Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ja pierwsza nie ostatnia

dzisiaj się z nim rozstanę...

Polecane posty

Dziewczyny, przeczytałam wszystko co napisałyście i mam wrażenie jakbym swoją historię czytała. Też miałam partnera z podobnym charakterem do tego o którym pisze autorka. Do decyzji o rozstaniu dojrzewałam 2 miesiące. W sumie byliśmy razem 1,5 roku. Jaki był nie musze pisać, dokładnie taki jak pisze autorka. Ten sam typ człowieka. I jak było po rozstaniu? Usłyszałam najpierw słowa :jak będziesz chciała wrócić to będziesz musiała się bardzo postarać. Do teraz (mimo, że ma już od kilku miesięcy nową dziewczynę) a minęło od naszego rozstania już 10 miesięcy, dostaję od czasu do czasu anonimowe wiadomości na gg o treści "szmata", "dziwka". Pisze tak, bo miałam czelność szybciej od niego znaleźć sobie nowego chłopaka. Ja miałam już kogoś miesiąc po naszym rozstaniu a on dopiero 3 miesiące później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę ci autorko, jak już się zdecydujesz na rozstanie i przebrniesz przez to wszystko, abyś miała dużo sił się z tego wykopać (w końcu nie byliście ze sobą zbyt długo) i żebyś nie odczuwała długo przykrych skutków tego rozstania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
no niestety takie typy sie zdarzaja. neurotyczni, zakompleksieni, z mania wyzszosci. a my takie dobre dajemy im szanse i cierpimy z nadzieja na ich cudowna przemiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
i jak tam? bez zmian, jeśli tylko coś się zmieni, dam Wam znać, jednakże mało prawdopodobne, by było to dziś. W każdym razie idę do znajomych, pewnie będę topić smutki w alkoholu i będę udawać, że się świetnie bawię (jestem perfekcjonistką w przywdziewaniu maski z cyklu 'jest super hiper i w ogóle '). Co do postanowienia - nic się nie zmieniło, muszę spojrzeć na to wszystko z dystansu, on także - jeżeli ma to wszystko mieć jeszcze jakikolwiek sens... Jedyne co go ratuje trochę to to, że zwykle jak pojawiał się problem, moi ex unikali konfrontacji. Ten obecny - jest źle, źle jak nigdy, jest duże napięcie, ale mimo to codzienny kontakt - oschły - ale jest. Pogmatwane to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję odwagi. Mam takiego samego faceta, a chyba nawet gorszego, ale nie potrafię odejść. Nawet nie chcę, chociaż wiem, że powinnam, bo on się nie zmieni. Ale nie mogę, po prostu nie mogę... A co do stwierdzenia 'puść wolno, jak kocha, to wróci', to Ty go nie puszczasz wolno. Ty mu mówisz, że NIE CHCESZ już z nim być. Dlaczego miałby do Ciebie wracać? Jeżeli nie zacznie się przed Tobą płaszczyć i błagać o drugą szansę, nie oznacza, że Cię nie kocha. Może przyjąć to godnie, zrozumieć, że już niemożliwe jest, żebyście byli razem, że Ty już go nie chcesz i nie potrzebujesz. Może spokojnie odejść i nie chcieć więcej zatruwać Ci życia... Puściłabyś go wolno, jeśli dałabyś mu jakiś wybór. Ty go już skreśliłaś. Takie jest moje zdanie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
to definitywny koniec... nie mógł się spotkać prawda? Bo taki chory? GÓWNO PRAWDA! Specjalnie pojawił się na spotkaniu moich znajomych , na którym wiedział że będę - nic, nie przywitał się, zachowanie w stylu 'mam cię w dupie', mało tego, pojawił się z dwoma zapatrzonymi w niego wielbicielkami... to jest kara dla mnie... jestem na emocjonalnym dnie - jak mogłam być tak głupia i zaufać takiemu draniowi? koniec z tym... to już nie jest przerwa - to koniec. Piję właśnie szampana za nowy początek. Ktoś się dołączy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eluuss
ja sie z Toba napije :) ale nie mam szampana, mam tylko biale winko, w sumie bez roznicy, wyglada i smakuje podobnie :D za Twoje nowe zycie :) i juz sie nim nie przejmuj, bo naprawde nie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamc2
no widzisz?? Takie my dziewczyny jestesmy, jak cos to staramy sie wyjasniac, usprawiedliwiac, dawac szanse. Rozmyslasz jakby tu mu powiedziec w miare delikatnie a on ma to gleboko w du...e przyszedl , okazal obojetnosc i oczekuje ze bedziesz za nim biec, przepraszac chociaz oczywiscie nie masz za co. Mnie sie wydaje ze on nie ma odwagi (jak wiekszosc facetow w tym wieku) poweidziec otwarcie i szczerze zeby cie nie zranic. wedlug mnie gosciu jakim egoista by nie byl nie zachowalby sie tak w stosunku do Ciebie gdyby cie kochal lub gdyby mu na tobie zalezalo. Moim zdaniem on sie nie wysila i nie stara bo mu nie zalezy. Koniec, A co moge powiedziec Tobie??? Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo! Baw sie dziewczyno, zajmij soba koncz swoje studia, bo z tego co czytam to fajna dziewczyna i wszystko wroci niebawem na wlasciwy tor, zobaczysz Trzymam za Ciebie kciuki i zycze Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
nie mogę spać przez to wszystko :/ muszę się czymś zająć, bo nie mogę tak żyć. jestem przerażona jego wyrachowaniem! Jego nie miało tam być! To celowa zagrywka z jego strony, po to, bym widziała, jak mało go to obchodzi. Najzabawniejsze jest to, że jego kumple, widząc całą akcję, dali mi tylko do zrozumienia, że są po mojej stronie. Chociaż coś, przynajmniej mam pewność, że to nie jest żaden mój wymysł. Idę coś obejrzeć, zająć myśli w jakiś sposób, a potem... wpada przyjaciel, mam w planach dzisiaj picie na umór ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemyślace dziewcze part 2
Hej, ja miałam podobnego Exa. 4 lata sie męczyłam, PAN IDEALNY dokładnie. Zawsze moja wina, żawsze ja coś nie tak powiedziałam i napisałam. Po tym wszystkim mnie karał, nie pisał, pokazywał sie z dziewczynami i z kumplami pił , udowadniał jak to mu jest dobrze beze mnie. Żal mi go jest. uwolniłam sie z tego zwiazku. uciekaj póki nie jesteś z nim długo. Ja tez sie starałam, chciałam rozmawiac , też mi mówił że nie bede go na smyczy trzymać, potem sie okazało że jeszcze kłamał, wydało sie jak zerwaliśmy. Ludzie też mi sie dziwili co ja z nim robie. teraz jestem w półrocznym zwiazku, nowym. Z zupełnie innym mężczyzną, dla którego to co czuje jest na pierwszym miejscu, i który bez problemu przyznaje sie do błedu, wyciagnie rękę i powie : przepraszam, zrobiłem źle. nareszcie wiem, że jestem kochana i szanowana. A z przeszłości i Pana idealnego sie smieje. Tobie zycze rozwagi i siły. jesteś naprawde świetną dziewczyną. Nie dawaj się, poznasz jeszcze prawdziwego Partnera. pije za Twoje zdrowie, no może tylko kawką ale zawsze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
dokładnie - dlatego mam zamiar odejść, po co tracić czas i przede wszystkim szacunek dla samej siebie? Skoro on mnie nie szanuje, to jak ja mogę samą siebie? Ale w sumie zważywszy na okoliczności, mam całkiem niezły humor, wiece? :-) I mam wizję - mój przyjaciel wpada z wodą ognistą jakoś wczesnym popołudniem. Na pewno się nadyndolimy strasznie. Czuję w kościach, że ten zechce się spotkać wieczorem. Już widzę siebie - pijana, śmiejąca się ze wszystkiego, ledwo trzymająca się nogach mówię mu że to koniec :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pij
jeśli planujesz się z nim rozstać to nie pij tego dnia, jeśli pijesz nie spotykaj się z nim. Jeśli będziesz zrywać po pijaku to możesz nie zapanować nad emocjami itp po 2 kobieta pijana, ledwie stojąca na nogach, to żałosny widok. Odejdź z klasą. 3mam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdafsaf
do pozostania alkoholiczką niewiele ci brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
'fsdafsaf' -> tak, jestem alkoholiczką. na jakiej podstawie mnie oceniasz? kilku wpisów? i już diagnoza? żałosne. 'nie pij' -> masz rację. lepiej odejść z klasą. i na trzeźwo, żeby nie myślał, że zerwanie jest przez chwilowe zamroczenie alkoholem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pij
Ogólnie to chciałam powiedzieć, że od początku śledzę Twój topi i 3mam za Ciebie kciuki :) będzie dobrze, zobaczysz :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
podtrzymuje mnie na duchu to, że tyle osób jest przy mnie i wiele mi też kibicuje w tym momencie... to dodaje mi siły. dziękuję za wsparcie :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, z tego co piszesz to facet nic nie wart, przepraszam, ze tak pisze ale taka prawda. mialam podobnie, wielkiego pana i wladce, ktorego za wszystko trzeba bylo przepraszac i ktory mial spore zapedy na tyrana. gwarantuje ci- takie typy sie nie zmieniaja, oni tylko potrafia mowic, ze sie zmienia, a i tak w koncu wszystko przekabacą tak, ze to bedzie twoja wina. ja z takim 9 lat wytrzymalm i odeszlam (2 razy go zostawialam wczesniej i slyszalam ze sie zmieni) to bylo pol roku temu. jest mi o wiele lepiej samej, gwarantuje ze troszke poplaczesz i pocierpisz a potem wszystko wroci do normy. ciesz sie ze takiego zostawilas, mozesz byc z siebie dumna, pomysl jak wygladaloby twoje zycie z nim? gratuluje i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten koleś
był z Tobą tylko dla seksu... to nie jest normalne, że facet "nie przyznaje" się do swojej dziewczyny podczas imprezy, a gdzie tu dopiero o miłości mówić. Rzuć go jak najszybciej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
tak, dotarło do mnie już to wszystko... jestem umówiona z nim na 13 jutro. Obiecuję, będę silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
ale chamowa z niego. ale dziewczyno, az tak bardzo przejmujesz sie nim, ze musisz sie nabzdryngolic? zalatw sprawe i nie rob scen przed gosciem. napij sie jak bedzie po wszytkim i jak on nie bedzie o tym wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
już po wszystkim... jak oddawałam mu jego rzeczy i mówiłam, co ma zrobić z moimi - zapytał mnie tylko zdziwiony, że co to teraz za licytacja rzeczami? Na co ja mu, że to koniec, że nie chce z nim być, więc oddaję mu jego rzeczy. Można było się spodziewać, zaczęły się pretensje, że to wszystko jest moją winą, nawet powiedział mi w pewnym momencie że mam się zamknąć!, jednak jak zaczęłam mu tłumaczyć, o co mi chodzi, jeszcze raz to, co mówiłam mu podczas ostatniej kłótni on... zaczął płakać... Ale to niczego nie zmienia. I i tak jest mi cholernie ciężko, ale wiem że to była najrozsądniejsza decyzja jaką mogłam podjąć... oficjalnie nasz związek przestał istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pij
Teraz musisz wytrwać w postanowieniu. Będzie dobrze, staraj się spędzać jak najmniej czasu w samotności a zobaczysz, że nim się obejrzysz już go nie będzie w Twojej głowie, ani w Twoim życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
mam zamiar wytrwać, jak najbardziej. Moi znajomi właśnie mi zapowiedzieli, jak bardzo zorganizują mi czas, mój przyjaciel dziś wyciąga mnie na lody na pocieszenie, mamuśka powiedziała że dumna jest... Ja bym chciała tylko wyłączyć myślenie jednym guziczkiem, bo wiem doskonale, że tak właśnie miało być, nie inaczej, ale i tak... źle mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pij
Źle bo coś się zmienia i temu towarzyszą obawy. Ale zmienia się na lepsze i już niedługo zaczniesz się z tego cieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
Dlatego zerwałam, bo właśnie było nie tak, jako powinno być. Ok, chwilowy dół to był mój. Już się nie mazgaję. Bo wiem że on się nie zmieni, będzie dokładnie taki, jaki był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez plakal i blagal zebym zostala ale bylam twarda, juz tyle razy dawalam szanse, nie moglam sobie pozwolic by stracic resztki szacunku. blakal i prosil o przebaczenie a jak sie 2 tyg pozniej spotkalismy to co?? hehhehe, wmawial mi ze to moja wina wszystko oczywiscie i ze mam spojrzec na siebie jak to ja sie zmienilam, ze jestem inna osoba itp czyli standard- nie zrobilam tego co on chcial wiec juz jestem inna osoba i on mnie nie poznaje. żalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
no właśnie. Kurwa ma mnie w dupie, jak przychodzi co do czego - to PŁACZ! że niby jednak zależy? U nas nie było nawet słowa o drugiej szansie, raz że i tak by jej nie było i tak, dwa - zrywając do końca uraziłam jego dumę, to nie w jego stylu się prosić. Zaczynam odczuwać ulgę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ale masz prawo sie mazgaic, po rozstaniu przezywa sie wiele etapow, najpierw zlosc, potem żal , a potem akceptacje. na pewno nie raz za nim zatesknisz , bedziesz wspominac dobre chwile, bo psychika po czasie wypiera to co zle. dlatego rozstania sa takie trudne- po czasie juz jak emocje opadaja, zaczynamy tlumaczyc ta druga osobe i nie pamietamy juz czemu zerwalismy. zycze ci abys byla wytrwala, nie wracala do niego, bo nie jest tego wart. ale nie musisz zgrywac twardzielki, pozwol sobie na ból, oswój go, trzeba przejsc takie oczyszczenie zeby potem byc szcesliwym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×