Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepotrzebna matka

Moje dziecko mnie nie lubi

Polecane posty

Gość niepotrzebna matka

Siedzę z nim w domu. Bawię się karmie, myje i usypiam. Jestem na każde zawołanie. Moje dziecko mnie nie lubi. Jak tylko pojawi się ojciec to ja mogę nie istnieć. Kiedy próbuje je dotknąć to zaczyna histerycznie płakać. Ucieka, gryzie mnie i krzyczy. Jak tylko pojawi się ktoś inny nawet zupełnie obcy człowiek, którego nigdy w życiu wcześniej nie widziało to wyciąga do niego rączki a na mnie krzyczy i płacze jak nie pozwalam żeby tamta osoba go wzięła na ręce. Jest mi smutno. Rozumiem, ze dziecko może woleć ojca czy babcie, ale dlaczego bardziej niż mnie woli pana z elektrowni, który przyszedł odpisać licznik, listonosza, kuriera, hydraulika albo pana z serwisu pralek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusxk
nie przejmuj się, dzieci są wredne:) jedne akceptują tylko matkę a inne wszystkich oprócz matki. moi znajomi mają taką córeczkę, która kocha wszystkich oprócz nich i każdy jest ważniejszy. wiem, że jest ci ciężko ale nie bierz tego personalnie, tak sobie wtoje maleńkie dziecko wymyśliło i koniec. poza tym skoro je jeszcze przewijasz to jest na tyle małe, że nie postrzega jeszcze nikogo w kategorii lubi/nie lubi. ty jesteś z dzieckiem cały czas, atrakcyjniejesze dla niego są osoby nowe albo takie, których dawno nie widziało a ty? - ty jesteś zawsze i to na każde zawołanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebna matka
Ma prawie 1,5 roku. Jest mi tak smutno. Staram się je kochać jeszcze bardziej, ale dobijają mnie teksty rodziny "widzisz wyznało się na tobie hahaha" Czuję zupełnie zbędna, niepotrzebna, mam ochotę spakować torbę i odejść. Przecież nikt nie będzie tęsknił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusxk
masz centralnie doła i chamską rodzinę, która cię dobija. nawet niech ci nie przychodzi do głowy pakować się i iść sobie, pójść to sobie możesz jedynie do apteki po deprim albo do psychologa - jest szansa, że może się dowiesz dlaczego tak się dzieje. poza tym jak wyglądają twoje relacje z dzieckiem jak jesteś z nim sama? cieszy się twoją obecnością czy wydziera się jak się do niego zbliżasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem w jakim wieku
jest twoje dziecko.... ale mnieto wygląda na to, że ono wyczuło po prostu twoją słabośc w tym kierunku i robi ci na złość! dzieci tak testują - na co mogą sobie pozwolić.... ja bym spróbowała okazywać obojętność.... chce iść do listonosza? mów swietnie, mamusia wreszcie będzie miała chwilę spokoju i niby na poważnie go oddaj - .... jak idzie do babci - nie próbuj go zabierać, zabawiać - niech u niej będzie do bólu...aż zatęskni.... zobaczysz, to się stanie szybciej niż myslisz :) wszystkie dzieci maja takie dziwne etapy, nie martw się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebna matka
Jak bym powiedziała że może sobie iść to by się posikało z radości i nawet na mnie nie spojrzało. Największe szczęście mojego dziecka to jak zostaje u rodziny na cały dzień a jak po niego przyjeżdżam to wrzeszczy i się rzuca. Jak jesteśmy sami to się wspina na kolana, przytula, chce się bawić. Jak pojawia się ktokolwiek inny to ma mnie gdzieś. Nie mogę wychodzić do sklepu bo jak zobaczy ludzi to wychodzi z wózka, szarpie się wyciąga do nich rączki i krzyczy. Wszyscy gapią się na mnie z politowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebna matka
tak jak myślałam tylko ja mam taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to badz obojetna
ja jestescie razem. wchodzi na kolana to nie bierz, chce sie przytulac to nie tul i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebna matka
Jak to mam nie tulić? To jest moje dziecko i je kocham nie jestem w stanie go odepchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... ja mam podobnie choć co do obcych to mała jest bardziej tchórzliwa. Jak mąż jest ze mną w domu to ZAWSZE pójdzie do niego i tylko on może ją uspokoić jak płacze :-0 U mnie się wygina i denerwuje. Ale bez przesady koleżanko, żeby się od razu pakować!!!???? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie słuchaj głupich rad, że masz dziecka nie przytulać :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam syna... takiego cygana małego. ;) Odkąd pamiętam zawsze lazł do wszystkich. Nikogo ani niczego się nie bał. Nie odrzucał mnie tak ostentacyjnie ale każdy był dla niego większą atrakcją niż ja. Nigdy nie było sytuacji, żeby zaczął płakać jak wyszłam z pokoju czy zniknęłam mu z oczu. Nawet jak zostawał z kimś kogo ledwo znał. Nie mówiąc o tym, że za ojcem świata nie widział a nudna mama mogłaby nie istnieć. :D Teraz ma 4 lata i nadal jest odważny. Przedstawia się wszystkim ekspedientkom w sklepie, zagaduje ale tylko jak ja jestem obok. ;) Jak oddalę się na dwa kroki i ktoś jego zagadnie to ucieka i chowa się za mną zawstydzony. Pilnuje się strasznie i z obcym nie pójdzie. I wciąż mi powtarza, że mnie kocha. :D Natomiast córka ma 7 miesięcy i jest pijawką od urodzenia. Akceptuje TYLKO mnie, męża i brata. Do babci pójdzie na ręce tylko pod warunkiem, że ja stoję obok. A do obcego to się nawet nie uśmiechnie tylko wczepia się we mnie kurczowo. A jak ktoś obcy ją zagadnie to buzia w podkowę od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinkaaaaa
moj synek podobny do waszych. odbieram go ze żlobka - a ten "idź" "papa" na podworku "idź" ciagle mu zawadzam. na zewnatrz struga hojraka, a w mieszkaniu - przylepa, ze nic sie spokojnie nie da zrobic, bo juz wisi i domaga sie towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina5
No tak u mnie jest okropnie nie wiem co zrobiłam ale mój syn od pewnego czasu nie lubi mnie do tej pory ja byłam najważniejsze a teraz odrzuca mnie tata jest ważniejszy wspomnę jeszcze ze chodzi do żłobka woli panie w żłobki niż mnie jak przychodze po nie go to krzyczy i woli isc do pani na rączki nie wiem co jestgrane mąż sie śmieje obraca to w zart a ja płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierzcie przykład z toksycznej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, moja mi powiedziała, że mnie nie lubi i idzie do tatusia ( 2,5 roku) to powiedziałam idź ;) i poszła ;) Znam to uczucie, ale też wiem, że dzieje się tak dlatego, że jestem z nią cały czas, na tatę się czeka, za tatą się tęskni kiedy wróci z pracy. Myślę, że to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko Cię kocha - jesteś dla niego jedyną ostoją i dawcą tego co najważniejsze - jedzenia, snu i ciepła. a reszta? to dodatkowe śmiechy, zabawy... a gdy zaczyna doskwierać brzuszek, albo gnieść mokra pieluszka wtedy maleństwo liczy tylko na Ciebie i w Ciebie wierzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja 3 letnia córka również podobnie się zachowuje, np. rano, po wstaniu z łóżka przychodzi do mnie i od razu: 'nie chcę cię mamo, gdzie jest tatuś', potem jest lepiej; lubi za to bardzo chodzić do domu babci, mieszkamy obok niej; wydaje mi się, że wynika to z faktu, że ja jestem w związku tą słabszą stroną, bardziej uległą, mniej pewną siebie, no i jestem otoczona rodziną mojego męża, która zawsze musi postawić na swoim, córka wyczuwa kto jest silniejszy i od nich bierze przykład, ja jestem ta gorsza, co mnie niesamowicie wkurza i z tym walczę, nie chciałabym aby moje dziecko wolało ojca i jego rodzinę a ja miałabym być dodatkiem; to, że dziecko nie chce któregoś z rodziców i sobie przy nim pozwala, to nie tylko wina dziecka jest, ale i samego rodzica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam taka jak wasze dzieci jak bylam mala( nie pamietam jak to bylo gdy mialam od 0-2) - wolalam tate, - chetnie spedzalam czas u cioci, babci, na podworku, tylko nie w domu. - jak bylam juz calkiem starsza to nie lubilam gdy mama miala wolne od pracy albo urlop Tylko u mnie to wynikala chyba z tego,ze moja mama to taka troche surowa byla, wiele rzeczy nie moglam robic a tata pozwalal na duzo, nie moglam sie brudzic, za czesto z domu wychodzic itd a ja to po plotach chodzilam, po drzewach, spodnie darlam, zawsze gdzies sie skaleczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×