czy jak wchodzicie/wychodzicie do/z pociagu to pomagaja Wam mezczyzni...

wniesc walizke/torbe?

i musi byc ladna i miec duze tzytzki bo inaczej palcem nie kiwne

to dziekuje mu uprzejmie i mowie, ze sama sobie poradze. Bo z jakiej racji ma niby mi pomagac...

pewnie ze pomagaja.

jestem brzydka, a mimo wszystko bardzo czesto ofiarowywali sie z pomoca.

mniowek nie nosze tymabrdziej, a pomagaja. nie odmawiam, bo wiem, ze jak ja np. ustepuje miesjca starszej osobie a ona " nie, nie... zaraz wysiadam" to sie glupio czuje.

jestem brzydka, a mimo wszystko bardzo czesto ofiarowywali sie z pomoca desperaci zawsze sie znajdą a pozatym cipka to cipka worek na glowe i za ojczyzne buahahahah

przyjmować pomoc. a nIe ciągle nie, nie, poradze sobie, jest lekka, sama to czy tamto zrobie.. wtedy i dla oferujacego pomoc jest milej, a tak to jakby kogos olac.

jest duzo kobiet wysiadajacych, a panowie te maja swij bagaz, to jak maja niby wszystkim pomoc?:D

Jest rownouprawnienie, sama sobie wnos albo mniej wsadzaj do torby. Chyba ze inwalidka jestes, takiej mozna pomoc.

i Ciebie tez nie prosze o wnoszenie. po prostu oni sami oferuja, widocznie maja inne zdanie niz ty

Mi też proponują. Jesli proponują, to korzystam.

A ja mieszkam 600km od rodziny i zawsze jak jade pociagiem to mam duza torbe i zawsze mi ofiaruja pomoc. Nie odmawiam bo wiem ze z pomoca czyjas wysiade szybciej i nie bede przeszkadzac innym... Fakt jest tez taki ze jak nie mam duzego bagarzu to tez pomagam jak ktos przedemna sie mota z torbami.

pewnie ,że tak ,ale jeśli o to Ci chodzi to nie uważam żeby otwieranie drzwi czy pomoc przy bagażach byla wyznacznikiem urody :0 dla mnie to jest smieszne . Tak samo jak laski uważaja ,że jak ktos przepusci ich na przejsciu to dlatego ,że są piekne ;) nawet jechalam z jednym taksowkarzem ktory sie z tego smial ze przepuscil jakies laski z grzecznosci a one sie usmiechaly do niego

bo ładnemu to zawsze łatwiej

Jak jestem ubrana na luzie, zero make-upu, dzinsy, jakas bluza, to musze czesto poprosic o pomoc. Jak zdarza mi sie jechac totalnie odwalona, to zawsze 2,3 facetow rzuca sie naraz do pomocy, jak jade na krotszej trasie i pociag jest zawalony, to zawsze ktos mi ustepuje miejsca mimo iz wole stac, a na schorowana nie wygladam(ale za to na super laske). Tacy sa wlasnie "glebocy" faceci...

pomagają ;) i malo tego parę razy zdarzylo się ,że zagadali i chcieli się umowić ;) na przejściach tez mnie przepuszczają i to bardzo często :p