Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość booblee

Moja mama mnie nie akceptuje, nie kocha, wyzywa i gardzi mna.

Polecane posty

Gość booblee

Moja mama zawsze czepia się mnie- to nie tak, tamto nie tak, itd. Przeszkadzało jej to, ze się mało uczę- teraz jestem najlepsza uczennica, nadal jednak znajduje sobie powody aby mnie wgnieść z ziemia. Dziś wieszałam ubrania- nie tak jak trzeba, jestem przez to tłumokiem, tępakiem i do niczego się nie nadaję. Wydaje mi się, ze to wszystko przez moja nadwagę, nie akceptuje mnie przede wszystkim przez to. Potrafię mieć już najgorsze myśli z możliwych. Uczę się 60km. od domu i przyjeżdżam na weekend'y, ale po co mam w ogóle przyjeżdżać skoro ciągle jestem poniżana? ta najgorsza i niekochana. Czy ona nie ma w ogóle uczuć? Czy nie wie jak ja się przez to czuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booblee
Czy jest ktoś kto mógłby mi powiedzieć albo chociaż spróbował wytłumaczyć czemu tak jest bądź n\dał jakaś rade? proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem taka sama jak
twoja mama i zle mi z tym Moge ci jednak poradzic zebys szczerze porozmawiała z mamą Nie daj sie spławic ostro przedstaw sytuacje i powiedz co czujesz Moze ona tez cierpi ale nie umie inaczej wstydzi sie zmienic albo ma inny problem a nadwaga nie ma tu nic do rzeczy Trzymaj sie cieplutko i w przyszłosci nie powtarzaj jej błedów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczennica maga
tez tak mam, ciagle mówi ze jestem tłumanem i nic porzadnie nie umiem zrobic, a jak cos przez przypadek zepsuje to mówi ze specjalnie to robie.. i to jest najgorsze.. :( [tez mam nadwage] ciagle powtarza mi ze jestem gruba zebym sie odchudzała, zebym nic nie jadła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje Wam
Nie ma rady, jak zacisnac zeby i przetrwac, odpowiadajac tylko niezmiennie "ja mam na ten temat inne zdanie"... Skonczycie szkoly, uniezaleznicie sie, a wtedy sie okaze, kto bedzie zebrac o Wasza uwage... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko skoro masz mozliwosc zostawac tam tez na weekendy to zrob tak kilka razy. Mozliwe, ze to da do myslenia twojej mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od dawna chcę się zabić
Ja po prostu nienawidzę swojego życia. Nienawidzę się za to, że w ogóle żyję. Mieszkam z rodzicami, ale tak naprawdę to w ogóle z nimi nie rozmawiam. Nie mam żadnych znajomych ani przyjaciół. Jestem po prostu zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna rada to schudnąć
wszystkie grubasy sa leniwe i irytujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od dawna chcę się zabić
Ja mam 28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewghryjktuluio
ee to juz jestes dorosła .:O ja to myslałam ze masz z jakies 17 lat... |:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od dawna chcę się zabić
ja nie jestem "ona" tylko "on"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littlemi
pogadaj z nia i po sprawie stary szkrabie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littlemi
pogadaj z nia i po sprawie stary szkrabie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trisz.
chyba mam ten sam problem .. mam dośc , mam rację ale mimo wszystko jestes zakałą rodziny..czekam na 18 lat i wybywam stąd. Bo jak tu mieszkam to mi sie odechciewa.. czym ja sobie na to zasłużyłam? prawdomównością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zreszta masz cos nie tak z osobowoscia :-O Piszesz jako kobieta potem mowisz o sobie "on" :-O Jezeli to prowokacja to 0/10 za brak myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasozytem jestem i...
wiecie co,to ciekawe bo ja tez przytylam i matka mi ciagle uprzykrza zycie.jak bylam chuda to tak sie nie zachowywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ussia
Powiem tak zawsze byłam chuda potem zaczęłam tyć ,wszyscy się śmiali,odwrócili sie ode mnie nazywali beczką łoju. Zaczęłam się odchudzać ,schudłam sporo.Potem jednak miałam straszne problemy przez tę drakońską dietę i ćwiczenia. Potem znowu zaczęłam tyć i nie wiedziałam czemu.Przecież się nie obżerałam nadmiernie,choć mało ćwiczyłam. Porobiłam dokładnie badania i się okazało,że mam zaburzenia hormonalne i zespół policystycznych jajników. A przez to min.tendencja do tycia zwłaszcza w brzuchu i inne dolegliwości. Tak,że czasem to nie wina osoby tylko choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dokładnie taka sama sytuacje jak moje poprzedniczki nie jestm szczupła.nie mieszkan z mama bo to był koszmar ten jej wzrok kiedy przechodziłam i te ciagłe komenarze ze wszyscy sa szczupli a ja nie ona to chyba wogóle jest trosze zaburzona na pnkcie szczupłych. jak sedzimy i oglądamy tv to ciągle komnetuje z ten jest za gruby jak on sie wsydzi w tv wystepowac.Wiem ze wstydzi sie wychodzic na zakupy i jak jestem w domu to najchetniej by mnie zamkneła zebym nie robiła jej wstydu.teraz niestety mam urlop i jade do domu chociaz nie chce ale musze to bedzie tydzien męki i katuszy.jestem silna ale nie w domu tam sie czuje jak zero:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgosiaBP
Moja mama mnie nie akceptuje, nie wyzywa, ale i bez tego mozna dac czlowiekowi odczuc, ze sie nim gardzi.. Mam 28 lat, ale zawsze "sprawialam trudnosci", najpierw problemy w liceum, potem wyjazdy zagraniczne, czeste zmiany pracy, czasami okresy bezpracy, do tego imprezy, a w tle rosl moj starszy braciszek - studia za studiami, dyplomy sie pietrzyly na polce, coraz to lepsze prace, coraz wiecej sukcesow. Cos pieknego. Tyle, ze ja moja mame traktowalam jak kumpele, bylam z nia szczera, potrafilam jej powiedziec o problemach, planach, obawach, a moj cudowny brat odzywal sie do niej z pogarda, a mily byl tylko wtedy, jak trzeba bylo sie jego dzieckiem opiekowac. Sytuacja ta trwala, ja sie wreszcie usamodzielnilam, chociaz ciagle slysze, ze to za malo, ze powinnam znalezc sobie dodatkowa prace, faceta i myslec o przyszlosci, a nie cieszyc sie tylko tym, ze teraz (po jakis 10 latach poszukiwan!!!!!) sie poukladalo. No i wlasnie... ciagle to slysze, ze cos jest zle, cos za malo... Czesto bywam w domu na weekendy to pomagam jej sprzatac, ot tak, zwyczajnie po ludzku. Natomiast jak mial przyjechac moj brat z rodzina w sobote to caly tydzien wydzwaniala, zebym nie jechala z nimi (mieszkamy teraz w tym samym miescie!!)tylko przyjechala w piatek. Za bardzo nie wiedzialam o co chodzi... w sobote rano sie przekonalam - obudzila mnie rano i zagonila do sprzatania i gotowania, bo ONI zaraz przyjada!!! Potem wybuchla awantura, ze ona nie traktuje nas sprawiedliwie, ze jego kocha bardziej. Oczywiscie uslyszalam, ze to nie prawda, no ale nie zaprzeczyla, jak jej powiedzialam, ze na moj przyjazd nie sprzata i nie gotuje zupy - krem z brokulow... No i juz jej zabraklo argumentow... Teraz jest juz tak zle, ze nie potrafie z tym zyc... Zdarzylo sie tak wiele, ze czuje sie, jak pies przywiazany w lesie do drzewa i porzucony przez "kochajacych" wlascicieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majakata
Witaj, mysle ze radzenie typu 'pogadaj z nia' nie nalezy do dobrych, z takimi ludzmi nie da sie normalnie, bo oni uwazaja ze nic takiego zlego nie robia, napewno sie ze mna zgodzisz..coz, moze idz sama do psychologa. To jest socjopatatka, jest chora psychicznie i potrzebuje lekarza, lecz sama do niego nie pohdzie, nawet jesli bys prosila. Najlepszym sposobem byloby gdybys sie przeprowazdiloa i cos wynajela..lub jesli masz mniej pieniazkow to z kims dziel pokoj, Mam to samo z ojcem..czasami jest dobrze jednak.Mam nadzieje ze Ci sie jako tako ulozy zycie..a masz tate?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgosiaBP
Moj ojciec zmarl ponad 6 lat temu. A jak sie mozesz domyslis bylam jego "oczkiem w glowie", co matke zawsze wkurzalo. Dla rownowagi moj brat byl jej ukochanym syneczkiem. Tylko najbardziej mnie boli, ze ona, mimo iz jest madra, wyksztalcona, dorosla, kobieta, nie potrafi realnie ocenic postepowania mojego i mojego brata. Tylko jego gloryfikuje, a mnie nie potrafi nigdy docenic, no chyba, ze to na niej wymusze... Teraz jestem w takim stanie, ze nie moge na nia patrzec... i nawet jej mi nie zal, chociaz widze, ze sie meczy i gubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalula
Też tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonim24
Wejdz na watek "Toksycznaatka zatruwa mi zycie" na zdrowie i uroda. Watek sie juz dlugo i dziewczyny na pewno co cos poradza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Navya
A wiecie,że coś w tym jest ,że rodzice bardziej akceptują i troszczą się o atrakcyjne swoje dzieci? nawet badania to udowodniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonim24
Sory toksyczna matka zatruwa mi zycie mialo byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co ma dość wszystkiego
ja mam i tak gorzej mój ojciec jest alkocholokiem...mama cały czas sie z nim kłuci płacze itp... mam jeszcze 2 rodzenstwa półtora roczną siostre i 10 letniego brata to nimi sie zajmuje dla mnie nie ma casu..Mam 13 llat mysle ze jest dobra matka bo tyle wytrzymała z tym pijakiem... ojciec wyzywa mnie od kórwy i od najgorszych myśle że gdyby mama mnie kochała to wzięła by z nim rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byo
Moi rodzice rozwiedli się trzy lata temu, ponieważ mama znalazła, hm.. lepszego (według niej) i zrobili sobie dziecko. Od momentu ich rozwodu rodziców wszystko się w moim życiu zmieniło. Mama traktuje mnie jak "nikogo". Mówi mi, że jestem tępa i głupia. Zawsze kiedy coś zrobię źle zaczyna na mnie krzyczeć, wyzywać mnie i zabierać mi rzeczy (laptop, komórka itp.) natomiast kiedy coś mi się uda (wygrywanie konkursów językowych, lepsze o wiele stopnie w szkole) nie mam nawet co liczyć na gratulacje albo słowa, że jest ze mnie dumna. Nie pozwala mi się ubierać tak jak chce, nie mogę zafarbować włosów ani zrobić kolczyka w uchu. Niedawno dowiedziałam się od niej, że jestem dla niej nikim. Nie ważne jak się staram ona uważa, że się nie uczę, że nic nie umiem i że nie dostane się na dobre studia. Mam też wrażenie, że jej chłopak mnie nie lubi. Strasznie mnie bolą jej słowa i już czasem myślę o najgorszym. W jeszcze większy smutek wprawia mnie fakt, że mama mojej przyjaciółki jest naprawdę wspaniała. Jak obie dostałyśmy na koniec piątki z polskiego moja mama nic mi nie powiedziała, chociaż wiedziała, że starałam się o tą ocenę. Natomiast mama przyjaciółki upiekła jej ciasto oraz babeczki.. Co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×