płeć_wiśni 0 Napisano Październik 30, 2009 Masakra!! Po 1,5 roku mojemu byłemu m przypomniało się, że ma dziecko i chce sią z nią dzisiaj zobaczyć!! On mieszka na stałe w UK, my w Polsce. Córcia ma 3,5 roku, ostatni raz widziała go jak miała 2 lata. Nie zna go, nie poznaje na zdjęciach, a on przyjechał sobie teraz i chce ją zobaczyć, a następny raz przyjecdzie może na jej komunie, przyjdzie na 10 minut a ona 2 m-ce będzie płakała!! CO JA MAM ZROBIĆ???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ale mamy mojefgdgsd Napisano Październik 30, 2009 a na ile przyjezdza? jak na kilka dni to udaj ze nie ma was w domu ze wyjechalyscie! drugi raz nie bedzie mu sie chcialo corki odwiedzac. a moge zapytac ile alimentow placi miesiecznie bo moj tez w uk i 600 na 4 latke placi i czy z uk udokumntowane wszystko musial miec przetlumaczone? wiesz ze on na corke duze zasilki moze tam pobierac? moj tak robil a kasa do jego kieszeni szla, wystarczy do tego tylko akt ur dziecka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 2, 2009 na sprawie o alimenty zasądzone miał 800, ale nie płacił. Teraz na rozprawie rozwodowej, na którą nie przyjechał, zasądzili mi 400, w sumie zgodziłam się na to, bo to zaproponował w odpowiedzi na pozew i w suemi jakbym się nie zgodziła to by mi odroczyli rozprawę, a chciałam szybko rozwód. na ile przyjcechał to nie wiem ;/ ale raczej u mnie w mieście go nie ma, tylko u mamusi pewnie siedzi, trochę km od nas. Na szczęście napisał tylko raz w piątek, nie odpisałam mu i więcej się nie odezwał, na szczęście :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 2, 2009 a na małą nie pobiera na pewno zasiłku, bo nie ma jej aktu urodzenia, bo wszystkie dokumenty ja mam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość barbarellaa Napisano Listopad 2, 2009 ales ty naiwna. on jako ojciec moze napisac do usc i mu przyslą odpis aktu urodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 2, 2009 raczej nie naiwna, tylko go znam, nie wpadłby na to no i jest pozbawiony praw rodzicielskich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lamella Napisano Listopad 3, 2009 Jesteś pewna, że po jednej wizycie dziecko będzie za nim tęsknić, skoro go nie zna? Widziałam po koledze, który byl takim dzieckiem, że na dłuższą metę łatwiej pogodzić się ze sporadycznym zainteresowaniem, niż żyć ze świadomoscią, że ojciec ma gdzieś własne dziecko. a co do zasiłków: http://wyborcza.pl/1,75248,7213627,Polskie_dzieci_na_brytyjskim_zasilku.html ktoś mógł mu doradzić, że może o to wystąpić, nawet w firmowych kadrach pewnie o to pytają choćby dla prawidłowego obliczania podatku. Jeśli do zasiłku wystarczy tylko akt urodzenia, to tam nie ma adnotacji o prawach rodzicielskich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gfdhhhhhhhhhhhhhhhh Napisano Listopad 3, 2009 dokladnie lamella ma racje, a w USC bez problemu dadza lub telefonicznie "zamowi" bedac nawet w uk, byle by tylko w USC bylo potwierdzenie ze zaplacil za akt (jego mama w kasie moze zaplacic i dostaczyc potwierdzenie np.) pisze Ci wiśnio jak chlop krowie na rowie bo myslisz ze brak praw zwalnia z mozliowsci uzyskania aktu urodzenia. jego matka moze tez wystapic o akt urodzenia wnoczki (chyba) i mu dostaczyc wiec moze brac zasilki za granica. i nie rozumiem jak to mial 800 nie placil a potem 400 to mu podarowalas te 800zl za jakis tam cza?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 9, 2009 może i macie racje, może i pobiera ten zasiłek, ja tego nie sprawdzę, a mam dosyć użerania się z tym kłamcą. Miałam zasądzone 800, nie płacił, dług mu rośnie, bo sprawa jest u komornika, nic mu nie podarowałam, a zgodziłam się na 400 bo chciałam jak najszybciej rozwód, a na jego pieniądzach mi nie zależy, radziłam sobie bez nich i dalej będę sobie radzić, a jemu dług i tak rośnie i w końcu będzie musiał go spłacić, może córcia dołoży sobie wtedy do mieszkania?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość matka sporowca Napisano Listopad 9, 2009 autorko, jednak to miłe, że tata o 1,5 rocznym dziecku pamięta... Mojemu, niegdyś ślubnemu przypomniało się o dziecku po 12 latach, wówczas, kiedy syn zaczął robić międzynarodową karierę. Miał nadzieję, że trochę splendoru i na jego kark spadnie.Syn nie przewidział taty w wywiadach, tata się wścieka i dzwoni, nawet podobno kocha syna... Od chwili narodzin był anonimowym tatą [ nigdy nie usiłował podjąć kontaktu z synem], a teraz my chcemy być dla niego anonimowi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 9, 2009 on nie odzywał się do niej 1,5 roku, to bardzo długo dla tak małego dziecka... Nie wiem jak on to sobie wyobrażał, że postawię ja przed nim i powiem: kochanie to twój tatuś, idź się przywitaj??? Zresztą tak mu zależało, że wysłał jednego sms'a: moge spotkac sie z corką? i to wszystko, jakby mu naprawdę zależało, to by zadzwonił, zawsze odbierałam telefony od niego, bo najważniejsze dla mnie było tożeby mieli kontakt ze sobą, chociaż telefoniczny. Ona strasznie przyżyła nasze rozstanie, bo oczywiście nie obyło się bez awantury, krzyków, nawet próbował wyszarpnąć mi dziecko, długo płakała i budziła się w nocy. Jednak w końcu się "dogadaliśmy" i przez jakiś czas się widywaliśmy, ale potem wyjechał i przez prawie 1,5 roku się nie odezwał a ona znowu płakała i pytała czy on ją kocha a mi pękało serce. Dlatego postanowiłam, że tak długo do puki ona nie będzie wstanie samodzielnie podejmować decyzji to nie pozwolę na ich spotkanie. Jak już będzie świadoma pewnych spraw i będzie go chciała poznać, to nawet jej pomogę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nieścisłości Napisano Listopad 10, 2009 oj chyba coś kręcisz droga autorko :o najpierw piszesz, że dziecko taty nei pamięta i nie poznaje na zdjęciach, bo ostatni raz go widziało jak miała 2 latka a teraz piszesz, że dziecko bardzo to przeżyło, pytało czy ją kocha (kto? ten tata którego nie pamieta??) i że miało z nim kontakt telefoniczny... to był kontakt czy nie? to mała pamięta ojca czy nie? po co w ogóle zakładasz topik i dramatyzujesz, skoro gołym okiem widać, że facet dziecko olał, wcale nie przyjedzie i nie ma zamiaru się z nia spotkac - ot, napisał smsa, bo mu może mama kazała, więc dla świetego spokoju wysłsł i tyle! sama napisałaś, że gdyby chciał się spotkać to by się spotkał - dzwoniłby, przyjeżdżał i jakoś się postarał a tu nic! a ty sobie dorabiasz teorię i wymyślasz, jaki to masz problem, bo sobie tatuś przypomniał... oświecę cię - wcale sobie nie przypomniał, dalej ma w dupie problemu nie było i nie ma :p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość była planująca Napisano Listopad 10, 2009 "następny raz przyjecdzie może na jej komunie, przyjdzie na 10 minut a ona 2 m-ce będzie płakała!!" moja koleżanka (tez po rozwodzie) kiedys wstępnie pozwoliła jej byłemu zabrac dziecko na wakacje - tylko, że tatus wcale dziecka nie zaprosił!! a skąd ty to wszystko wiesz? narazie przewidziałaś (błędnie), że się będzie dobijał do ciebei a tu cisza... :o skąd wiesz, że on przyjedzie na komunię?? po co ?? zejdź na ziemię dziewczyno, facet, który zostawia swoje dzieci wyraźnie pokazuje, że nie chce mieć z nimi do czynienia, nie ma dzieci w jego życiu, a ty mu komunie planujesz?? :D dla mnie żenada... myślcie trochę byłe żony, jak sie tatuś nie kontaktuje i nie dzwoni z własnej woli, to na komunię tez się nie pofatyguje, ani na urodziny ani na slub a wy planujecie wszystko razem, wysyłacie zaproszenia, robicie dzieciakowi nadzieję a potem żal, że tatuś olał... RAZ olał, to wy to przeciagacie i dopuszczacie do sytuacji, kiedy dzieciak czuje się olewany przy każdej okazji nie ma tatusia, zostawił i nie ma - koniec a jak bedziecie za każdym razem tego tatusia wspominac i zapraszać, a on nie będzie i tak przychodził, to dzieciak zamiast poczuć się RAZ olany i dac spokój to będzie wyczekiwał latami i robił sobie nadzieję i przeżywał zawody - bo znowu nie przyszedł nie przyszedł i nie przyjdzie i tak się nastwcie, a jak mu się odmieni to będzie miła niespodzianka a nie kolejny zawód... :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
PannaMigootka 0 Napisano Listopad 10, 2009 Ja bym się tak od razu nie zgodziła, że jak ojciec dziecka nie odwiedza, to ma je w dupie i nie pojawi się na komunii, ślubie czy czymś podobnym. Mój ojczym nie interesował się moją Siostrą przez sześć lat /Mama odeszła do niego jak Siostra miała 3 latka/. Byłyśmy szczęśliwe, bo wreszcie miałyśmy spokój, normalny dom, Siostra powoli o nim zapominała, a my nie robiłyśmy nic, żeby Jej o nim przypominać. Aż tu przyszedł właśnie dzień komunii, już po całej ceremonii, wychodzimy z kościoła, a tu stoi boski tatuś, totalnie najeb** i z pretensjami, dlaczego nikt go nie zaprosił? Po 6 latach właśnie mu się przypomniało, że ma córkę. Moja Siostra ma dziś 22 lata, a ten dzień wspomina koszmarnie, twierdzi, że nigdy nie czuła się tak źle jak wtedy, w ten dzień, bo jakiś facet darł się na Jej mamę pod kościołem i wszystkie dzieci to widziały. To co zrobi facet jest chyba nie do przewidzenia. Zresztą tak samo jak kobieta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dar Chaima 0 Napisano Listopad 10, 2009 Była planująca to nastepna durna, która czyta to, co chce przeczytać, a nie to co napisane. Przeciez autorka wyraźnie pisze, że nie pozwala się dziecku spotykać, żeby nie poczuło sie po raz kolejny "olane", jak to ładnie nazywasz. Wcale nie zakłada, że były będzie prosił i dzwonił, tylko używa tego jako argumentu, że jednak mu nie zalezy. A to o komunii było z ironią, ale żeby się na tym poznać trzeba mieć poziom inteligencji przewyższający meduzę. :p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do DAR CHAIMA Napisano Listopad 10, 2009 autorka pisze: "CO JA MAM ZROBIĆ????" a Dar Chaima czyta: "Przeciez autorka wyraźnie pisze, że nie pozwala się dziecku spotykać" autorka pisze: "następny raz przyjecdzie może na jej komunie, przyjdzie na 10 minut" a Dar Chaima czyta: "A to o komunii było z ironią, ale żeby się na tym poznać trzeba mieć poziom inteligencji przewyższający meduzę" :o to tyle, a'propos czytania tego co sie chce :p :p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 10, 2009 to z komunią to był sarkazm ;/ chyba mnie źle zrozumieliście ;/ nie chce żeby się z nią widywał, to strasznie długa historia i aż żal ją opowiadać. Córcia wie, że ktoś takie jak "tata" istnieje, bo inne dzieci go mają, już teraz nie tęskni, ale tęskniła w zeszłym roku i przeżywała na swój sposób to wszystko pytalam co zrobić, bo mimo że nie chce żeby się z nią spotykał to jednak jej ojciec i z jednej strony nie powinnam mu zabraniać kontaktu z dzieckiem, ale potem doszłam do wniosku, że skoro ten kontakt ma być taki to lepiej wcale i dlatego napisałam o tej komunii. nie mam nawet zamiaru informować go o tym wydarzeniu, chce go wykreślić z jej życia. Poza tym założyłam ten topik, bo mnie wkurzył tym durnym esemesem ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze robisz wiśnia Napisano Listopad 11, 2009 gdyby mu zależało to by dzwonił i się spotykał a nie chce to niech spada na cztery łapy :p wkurzają mnie kobitki, które na siłę próbuja dzieciaka wcisnąć facetowi, każą, dopraszają się, żala całemu światu - wiadomo, że to nic przyjemnego, ale bez przesady, jak facet nie chce to go i tak nikt nie zmusi, więc po co z siebie jeszcze ofiarę robić i dodatkowo sie upokarzać? znam taka babke, mieszka u mnie na osiedlu - rozwiedli się parę lat temu, on załozył nowa rodzinę, widać, że się zakochał, ma dzieci no i na poczatku odwiedział byłą rodzinę i jak sie na niego patrzyło z nowa rodziną to facet promieniał, dzieci na rekach nosił i z żoną za łapki się trzymali, a jak przyjeżdżał do byłej to jak na skazanie ta mu ciagle awantury robiła, kazała coś naprawiać, ciągle zmieniała godziny spotkań, żeby pokazać jak to ona rządzi i co? ano facet się w końcu postawił i przestał przyjeżdżać może jak dzieci kiedyś dorosną to zaczają o co poszło, bo widać że facet nie jest potworem tylko chciał normalnie życ a nie jak pies na usługach byłej a ta była teraz robi z siebie cierpuiętnicę porzuconą i łazi z dzieciakami po osiedlu sama, żeby jak najwięcej ludzi ją widziało, zaczepia sąsiadów, zagaduje, jak to ex niedobry, aż żal słuchać takiej sieroty, mówię wam, zwłaszcza, że te dzieci też już się przyzwyczajają do myślenia o sobie jakie to one biedne i porzucone dobrze, że masz jaja, wiśnia, dziecko ci kiedyś podziękuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do tej dobrze robisz wiśnia Napisano Listopad 11, 2009 mam nadzieję że kiedyś ty będziesz tą byłą z dzieciakami. Przypomnij sobie wtedy co dzisiaj tutaj napisałaś. Nie szczekaj na innych, jak nie znasz sytuacji, a slyszysz tylko plotki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
płeć_wiśni 0 Napisano Listopad 11, 2009 właśnie z takiego założenia wychodzę, nie chciał jej, to jego wybór, wyrzekł się jej, zrzekł się praw, bo mu przeszkadzała, ja ją kocham ponad życie i mimo, że nie jestem w stanie zastąpić jej ojca, to robię wszystko żeby nie czuła się gorsza, bo jest z rozbitej rodziny. Ciągle jej powtarzam jak bardzo ją wszyscy kochają i najważniejsze że ona to czuje i widzę jaka jest już teraz szczęśliwa. Kiedyś pytała o niego, teraz on po prostu zniknął z jej życia, wymazuje go powoli z pamięci i tak jest chyba lepiej... nic na siłę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach