Dlaczego na uczelniach wyższych większość wykładowców to FACECI?

tak się zastanawiam, bo np. w liceum na ok. 40/50 nauczycieli było ok.6 facetów, z czego 2 informatyków, 3 wf-istów i ksiądz:P A teraz na studiach? kierunek niehumanistyczny (ale i na hum. też są) - a wykladowcy, cwiczeniowcy to w zasadzie sami faceci... :) i się pytam - dlaczego tak jest? :)

u mnie pół na pół.

U mnie na uczelni wiekszosc kobiet:o

bo faceci mają większe zacięcie do czegoś konkretnego a naukowcem nie zostaniesz bez zainteresowania i zdolniości intelektualnych w konkretnej wąskiej specjalizacji... więc jest więcej predysponowanych mężczyzn oczywiśce wiadomo że statystycznie :P

to proste pytanie i jeszcze prostsza odpowiedź. Bo faceci sa madrzejsi.

szowiniści:P u mnie w zasadzie 80% stanowią faceci. Ja np. może i chciałabym zrobić doktorat, mam bardzo duże zainteresowania dot. mojego kierunku, ale na uczelni zostać nie chciałabym :) a w normalnych szkolach - typu lo itp. to nie ma aż tylu :P

odpady z uczelni , najsłabsi na kierunku itp

dlatego, ze mezczyzni posiadaja naturalnie uwarunkowane predyspozycje do rywalizacji i dominacji, tak wiec instynkt kaze im piac sie wciaz w gore, zostawiajac w tyle rywali. dlatego kariera jest dla nich celem nadrzednym. dla kobiet nie jest, dlatego jest ich duzo w szkolach (z tytulem magistra) i mniej na uczelniach wyzszych (z tytulem doktora i wyzej).