Dosralam kolezance

Wiecie, przyzwyczailam sie, ze istnieje spoleczne przyzwolenie na obraze palaczy. Ale dzis nie wytrzymalam. Ja sama pale. Tylko w wyznaczonych miejscach, nigdy u kogos w mieszkaniu, zawsze po fajce ostre mietusy, co by nie zianac dymem (czesto myje tez po paleniu zeby, ale nie zawsze sie da), bardzo dbam o higiene. Wiele osob nawet nie wie, ze pale, tak staram sie nie narzucac z nalogiem. Dzis nowa kolezanka w pracy (nota bene nie wiedziala, ze pale) zaczela gadke z kolega o paleniu. I na cale biuro takie haslo: "-Ja to nie pale, bo nie chce smierdziec". Szlag mnie trafil na miejscu i bez zastanowienia walnelam: " - Rozumiem cie. Ja za to nie obzeram sie jak swinia, bo nie chce byc tlustym wieprzem". Oczywiscie kolezanka to wieloryb. Kolega poskladal sie ze smiechu. Nowa dostala histerii i przeryczala ze dwie godziny, ze jak ja moge byc taka okrutna. No sorry, ale ona moze mnie od smierdzieli wyzywac? Jak wolnosc slowa, to wolnosc slowa. Mam dosyc gryzienia sie w jezyk i pozwalania innym na wlazenie mi na glowe. Skoro grubas moze obrazac palacza to dlaczego palacz nie moze grubasa?

bo palacze to śmierdziele :(

ona jest gruba a ty smierdzisz , uzupełniacie się

Problem polega na tym, ze palacze nie wiedza, ze smierdza, bo swojego smrodu sie nie czuje, tak samo jak swoich perfumow. Nie ma nic gorszego niz smrod od osoby, ktora palila i wziela potem mietusa. Polaczenie nikotyny z mieta jest jeszcze gorsze i intensywne niz sam smrod od papierosa, wzera sie w nozdrza i za cholere nie chce oslabnac. Smierdzisz i zdaj sobie wreszcie z tego sprawe:O

Jeszcze jedno. Osoba gruba nie uprzykrza zycia otoczeniu, za to smierdziacy palacz owszem.

ale chamka z Ciebie, powiem Ci że mietówka po paleniu to masakra, smierdzisz jeszcze gorzej, zadna mietówka Ci nie pomoze bo i tak cała śmierdzisz fajami. Chamidło jesteś Ty utrudniasz zycie palac, ona gruboscia tylko sobie , powinnas przeprosic ta dziewczyne bo zachowałas sie koszmarnie

właśnie;/ powinnaś ją przeprosić, bo ona nic złego nie zrobiła, tylko powiedziała Ci prawdę, którą powinnaś wziąć sobie do serca i coś z tym zrobić;/ ja również nienawidzę palaczy, zwłaszcza gdy ktoś pali w moim towarzystwie i jeszcze śmie na mnie chuchać tym dymem :/

mozna nie patrzec, a od palacza smierdzi z odleglosci :O Gorzej... bo palacz sam nie czuje jak od niego wali. I zadne mietowki nie pomoga

Drugi raz piszesz dzisiaj to samo??:O Po cóż to?

ona nie mówiła przeciez o tobie bo nota bene nie wiedziała ze palisz naprawde powinnas ja przeprosic bo nie powiedziala tego do ciebie załosna jestes i wredna pipa

maly tips lepiej zabijaja zapach owocowe cukierki lub gumy, takie dla dzieci np, mieta jeszcze to wyostrza

i tez bylam taka madra jak Ty. Myslalam, ze mietusy i mycie zebow zalatwia sprawe :-0 Zrozumialam jak rzucilam...a moj facet palil nadal :-0 koszmarem jest calowanie osoby palacej nawet jak ta nie palila 3 godziny i zjadla pol paczki gum do zucia...mnie mdlilo jak pchal mi jezyk do gardla, smierdzialy mu ciuchy, wlosy...bleeeeeee :-0 Juz nigdy w z cyiu nie zapale, a palilam 11 lat.

smierdzisz smierdzisz, ja nie pale i wyczuje ten smrod od kazdego smierdziela LOL

jak stare popielnice. obrzydzają mnie. uważam, ze w miejscach publicznych powinien obowiązywać całkowity zakaz palenia. jak palacze chcą się truć nikotyną i zw. rakotwórczymi, to niech to robią w smrodzie własnym :P

w sensie wyproznilas sie do jej torebki ?