Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izka84

co zrobić z narzeczonym?

Polecane posty

Gość izka84

Witam. Znalazłam mężczyznę z którym chciałabym spędzić resztę życia i wiem, że vice versa. Będąc razem tyle rzeczy zmieniliśmy w sobie na lepsze. On wcześniej deklarował się jako wieczny kawaler, ja z nikim nie wiązałam się na poważnie. A tu trach, tyle lat razem, narzeczeństwo i plany ślubu. Ten związek miał tylko trzy mankamenty. Pierwszy mankament, który wyszedł na jaw ostatnio, to moi rodzice. Zawsze byli surowi i narzucali mi swoją wolę, ale Krzyska zaakceptowali. Tylko on tę surowość i poważną rozmowę po zaręczynach zrozumiał inaczej, powiedział mi to i na nic były wyjaśnienia. Zaczął się wahać odnośnie ślubu i mimo że wiedział, że ja nie chce, on stwierdził, że woli żyć ze mną na kocią łapę. To jeszcze nic takiego, bo wiedziałąm, że chciał być ze mną i tak czy siak ślub by się odbył i wcale nie wbrew jego woli. Drugą skazą było to, że on odcinał się od wszystkiego co lubiłam robić, Wiedział, że lubię narty, mowil, nie nauczę sie jezdzic bo to twoje hobby i nic mi do niego. Sama w góry jezdzic tez nie moglam, bo wcześniej jeździłam zawsze z kumplami płci męskiej. I podobnie było z prawie wszystkimi dziedzinami życia, tóre pragnęłam rozwijać. Ostatnim mankamentem były wieczne kłótnie, które trwały krótko i zawsze kończyły się na podniesionym głosie, dodam, że ostatnio to zjawisko bardzo ucichło a kłótnie stały się coraz rzadsze. Ale niestety, jeśli było coś między nami nie tak, nie wystarczyło "proszę zróbmy coś z tym" i musiało dojść do do moich gróźb rozstaniem, do ostateczności, żeby on coś postanowił naprwić i zmienić. Wszystko co obiecywał, czym mnie przekonywał żebym go nie zostawiała - spełniał. Teraz poszło właśnie o moje życie, o to że dał mi wybór - chcesz być ze mną to zrezygnuj z tego co kocham, albo pa. Kiedy już pewna swego, po raz kolejny powiedziałam, że pa, on jak zwykle obiecał że się zmieni, obiecał wypady w góry i że nie będzie już nigdy hamował mojego rozwoju w dziedzinach które kocham. I wiem, że tak by było, ale tym razem powiedziałąm mu, że za późno, że nie wystarczyła zwykła rozmowa, musiało znów dojść do ostateczności, żeby on coś zrozumiał. Kocham go, jest mi bez niego źle, wiem, że nie miałabym żadnego problemu znaleźć sobie kogoś nowego, ale ja nikogo innego nie chcę. Nie wiem, czy wrócić do niego kolejny raz póki nie jest za późno, czy dać sobie spokój? Nie wiem co nim kieruje, nie rozumiem jego zachowania, choć jestem pewna, że on zrobiłby teraz wszystko żey mnie odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
smutne to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
to dlaczego nie potrafimy dogadać się jak dorośli ludzie? Tylko jak jakieś szczeniaki musimy się rozstawać dziesiątki tysięcy razy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka84
dodam , że w wolnych chwilach ganiam wiewiórki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
to powyżej, to nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka 94
lubie się masturbować, a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
to wyżej to też nie ja. ja tylko lubie robić lody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość protkowa
Czasem głupi upór potrafią popsuć wszystko.Wierzę ,że wrócicie do siebie-ale przecież nie mozesz za każdym razem go szantażować,żeby postawić na swoim-to jest dziecinne i kompletnie pozbawione sensu.W tej chwili -z takim podejściem masz ,mimo wszystko,nad nim władzę...ale po paru latach ...to się może zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
w miłości nie powinno być ograniczeń. Powinien chociaż starać się zrozumieć Twoje pasje. Jeśli nie, trudno - ale na pewno nie ograniczać Cie. A czy on ma swoje pasje, zainteresowania ?? Człowiek z pasja jest atrakcyjny, spelniony, szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
protkowa, nie chodzi o stawianie na swoim, broń boże. Chodzi o dogadanie się, Ja staram się rozumieć moje błędy na bieżąco, jego oświeca dopiero jak ja już nie mam siły z nim walczy, czuję się na prawdę źle i postanawiam raz na zawsze go zostawić. Co mi nie wychodzi, bo on przyrzeka i dotrzymuje obietnic. Śliwko - ma, i w życiu bym nie stanęła mu na przeszkodzie, chyba że byłyby to jakieś toksyczne pasje i mu szkodziły. Co do Twojego ostatniego zdania - on to właśnie zrozumiał, ale jak zwykle za późno. Dlatego nie wiem co robić, jak do niego dotrzeć i czy w ogóle warto jeszcze próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W miłości powinno się dążyć do tego, by ta druga osoba, którą kochamy mogła się rozwijać, rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Jak można szantażować tę drugą osobę, żeby tylko postawić na swoim? Coś tu jest nie tak... Może facet ma dość tego stresu, który przeżywa, kiedy grozisz, że go zostawisz i dlatego chce się wycofać ze ślubu? Żyjąc na kocią łapię to on w końcu bez konsekwencji będzie mógł powiedzieć Ci, że odchodzi... ______ http://www.esjotka.pl/linki/mezczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
SJK ale ja powtarzam, nie chodzi o szantaż! Kiedy na przykład: on mnie ogranicza, ja mu tłumaczę, że jest mi z tym źle, on sobie z tego nic nie robi, ja nie mam siły żyć dłużej w pudełeczku, postanawiam na nowo ułożyć sobie życie, on sobie nagle uświadamia swój błąd i wyrzuca pudełeczko, obiecując, przepraszając i prosząc o powrót. Rozumiesz w czym rzecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
uuuuu to jeszcze do tego egoista...nie rokuje dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość protkowa
ja rozumiem,ale widzisz -musicie dużo rozmawiać ze sobą.On nie powinien byc taki apodyktyczny i pozwolić ci na rozwój..a twoją bronią nie powinno być-grożenie ostatecznością czyli rozstaniem-bo to też nie jest fair.Bo kiedyś twój argument po prostu przestanie działać :-(Skoro go kochasz-to dowiedz się czemu on nie chce ci pozwolić na rzeczy i zainteresowania,na które ty masz ochotę-o co chodzi?-nie mówię ,żebyś mu ustępowała na każdym kroku...ale powinniście w jakiś sposób określić co jest dla ciebie ważne a co dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro masz dość i postawiasz ułożyć sobie życie od nowa to po prostu odchodzisz i już, a tak to tylko grozisz, a i tak wiesz, że zostaniesz z nim... I on też przestanie Cię traktować poważnie, bo w końcu zrozumie, że naobiecuje poprawę a ty i tak zostaniesz. Wynieś się od niego. Niech kilka dni zostanie sam. Być może wtedy dopiero zrozumie, czy chce być z Tobą czy bez Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
Tylko ja zawsze myślę "teraz się nie złamię, odejdę raz a dobrze" potem przychodzi milion myśli, wyobrażam sobie życie bez niego, jest mi ciężko, przychodzą wątpliwości, potem zjawia się on, mówi że zrozumiał i że beze mnie nie chce żyć, i wszysko wraca do normy, Takie rzeczy mogą zdarzyć się maksymalnie trzy razy ale nie dziesięć, czy piętnaście i to wszystko jest głupie, zupełnie tego nie rozumiem, dlatego desperacko przybiegłam prosić o pomoc na forum, bo jest mi z tym źle. Bo to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka 84
dzięki, cudowna książka, czytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bu ba
Wiesz ja kiedyś rozstawałam się z facetem 8 razy przyczynami naszych rozstań była moja zazdrość bo nie wierzylam w to że On Mnie kocha. Powiem Ci tak jeśli go kochasz nie dawaj za wygraną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo się cieszę, że książka się podoba:) Ja też jestem pod ogromnym wrażeniem, jakie na mnie wywarła. Daje do myślenia i mam nadzieję, że zdziała w Twoim życiu coś dobrego. Podrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×