Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ja pierwsza nie ostatnia

dzisiaj się z nim rozstanę...

Polecane posty

Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
dokładnie! on ma strasznie ciężki charakter, on też o tym wie. I pewnie też dlatego, że byłam pierwszą osobą, która chciała z nim nad tym charakterem pracować, która pokazała mu, że można jednak inaczej, jemu się wydaje, że tak będzie zawsze. Bo skoro daję szansę, rozmawiam, to jak mogę odejść od niego? Doprawdy, ciekawa jestem jego reakcji, bo zamierzam to załatwić bez zbędnych rozmów, aby też dla mnie było to jak najmniej bolesne. Na 100% się tego nie spodziewa. Kiedyś, właśnie w czasie, jak zaczynałam mieć wątpliwości, podeszła do mnie jego koleżanka i powiedziała, że mnie podziwia - za to że wytrzymuję tyle czasu z osobą tak niezrównoważoną psychicznie. Żeby nie było - on nie jest psycholem, jest generalnie duszą towarzystwa, my naprawdę dogadywaliśmy się jak nikt inny, ale te jego chore jazdy mnie wyniszczają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla85
sorki za literówki ;) jestem w pracy i staram się szybko pisać i nie zawsze wychodzi tak jak powinno hehe :P mam nadzieję że wiecie co piszę :) a o której masz się z nim widzieć w ogóle żeby mu to wszystko powiedzieć? wiesz już jak to zrobisz? będziesz miała siły na tyle? ja bym chyba nie miała :( ale ja to za bardzo uczuciowa jestem i baaardzo przeżywam rozstania ://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
ja nie mówię, że on ma mnie kompletnie w dupie jak się pokłócimy. Ja wtedy potrzebuję dnia dla siebie, żeby przemyśleć sprawę (więc milczę...), wtedy on sam z siebie pierwszy dzwoni i pyta, czy możemy już porozmawiać. on się zmienił chyba od momentu, kiedy poczuł, że cokolwiek by nie było - będziemy razem. Czyli może robić co chce, bo ja i tak wybaczę. Dlatego widzę jedno rozwiązanie - zakończyć to. Jeśli się okaże, że chcemy coś w tym zmienić i wrócimy do siebie po jakiejś przerwie - to będzie znaczyło, że było warto. A jeśli nie? Czyli to nie był ten i tyle. Trzeba żyć dalej, a że mam dużo zajęć i jak mam problemy to biorę na siebie jeszcze więcej, to z zapomnieniem już jakoś sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
raczej wieczorem, jeszcze nie wiem dokładnie na którą godzinę. Wiem jak to zrobię - będzie to trwało 2 min - oddam mu jego rzeczy, powiem co ma zrobić z moimi które ma u siebie i na do widzenia powiem mu, że jest dla mnie Panem Zbyt Idealnym. Bo ja szukam partnera, który nie jest ideałem, któremu zdarza się pomylić, ale potrafi się przyznać do błędu. To raczej nie są zbyt duże wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla85
no to dzielna jesteś :) widzę że wiesz co robisz i masz rację bo jeśli ma coś zrozumieć to tylko gdy poczuje że Cie stracił może wtedy uświadomi sobie że musi nad sobą pracować i nad związkiem a nie podchodzić na zasadzie ja jestem super w ty się dopasuj :/ ja też dopiero uczę się tego że związek to jeden wielki kompromis... i nigdy nie jest tak że znajdziemy kogoś kto będzie nam odpowiadał w 100% tylko jeśli się kogoś kocha i chce się być razem to trzeba się jakoś dopasować to wymaga baardzo ciężkiej pracyy ale OBU stron!! ale żem wymysliła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byam w podobnej
no to gosc sie troche zdziwi dzisiaj. ale nie wydaje mi sie, ze tak sobie odejdzie bez slowa. pewnie bedzi ci zawracac glowe i na to sie przygotuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
ale plan jest dobry:) krotko i na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla85
też mi się właśnie wydaje że 2 min to to nie potrwa... chyba że serio na to zleje i ma to gdzieś no ale wtedy to już będzie wiadomo że to skończony baran :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
sądzę, że tak będzie najlepiej. Element zaskoczenia też będzie znaczący jak sądzę... Wiem że związek to kompromis, ale ja nie mam zamiaru być stroną która zawsze ustępuje, oczywiście w ramach kompromisu! To bez sensu. Co do tego, że nie da mi spokoju - z jednej strony mogę się tego po nim spodziewać, ale z drugiej - na przekór i w ramach udowodnienia sobie że 'nic się w końcu nie stało' rzuci się w wir imprez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
ja w sumie podejrzewam jak się zachowa. On ma swoją skorupkę i jestem z niewielu osób które wiedzą, że on też emocjonalnie do tego podchodzi. Na pewno się wkurwi strasznie i są dwie opcje: 1) wyjdzie trzaskając drzwiami, następnie powie wszystkim, jaka to ja zła i niedobra, a on taki wspaniały, 2) fakt, że się tego nie spodziewa sprawi, że będzie mnie próbował przepraszać itp. Ale i tak zakładam i liczę na opcję 1, ponieważ mi będzie się z tym lepiej uporać i łatwiej będzie mi wytrwać w postanowieniu, niż jak będzie próbował wzbudzić we mnie współczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrala85
no to życzę Ci żeby wszystko poszło po twojej myśli.. mam nadzieje że PO napiszesz jak się rozmowa zakończyła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
napiszę napiszę... generalnie jest jeszcze taka opcja, że on ma tak wielkiego focha, że nie będzie chciał rozmawiać akurat dzisiaj - no ale ja z nim się będę kontaktować w tej sprawie. Trzymajcie kciuki, bo ja na pewno się rozkleję... Ehhh żebym tylko dała radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrala85
a to Ty nie wiesz jeszcze czy się z nim zobaczysz wogóle tak? no będę trzymać kciuki mocno... ehh no ale nawet jeśli pójdzie po twojej myśli czyli się rozstaniecie dziś to potem sobie poradzisz? nie bedziesz tęsknić i wogóle żałować? :( ja tak mam że umiem postawić na swoim i wogóle a na drugi dzień masakra :/ słabeusz ze mnie no :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podbnej
pamietam jak zrywalam - myslalam, ze bedzie latwo - minuta i po sprawie, akurat. nie moglam sie opedzic od niego, codziennie po kilkadziesiat telefonow przez ponad miesiac. do moich rodzicow tez wydzwanial. nikomu tego nie zycze. jak bedziesz miala potrzebe wieczorem to wiesz gdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
wczoraj była rozmowa że dzisiaj - ale wiesz, muszę do niego zadzwonić, ale to nie teraz jeszcze. ja sobie poradzę, bo mam takich przyjaciół, którzy przy mnie będą. A do tego świadomość, że znikną zawirowania z moje życia, że będę wiedziała na czym stoję i że robię to wyłącznie dla siebie, że teraz to ja będę egoistką dla samej siebie - to będzie mnie trzymać przy życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
oczywiscie chodzilo mi o potrzebe wygadania sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
autorko - odrobina zdrowego egozimu jest na mijescu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
wiem wiem dziękuję że mnie wysłuchałyście i w sumie tylko mi potwierdziłyście, że tak właśnie trzeba. Jak to się mówi - puść wolno, jak kocha to wróci, prawda? Ale nie nastawiam się na to. Zbyt dumny to typ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrala85
zazdroszecze Ci takiej pewności :) jak masz takich ludzi wokół siebie że możesz na nich liczyć to masz prawdziwy skarb :) w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
żeby mi tylko starczyło sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrala85
nie ma za co :) wydajesz się fajną i wartościową babką więc życzę Ci szczęścia i wytrwałości w postanowieniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
kurcze, ostatnio mój przyjaciel po przedstawieniu całej sytuacji właśnie to samo powiedział... co więcej, że ten mój tego najzwyczajniej w świecie nie docenia. I oczywiście stwierdził, że nie mam prawa wmawiać sobie (jak to każda kobieta w takich sytuacjach czyni) że to moja wina, że nie mam prawa podkopywać poczucia własnej wartości, bo to tylko... facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
dzwoniłam. jednak dzisiaj się nie spotkamy, powiedział, że się strasznie źle czuje i ledwo co może wstać z łóżka. Czyli rozmowa przełożona na nie wiem kiedy. Dziewczyny... jak usłyszałam jego głos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w podobnej
to co?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
jakoś tak rozmiękłam... ale nie zmienię zdania. Potrzebuję przerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
a wczoraj w nocy, on był na mieście i dzwonił do mnie po północy kiedy przechodził koło mojego mieszkania (myślał, że jestem w domu), a że byłam na imprezie, to mu napisałam że i tak go nie słyszę, więc nie porozmawiamy. i jak teraz dzwoniłam żeby ustalić co z dzisiaj, on do mnie, że co nagle mi się zachciało rozmowy, skoro wczoraj nie wykazywałam chęci... jak zawsze - to ja taka zła, że nie rzuciłam wszystkiego bo on chce rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to na pewno zwiazek? Jesli tak to bardzo luzny... Nie mowisz mu nawet, ze idziesz na impreze...? Przepraszam, ale dziwne to troszke dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ja pierwsza nie ostatnia
to nie tak - byłam z naszymi wspólnymi znajomymi, on początkowo też z nami siedział - zdecydował że jedzie ze swoimi kumplami do domu. Wiesz, spontaniczny pomysł z wyjściem na imprezę, przecież i tak nie miałabym zamiaru tego przed nim ukrywać, a on również ze swoimi znajomymi gdzieś poszedł. Dla nas chodzenie osobno na imprezy jest kwestią zaufania - ufamy sobie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 66666666666
trzymam za Ciebie kciuki bo pamietam jak to jest niestety moj byly facet byl podobny tzn bardzo pewny swojej pozycji a ja coz w sumie odkad zamieszkalismy razem umieralam w srodku (zamieszkalism razem na studiach bo bylo niby taniej) codziennie musialam wysluchiwac ze zostawilam kubek (fakt niecierpie zmywac ale jedyne co po sobie zostawialam to ten kubek heh) przeszkadzalo mu ze wychodze ze znajomymi chociaz ze mna nie chcial isc a ze swoimi wyjscia mi nie proponowal dorabialam sobie na studiach zeby nie brac pieniedzy od rodzicow to mi powiedzial zebym mu 'dorzucala' do jego zakpow skoro zarabiam, bo on biedny student nie pracuje. Nie mowie o jedzeniu bo to mielismy wspolne ale chodzi rzeczy typu dvd jakis wypasiony fotel itd itp pozniej dowiedzialam sie jaka to ze mnie materialistka Mieszkalismy tak prawie pol roku bo myslalam ze sie ulozy ale niestety najlepszy tekst jaki od niego uslyszalam to jak zaplakana mu mowilam ze to juz chyba koniec ze sie wypalilo itd a on na to: ale wiesz ze jak bedziesz chciala wrocic to bedziesz sie musiala bardzo postarac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×