Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość chmura niegradowa

Szpitalna empaita nie zna granic...

Polecane posty

Gość chmura niegradowa

Niedawno urodziłam i czuję się świetnie. Poród był bardzo bolesny, nie zaprzeczam ale jednak starałam się trzymać. Rozmawiałam, żartowałam, śmiałam się. Trzy godziny po porodzie poszłam się umyć, umyłam też włosy z pomocą pielęgniarki. Wieczorem posmarowałam się kremem. Wszystko niby pięknie ale.... Inne kobiety z porodówki pukały się w głowę. Nie wstawały, nie myły się, nawet dziećmi zbytnio zajmować się nie chciały.Nawet im się podpasek zmieniać nie chciało przez co pielęgniarki co rusz musiały im prześcieradła zmieniać. Bywa i tak, burza hormonów, trudne porody. Ale nie rozumiem tylko jednego, co one chciały ode mnie? Przez 4 dni słyszałam że jestem jakaś "dziwna" bo taka jakaś zadowolona, uśmiechnięta, dbam o siebie. Według moich współlokatorek pokojowych powinnam te dni przeleżeć plackiem, ześmiardnąć, zakisić się i zalewać się łzami z tego nieszczęścia i tragedii jakim jest urodzenie dziecka. Czy to takie niezwykłe że poród można mimo wszystko odebrać dobrze i nie popaść z tego powodu w czarną rozpacz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×