Gość rozdrażniona Napisano Listopad 2, 2009 mam wrażenie, że filmy to przerwy w reklamach. np. oglądam sobie film, ciul, że reklama w punkcie kulminacyjnym, ale jwyskakuje ten ryj i "wpadaj do mnie nową grę kupiłem, się pościgamy" i kretyński śmiech... wymiękam. Rozwaliłam pilota o ekran(w moim przypadku plazma nie wskazana) Nie wkręcać mi tylko, że mam problemy z nerwami, bo inaczej wysadziłabym telewizor w pi***. Lubię obejrzeć dobry film. same reklamy tak nie wkurzają, ale jak np. reklama Sudafed z tą walniętą babką co "jakaś dietka by jej się przydała" i znowu zryty śmiech... albo naparzanie się bakterii w kiblu z domestosem.. srający facet, który jara się odświeżaczem, bo jego następca nie padnie jak mucha. Albo tłumaczone reklamy. np z tym kaszlem i syropem co dziecko pokazuje jak ona kaszle i jak kaszle jej ojciec "echu echu ech"... dopracowana reklama.. Matka gada, że podaje im ten specyfik. Gadać skończyła, a kłapać dalej kłapie. Niektóre przyznam są przyjemne. Ale np. miałam problemy z układem pokarmowym i przez trzy dni rzygałam jak kot. i jak widziałam reklamę jak robią czekoladę Lind excellence czy jakoś tak, czułam, że lada chwila paw murowany.. najlepsza jest ta"serduszko puka w rytmie czacza" i tych dwóch staruszków. Też to tak na Was działa? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach