Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qweby

chciałabym porozmawiać z jakimś inteligentnym wierzącym - i nie tylko

Polecane posty

Gość qweby

W nawiązaniu do wczorajszego tematu mam kilka pytań. Jestem niewierząca, ale chcę porozmawiać na poziomie i bez kłótni. 1. Wczoraj ktoś jako przykład tego, że Bóg wie czym skończą się nasze wybory podał labirynt i myszkę. Chciałabym rozwinąć tę myśl. Wyobraxmy sobie że ta myszka jak i inne myszki) byłaby dla mnie kimś drogim, ukochanym. Włożyłabym ją do labiryntu ktory ma trzy drogi: - na końcu pierwszej jest przycisk i gdy myszka na niego nadepnie, wybuchnie jej labirynt oraz dużo innych labiryntów z moimi innymi ukochanymi myszkami - na końcu drugiej jest ser - na końcu trzeciej jest myszka płci przeciwnej. Jasne - wiem czym skończą się jej wybory: na pierwszej ścieżce wybuchnie, na drugiej się naje, na trzeciej znajdzie partnera i się rozmnoży. Ale - gdybym była jej ukochaną "matką" - czy nie powinnam jej powstrzymać gdy widzę że pędzi pierwszą ścieżką? Gdy wiem że zabije tym samym inne myszki - zupelnie niewinne? Wydaje mi się że powinnam ją powstrzymać, tak jak dziecku zabrania się wkładać rękę w ogień, zamiast pozwolić by sam się przekonał co się stanie. Dlaczego więc wg Was - Wasz Bóg jest podobno miłosierny, ale pozwala na to by jego myszki biegły pierwszą ścieżką? Tak wygląda miłość? Bo ja mam totalnie inną definicję miłości. 2. Jesli jest wszechwiedzący to wie nie tylko co się stanie na końcu każdej drogi, ale też wie, którą drogę wybiorę, prawda? A skoro już wszystko wie, to jaki sens ma nasza egzystencja? Żebyśmy po prostu to odbębnili co jest od dawna wiadome? 3. Ktoś napisał coś takiego wczoraj że Bóg zawsze wybiera to, co dla nas najlepsze. Tylko jak wyjaśnić to że umierają np. dzieci, nawet gdy rodzice się modlą? Czy naprawdę, tak z ręką na sercu uważacie że to ma głębszy sens i jest potrzebne i to jest najlepsza mozliwość wg Boga? Odpowiedzcie sobie szczerze czy naprawdę w to wierzycie. 4. Dlaczego gdyby np. ktoś zabił Twoją córkę, to powiedziałbyś (jeśli jesteś głęboko wierzacy) "ludzie ludziom gotują ten los". Uważałbyś że Bóg jest dobry, ale zło wyrzadzają ludzie. Ale jeśli stanie się coś dobrego - uważasz że to Bóg. Czy nie jest to trochę fałszywe? Nie uważasz że wszystko powinieneś "zrzucać" na Boga LUB na ludzi, a nie robić to wybiórczo? 5. Jak wierzący zapatrują się na ewolucję która jest wiadoma i udowodniona przecież? 6. Co się dzieje w przypadku gdy ukochany mąż zostanie potępiony, a ja zbawiona? Czy dla mnie to będzie szczęście żyć bez niego? Czy może dobroduszny Bóg wymarze z mojej pamięci te wspomnienia? Bo jeśli tak... to nie wiem czy to szczęście, skoro jest kontrolowane i symulowane i w sumie jest ułudą. Mam nadzieję że ktoś chociaż po częsci odpowie mi na te pytania, nie odbijając głupio piłęczki, nie obrażając mnie, tylko spokojnie przedstawiając swoje stanowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweby
nie ma tu żadnego inteligentnego wierzacego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry teolog wyjaśniłby wiele
3.Np jeśli chodzi o katolicyzm (ale pewnie jest to również w innych religiach) śmierć nie jest przecież niczym "złym" , po drugie w biblii Hiob doznaje tych ziemskich cierpień kiedy to bóg zsyła na niego nieszczęścia ( śmierć żony dzieci itd) 4. Nie każdy twierdzi że źli są ludzie a dobry jest bóg , Cytując "Bóg jest sędzią sprawiedliwym" . Niestety nie jestem teologiem , ale większość tych kwestii można rozważyć pozytywnie nawet w duchu katolicyzmu . W biblii sam Mojżesz jak i jego następcy nie wiedli cukrowego życia , śmierć była tak samo blisko jak plagi , a mimo to ludzie wierzyli w Boga. Jeśli chodzi o istnienie (jego cel) człowieka, nigdy się nad tym nie zastanawiałem . Odnośnie teorii ewolucji to w bili nie ma zaprzeczenia tezy jakoby człowiek był z kosmosu , bo jest "z ziemi" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweby
"śmierć nie jest przecież niczym "złym" " Wiem i rozumiem o co Ci chodzi, ale czy w takim wypadku nie powino być tak, że człowiek nie odczuwa smutku po śmierci bliskiego? Nie cierpi? Chociaż jeśli się nie mylę, w pewnych wyznaniach (nie wiem gdzie, chyba w jakichś rejonach Indii) śmierć (pogrzeb) jest wydarzeniem radosnym - bliscy cieszą się, że ich ukochany odszedl do lepszego świata. Więc może smutek po czyjejś śmierci jest sprawą kultury w jakiej się wychowaliśmy? Bo z mojego punktu widzenia wygląda to tak, jakby ludzie to sobie wymyślili aby właśnie złagodzić swoje cierpienia, ponieważ boją się strasznej prawdy że śmierć to koniec i nigdy więcej tej osoby nie spotkają. Powiem szczerze że w czasie gdy przestałam wierzyć w Boga, ta kwestia nawet mnie rozsmuciła, sądzę że łatwiej żyje się po śmierci bliskiej osoby mając nadzieję że się kiedyś ją znów spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty jako dobry Ojciec, Bóg Miłosierdzia, Bóg pełen miłości, w Starym Testamencie jesteś Bogiem, który mnie przeraża, którego się lękam. Nie mogę pojąć, jak Ty, Ojcze, mogłeś niszczyć, zabijać, tępić zarówno przeciwników Izraelitów, jak i ich samych, szemrzących i narzekających na pustyni. Płonąłeś, Ojcze, gniewem wobec Kananejczyków, Amorytów i tych wszystkich, którzy zajmowali urodzajne ziemie, przeznaczone przez Ciebie dla Izraelitów... Jak pogodzić, Panie, to wszystko z Nowym Testamentem? Nie słyszałam nigdy wypowiedzi kapłanów na ten temat. Chciałabym poznać prawdę... Jezus: — Bóg Ojciec, Moje dziecko, daje wszystko co najlepsze swoim dzieciom. Tak było, jest, i tak będzie. W czasie, o który pytasz, lud sprzeniewierzał się Bogu na swój sposób. Bóg jest dawcą życia i On Sam decyduje o karze. Jest przede wszystkim MIŁOŚCIĄ i z miłości wypływa Jego troska o człowieka. W czasach Starego Testamentu lud Boży nie usłuchałby samego Mojżesza, gdyby nie poczuł Ręki Boga przez znaki, jakie Mój Ojciec zsyłał, a którymi były kara i nagroda. Te dwa bodźce były jakby wskazówką, którą drogą należy pójść. Lud w ten sposób odróżniał dobro od zła, te dwa pojęcia kierowały jego instynktem. Wybierający dobro — szli za Jahwe, wybierający zło — za bożkami, za złotym cielcem. Kara, wielka kara śmierci, była dla nich odstraszeniem — jakby światłem, że to nie jest droga Jahwe, skoro Sam Bóg wydaje wyrok. Anna: — Nauczycielu, a podbój takich państw lub miast jak Jerycho, które było obłożone klątwą...? Izraelitom Bóg kazał podstępem wymordować ten lud, zwierzęta, zniszczyć całe miasto... Jezus: — Nie podstępem, lecz roztropnością. Czytając uważnie Stary Testament spostrzeżesz, że lud [tego miasta] mógł rozpoznać Jahwe po znakach i dołączyć do Izraelitów, ale nie chciał. Woleli swoich bożków, przeto Mój Ojciec odwrócił od nich swoje Oblicze. Gdyby lud pogański, słysząc co czyni Jahwe, dołączył do ludu wybranego, dostałby od Mego Ojca w posiadanie ziemie i zostałby ocalony, bo Bóg jest MIŁOŚCIĄ. Śmierć jest karą za grzech. To już masz wyjaśnione w odniesieniu do Adama i Ewy.Anna: — Weźmy pod uwagę, czas obecny. W wojnach, np. drugiej światowej, ginęli chrześcijanie, katolicy. Chciałabym skupić się na Polakach—patriotach: kapłanach składających ofiarę z życia, inteligencji polskiej, żołnierzach AK, bliskich memu sercu „Zośce," „Alku," „Rudym"... Przecież ten piękny i szlachetny kwiat młodzieży, jak i drogi memu sercu brat mego taty, Tadeusz — walczący w Powstaniu na Starówce, zamordowany przez Niemców którego ciało wraz z innymi powstańcami zakopano w pośpiechu, w nocy, pod płytami chodnika na Starówce na ul. Kilińskiego — nie ma nawet swego grobu! Dlaczego Bóg Ojciec nie zniszczył faszystów — Hitlera, Stalina i im podobnych szaleńców — by ocalić narody chrześcijańskie? Jezus: — Podobasz Mi się, Moja córko. Wreszcie odważyłaś się stawiać trudne pytania Samemu Nauczycielowi. Już ci, dziecko, odpowiadam. Widzisz, wraz z Moim przyjściem na świat Bóg Ojciec dał ludziom łaskę wolności, która okazała się dla ludzkości zbawienna. To jest wybieranie w wolności bez karania przez Boga Ojca.Bóg postanowił, że karą będzie grzech [sam w sobie] — człowiek żyjący w grzechu sam ściąga na siebie karę. Oczywiście grzeszący zadaje przy tym cierpienie swemu bratu — tak też było z Kainem, który zabił swego brata Abla. Bóg Ojciec wszelkie zło dopuszcza ze względu na wolność, jaką dał człowiekowi, i by przez cierpienie jednego człowieka drugi został zbawiony. Tajemnica cierpienia wyjaśniona jest dokładnie w Nowym Testamencie poprzez całe życie na ziemi Moje i Mojej Matki oraz tych, którzy przy Mnie byli. Bóg dopuszcza istnienie Judaszy; każdy z nich ma szansę [być uratowanym], dopóki trwa jego życie na ziemi. Życie to jest wieczną walką, w której ściera się dobro ze złem. Tajemnica cierpienia zawiera w sobie tajemnicę zbawienia, która pozostaje tajemnicą Boga Ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna: — Mój Nauczycielu, powrócę do czasu, w którym żyję. Dlaczego w obecnym rządzie ludzie o poglądach prawicowych właściwie niewiele czynią dla dobra Polski? Za ich zgodą następuje „trzeci rozbiór Polski"! Grozi nam wynarodowienie i inne tragedie narodu polskiego... Jezus: — Bo wyrzucili z serc swoich Boga, Moje dziecko. Na zewnątrz chcą uchodzić za wierzących, ale otrzymawszy władzę nie kierują się Boskimi przykazaniami, lecz prowadzą układy dla zdobycia sławy i własnych profitów. Przeto odwracam od nich swoje oczy. Dopóki wszyscy się nie nawrócą i nie zaczną żyć według przykazań Bożych, będą cierpieć zarówno oni, jak i cała ziemia. Będzie głód pożogi, trzęsienia ziemi, której wielkie połacie zaleją oceany. To będzie, Moje dziecko, upomnienie i przypomnienie wszystkim wyznawcom bożków, że Panem ziemi i całego ludu jest JEDYNY BÓG Jahwe. Ten czas już niedaleki, bardzo bliski. Nie spostrzeżecie się, z której strony nadejdzie klęska... Już rozpoczął się czas panowania szatana, on teraz zbiera swoje żniwo. Walka o Królestwo Boże już się rozpoczęła. Tchórzostwo ogarnie niektórych z was tak dalece, że będziecie sprzedawać swojego Boga za srebrniki, by uratować skórę. Ci, co tak uczynią, pójdą na zatracenie, ci zaś, co w głodzie pozostaną wierni Samemu Bogu, będą doznawać łaski oczyszczenia i zbawienia. Anna: — Panie Jezu, to nawet nie znajdzie się dziesięciu sprawiedliwych...? Jezus: — Ich jest garstka, zaledwie garstka. Anna: — A Polska? Jezus: — Polska będzie po części uratowana, choć duże połacie ziemi i w Polsce będą zniszczone. Anna: — A Kościół, co będzie z Kościołem? Jezus: — Kościół odnowi się przez krew, tak jak mówi Jan Paweł II. Krwią zostanie odkupiony na nowo, wszelki brud zostanie zmyty. Nastanie Nowa Era, Era pokoju i miłości. Teraz rozpoczął się już czas próby. Machina zła zatacza coraz szersze kręgi. Jest to dzieło szatana, ale Mój lud nie chce tego widzieć. Przejrzą, jednak będzie za późno, by zawrócić. Trzeba będzie poddać się próbie oczyszczenia. Kto wytrwa, uratuje duszę od zagłady. Anna: — Co więc powinniśmy czynić? Jezus: — Dużo pokuty, postów, wyrzeczeń i modlitwy, by wstrzymać częściowo kary za grzechy tego świata. Dużo pokuty. Nawracajcie się, bo bliskie jest Królestwo Niebieskie. Amen. Jezus Chrystus. http://www.objawienia.pl/argasinska/arg23.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×