Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzosmutnaistota

idziemy na wesele !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tragedia

Polecane posty

Gość bardzosmutnaistota

Jesteśmy zaproszeni na ślub do mojej bardzo bliskiej rodziny, tak na prawdę to nasze pierwsza taka "duża" impreza w gronie dziadków, wujków, cioteczek itd.... ważne info a propo tej sytuacji : my nie mieliśmy ślubu kościelnego. mój mąż jest człowiekiem niepokornym i upartym w pewnych kwestiach do takiego stopnia, że nic nie jest w stanie go przekonać, to ciężki charakterek...taki typ..po prostu i przede wszystkim uparł się, że nie założy krawata do garnituru bo poza naszym ślubem nigdy go nie zakładał, szantażuje mnie, że skoro ma założyć krawat do garnituru założy glany !!!! i nie chce wejść na mszę do kościoła / jest apostatą / strasznie mnie to boli i już nie mam siły się z nim kłócić...co mam zrobić aby chociaż raz zrobił coś czego nie chcę natomiast żeby nie robił mi wstydu przy rodzinie....;( nie chcę by o nas gadali bo wiem jaka jest moja rodzinka a on zrobi wszystko by tak było, wiem że mnie kocha ale on za wszelką cenę zawsze chce pokazać , że jest czemuś przeciwny ;( jutro jedziemy i aż mnie ciarki biorą na samą myśl, nie kogę się spokojnie przygotować tylko wciąż o tym myślę... może jakieś rady ? pozdrawiam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz jest nie tyle
uparty, co glupi i zle wychowany. niech nie idzie w ogole skoro nie wie na czym to pojscie polega.nie wejdzie do kosciola? nikt mu nie kaze klekac,ale chyba idzie tam nie dla siebie tylko dla mlodych co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale po co chcesz go zmuszać
do tego krawata?? juz wolałabym zeby poszedł bez krawata niż w glanach. przecież nie jest powiedziane ze musi miec krawat. moim zdaniem i tak dobrze ze chce włożyć garniak;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martwisz sie CO POWIE RODZINA a nie liczy sie zdanie męża olej go niech idzie jak chce a ty sie baw dobrze to duzy facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi ale to dupek...są sytuacje zyciu gdzie obowiązują pewne standardy. przeciez moze go zdjąc powejsciu na sale...nie musi na siłe pokazywac ze jest inny. jego zachowanie to brak szacunku dla ciebie i twojej rodziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech idzie bez krawata ale ciezkie jest zycie z takimi ludzmi, z ktorymi niczego nie mozna ustalic tylko ma byc jak oni chca - ja bym nie dala rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz to niezly burak
do tego niewychowany cham ;/ w glanach ? To niech nie idzie na to wesele i slub jak ma strzelac takie fochy ;/ Ja jestem apostatka i jak mam gdzies w rodzinie slub, chrzciny ... to nie widziwiam i wchodze do kosciola ... jakos przezyje te kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
widziałaś co za człowieka brałaś sobie za meza. Moim zdaniem powinnas sie jak najszybciej rozwiesc. Z tego co piszesz wynika tylko jedno: on Cie nie kocha, bardzo Ci wspolczuje ale taka jest prawda. Jesli ludzie sie kochaja to sa w stanie zrobic dla siebie bardzo duzo. A jesli on nie jest w stanie dla Ciebie wejsc na godzine do kosciola czy zalozyc krawata to cos jest nie tak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ziutaa
Skoro już zdecydowałaś się z nim na małżeństwo to odpowiedź jest tylko jedna - widziały gały co brały. Czyli olej jego zachowanie i tyle :) Dlaczego masz się za niego wstydzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnaistota
jest mi bardzo przykro ale dzięki za odpowiedzi, heh "widziały gały co brały" widziały widziały, hm...z tym, że to jest pierwsza taka impreza " pod krawatem" ;( już mi się nie chce nigdzie iść, ja będę miała piękną długą czarną suknię z perłami na szyi a on ? łaskę mi robi, że garnitur założy....już się cała trzęsę z nerwów co będzie jutro ;/ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska1982
wspolczuje serdecznie. ja rowniez jestem apostatka, ale potrafie uszanowac to, ze moja rodzina to tzw. wierzacy niepraktykujacy, co to jednak sluby koscielne biora. twoj maz zachowuje sie jak gowniarz - i to gowniarz, ktory chce byc gwiazda wieczoru (zeby wszyscy o nim mowili). sprobuj go olac i poczuc sie jeszcze raz czescia swojej rodziny - ciesz sie swoja piekna suknia i elegancja, masz do tego prawo! moze koles (wybacz) w ktoryms momencie zorientuje sie, ze zachowuje sie jak burak. a jak nie i po prostu postanowi wyjsc z imprezy, to tez sie nie przejmuj - rodzinie w razie czego naopowiadaj, ze cos mu lezalo na zoladku czy cos. na pewno beda znali prawdziwe powody, ale takie pozory sa czasem potrzebne, aby czuc sie komfortowo. i baw sie dobrze! zycze ci, abys sie wytanczyla i wybawila jak jeszcze nigdy :) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burusia
niech nie zaklada krawata. Na moim weselu nasz swiadek nie mial krawata, po prostu nie lubi go nosic. Mysle ze nikomu to nie przeszkadzalo a wygladal naprawde swietnie, mial sliczna koszule i lepiej chyba ze nie mial tego krawata niz mialby go zalozyc z musu i co chwile go luzowac, przesuwac itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kiedyś poszłam na wesele
w glanach :D Tyle że miałam wtedy 15 lat... Ale i tak wrażenie było spore - wesele było na wsi i myślałam, że babcie zejdą z wrażenia :D A tak co do topiku - autorko., to ile czasu znacie się z mężem, ze nigdy ni etrafiła wam się impreza na którą wypada założyć krawat... Chociażby świąteczne obiady u starszej cioci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnaistota
dzięki wielkie ;* po ostatecznej rozmowie się zgodził na krawat a do kościoła nie wie czy wejdzie, co dla mnie nie jest już takie ważne ;) pozdrawiam ;) mam nadzieję, że coś wreszcie zrozumiał...;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
A ja lubię takich niepokornych facetów i takiego mam ;) I ważniejsze jest dla mnie jego zdanie, niż opinia rodziny i konwenanse Ale ja mam łatwiej, bo też jestem taka zbuntowana, więc my na ogół w poglądach się zgadzamy :) Nawiasem mówiąc, glany na ślubie to wg mnie żadna zbrodnia... Już wolałabym oglądać faceta w gajerze i glanach niż laskę w bazarowej kiecce i w butach ze szpicem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam wszystkiego, ale i tak się wypowiem:P To jakiś dzieciak? Gówniarz? Studencik niedorosły? Bo tak to z mojej perspektywy wygląda. :) Poradź mu z pogardą, żeby wreszcie dorósł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caca
Kochasz go i akceptujesz więc nie rób tragedii tam gdzie jej nie ma. Można być w garniturze bez krawata tak samo jak nie musicie uczestniczyć we mszy, wystarczy, że staniecie przed kościołem i z szacunku dla Pary Młodej nie zrezygnujecie zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to znaczy ze jest apostata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jesli ludzie sie kochaja to sa w stanie zrobic dla siebie bardzo duzo."- tu się zgadzam. Również wybaczyć sobie nawzajem wpadki towarzyskie, a już na pewno okazać szacunek dla jego poglądów w kwestii religii. Wiem jak wyglądają niektóre wesela, wszystko dopięte, ale są ludzie którzy nie noszą krawatów i eleganckich butów, to nie oni wybierają sobie imprezy. Mi zależało na obecności gości a nie na ładnych zdjęciach i sali zapełnionej wieczorowymi kreacjami. Nasz świadek miał glany- tak, był w glanach, i w życiu nie uznam tego za buractwo. Bo znam go, wiem że oprócz glanów chodzi tylko sporadycznie w letnich sandałach, innych butów nie ma, nie lubi, już samo założenie garnituru było dużym poświęceniem. To my prosiliśmy go żeby nam świadkował. Co się z wami stało, że ubranie więcej ma mówić o człowieku niż jego zachowanie, charakter, stosunek do innych? Rozumiem, można odczuć jako lekceważenie, jeśli ktoś na wesele przyjdzie w brudnym, potarganym ubraniu- ale jeśli widzimy że ktoś się przygotował, uwzględnił okazję, pozwólmy mu to robić na jego sposób. Dla męża musi być przykre, jeśli kwestia stroju jest w ten sposób traktowana, a tym bardziej przy użyciu argumentu: bo ja mam suknię do ziemi i perły, a Ty mi do kreacji nie pasujesz, będziesz przy mnie raził. Przepraszam jeśli jestem niesprawiedliwa, ale tak to odebrałam. A jeśli jest to towarzystwo które dużą wagę przykłada do odpowiedniego stroju, każdego kto się wyłamie obgada- to jest szansa że Twój mąż nie będzie się tam dobrze czuł. A co do mszy... skoro on jest apostatą, to znaczy że musiało go coś w kościele katolickim bardzo urazić, zniechęcić. Może to jakiś incydent, na tyle bolesny że kościoła więcej nie odwiedzi nawet jako turysta? Bo kwestię "dla zasady" rozumiem kiedy rezygnuje się z bycia członkiem kk, nie kiedy odmawia się wejścia do budynku... we mszy nie musi przecież w żaden sposób uczestniczyć, może stanąć za ławkami albo przy drzwiach i w ten sposób przetrwać całą uroczystość, nie wiem co za problem. Sama nie jestem katoliczką ale sama msza mnie nie razi, bo nie ma dla mnie znaczenia, jestem więc przeważnie na ślubach czy pogrzebach (raczej komunie czy chrzty odpuszczam). Jeśli jednak z konkretnych powodów Twój mąż się nie zgadza- niech przeczeka pod kościołem, Ty usiądź z tyłu, jeśli boisz się że rażąca nieobecność męża u Twojego boku będzie szeroko komentowana. Pozdrawiam- komentarz troszkę może oschły, ale wiem że wyjście z sytuacji jest i tylko trochę dobrej woli z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska nimfa
ostatnio kolega (gosc) na slubie nie miał krawata. W dodatku koszula była w kolorze śliwkowym i miała rozpiety pierwszy guziczek od góry. Wyglądał BARDZO dobrze :) A maz zachowuje sie zle. ja tez nie jestem wierząca osoba, nie uznaje koscioła katolickiego, ale na slub pojde, na pogrzeb tez. Tutaj nie chodzi o przekonania, bo ja moge sobie myslec swoje, ale robie to dla pary młodej, która chce abym tam byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm moj facet to muzulmanin ostatnio bylismy na weselu i byl nawet w kosciele.. to nie jest kwestia wiary czy nie wiary tylko dobrego wychowania a to czy pojdzie pod krawatem czy bez co za roznica jak mu wygodnie niech idzie w jeansach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnieee
Krawat nie jest żadnym obowiązkiem i wcale nie świadczy o braku wychowania/buractwie/gówniarstwie! U moich przyjaciół na weselu było kilku facetów, członków znanego zespołu rockowego. Wyglądali genialnie, choć raczej żaden nie był ubrany w klasyczny garniak, o krawacie już nie mówiąc. Kościół...to już cięższa sytuacja. Może da się namówić chociaż na wejście do przedsionka i spędzenie tam mszy. W mojej dalszej rodzinie był kiedyś taki "zbuntowany" - przyszedł na pogrzeb własnego dziadka, zasiadł dumnie w pierwszej ławce i tak sobie siedział cały czas - nawet kiedy wszyscy stali bądź klęczeli, on ostentacyjnie siedział. To, to już jest dla mnie niewychowanie i gówniarstwo. A skoro Twój mąż nie chce nawet wejść, to znaczy jest świadomy swojego wyboru i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weż rozwód kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga Baba Jaga
Uważam, że dla ukochanej osoby powinno się zdobyć na pewne ustępstwa... nawet na krawat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiczolos
no to kurna niechże nie idzie do tego kościoła jak tak go boli, niech się przejdzie w kółko albo posiedzi w pojeździe a potem złoży życzenia. lepsze to niż wygięte szyje ciotek, które nie mogą przeżyć tego, że on nie klęka. a jak już koniecznie do kościoła to cicho z tyłu, bez afiszacji. co do krawata to niech nie zakłada jak nie chce, ważniejsze żeby miał czyste i uprasowane to co założy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmonia
Mój lubi się stroić na wesela ja dobieram koszule krawaty. Ostatnio sam sobie dobrał koszulę i krawat. Ostatnio ledwie zaczeliśmy tańczyć pierwszą serie tańców na rozpoczęcie wesela a on już był czerwony i zgrzany było gorąco i bez klimy, marynarka od razu poleciała na krzesło zanim zaczeły się tańce. Od razu zaraz zaczą sobie poprawiać krawat i palce za kołnierzyk wkładać widać było jak się męczył w nim. Więc po tańcu wziełam za krawat i zaczełam mu go luzować i mówię że popuszcze ci troche krawat bedzie ci chłodniej i wygodniej potem chciałam mu rozpiąć kołnierzyk bo miał ciasny dość ale on powiedział że wytrzyma jeszcze trochę i narazie nie będzie go luzować lekko poluzował krawat i tak wytrzymał w zapiętym kołnierzyku i krawacie do końca wesela. Na drugi dzień miał szyję czerwoną odpiekła go koszula a po południu były poprawiny nie chciał już krawata ale założył potem znów chciałam mu zdjąć go a on nie chciał luzować i rozpiąć kołnierzyka. Całe wesele był elegancki do końca mimo że się pomęczył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zawsze musi byc krawat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fredkiiii

Mój ostatnio także strajkował powiedział że jest 30 stopni nie będzie się smażył i go nie założy włożył białą koszulę i garnitur dopiero pod kościołem założył po walce  przy czy wykrzywiał się jak by sznur miał jak zapinał kołnierzyk. Już aby na salę wchodziliśmy to go chciał zdejmować bo inni ściągali i luzował sobie. Zabronił am mu po kilku seriach tańców znów go luzował i mówił że chce go zdąć aby rozpiąć kołnierzyk to mówię rozepnij sam kołnierzyk jak inni i zostaw luźny krawat a on ż albo krawat albo swoboda i i do rana bawił się w krawacie i zapiętej koszuli pod szyją marudząc co chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolekkk

Ja miałem tydzień temu małe wesele 40 osób a był upał miałem iść be krawata ale ostatecznie założyłem. Już po pierwszym tańcu ludzie pozdejmowały zostało kilka osób aby w nich. Założyłem się z dziewczyną że wytrzymam w krawacie do końca. Po oczepinach tylko ja go miałem było piekielnie duszno i miałem ochotę niemiłosierną rozpiąć kołnierzyk a co chwila mi o ty wszyscy mówili abym zrobił ale przetrwałem do końca w zapiętym i zaciśniętym krawacie i zakład wygrałem. Następnym razem idę bez niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniazpodkarp

Mój nie robi  aż takich problemów chodź marudził jak mu zapięłam kołnierzyk i zacisnęłam krawat przed wysiadką z samochodu, że go zdejmie i pójdzie bez ale ostatecznie zostawił go. Nawet po oczepinach nie marudził, że go uwiera i jak wracaliśmy samochodem 200 km po weselu to nadal miał zapęty kołnierzyk i zaciśnięty krawat i go nie zdjął kwestia przyzwyczajenia się do stroju i się nie czuję po jakimś czasie co się ma na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×