tak mi źle... zrozumiałem co straciłem

znam ja od 5 lat. Miałem wtedy 16 a ona 14. Z poczatku ze mna nie chciala byc bo była za młoda, wolała kolezanki, wiec na nia czekalam. Gdy skonczyła 15 lat spróbowalismy, ale wiadomo za mloda była. Wytrzymalismy tylko 2 miesiace. Ona jest moja pierwsza miloscia a ja jej. Gdy sie przyjaxnilismy dobrze sie dogadywalismy, a gdy ze soba bylismy ciagle kłótnie. Dopiero w wieku 16 lat chciala ze mna byc a ja z nia. Było wszystko ok, ale mi ciagle czegos brakowało. Nie doroslem do milosci, ranilem ja :( napisalem jej ze nie chce z nia byc... ona byla zalamana, po 2 misiacach spodobal jej sie kto inny. Pech chcial ze mieszka niedaleko mnie. Próbowalem do niej zagadac, chcialem zeby mi wybaczyła, wtracalem sie do nich. Na marne :( wybrała tamtego. Żyłem nadzieja ze im sie nie uda, że ona zrozumi, że ja jestem dla niej wazny.. wkoncu pierwsza miłosc. Ona mnie zablokowała na gadu, nie cchaila ze mna w ogole gadac, w sumie jej sie nie dziwie :( dopiero po roku mnie odblokowała i od czasu do czasu gadamy na gg. Wszystko mi sie wspomniało, przeprosilem ja za to, pwoiedzialem ze teraz doroslem, ze wtedy bylem dziecinny, nieprzygotowany. Ona jest juz z nim ponad rok, pwoiedziala mi że czasu nie zmeinie że sam tak wybralem! Ma racje :(:( ale strasznie mi z tym źle! tak bardzo jej potrzebuje! po niej nie mialem nikogo! bo tylko na niej mi zalezy i ona jets ta wyjątkowa :(