Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość celebrationnnnn

nie wiem co ze mna nie tak ale cos na pewno...

Polecane posty

Gość celebrationnnnn

nie wiem, na co ja cierpie:O ale mam cos takiego, ze jak moj facet nie odbiera telefonu ode mnie to zaraz mam czarne mysli ze a) cos mu sie stalo b) ma juz mnie dosc i specjalnie nie odbiera:O.. wiem, zal ale nie moge sie powstrzymac przed tymi nastretnymi myslami. siedze wtedy jak na szpilkach, az oddzwoni, do tego czasu jestem cala w nerwach, nie mam ochoty z nikim gadac i w ogole jakas zjebana jestem :O..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z czasem przejdzie moze masz zle doswiadczenia i dlatego tak jest moze za duzo tego typu filmow ogladasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuioppoiuytrewq
Ja też tak mam, tylko że u mnie to jest z konkretnego powodu... Kiedyś rano dzwoniłam do swojego narzeczonego i usłyszałam że "abonent chwilowo niedostępny"... Jakiś czas potem dowiedziałam się że wcale nie chwilowo tylko na zawsze, bo nad ranem zginął w wypadku. I tak mi trochę odbiło na tym punkcie. Tzn. jak nie odbiera to jeszcze zachowuję jako taki spokój, ale jak raz rozładowała mu się komórka i usłyszałam o tym niedostępnym abonencie to myślałam że zwariuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celebrationnnnn
przykro mi.. :( no mam nieciekawe doswiadczenia, ze faktycznie pewnego pieknego dnia facet sie nie odzywal np. wo ogole. no ale te poprzednie znajomosci to nie byly zwiazki to tez inna broszka:]... no mam inne rzeczy do roboty, ale jak nie moge sie z nim skontaktowac to swiruje:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuioppoiuytrewq
Spoko, jak kochają to zniosą to dzielnie :D Byleby ich tym za bardzo nie zadręczać... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam czesto podobne uczucia i staram sie z nimi walczyc baaardzo mocno. Jestem jedynaczka i w mojej rodzinie zawsze byl system nadopiekunczosci. Jak ktos gdzies jedzie, to wszyscy sie martwia, jak juz sie dojedzie to trzeba dac znac, ze wszystko ok, jak trasa jest dluga, to daje sie znaki z podrozy. Prawda jest taka, ze czy ten znak sie da czy nie - to niczego nie zmieni, bo dawanie znakow nie uchroni przed nieszczesliwym wypadkiem, wiec ja daje znaki po to, zeby moja rodzina byla spokojna i tak samo chce dostawac znaki, zebym ja byla spokojna i mogla kontrolowac chociaz troche sytuacje. Zawsze wiedziec gdzie najblizsi sa. Mysle, ze wynioslam to z domu. na szczescie ukochany zrozumial moja potrzebe dawania znakow i jak gdzies jedzie to informuje ze dojechal. Ale z pewnoscia jest to meczace i staram sie tego nie naduzywac. Na pewno spie spokojniej gdy wiem, ze wszyscy sa w bezpiecznym miejscu i udalo sie wypracowac system oparty na prawdzie. "sluchaj ja sie martwie, bo kocham, pusc syg jak bedziesz na miejscu" i po krzyku. mozna sie do takiego systemu przyzwyczaic. Problem sie robi jak ktos zapomni dac znac, ale wtedy tez staram sie nie tracic zimnej krwi. Bo jesli cos sie stalo, to moje nerwy nic juz nie pomoga i trzeba zachowac spokoj i byc dobrej mysli. tak u mnie dzialaja te mechanizmy. historia qwertyuioppoiuytrewq jest starszna. baaaardzo Ci wspolczuje. cos potwornego. i zycze Ci wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×