tym miałam straszne wyrzuty sumeinia że córa płacze i nie chce być ze mną. Całe sczęście nikt mi tego nie wypominał. Rodzina daleko była a mąż sam nie rozumiał dlaczego tak jest. Ja nawet do tego samego pokoju nie mogłam wejść bo zaraz był wisk. A żeby było smieszniej to i mojego mleka nie chciała pić. Próbu przystawiania jej do piersi były kompletnym niewypałem :) Odciągałam więc mleko i mąż dawał jej w butelce. Nie chciała pic gadzina mała :) Było trzeba mleko modyfikowane. Nie mam pojęcia skąd jej to sie wzięło. Kilka godzin po porodzie śmigałam po oddziale. Położna groziła że mnie do łózka przywiążę a mnie radość i energia rozpierała. Nie czułam trudu porodu. Pomagałam innym dziewczynom które urodziły szybciej ode mnie a nie mogły ruszyć nawet nogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
dla mnie to prowokacja, napisala ze nigdy nie karmila wlasnego dzicka, nie przewijala. Takie dziecko karmi sie z 6 razy dziennie, przewija nawet drugie razy tyle jej maz bedac w pracy minimum 8 godzin dziennie plus dojazdy nie bardzo jej pomoze, autorka pisze ze ile razy mozna wolac sasiadke. Wiec co dziecko ssamo je i sie przebiera??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielkaaaaaaa
Skoro nie znacie się na tym i nie znacie sytuacji to po co się odzywacie? Ja tez nie karmiłam swojej córy bo gdy ja ją brałam na ręcę to jej apeytyt mijał. Dopieero po tym ponad roczku zjadła ode mnie pierwszy posiłek. Myślicie ze to łatwo? Matka jest odrzucona przez dziecko i nikt nie wie dlaczego. Dopóki nie było opiekunki, tez czekałam az ktoś przyjdzie i mi pomoże bo mąż musiał zarabiać. Łatwo wam mówić skoro nic takiego nie doświadczyłyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yrtyuryryuyuty
pierwsze dziecko było ugodowe. nie marudzilo, wszystko pieknie zjadalo, spalo caly dzien i placzu jego nie zaznalismy. ale strzelilo nam cos do glowy i zdecydowalismy sie na drugie dziecko ktore i za siostre nadrobilo marudzenia i placzu. syn ani myslal o jedzeniu czy spaniu gdy ja to robilam. na wszystkie sposoby probowalam go nakarmic, nawet i pol butelki wypluwal a nie polknal ani mililitra. poszlam do lekarza i mowie mu jaka rzecz a ten zamiast cos poradzic to dal witaminy. do idioty nic nie docieralo ze syn ma apetyt tylko nie chce jesc ode mnie. umowilam sie z nim na wizyte prywatna. przyszedl i pokazuje mu kilka sytuacji gdy ja chce syna nakarmic i nie moge, maz od razu go nakarmil. ja go nosilam to placz, maz go nosil nawet nie kwiknal. lekarz powiedzial ze to nie jego dzialka, ze on nie wie czemu dziecko tak sie zachowuje i tyle po nim. dzis ja pracuje a malzon jest na wychowawczym. synek ma 7 miesiecy i nadal jest na mnie doslownie uczulony. z poczatku przejmowalam sie tym bardzo, teraz juz mniej. chyba lepiej dla synka ze nie musi siedziec ze mna i plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia ot fasia
pogoń sąsiadkę,pogoń teściową i kogo jeszcze chcesz,babole wstrętne,tak,jasne najlepiej wiedzą jak zająć się twoim dzieckiem,święte krowy.Autorko,nie wpuszczaj nikogo do domu,tylko cię stresują,dołują ,to błędne koło.Mąż niech ci pomaga.Nie zaszkodzi porozmawiać z dobrym pediatrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczkoś
a,i jeszcze jedno:rozejrzyj się za psychologiem dziecięcym,zaproś do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale w takim razie kto sie zajm
ie jej dzieckiem? kto je nakarmi np? ma dziecko siedziec caly dzien glodne? potrzebna jest jej pomoc aby ktos byl u niej w domu i pomógł w opiece nad dzieckiem. Nie potrzebne sa jedynie te komentarze że to jej wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielkaaaaaaa
Dziecku nie przegadasz że ma jeść i koniec bo nie masz kogo poprosić o tą pomoc.Córa urodziła się w zimę, mąż po tygodniu wrócił do pracy. Mieszkamy na obrzezach maista, do najbliższej dobrej osoby mieliśmy kilometr. I co było robić? Mróz -20, dziecko pod pachę, na ramię torebkę z mlekiem i trupcikiem do znajomej 5 razy dziennie zanim mąż nie przyjdzie do domu. Naprawdę nikt nie traktował sytuacji na tyle powaznie by zaradzić coś temu. Po zrobieniu dziennie kilku kilometrów, przesiedzeniu w domu z płaczącym dzieckiem które z jakichs względów nie chce być z matką było dla mnie mordęgą. W końcu zdecydowaliśmy się na opiekunkę. Dziecko zmieniło sie nie do poznania. Jadło, spało, uśmiechało się dopóki ja byłam na odległość. Tego sie nie da opisać, to trzeba przeżyć aby sypac mądrościami o tym ze co to za filozofia dziecko nakarmic i położyc spac. Ano jednak fiolozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość963
Wiem, że to stary topik, ale może komuś się przyda to co napisze. A więc jeśli chodzi o niechęć dziecka do Matki (co się zdarza) to normalka, sama tak miałam z moją córeczką, oczywiście sytuacja nie była tak tragiczna, że aż wyla na mój widok, ale ewidendtnie nie życzyła sobie, żebym ja karmiła, czy usypiała :) Sytuacja ta trwała do roku czasu, później nastąpił jakiś przełom i nagle stałam się numerem jeden w jej życiu i jest tak do tej pory, a córeczka ma już 4 i pół roku. Dlatego myślę, że skoro dziecko już jest przesada i wiadomo, że to żadne zaburzenia psychiczne, ani nic złego, to nie ma sensu na siłę zmuszać dziecka do bliskości, bo przychodzi tak czas, że dziecko zmienia swoje pole widzenia i będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmienie co 4 godziny, nie usypial tylko odkladaj do lozeczka. Leczyliscie sie na nieplodnos wiec idz do kliniki i poporos o psychologa rodzin leczacych sie na nieplodnos. Wbrew pozorom wyczekane i wystarane dziecko czesto jest bardziej problematyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×