Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkkkkkkaaaaaa

Dziecko w szpitalu

Polecane posty

Gość Asiaaaaa_*
Ponawiam pytanie,kto się opiekuje dziećmi zostawionymi w szpitalu ? Pielęgniarki nie mają czasu, a małe dzieci są bardzo energiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad gronkowiec nie wiem moze w szpitalu tym drugim razem a moze sie zaraził przez pokarm bo cesto zeruja w przetworach mlecznych wedlinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtedy skupiłam sie na leczeniu nie było łatwo dostał serie leków homeopatycznych i dzis jest super :) choc nie je jogurtów ani serkow na co jedynie dostalismy pozwolenie to ser kozi mone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaa_*
Czy to jest groźna choroba ? Były inne objawy oprócz krwi w stolcu ? Dlaczego mały nie może jeść jogurtów i serków ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy grozna hm.. to bakteria która żeruje w nim mozna ja uspic nigdy wyleczyc dlaczego nie mzoe jesc tych rzeczy bo jak zje to od razu biegunka Gronkowiec złocisty - Staphylococcus aureus - gram-dodatnia bakteria występująca w jamie nosowo-gardłowej oraz na skórze ludzi i zwierząt. Nosicielstwo występuje szczególnie często pośród personelu szpitalnego, co ma szczególne znaczenie dla szerzenia się zakażeń wewnątrzszpitalnych. Gronkowce wytwarzają termoodporną enterotoksynę tylko w zakażonym produkcie spożywczym. Toksyna gronkowca jest bardzo odporna na działanie wysokiej temperatury, nie niszczy jej nawet gotowanie przez 30 minut. Optymalna temperatura do rozwoju gronkowca wynosi 37ºC. Zatrucia gronkowcem mają krótki okres inkubacji - średnio 2 h. Charakterystycznymi objawami zatrucia gronkowcem są: wymioty, biegunka, spadek ciśnienia krwi, zapaść a nawet śmierć. Gronkowce nie wytwarzające przetrwalników, łatwo giną przy ogrzewaniu. Natomiast enterotoksyna Staphylococcus aureus odporna na ogrzewanie może nie zostać rozłożona nie tylko w czasie gotowania, ale nawet pieczenia produktów uprzednio zakażonych. Przyczyną zatruć gronkowcowych mogą być różne produkty spożywcze takie jak: wędliny, potrawy mięsne, sałatki, ciastka, mleko i przetwory mleczne, kremy, chałwy, lody. Te ostatnie są dość częstą przyczyną zatruć wtedy, gdy mieszanka przeznaczona do zamrożenia, nie została natychmiast schłodzona po pasteryzacji lub gdy rozmrożone lody zostały powtórnie zamrożone. Enterotoksyna obecna w produkcie spożywczym nie zmienia zwykle smaku ani zapachu tego produktu. Nie powoduje także bombażu konserw ponieważ gronkowce nie wytwarzają gazu. moj ma odpornego na wiekszosc antybiotyków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veveikkka
U mnie to samo. Jak sie zapytałam czy moge zostac na noc z dzieckiem to sie kazali mi popukac w głowę bo gdyby kazdej matce mieli spełniac te zachcianki to by musieli dzieci przestać przyjmować bo by w szpitalu same nadwrażliwe matki siedziały. Poza tym to szpital a nie darmowe wczasy i w szpitalu to się odeparowuje chorych od zdrowych. Musisz się uzbroić w ciepliwość bo innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pierysz raz zjadł pól kanapki z sekiem kozim to nie spalismy z mezem cala noc ze strachu czy bedzie ok to samao z monte czy serduszko firmy zott serek je czesciej monte je co drugi dzin a nawet i rzadziej i nic mu nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego mieliby przestać dzieci przyjmować?? jeśli matka śpi w łóżku z dzieckiem, to nie trzeba dla niej dodatkowego miejsca, w czym problem? matka zmierzy temperaturę, uspokoi przy badaniu, da pić, jeść, przewinie i zabawi mądry personel wie, że matka przy dziecku zdejmuje z nich wszystkie te problemy i na oddziale jest spokój, bo dzieci spokojnie śpią i nie ryczą a lekarze i pielęgniarki mogą się skupić na tym, po co tam są czyli na leczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaa_*
Biedne maleństwo dobrze ,że można to choróbsko chociaż uśpić. U nas w szpitalu można z dzieckiem, ale jeśli dziecko nie śpi już w łóżeczku tylko w łóżku większym (mój dosyć wcześnie pożegnał łóżeczko).. to Ty jako matka śpisz z nim w jednym łóżku. Mamy na oddziale mają prysznic i kuchnie do dyspozycji (a tam kuchenkę,czajnik,lodówkę,nawet talerze i sztućce-chociaż wiadomo najlepsze własne,no ale to dla tych co nie mają akurat ze sobą). Poza tym można posiłki wykupić-jeden dzień chyba 10 czy 12 zł . Naprawdę dobre obiady były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaa_*
Masz rację, ja nie wiem jak Oni sobie radzą bez matek na oddziale. Kto tych dzieci pilnuje ?? W naszym szpitalu to nawet jest cisza po obiedzie coś ok 2 godzin. Żeby trochę spokoju było a małym dzieciom bez jak wytłumaczysz,że idzie się do sali i zachowuje cicho bo jest cisza ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veveikkka
No ja nie wiem jak jest w innych oddziałach szpiatlnych ale na naszym za diabła nie wleziesz do dziecięcego łózka szpitalnego ;) To małe zakratowane łóżeczka, az taka gibka to ja nie jestem aby do niego włazić, jeszcze sie załamie pode mną ;) Poza tym w dzień sa rodzice a w nocy dzieci śpią więc jesli któres sporadycznie zapłacze to pielęgniarce korona z głowy nie spanie aby poszła i dziecko uspokoiła, ja nie po to płacę składki aby jaśnie wielmożne panie przychodziły do roboty spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz no nie wiem jak w szpitalu kardiologicznym w dodatku na intensywnej opiece gdzie sa wszystkie urzadzenia kable maszyny miala by sie mama zmiescic i ja to rozumiem..zanim tam trafilismy w szpitalu ogolnym moglam byc na noc bo dla nich to normalne ale nie w kardiologicznym...nie u dzieci po operacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veveikkka
A z tymi obiadami to tez chyba jakiś cud bo nikt nigdymi obiadu nie zaproponował,co więcej nawet opieprz nieraz dostałam za to że próbuję posiłek przeznaczony dla dziecka. WIec mnie tam nie karmiono a wręcz przeciwnie ja z domu przynosiłam jedzenie dla siebie i nawet dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas były dobre obiady, nie było problemu, żeby dostać dokładkę zupy itp dziwne, to był w sumie mój pierwszy pobyt z dzieckiem w szpitalu i myślałam, że tak jest wszędzie, dopiero kafe mnie oświeciło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zostawiłam małą w szpitalu jak była noworodkiem. Podobno opiekowały się pielegniarki ale nie wiem. Serce mi pękało. wracalam na noc do domu i ryczałam. Nie pozwolono zostać na noc. Nawet na korytarzu nie mogłam zostać. Nie i koniec. Bez sensu bo to by było tylko ułatwienie dla personelu ale ok. Teraz byłam z małą i z małym już kilka razy w szpitalu i zawsze opłacam łóżko i zostaje z nimi. Nie ma nawet takiej opcji zebym ich zostawiła. Jakby mi odmówili to poszukałabym innego spzitala. Kto się opiekuje takimi dziećmi? Nikt. Siedza zamknięte w łóżeczkach i ryczą. Przychodzi pielegniarka wkłada smok do dziuba i tyle. Karmią, przewijają (jak akurat wyczują ze śmierdzi, albo zbliza sie wizyta i tyle) tak to dziecko cały czas samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veveikkka
Nie jest wszędzie :) I rzadko się spotykam z opiniami osób które nocowały z dziećmi w szpitalach, żywiły się tam i ogólenie szpital zamieniły na swój dom. A własciwie to pierwszy raz taką nowinkę słyszę. Jasne, przy takich niemowlakach czy dzieciach do ok 3 roku życia widziałam rodziców i z nimi rozmawiałam. Spanie co najwyżej na krześle, jedzenie własne a i tak cały czas nie mogli siedzieć bo według lekarzy to na dzieci źle wpływało. Człowiek uczy się przez całe życie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do stwierdzenia "szpital a nie darmowe wczasy" płace 10 zł za dobę bez wyzywienia... i w jednym szpitalu bez łózka- spałam na materacu który przyniosłam sobie z domu. wiec może nie wczasy ale NAPEWNO NIE DARMOWE! I tu chodzi o to zeby byc przy dziecku. chore dzieci są marudne potrzebują zeby je stale zabawiać zeby przytulić...a pielegniarek na caly oddzial sa 2 sztuki więc powinno byc tak ze KAŻDA mama jeśli tylko chce powinna móc zostawac z dzieckiem w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaa_*
W naszym szpitalu w salach są małe łóżeczka(normalnie okratowane) w salach ale są też w tych salach przy każdym łóżeczku normalne łóżka, gdzie w razie potrzeby może spać mama. Jest to oddział dla dzieci a dzieckiem jest się do 18rż,wiec widziałam tam też nastolatki i dla nich też muszą mieć duże łóżka. Jeśli mama zostaje to wykupuje posiłki i już. Chyba,że nie chce albo z domu jej przywożą. "veveikka" dziecko zawsze można zostawić,tu nie chodzi o pielęgniarki chodzi o to,że dziecku zawsze milej przy mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to tylko współczuć tym dzieciom ja mając 5 lat leżałam 3 tygodnie w szpitalu na mononukleozę na tym samym oddziale zakaźnym, na którym byłam teraz z małym tylko wtedy zakaźny znaczył : wstęp wzbroniony rodziców nie widziałam 3 tygodnie jak którejś nocy źle się czułam to zwymiotowałam i leżałam w tym zarzyganym łóżku do rana wołałam, ale nikt nie przychodził a nie miałam siły zejść z łóżka, bo miałam wysoką gorączkę i bardzo źle się czułam dopiero jak była zmiana pielęgniarek, to mnie przebrali... a co starsze dzieci potrafią robić młodszym... trzeba było mieć mocne pięści nikogo z personelu to nie obchodziło myślę, że jeśli szpital nie pozwala na pobyt rodziców, to coś jest tam nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a chcialabym pewnie tylko nie mozna a co mam rezygnowac ze szpitala kardiologicznego z reszta chyba najlepszego w polsce i ktory mam pod domem zeby jechac do warszawy 200 km od domu? no i akurat w tym szpitalu dziecko jest i nakarmione i przewiniete na czas i jesli trzeba jest brane na rece zeby uspokoic widzialam akurat jak sie opiekuja dziecmi w tym szpitalu jak siedzialam u synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze chciałam dodac, ze to wszystko zalezy od szpitala. Moja siostra była ostatnio w szpitalu w którym są organizowane zajecia dla dzieci. oddział dla dzieci powyzej 7 roku zycia. Przychodza panie (nie wiem czy wolontariuszki czy opłacone) i maja zajecia teatralne, muzyczne, plastyczne itd. dzieci się nie nudzą. cały dzien czymś wypełniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veveikkka
No i co z tego że milej? Lekarz uwaza że wie lepiej co takiemu choremu dziecko do szczescia potrzebne a tym szcześciem jak się okazywało nie jest matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu sie mylisz. sama sobie odpowiedz gdybys była chora i nie mogła sobie sama nalac wody do szklanki ani wstac do wc to wolałabys zostac sama wspród obcych ludzi czy zeby był przy tobie ktos kto kocha cie nad zycie i bedzie na akzde twoje skinięcie? Ktos kto przytuli jak boli, poda picie, zaprowadzi do lazienki i zabawi kiedy bedziesz umierałą z nudów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cekawe co choremu dziecku do szczęscia potrzebne... samotne leżenie i gapienie się w ścianę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaaa_*
MaMani nie no to już jest super szpital :-) Można wiedzieć gdzie ? Wszystkie szpitale powinny takie być... kolorowy oddział z miłymi siostrami, z zajęciami, z łóżkami dla mam :-) imili86-rozumiem,że to szpital specjalistyczny i powiedzmy,że pobyt mamy na takiej sali jest po prostu niemożliwy. To jest jasne jak słońce. My piszemy tu (tak mi się wydaje :-) ) o normalnych szpitalach z oddziałami dziecięcymi. Są oddziały na których zakaz pobytu matki jest w 100 % uzasadniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaaaaa_*
A moim zdaniem MAMA jest najlepsza na wszystko :-) Widzę to po moim dziecku ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×