Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutassssek

Nie jestem towarzyski...

Polecane posty

Gość Smutassssek

Jestem typem, który bardziej ceni sobie spokój niż imprezy. Oczywiście, raz na tydzień gdzieś pójdę, nie unikam wszelkich okazji żeby gdzieś wyjść. Jedynie nie sprawia mi to tak dużej przyjemności. Napiję się, potańczę i to wszystko, nie zaspokaja mnie to jakoś :( Może gdybym był podrywaczem to inaczej bym podchodził do takich wyjść :) Najczęściej wychodzę w czwartki, ale to chyba nie jest dobry pomysł, bo wtedy weekend pozostaje bardziej wolny. Mieszkam w akademiku i wtedy wszyscy coś robią: a to wychodzą albo piją na korytarzu niektórzy. Czuję się wtedy głupio, bo nie chcę być postrzegany jako jakiś gbur, który stroni od ludzi i się zamyka w pokoju i nie wychodzi. Dobrze mi z tym, bo lubię spędzać czas samemu, ale mam wyrzuty sumienia przez to, że nie jestem towarzyski. Tak samo nigdy nie zaproponuję jakiegoś spotkania żeby gdzieś iść, napić się, nie odwiedzam znajomych z własnej inicjatywy. Nie mam jakoś odwagi wyjść nieraz na korytarz i przyłączyć się do jakiejś grupki. Boli mnie to, że taki jestem... Chciałbym być lubiany i akceptowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjfjf
uważaj bo nawet tutaj zostaniesz zmieszany z błotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowa
Bądź sobą. Połowa tych imprezowiczów robi to tylko dlatego bo nie chce zostać wykluczona ze społeczeństwa, więc robią coś wbrew sobie...... po prostu jedna wielka udawana impreza :) nie wchodź w nią jeśli nie masz ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez wnerwiają te imprezy. Wczoraj jak wróciłam do akademika, to w pokoju zastałam taki syf.... Teraz żałuję, że nie poszłam na zaoczną magisterkę. Mieszkałabym sobie w domu i miałabym święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutassssek
No nie wchodzę, nie lubię czegoś na przymus, ale z drugiej strony sam nie chcę być wykluczony z towarzystwa i uznany za jakiegoś odludka i dziwaka. Ja po prostu jestem nieco introwertyczny i wydaje mi się, że ludzie nie rozumieją tego, że ktoś lubi taki spokój, bycie samemu ze sobą. No ale w sumie mogą tego nie rozumieć, bo ja z kolei nie wiem jak można codziennie pić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentla 4rG
mam podobną osobowość :) też jestem teraz na studiach i raczej unikam imprez - nie dlatego, że nie potrafie sie bawić :D po potrafie być duszą towarzystwa, ale nie sprawia mi to jakiejś wielkiej frajdy. wolę sama posiedzieć w spokoju, zastanowić się nad sobą, przemyśleć pewne sprawy niż upijać się i tańczyć w gronie nieznajomych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ronaldinho
Obwiniasz się za nietowarzyskość bo dajesz się zmanewrować opinii publicznej i mediom, że samotność jest zła, że nie garnąc do ludzi krzywdzisz ich i jesteś nienormalny, jesteś czubkiem, w końcu jesteś zły, a nawet nie masz prawa żyć. Porzuć ten schemat i przestań się obwiniać, taki jesteś i taki będziesz. Wykorzystaj to, wal na akceptację skoro nie potrzebujesz ludzi. Robię tam samo od lat. Kiedyś myślałem tak jak ty i wiesz - byłem regularnie gnojony, robiono ze mnie czuba na siłę. Odkąd zdefiniowałem się, że chcę żyć sam, że ludzie mi przeszkadzają wszystko zaczęło się układać po mojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa...psik
ja nie widze w tym nic złego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×