kto żyje dlatego,

żeby nie ranić swoją śmiercią Tej/Tego/Tych, Którą/którego/których Kocha?

ja.... smutne...

ale chyba juz niedlugo wisi mi totalnie jz to czy beda za mna plakali

ale to chyba dlatego że ogólnie boimy się tego co nieznane, ja mam dość życia ale nie wiem co mnie czeka później

i ja tego bardzo chce

a ja wierzę że jednak coś jest, nicość to jest na tym świecie ale każdy wierzy w coś innego lub w nic

Jak długo trwa u Was ten stan?

od kilku miesięcy. życie po pewnym czasie robi się koszmarnie nudne.

Kilka miesięcy to koszmarnie długo. Ja prawie półtora roku, ale to nie wszystko. "Niech nie zmusza odtąd nikt dłużej, niż to jest potrzebne żyć tajną misję zacznę zaraz śmierci mozna już zapłacić haracz." Może trochę przekręciłem, ale sens właściwy.

wole taka nicosc niz to co teraz przezywam, samotnosc wsrod milionow ludzi a tak, przynajmniej nie bede nic czula, nie bede swiadoma nie bedzie nic a jesli bedzie, no to pech jak jasna cholera

znamy -żyć nie znamy -śmierć życie -koszmar śmierć- spokój strach przed nieznanym= znany spokój

jestem policjantem i codziennie mam bron i wiem ze to nie jest łatwe strzelic sobie w głowe

HAMPEL: daj mi Twoją spluwę, a udowodnię Ci, że to masakrycznie łatwe:-)

przyłaczam sie do prosby, Hampel :) wlasnie chce poszukac czegos by skutecznie to zrobic nie bede bawic sie w zadne pieprzone tabletki, zyletki nie chce by mnie uratowali

życie ludzkie oparte jest na oczekiwaniu śmierci. Bo przecież każdy z nas zastanawia się kiedy umrze?... jak?... czym ogóle jest śmierć? żyjemy dla kogoś dla czegoś po coś .... umiejętnością jest dostrzec te walory egzystencji ludzkiej :)

wszyscy mamy zle w glowach ze zyjemy hej hej na na na hej hej