o co mu chodzi-bo juz gupieje

Moja historia: nie jestem z moim mężem od pond roku (nie mamy rozwodu)ale nie jesteśmy razem, to on odszedł (nie do innej), przez ten rok jakoś doszłam do siebie i moje samopoczucie jest juz oki, nie płaczę, uczucia do niego zakopałam bardzo głęboko żeby nie pokazywać że go kocham i wiem że mi sie udaje to, on pracuje za granicą więc łatwo mi jest to ukryć kiedy go nie ma to jest super, mam spokój ducha, nie myślę co robi itd, kiedy zjeżdża to wtedy jest gorzej ale jakoś daje rade przez te 2 tygodnie, ale przejdę do rzeczy ostatnio do mnie zadzwonił jak gdyby nic i mówi do mnie że wyjeżdżamy na wakacje, że chce mnie zabrać na wakacje, że na świętą gdzieś razem pojedziemy, jak to usłyszałam to po prostu wbiło mnie w ziemie, rzadko kiedy ze sobą gadamy, utrzymujemy poprawne stosunkii bo dziecko zresztą nie mam zamiaru z nikim prowadzić wojny itd, a tu nagle kiedy ja sobie wszystko poukładałam w mojej głowie, w moich uczuciach on wyskakuje z czymś takim, i weź tu zrozum faceta do cholery jasne czemu on to robi po co

Olej już go, bo to już nie ma sensu.... Czas ułożyć sobie życie na nowo...

bo własnie zachowanie jak u kazdego faceta.. bo jak facet zauwaza ze dziewczyna (czy w tym przypadku zona) jest juz szczesliwa,radzi sobie i juz go nie potrzebuje to wtedy nagle sobie przypominaja..na poczatku napewno bedzie pieknie i oby tak zostało na zawsze bo czesto niestety po pewnym czasie znow wraca to co bylo wczesniej..

chce go olać bo wiem że to nie ma sensu, wiem że nie pasujemy do siebie itd, poza tym dobrze mi bez niego, mimo iż narazie jestem sama, ale boje się - boję się że gdyby przyszedł to zgodziłabym się, a najgorsze jest to że niedługo wraca na dłużej niestety

oj nie sądzę że na początku byłoby super, ale jest to cholerne ale...tak zakłócił mój cenny spokój w moim życiu

a w temacie powinno być głupieje zamiast gupieje

skoro jest ci dobrze,jakos potrafiłas sobie ułozyc zycie po swojemu,zajac sie dzieckiem,wszystkimi sprawami dotyczacymi normalnego funkcjonowania w zyciu to nie pozwól mu zeby to zepsul.wiem ze ciezko i łatwo sie doradza ale powiedz zdecydowanie NIE! postaraj sie byc silna i asertywna,obiecaj sobie jakas nagrode za to jesli wytrwasz i sie sprzeciwisz.wierze ze ci sie uda..

ale po prostu boje się że nie dam rady jednak, ja wiem że nie ma to sensu ale chyba w każdym z nas w środku siedzi obawa przed samotnością i właśnie obawiam sie że ta obawa sie obudzi

tak jest mi dobrze, ja i on po prostu do siebie nie pasujemy tak mi sie wydaje po wielu analizach naszego związku do tego doszłam, może temu że juz nie wiedziałam jak to wszystko wytłumaczyć

Może po prostu chce normalnych kontaktów? No wybacz, ale wspólny urlop z matką mojego dziecka to nie jest nic nadzwyczajnego i nie oznacza chęci powrotu. Nie wiem jakie były przyczyny rozstania, ale niekoniecznie w postępowaniu Twojego eks musi być jakieś drugie dno. To Ty powinnaś go znać.

ja sobie nie robię nadziei, dla mnie to jest głupota żeby wyjeżdżać na urlop z osoba z która sie nie jest, idiotyzm totalny, a jeśli chce sobie polepszyć stosunki z dzieckiem, to fakt że są takie sobie to tylko jego wina, bo ja mu zawsze dziecko pod nos podstawiałam, nigdy nie ograniczałam kontaktu z dzieckiem, my między sobą nie mamy żadnych spięć, jest oki sytuacja i po prostu nie wiem co o tym myśleć

teraz mogę powiedzieć że go nie znam, bardzo się zmienił odkąd wyjechał za granicę, poza tym to strasznie trudny człowiek. ma bardzo ciężki charakter, myślałam że go rozgryzłam ale się bardzo pomyliłam

acha i zapomniałam dodać chce jeszcze jednego dziecka ze mną czy to jest do cholery normalne, nie wiem może jestem jakaś niedzisiejsza skoro go nie kumam

Strasznie chaotyczne to co piszesz, nie sposob poukladac tego w calosc. Moze od poczatku: 1. Kochasz go czy nie ? 2. Za jaka cene ? 3. Pod jakimi wzgledami do siebie nie pasujecie? 4. Jak to sie stalo, ze przy taki "niepasowaniu" zostaliscie malzenstwem? 5. Gdyby w tej chwili stanela przed Toba zlota rybka to jakie by byly Twoje 3 zyczenia? Odpowiesz?

nie wiem czy sie powtarzam,ale on ma normalne kontakty, może sobie przychodzić kiedy chce, nawet nie musi pukać, ma klucze bo nie chce oddać od mieszkania więc, przychodzi kiedy chce

1. Kochasz go czy nie ? 2. Za jaka cene ? 3. Pod jakimi wzgledami do siebie nie pasujecie? 4. Jak to sie stalo, ze przy taki "niepasowaniu" zostaliscie malzenstwem? 5. Gdyby w tej chwili stanela przed Toba zlota rybka to jakie by byly Twoje 3 zyczenia? Odpowiesz? 1. tak kocham go, nie da się w pięć minut odkochać 2. czy do siebie nie pasujemy to tak dokładnie to nie wiem, tak jak wcześniej pisałam to jest moje wytłumaczenie po wielu miesiącach myślenia nad tym 3. ja byłam zakochana po uszy, wiedziałam że to ten, że chcę z nim spędzić resztę życia, z jego strony to wydaje mi sie że temu, że dziecko było w drodze 4. trzy życzenia: -wygrać 50 tys, żebym mogła spłacić długi po zmarłym ojcu. -ułożyć sobie z nim życie i być szczęśliwym -albo uwolnić sie w końcu od niego raz na zawsze

To odpowiedz na jeszcze jedno pytanie: Czego Ty kobieto tak naprawde chcesz od tego faceta?

"1. tak kocham go, nie da się w pięć minut odkochać" A kiedy mu to ostatni raz powiedzialas? "czy do siebie nie pasujemy to tak dokładnie to nie wiem" Rozwin to. Co drazni jego w Tobie i Ciebie w nim? Co jest najczesciej powodem spiec czy konfliktow, Jak reagujecie na kwestie sporne? Co ktore z Was najbardziej lubi? Tak jak piszesz to jemu na Tobie tez zalezy, wiec moze przestan pajacowac tylko powoli spakuj rzeczy na ten wyjazd i zrob wszystko zeby byl to udany czas dla calej Waszej trojki. A pozniej moze po prostu zapytaj co robisz nie tak i co on by chcial abys zmienila ? I tak samo z Twojej strony sprobuj jak najprostrzym jezykiem powiedziec co uwazasz za trudne w nim i jak bys chciala aby bylo dalej?

bardzo dawno mu powiedziałam że go kocham, bo jak kiedyś napisałam akurat go nie było że tęsknię i kocham go to odpisami tak że aż w ziemie mnie wbił, tak mi się przykro zrobiło wtedy że aż żal

jego bym chciała, ale za dużo przeszliśmy i to jest problem