Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bgf

zerwał ze mną chłopak po 3 latach

Polecane posty

Gość bgf

witam, mam pewen problem i nie wiem co o nim myslec. Bylam z chlopakiem od ponad 3 lat, niestety zerwal ze mna. Powiedział na poczatku ze potrzebuje czasu, pozniej powiedzial ze juz nie chce zwiazku ze sie zle czuje w nim i juz nie czuje tego co kiedys. Nasz zwiazek nie byl zwiazkiem idealnym (klocilismy sie czesto). Klotnie byly z byle powodu, chodzi o to, ze klocilismy sie ale pozniej wszystko powracalo do normy. Jestem bardzo nerwowa osoba i wiem, ze czepialam sie wielu rzeczy. Zrozumialam to tak do konca dopiero po zerwaniu. Przed tym jeszcze mowil mi ze potrzebuje czasu, ja bylam natarczywa (byc moze to go zniechecilo). Spotkalismy sie w czwartek, juz wydawalo mi sie ze bedzie Ok, w piatek rano i naprawde nie dawal mi do zrozumienia ze cos moze byc nie tak, ze mam spodziewac sie najgorszego. Niestety cos wybuchlo i postanowil ze mna zerwac w piatek wieczorem. Wytlumaczyl mi to, ze juz nie czuje tego co kiedys, nie moze mi dac tego co kiedys, ze zle sie czuje w tym zwiazku i chce byc sam. Przez ostatni tydzien nie powiedzial, nie napisal zadnej wiadomosci typu "nie mysl co dalej", czulam, ze wszystko bedzie okej az nagle sie skonczylo. Przezylam szok, nie umiem sobie tego wyobrazic, nie umiem sie z tym popgodzic. Czy osoba ktora spotkala sie ze mna i bylo ok tego samego dnia moze juz nic do mnie nie czuc? Czy osoba po tak dlugim okresie moze sie odkochac? Czy po prostu zwatpila io stracila wiare na "lepsze jutro" Trudno jest mi to zaakceptowac bo bylismy naprawde dobra para mimo klotni, wsrod znajomych bylismy uwazani za wzorowa pare. Nie wiem co myslec, mam nadzieje i ona jest najgorsza bo nie umiem myslec racjonalnie, nie umiem sobie powiedziec ze to koniec. Napisalam mu ze moze zrozumie i wroci i nigdy nie dostalam od niego wiadomosci typu "juz nigdy nie bedziemy razem" zawsze jego odpowiedzi byly w stylu "nie wiem co bedzie kiedys, nie wiem co bedzie za tydzien czy miesiac" Bardzo mi zalezy na waszych opiniach i doswiadczeniach. Moze macie jakis pomysl dla mnie na zycie? Chce czekac bo bardzo go kocham i nie wierze ze ten zwiazek nie ma szans, ze calkowicie sie wypalil z jego strony. Prosze was o rade. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desperatos
a chcesz do buzi wziasc ze o tym piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justa82
Nie poradzę bo nigdy nie byłam w tak długim (stażowo) związku przykro mi powiedz sobie: trudno i żyje się dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgf
desperatos a chcesz do buzi wziasc ze o tym piszesz? ale masz klase piszac takie glupoty, chyba jestes zdesperowany brakiem sexu. Nie moja wina, napisalam ten watek bo sa ludzie dla ktorych takie sytuacje nie sa czyms obcym. Nie masz nic do napisania to lepiej nie pisz bo troche zalosne sa twoje wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila8
Myślę, że jeżeli w związku coś się wypaliło, a z tego co piszesz to właśnie czuje twój chłopak, to wątpię, że są jakieś szanse na jego reaktywację .Trzy lata to wcale nie jest tak dużo, lepiej teraz niż po ślubie.A chłopak był szczery, może naprawdę chce na spokojnie wszystko przemyśleć.Na przyszłość zmień swoje zachowanie, bo z doświadczenia wiem, że trudne jest życie z czepialską i kłótnicą. Mam koleżankę, która się tak zachowywała jak ty i mąż ją zostawił.Potem przy okazji spotkania rozmawialiśmy, a on tłumaczył, że dusił się w tym związku, miał dość życia z kłótnicą i wiecznie niezadowoloną osobą. W związku jest potrzebna empatia, ale także w pewnych sytuacjach kompromis i przede wszystkim szczera rozmowa, co mi w nim pasuje, a co mamy w nim zmienić. Przecież musimy być ze sobą bardzo długo i im wcześniej wypracujemy pewne zasady, tym dłużej nasz związek przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×