Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .Panna M.

.Nie daje rady !.

Polecane posty

Gość .Panna M.

Cześć. Pewnie podobny temat już istnieje,ale bardzo potrzebuję pomocy,bo nie radzę sobie :(. Jestem z chłopakiem od 9 miesięcy. Przez ten cały okres mieliśmy siebie codziennie,aż w końcu nadeszły studia...jego studia. Wyjechał do innego miasta,nie jest ono jakoś specjalnie daleko,ale ja i tak nie daje sobie z tym rady. Wiedziałam,że wyjedzie,ale chyba nie byłam na to gotowa i nadal nie jestem...każda moja noc to płacz w poduszkę :(. Ufam mu,ale i tak boje się,że poniesie go życie studenckie... Jestem od niego młodsza. Czasami mam wrażenie,że dziewczyny w jego wieku są dla niego dużą pokusą :(. Rozmawiałam już z nim o tym,ale on cały czas mówi,że mnie kocha i że będzie dobrze...ale wyobrażacie sobie 2/3 lata tak spędzone :(,ja nie daję rady...:(. Widzimy się w soboty i niedziele... Płakałam już i mówiłam mu,żeby mnie zostawił,bo ja tego nie zrobię...za bardzo go kocham,ale nie umiem sobie poradzić z jego wyjazdem i te obawy :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce Ci zasmucac ale wiekszosc takich zwiazkow na odleglosc rozpada sie po pewnym czasie i to nie zawsze z winy tej osoby, co wyjechala ale znam pewniem pozytywny przyklad. moj kolega ze studiow, zaczal byc z dziewczyna w wakacjie przed studiami, widywali sie w weekendy i przetrwali ta 5oletnia rozloke, teraz sa po slubie i maja sliczna coreczke wiec czasem warto czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
to nie placz i nie okazuj mu ze tak bardzo sie tego obawiasz bo mozesz tylko pogorszyc spawe. badz twarda, pokaz ze sobie umiesz poradzic bez niego zeby z utesknieniem do ciebie wracal bo do uplakanej, usmark...nej, ciagle narzekajacej bedzie niechetnie przyjezdzl... takie moje zdanie. baw sie zyciem, skoro jestes mloda. nie przejmuj sie, jesli sie rozleci to znaczy ze tak bylo wam pisane, a jesli to pretrwacie to znacy ze to co jest miedzy wami to prawdziwa MILOSC. powodzenia, wiecej sily i optymizmu. pokaz mu ze jestes warta czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Już starałam się nie okazywać załamania...ale jakoś nie wychodzi mi to...:(. Racja,narzekam mu. Hm...tyle złych myśli chodzi mi po głowie,że mnie zdradzi,że popłynie z prądem życia studenckiego :(. Ja jestem tu sama,czekam na niego jak głupia...a wiem,że on świtnie się tam bawi bezemnie i myśli o mnie tylko jak ma wolną chwilę... Ciężko jest mi cholernie :(. Nie wyobrażam sobie innego faceta u mojego boku...on o tym bardzo dobrze wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak miałam, że mój facet wyjechał na studia, doprawiał mi rogi przez 3 mce, po czym zostawił "dla mojego dobra" ah to życie studenckie. Jakoś nie wróże ic dobrego z tego, ale mogę się mylic, wszakże każdy przypadek może byc inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
teraz tylko Twoje zaufanie i jego uczciwosc sa najwazniejsze..nie pozwol zeby wasz zwiazek rozpadl sie przez to pierwsze a on niech marwi sie o to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
a ja wierze ze to mozecie przetrwac jak tylko tego oboje bardzo chcecie. ile masz lat? moze niedlugo tez wybierzesz sie do tego mista do szkoly i bedziecie bliski. a w weekendy bardzo duzo par sie widuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Błagałam go żeby mnie zostawił,że ja sobie nie radzę...ja go nie zostawię,bo nie chce..za bardzo go kocham... Powiedział,że on nie jedzie tam na panienki,a uczyć się,a ja nie mam o co się martwić i że mnie kocha... Mi jest ciężko... Eh...czyli mam małe szanse :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
17 lat mi się szykuje. Młoda jestem i zakompleksiona :(. Może dlatego tak bardzo się martwie...ufam mu i wierzę,że jest dobrym facetem,ale jest facetem... Eh... Najgorsze jest to,że ja nie wyobrażam sobie tak spędzonych 2 czy 3 lat... :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Extravagina...studia zniszczyły Ci 2 związke,a ja z nim jestem 9 miesięcy... :(. Nie wygląda to dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Nie sugeruj się tym, że innym poszło źle. To zależy od ludzi. Ja z moim mężem od początku byliśmy związkiem na odległość. Poznaliśmy się, gdy miałam 17 lat, on 18. Mieszkaliśmy 60km od siebie, widywaliśmy się co weekend. Gdy wyjechał na studia do innego miasta, niewiele się zmieniło:-) Nadal spędzaliśmy ze sobą całe weekendy, w tygodniu pisaliśmy listy, potem moi rodzice zainstalowali internet, on chodził do kafejki i siedzieliśmy na gg, pisaliśmy smsy... W sumie spędzaliśmy ze sobą weekendy, święta, wakacje przez prawie 7 lat! Żadne z nas nie zdradziło, tęsknota wręcz wzmocniła nasze uczucia. Od trzech lat mieszkamy już razem, jesteśmy po ślubie, razem 10 lat! Jest świetnie, nawet lepiej niż kiedyś. Nie było łatwo, ale uwierz mi, jeśli ludziom zależy i chcą pracować nad związkiem, traktują go poważnie, może się udać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
nie martw sie, nie doluj, dasz rade.WIECEJ OPTYMIZMU, naprawde! bo inaczej naprawde moze sie wszystko zepuc ale tylko przez Twoje obawy i zakompleksienie. Uwierz w to ze on Cie kocha i ze bedzie dobrze, a tak bedzie. Uszy do gory, i usmiechaj sie czesciej zobaczysz swiat w jasniejszych kolorach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
gruszkakula? A nie miałaś jakiś obaw,problemów związanych z tym,że jednak on jest daleko? To gratuluję Wam :). Wiesz,teraz czasy są inne,imprezy,alkohol...pijane chętne panny...:/,a ja w tym wszystkim jestem na daleko,bo nie ma mnie tam... W sumie kiedy była na imprezie wyszedł z niej,bo dziewczyny były już pijane i nie chcaił problemów...ale ja nadal się martwie i martwie się tym,że nie dam sobie rady z rozstaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqo
jak będziesz stosowała takie zagrywki, to rzeczywiście ten związek się rozpadnie. Musisz być pewną siebie, kochającą kobietą i wymagać tego od drugiej osoby. Mam dwie siostry. Obie wyjechały na studia zostawiając swoich facetów w ich miejscu zamieszkania (praca). Jedna właśnie skończyła nauką, za rok planują ślub. U drugiej związek nadal kwitnie i nic nie wróży jego upadku :) grunt to rozsądne podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Hm...a jakie to jest rozsądne podejście? Mam mu dać za sobą zatęsknić i nie grać sponiewieranej życiem słabej kobiety,tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Pewnie, że było mi ciężko. I bałam się, tym bardziej, że mąż studiował na babskim kierunku, mieszkał w akademiku... Ale kochałam go bardzo i po prostu musiałam mu zaufać. Nigdy nie dał mi prawdziwych podstaw do zazdrości (choć świrowałam czasem, muszę to przyznać). Przeżyłam też platoniczną fascynację innym facetem, ale do niczego nie doszło i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, bo mój mąż był i jest wart tego, żeby na niego czekać i być wierną. Jeśli mnie zdradził (w co mocno wątpię), to nigdy nie miałam żadnych podstaw, by go o to podejrzewać... Wiesz, pod koniec jego studiów poznałam kilku jego znajomych z roku i z akademika (zarówno dziewczyn jak i chłopaków). Od wszystkich słyszałam to samo - że zachowywał się wtedy jak zakochany małolat, prosto z zajęć biegnąć jak na skrzydłach na pociąg (dzieliło nas 300km!) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
dobrze Ci wszyscy pisza posluchaj tego bo to cenne rady. badz silna. badz soba, taka jak bylas zanim wyjechal i cieszcie sie kazda chwila spedzona razem. nie zepsuj sama tego bo bedziesz mogla miec pretensje sama do siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Moja rada jest taka, żeby niczego nie udawać, ale postarać się cieszyć tym związkiem. Czerpać jak najwięcej z chwil, gdy jesteście razem. Pewnie, że możesz okazać tęsknotę, ale nie uwieszaj się na nim, nie spędzaj dni, gdy się widzicie, na płaczu, że lada chwila on wyjdzie. Popłacz sobie w samotności, a gdy on jest - staraj się być uśmiechnięta :-) Będzie chciał wracać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqo
na pewno nie proś żeby cię zostawił :) i nie twórz w swojej głowie czarnych scenariuszy sama żyłam w takim związku rok i nigdy na myśl mi nie przeszło, że facet może mnie zdradzić Na wyjścia ze znajomymi sama go namawiałam wychodził na koncerty, imprezy i piwo ze znajomymi a kochał tak samo:) bądź pewna swojej wartości, nie rób z siebie ofiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Zazdroszczę Ci. Ja nie znam nikog z kim on się tam zadaje,nawet jeszcze u niego nie byłam,nie zapraszał mnie...stwierdził,że jak będzie czas. Czy ja wiem,czy on do mnie wraca na skrzydłach...chyba nie :(. Kiedy wraca to musi jeszcze załatwiać spr rodzinne itp więc ja nie spędzam z nim całych dni po jego powrócie,choć bardzo bym chciała...tylko z 4 h czy 5... Chciałabym,żeby leciał do mnie i żucał wszystko...ah... Może upiekę mu cisatko hehe :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
eqo,a co się stało z Twoim związkiem? Dzięki dziewczyny,może naprawdę przesadzam i zachowuję się jak chisteryczka...może warto dać mu szansę i sobie też,że damy rade... :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
No i bardzo fajny pomysł:-) Niech powroty kojarzą mu się jak najprzyjemniej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Wiesz, ja na początku też rozpaczałam... Ale z czasem zrozumiałam, że z tym muszę sobie radzić sama albo z pomocą przyjaciółki, nie przelewać tego za bardzo na niego. Masz prawo do smutku i obaw, ale na spotkaniach z nim staraj się okazywać jak najwięcej pozytywnych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Lubi słodycze i jeść też to napewno będzie zachwycony :). Hmmm...a jak nakłonić go do tego,żeby spędzał ze mną więcej czasu kiedy już wraca? Chyba nie umiem go namówić na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqo
mój się rozpadł :) ale nie z winy odległości :) facet był cudowny, robił obiadki, kolacyjki, dawał kwiaty i takie tam przesadził :) musiałam go porzucić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Nie namawiaj. zaproponuj. Powiedz, jak bardzo Ci na tym zależy, może uda się wypracować jakieś dodatkowe momenty:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
Tęsknić,ale z umiarem...dać mu oddychać i być idealną dziewczyną :). Ufać i okazywać miłość :). Dam radę :D. Będę go zaskakiwała czymś nowym jak będzie wracał hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła90
nie namawiaj, jak zobaczy jak fajnie jest to sam bedzie chcial widywac sie dluzej. moze rzeczywiscie ma sporo spraw do zalatwienia. dopiero poszedl na studia to napewno jest bardzo zabiegany i nie ma czasu na nic, ale jak juz sie z tym upora to bedzie chcial jak najdluzej posiedziec z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Panna M.
eqo oktuta Ty :P hehe. Hmmm...już wielokrotnie z nim o tym rozmawiałam i nie idzie nic zrobić...a mi tak na tym zależy eh... No ale cuż,liczy się nawet 5 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×