Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karinnnnnnnnnn_n

Jak wytłumaczyć dziecku że nie pozna swoich dziadków?

Polecane posty

Gość nuseddd
widocznie "dobra" jesteś jak rodzice nie chcą ciebie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinnnnnnnnnn_n
Właśnie mu tak to tłumaczyłam, że z dziadkami jestesmy trochę pokłóceni, ale nie dociera do niego. Bo może się pogodzimy. Dziecko niestety wielu spraw nie rozumie. Żałuję że tak jest, próbowałam wyciągnac do nich rękę na zgodę ale to kończyło się tragicznie. Ostatni raz odwiedziłam ich po urodzinach syna, poszłam z mężem zaprosić na chrzest. Ostentacyjnie na oczach porwali zaproszenie, matka rzuciła się do mnie, wyzwała mnie od suk, kurwów, zapytała sie co ja sobie wyobrażam bo oni na chrzest mojego bękarta nie będą przychodzić i mają nadzieję że zdechnę razem z nim. Pokazała drzwi i kazała wypierdalać, dosłownie. A i potem jeszcze problemy mieliśmy bo zawiadomili policję i powiedzieli dla nich że ich nachodzimy, grozimy. Nie chce kolejny raz przekonywac się o gościnności moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana0987
A ja uwazam ze povinnas zrobic tak ze tvoj syn ma spotkac tvoich rodzicow. Skontaktuj sie z nimi i powidz ze ich vnuk chce bardzo sie z nimi zobaczyc. Jezeli ty tego nie zrobisz bedzie ktos inny co mu pomoze a tvoj syn straci do ciebie zaufanie. Czym viecej ukryvasz tym bardziej tvoj syn chce. Viem o czym movie. Czytalam tvoje ostania vypoviedz. Poviedz ze så bardzo chorzy i teraz ciebie nie moga spotkac . Ty muzisz byc autorytetem dla tvojego dziecka. Obiecuj mu ze jak tyklo bedza zdrovsi to oni chca ciebie zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do karinnnnnnnnn autorki
Masakra! Czemu Twoi rodzice Sa tacy zli na Ciebie ? Ajjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhdfhyhy
no pewnie niech dzieciak odwiedzi swoich dziadkow, uslyszy ze jest bekartem, synem kurwy, na pewno mu to pomoze... gadacie jak potłuczeni ludzie, idzcie sie leczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko mu nie klam
ja sie przylacze do Mamy Zosi: musisz powiedziec synowi prawde. Jest juz duzy, sporo zrozumie. Wytlumacz mu tak, zeby wreszcie do niego dotarlo: tamta babcia nie znala dobrze sytuzcji, nie wiedziala jak jest. A dziadkowie bardzo sie na rodzicow obrazili. Ze na pewno nie beda sie chcieli kontaktowac. Musisz to urwac stanowczo, bo jeszcze dzieciak gotow zaczac poszukiwania na wlasna reke i wtedy rzeczywiscie uslyszy, ze jest bekartem. POWODZENIA, 3mam kciuki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinnnnnnnnnn_n
Postaram się jakoś z nim o tym porozmaiwać. Jestem ciekawa czemu niektórzy zakładają że to wszytsko moja wina? Skąd to możecie wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko mu nie klam
eee tam niezle nawywyijac. Dla niektorych wystarczy, ze na ojca dziecka wybrala czlowieka wg rodzicow "nieodpowiedniego" a z reszta co za roznica, dlaczego jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinnnnnnnnnn_n
Jesli kogoś to uspokoi albo uciszy skłonności detektywistyczne to nie była to moja wina. Brat mojej matki molestował mnie przez 9 lat. Rodzice wiedzieli o tym i robili wszystko aby to się nie wydało. Grozili mi że jesli komuś o tym powiem to nigdy ich już nie zobaczę, zabiorą mnie obcy ludzie i będą mnie bić, nie będą dawać jeść. Miałam wtedy 4 lata. Gdy byłam już nastolatką powiedziałam o tym dla ciotki, ich małżeństwo się rozpadło a ciotka obwiniła mnie za to. A kilka tygodni później brata matki zamknęli za molestowanie jeszcze i innej dziewczyny. Rodzice mnie znienawidzili i do moich 18 urodzin urządzali mi piekło na ziemi. Codziennie słyszałam że skoro byłam taka chytra by zniszczyć rodzinę to niech sobie idę pod latarnie zarobić na żarcie. I jedzenia w domu nie byłam, jadłam na stołówce albo w szkole albo chodziłam do domu samotnej matki. A potem kazali mi się wynosić i nie ważyć się wracać. Ot i cała historia niedobrej i wyrodnej córki która nie chciała dac dupy dla kochanego wujka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ..tylko szkoda dziecka ....
jaasssnnee a ty widzisz ,że rodzice sa tacy naj naj naj lepsi , szkoda tylko ,że oceniasz ludzi nie znając sytuacji!!! Wyobraź sobie ,że rodzice potrafią być naprawdę gorsi niż nasi wrogowie !!!! Np . ja jestem ostatnia z rodzeństwa .Zawsze sprzatałam dom ,wszystko robiłam , gdy moje rodzeństwo się obijało. Szkołę załatwiałam sobie sama , nie było ze mną problemów , bo dobrze się uczyłam,pracę zaraz po szkole znalazłam sobie sama!!! Wyszłam za mąż , wyprowadziłam się , po 3 latach małżeństwa oczekuję córeczki,dodam zawsze byłam ta najgorsza w oczach moich rodziców , zawsze porównywana do reszty... I co moi rodzice mnie nie chcą znać !!! Bo????Jak reszta mojego rodzeństwa : nie brałam narkotyków , nie przyjeżdżali po mnie na policje , bo nie wyrzucano mnie ze szkoły , bo będę miała dziecko po ślubie a nie jak moja siostra - ma synka , a ojciec hymmmm ciekawe który to ?!!!bo tatuś nie musi mi załatwiać pracy po znajomości , bo ja mając 23 lata pracowałam, gdy moje rodzeństwo siedziało na garnuszku rodziców! AAahh dużo by tu wymieniać !!!! I powiedz mi gdzie ja byłam taka zła ???co im zrobiłam???? Ah dużo by tu pisać .... Ale może ty mi powiesz co ja im takiego zrobiłam???? Bo ja nie wiem....chyba urodziłam się !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinnnnnnnnnn_n
Nie potrzebuję współczucia od kogoś kto nie znajac mnie, nie wiedząc nic o mnie i jak wyglądało moje życie - z góry mnie ocenia jako złą córkę która coś nawyrabiała. Nie prosiłam się o scenariusz takiego życia ani o domniemania co ja takiego w życiu zrobiłam że mnie rodzice znać nie chcą. Prosiłam jedynie o pomoc w wytłumaczeniu dziecku dlaczego nie zna dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonsaiiiiiiiiiiiii
Niewyżyte mamusie, zdołowane własnym życiem, ograniczone pieluchami i rzygowinami szukaja sensacji... Autorko nie przejmuj się, gdybyśod razu przedstawiła im swoja biografię to by nawet i wtedy nie były zachwycone i by debatowały ze napewno jest coś co sprawia że jesteś tą złą stroną. Dla mamusi adrenalinka podskoczyła, mamusia przyczepiła się do kogoś, mamusia zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak najbardziej ważny
Karinnnnnn rozumiem cię ..... Też nie miałam łatwo......ale nie ważne... Domyślam się co przeżywasz , ja też takich boję się rozmowy na temat dziadków..... Mam nadzieję ,że ten topik pomoże mi się przygotować na tę rozmowę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może zrób tak, że wybierzcie wspólnie jakieś zdjęcie syna z przedszkola, niech on zrobi jakąś laurkę czy rysunek, podpiszcie zdjęcie i napiszcie na nim, że bardzo chciałby ich poznać. Jeśli syn sam weźmie w tym udział, wrzuci list do skrzynki - to może - nawet jeśli nie będzie odpowiedzi - zrozumie, jakoś tam po swojemu, że to kłótnia i może spróbujecie znów za czas jakiś. Pewnie, że szkoda dziecka, ale czasami nie ma się wplywu na pewne rzeczy, z opisu sytuacji to ja chyba wolałabym, aby moje dziecko nie miało jednak kontaktu z dziadkami. Przekazane przez niech wartości i ich Kręgosłup moralny to chyba nie to, czego sama dla swojego syna chcesz. To też nauka, że w życiu są takie chwile, takie zdarzenia, jeszcze raz wytłumacz, ni oszukuj , że się zobaczą, powiedz, że spróbujecie w ten sposób, tak czy inaczej o tym, że dziadków jest więcej to on ju wie więc nie brnij w kłamstwo tylko postaw kawę na ławę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasaa
ale niektórzy tu sączą jadem. Powiedz mu prawdę, że jest to niemożliwe. Napewno nie raz jeszcze wróci do tej rozmowy, ale najważniejsze byś mu powtarzała że go rozumiesz i wiesz że jest mu przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka***
Ja bym jeszcze spróbowała porozmawiać z jakimś psychologiem dziecięcym - on na pewno da ci dużo bardziej przydatne rady niż wiele piszących tu osób. Profesjonalista najlepiej będzie wiedział w jaki sposób i w jakich okolicznościch masz przedstawić sprawę dziecku tak żeby nie poczuło się oszukane albo zbywane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karinnnn
prawdy tak do konca nie mów, za mały jest na taki szok. pomysli ze ciebie mamusia nie kocha to i on zacznie rozmyslac ze moze i ty go kiedys przestaniesz kochac. małe dzieci umieją czytac miedzy zdaniami. powiedz że wyjechali, ze dziadek dostał prace za granicą i musieli wyjechac. moze kiedys wrócą, ale raczej nie. jak będa mieli wrócic to zadzwonia do ciebie na ko,órke najpierw - komórke nosisz przy sobie więc w domu zostac nie bedzie chcial. jak bedzie starszy powiesz prawde. narazie wymysl wyjazd do pracy lub do samatorium. PS. bardzo ci wspolczuje, ale nie dołuj sie, masz teraz kogo kochac i kogos kto kocha ciebie. wiadomo rodzice rodzicami, ale czasem lepiej zyc z daleka, mniejsze cierpienie, upokorzenie. moze kiedys zrozumieją swó błąd i sami wyciagna rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulikakaka
tylko dziecka szkoda a ci zal ze ty molestowana nie bylas? pewnie bylas grubym, brzydkim i smierdzacym bachorem ktorego anwet kijem nikt nie chcial tknac. specjalistka sie znalazla. najpierw pieprzysz ze to wina autorki, ze ona skrzywdzila biednych rodzicow, wyuszasz na niej aby napisala powod, potem udajesz wspolczujaca a teraz z powrotem sie na niej wyzywasz, idz sie lecz jedbniety psycholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasaa
czyli że to niby autorki wina że ma takich rodziców? Weź ty się zastanów troszeczkę zanim coś napiszesz, albo najlepiej zamilcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasaa
zresztą chyba też nie miałaś tak dokońca normalnych rodziców skoro cię wychować nie umieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzegrzulka
Zawsze zachwyca mnie jak kazda, z pozoru sensowna, dyskusja na kafe po kilku postach przeksztalca sie w stek wyzwisk i pseudo-psychologocznych wywodow :-O... Autorko - mow dziecku prawde... te wszystkie bajki o wyjazdach moga tylko pogorszyc sprawe bo predzej czy pozniej dziecko dowie sie prawdy i moze do Ciebie stracic zaufanie ... Wytlumacz malemu w prosty, zrozumialy dla Niego sposob ze jestes z dziadkami poklocona, tak jak on (byc moze) czasami pokloci sie z kolegami w szkole/przedszkolu ... i powtarzaj to za kazdym razem kiedy o dziadkow pyta albo wspomina o Swietach i ich rzekomym przyjezdzie. Potrzeba Ci bedzie duzo cierpliwosci i "dyplomacji", Swieta moga byc dla malego smutne ale tylko mowiac prawde nie pogorszysz sytuacji. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc - to dla mnie
Karinnnn daj znać jak poszła rozmowa i co powiedziałaś synkowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki222
Droga autorko bardzo Ci wspólczuje takiego dzieciństwa w pewnym sensie wiem co czujesz ....sama pochodze z takiej rodziny ,ze ojca nie znam a matka oddala mnie do domu dziecka w wieku 15 lat patologia ,wiele razy probowalalam JA odnowic z nia kontakty ale to tak jak u Ciebie ona nie chce mnie znac ,wiele razy zachłysnelam sie jej jednym telefonem raz na rok po ktorym mysłalam ze bedzie lepiej ,ze bedziemy rodzina :( teraz nie mam zludzen mam własna rodzine ,mam cudownych tesciow ,meza i oczekuje dziecka i zawsze sie zastanawiam co mu kiedys powiem jak spyta....mam taka złośc na takich rodzicow ,nie powinni byli miec dzieci ,nie chodzi juz nawet o to ze ja cierpialam ,dałam już sobie rade ,tylko ,ze mojemu dziecku tak jak Twojemu bedzie smutno :(Mysle ze nie ma sensu wymyslac o wyjazdach itp najlepiej powiedziec prawde w jak najmniej drastyczny sposob ,pamietaj ze kiedys Twoje dziecko bedzie starsze i dowie sie prawdy a najlepiej byloby jakby sie dowiedzialo od Ciebie .Pamietaj ze nie mamy wplywu na to jakich mamy rodziców ;) głowa do gory :) daj znac jak poszła rozmowa a na tesciowa sie za bardzo nie zlosc wytlumacz na przyszlosc co ma mówic ,ona pewnie nie chciala zel tak samo ją zaskoczylo pytanie wnuka o dziadków :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi_misssiak
Ciesze sie ze ten temat powstał :) Moi rodzice to nie żadna patologia. Duży dom, dwa samochody, wakacje za granica. Ojciec ma własną firmę, matka taka przykładna kura domowa.Niby wszystko ok ale rodzice mieli pomysł na życie dla każdego z nas,z góry określili kim kto zostanie w przyszłości. Siostra miała zostać lekarzem, i została jest chirurgiem. Brat miał zostać księdzem i raczej będzie, niedługo kończy seminarium. A ja miałam zostać zakonnicą. Gdy się zbuntowałam przeciwko takiemu planowi względem mnie, rodzice się na mnie obrazili. Usłyszałam że jestem niewdzięczna bo mnie karmili i ubierali a ja zamiast okazać im szacunek i być im posłuszna a ja chcę żyć po swojemu. Potem się wyprowadziłam, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko a rodzice nadal obrażeni. Nawet takiej jednej osobie powiedzieli ostatnio że mają 2 dzieci, mnie już nie uważają za własne dziecko. Nie wiem jak kiedyś wytłumaczę dziecku tą sytuacją, może jak będzie nastolatkiem to pewnie zrozumie ale jak takiemu małemu szkrabowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, bardzo Ci współczuję tego co się wydarzyło w Twoim życiu. Wracając do sprawy: nie mów synowi, że się "trochę" pokłóciliście, powiedz że się naprawdę bardzo mocno pokłóciliście. Prawda jest taka, że może się kiedyś pogodzicie, może Twoja rodzina przejrzy na oczy, albo coś się wydarzy, tego nigdy nie wiesz. W żadnym wypadku na dzień dzisiejszy nie dopuściłabym do takiego spotkania, jak to niektórzy sugerują, takie spotkanie mogłoby się źle skończyć wyzwiskami czy czymś takim w kierunku Twoim lub dziecka. Laurki też bym nie wysyłała, bo to da dziecku nadzieję, a trzeba to raz a dobrze uciąć. Zobaczysz, będzie dobrze, musisz tylko być stanowcza i potraktować całą sprawę spokojnie, żeby dziecko nie wyczuło jak wielki jest to problem. jouooool, mam trójkę dzieci i całą trójkę chrzciłam właśnie w taki sposób - tylko my i rodzice chrzestni. Nie lubię takich imprez i uważam, że tego typu imprezy mają miejsce w sercu a nie w knajpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kOtElEk_24
autorko ja mam podobna tylko odwrotna sytuacje bo moje dziecko nie pozna tesciowej tesc no czasem wpadnie raz na pare miesiecy ale moje dzieci nigdy do tesciowej nie powiedza Babciu po moim trupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na razie jestem w ciąży. Co do teściowej to akurat ona nie będzie miała nic przeciwko wnuczce. Gorzej z moimi rodzicami. Matka jeszcze ok, ale gorsza sytuacja z "nim". "on" niestety figuruje we wszystkich moich papierach w rubryce przeznaczonej dla ojca, chociaż wolałabym, żeby w ogóle go nie było. Jest nim tylko z nazwy. Nie zamierzam utrzymywać z nim kontaktu i vice wersa z resztą. Ale co powiedzieć małej jak pojawi się pytanie, czemu nie ma dziadka?? Teściowa ma od paru lat nowego męża, ale do niego wszyscy mówimy per "pan". Pomóżcie Nina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzieć prawdę, bez szczegółów, wytłumaczyć że świat nie zawsze jest różowy, że się strasznie pokłóciliście i nie chcecie się spotykać a teściową wytłumaczyć, że nie wiedziała jak się sprawy mają kłamstwo ma krótkie nogi, po co brnąć w kolejne? po co dzieci trzymać pod kloszem? nie uchronisz go przed życiem :-) oczywiście wytłumaczyć w przystępny sposób, ale prawdę w mojej rodzinie były takie cyrki jak w brazylijskiej telenoweli, nie robiłam z tego sensacji, czy tematów tabu tylko tłumaczyłam dzieciom jak jest a co do chwalenia się, że "dostałem to od babci" to nie przypominam sobie żadnej sytuacji, żeby dzieci się chwaliły od kogo co dostały myślę, że jak słyszą rodziców, nawijających jakie to ważne co i od kogo się dostaje i czy w ogóle się dostaje nadaje rangę podarunkom, zawsze mówiłam swoim dzieciom, że najważniejsza jest przyjaźń i miłość a nie prezenty, bo na przyjaciół można liczyć że pomogą w potrzebie, a najładniejszy prezent niestety nie pomoże tylko będzie stał na półce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich sytuacjach tylko prawda, oczywiscie powiedziana w odpowiedni sposob w zaleznosci od wieku dziecka. Zadnego obiecywania ze wroca z innego kraju, opowiadania ze kocha czy wysylania laurek. Tylko by to niepotrzebnie wznawialo nadzieje. Dziecko czekaloby na powrot dziadkow tylko ze dla dziecka czas to abstrakcja, mowisz o latach a dziecko mysli ze za kilka dni. I nie robic z tego jakiegos wielkiego problemu. Wytlumaczyc ze niektore dzieci maja czworo dziadkow inne dwoje a jeszcze inne zadnych. Ja tak wytlumaczylam synowi dlaczego jego kolega ( syn naszego przyjaciela) nie ma mamy. Tzn w tej sytuacji wytlumaczylam ze kolega ma mame ale z nia nie mieszka, ze czasami dzieci mieszkaja z obojgiem rodzicow, czasami z jednym a sa tez dzieci ktore nie maja rodzicow i mieszkaja jeszcze z kims innym. Tak samo wyjasnilam synowi ze on ma dwie babcie i jednego dziadka. Ze tata taty nie zyje i ze moj tata tez nie zyje ale dziadek X jest dla mnie drugim tata i dlatego on ma dziadka X. Ladnie mu to opowiedzialam i po prostu przyjal do wiadomosci ( pytania pojawily sie po wizycie grobu mojego taty na cmentarzu, wczesniej sam sobie wydedukowal ze dziadek X jest moim tata). Mowie mu o wszystkim, nie chce zeby po latach mial pretensje ze moze cos przed nim ukrywalam. Wie o dziadku X ze jest przybranym dziadkiem i dzieki temu nie bedzie w szoku za kilka lat ze dziadek nie jest moim ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×