czy to jest normalne ?

Mieszkamy z chłopakiem od kilku m-cy. Ja opłacam czynsz wode, energię elektryczną , on dokłada się połowę do jedzenia na zasadzie zakupy za które płaci w sklepie, przy czym zawsze jest tak, że z listy rzeczy, które są do kupienia, te, które potrzebne są tylko dla mnie (np. waciki, antyperspirant, szmpon) i tak kupuję ja za swoje pieniądze; lub za rzeczy, które nie są niezbędne do życia też ja sama płacę i czekam czasem do swojej wypłaty (np. masło, bo on jada z margaryna). Niby chciał mi przelewać pieniądze, ale jak raz je przelał, to co dzień mnie sprawdzał, czy nie wydałam, że niby tylko sprawdzić chce i mam mu konto pokazać, ile jeszcze mamy - to się zdenerwowałam i mu pieniądze przelalam spowrotem wszystkie. Nie wiem, czy mogę i w jaki sposób z nim o tym porozmawiać, bo on uważa, że kobieta biorąca pieiądze od mężczyzny to zwykła dziwka, choć sam często mi proponuje, że jak na cos potrzebuję, to mam powiedzieć i mi da - ale z takim podejsciem jego to ja sie boję 1 zł od niego wziąć....

My założyliśmy wspólne konto i co miesiąc przelewamy na nie po równo z kont indywidualnych. Fakt, też był moment, że facet się stresował, jak szybko pieniądze schodzą z konta - w takim wypadku najlepiej scedować zakupy na niego ;)

wpółczuje ci, to jakiś skąpiec czy co, jak teraz tak robi to całe życie ci będzie wyliczał, masakra.... Ja bym od takiego uciekła.

no i czemu nie płacicie po równo??? Ty cały czynsz? Czy ja źle zrozumiałam, jak już on cie tak wylicza to liczcie się porówno