wasi bardzo wkurzający współlokatorzy

wiem był kiedyś podobny temat ale warto odgrzać listopad za pasem a wszyscy mamy przygody z innymi pod jednym dachem

mamy od października wkurzającą pannę z jakiejś wiochy

tamten wątek będzie git majonez

więc jak ktoś dochodzi w październiku ...to już może za skóre zaleźć

A ja jestem pojebany a wokół mnie sami normalni. Jak tu żyć ?! :(

a ja nie ma wkurzajacej.. i nie moge nic napisac :(

jedna taka ale jakby co napisze kiedyś więcej

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4183023 :)

dzieki za linka :) pozdr ,czym by było życie bez ciekawych ludzi :P

piszcie, piszcie, chetnie poczytam :)

słodkie rodzynki o wspóllokatorach :) żartuje za takie przygody to ja dziękuję

nie mieszkałam z kimś "obcym" w jednym pokoju dłużej niż 1 noc

ale co sie człowiek naogląda po mieszkaniach to jeden tam wie...bo niestey wynajmuje się nie raz mieszkanie z innymi ludźmi na kawalerke mało kogo stać

sapie, cały czas pociąga nosem, nie wiedział jak obsługiwać mikrofale raz zadławił się śliną podczas snu i myślałem że zejdzie z tego świata :)

pisać? o czym?? może samo ocencie czy się wkalifikuje: - jak sprowadziła sobie jakiś meneli z imprezy - tzw ABS i o 5 rano w niedziele zrobili impreze w domu? - czy jak biegała w bieliźnie po mieszkaniu kiedy odwiedzał mnie chłopak? - a może jak wracała z imprezy o 4 z rozmysłem nie biorąc kluczy i dobijała się domofonem budząc wszystkich w mieszkaniu? wymieniac dalej?

szczególnie odczuwalne to jest za granicą....hehehehe.pozdrawiam moich wspólokatorów :)

zaczynaja sie calowac jak wchodze do ich pokoju pogadac.. chca wzbudzic zazdrosc czy o co chodzi ????

wiecie co u nas to każdy mieszka w swoim pokoju to o tyle dobrze.ale współczuję mieszkać w jednym pokoju z kimś obcym.nie wyobrażam sobie