Pomozecie ? Slub, malzenstwo, inny facet

wiec tak.. Po swietach bierzemy z narzeczonym slub. kilka lat temu zakochalam się. Z wzajemnością. Wtedy bylo cudownie.. Tyle , ze kontakt nam się nieco urwał.. Oboje bylismy w związkach, mieszkamy w innych miastach. Spotkalismy się.. Bylo tak jak dawniej, takie uczucie.. namietnosc.. (zaden seks czy pocalunki ! ) Po prostu takie patrzenie dobie w oczy z takim wielkim uczuciem, wieczór, zlapal mnie za reke.. Teraz nie moge o nim zapomnieć.. czuje coś dziwnego, moj facet jest idealem.. ale nie czuje czegos takiego.. teraz tamten przeprowadza sie do mojego miasta.. co robic:(?

wylądujecie w łóżku

strasznie nas do siebie ciągnie.. Ale slub..

jak wyjdziesz za obecnego chłopca to życzę ci byś dostała wszawicy picy lub cos gorszego. ja miałem taki związek i małżeństwo jeśli można tak to nazwać, niedawno rozwód i kilka lat spierdolonych i awersję na nowe związki. jak chcesz spierdolić życie narzeczonemu to wyjź za niego

aaa...boejrzyj sobie taki film pt 'pestka". stary, polski z krystyna janda. zalozmy, ze idziesz za glosem serca (oh, jaki patos), zrywasz zareczyny, budujesz zwiazek z tym wymarzonym. po roku trzymania sie za raczki i czuych szeptanek do uszka zaczynasz zauwazac, ze 'wymarzonemu' tez smierdza skarpety, 'wymarzony' tez ma swoje nawyczki, bywa wkurzajacy, ma jakies wady - niektore malutkie, niektore nie do przeskoczenia. czule patrzenie sobie w oczy przestaje wystarczac, bo trzeba sie zmierzyc razem z realnym zyciem, a nie z mrzonkami radem z harlekina. zrobisz co bedziesz uwazala za sluszne, tylko dobrze przemysl swoja decyzje :) zerwac zareczyny owszem, mozna, ale to jest droga bez odwrotu - urazona w ten sposob meska duma rzadko kiedy pozwala na happy end.

odpowiedz sobie sama tak na prawdę czy warto rujnować coś pod wpływem impulsu...chwili...słuchaj...skoro jesteś z fajnym facetem to zastanów się i nad jego uczuciami którymi ciebie obdarza...wiesz chyba lepiej zbudować wspólną przyszłość na pewnej teraźniejszości...niż karmić się mrzonkami z przerwanego snu przeszłości...serce na pewno podpowie ci właściwą drogę...ale byle to nie był impuls...nie trać tego co moze być wspaniałe dla czegoś co dawno już powinno być wspomnieniem...trzymaj się...i dbajcie o siebie...

guzik już będzie z jej związku, nawet jak wyjdzie za narzeczonego to albo będzie spotykać się z tamtym albo już zawsze będzie ja to gryzło i rzuci się cieniem na "małżeństwo". moja spróbowała - love trwało 7 miesięcy a potem ciapło.

czas pokaze.. cholera jasna..

i zostaniesz na zawsze starą panną, bo nikt nie zaryzykuje wiązać się z taką wariatką.

dlaczego od razu wariatka?

z perspektywy czasu wolałbym , ona też by to był nasz film "Uciekajaca panna młoda"

mialyscie/ mieliscie taka sytuacje ? nie wiem.. Mam dziwne uczucia.. co bedzie jesli wybiore tak, a co bedzie jesli inaczej..

http://www.youtube.com/watch?v=3mI7wrc117A

ehhh...