baby , ach te baby...

niech mi któraś to wytłumaczy... byłem kiedyś w związku, ponad 6 letnim. Kochałem nie zdradzałem, dawałem z siebie wszystko. Z racji mojego zawodu, nie ma mnie bardzo często w Polsce. Kiedy jednak byłem dbałem o dom, gotowałem, prałem, zajmowałem się w sumie wszystkim tym, czym z reguły powinna się zajmować kobieta, by ona mogła się zająć tylko pracą. Zarabiam bardzo dobrze jak na polskie warunki, na wszystko starczało. Chciała samochód, kupiłem, chciała gdzieś pojechać na wakacje, nie było problemu - wyjeżdżaliśmy...czasem kilka razy w roku. Żyła na bardzo wysokim poziomie. Okazało się to nie wystarczające, moja ukochana kobieta wdała się w romans, teraz pewnie jest z tym facetem. Zaraz pewnie pojawią się głosy, że nie było bliskości, miłości czy ciepła... było! Teraz już wiem, że stałem się po prostu dla niej nudny, takie ciepłe kluchy - bardzo popularne określenie faceta. Byłem taki jaki byłem, chyba dałem sobie wejść kobiecie na głowę. Od tego czasu zmieniłem się nie do poznania, poznaje kobiety, romansuje z nimi, nie mają za bardzo pojęcia o mojej sytuacji materialnej. Jestem miły i szarmancki, ale do czasu, w chwili gdy dana Pani zaczyna mnie nudzić, kończę tę znajomość bardzo szybko, na spotkaniu kiedy ona nie ma zielonego pojęcia, co za chwile nastąpi. Po tym następuje kilkudniowa cisza, a później walka o to, co i tak nie ma sensu. Dlaczego Wy, drogie Panie latacie za takiego pokroju facetami?? ps. dodam, że chyba nie wyleczyłem się jeszcze do końca z miłości mojego życia (o czym zawszę mówię), szukam kogoś , ale nie wiem jeszcze kogo, myślę, że gdy znajdę, będę wiedział... Co takiego was kręci w takich facetach? ich niezależność? chęć zdobycia??

widocznie popadla w rutyne

ona maial przy tobie wsyztsko ale widocznie jej brakowalo czegos czulosci? nie wiem odbilo jej zawrocil jej tamtenw glowie

to nie koniecznie chodzi o to, że kobiety latają za takimi facetami jakim teraz się stałeś. Raczej to Ty nie wyleczyłeś się z poprzedniego związku i szukasz podobieństwa do ex albo totalnego jej przeciwieństwam, mszcząc się na tych biednych być może niewinnych istotach. Może się niestety tak zdażyć, że już nigdy nie będziesz się w stanie zakochać albo odwrotnie, jak się zakochasz to na zabój

każda, którą poznaje na początku wydaje mi się interesująca, dlatego w to brnę licząc, że może coś się zmieni. Przecież jak nie będę próbował nie dowiem się... ehh popieprzone to wszystko...