Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowannna

Mam dość

Polecane posty

Gość zdołowannna

Mieszkamy z rodzicami bo sami nam to zaproponowali. Ciągle nam to wypominają. Mówią mi co mam robić, w co się ubierać, jak czesać włosy itd. Jak mówię, ze chce zrobić coś po swojemu to słyszę jakim jestem dnem i jak to oni dla mnie żyły sobie wypruwają a ja jestem niewdzięczna. Musze żyć tak jak zaplanowali mi rodzice. Chcę się wyprowadzić, ale maż nie chce. Twierdzi, ze tu nam dobrze bo on jest dla moich rodziców cudowną postacią i jemu złego słowa nigdy nie powiedzą, tylko zawsze trują mnie. Tłumaczą mi ze on ich nie obchodzi bo to obcy człowiek a ja jestem ich córcią i chcą dla mnie jak najlepiej. Nie mam w nikim oparcia. Czuję się jak małe dziecko, które musi słuchać mamy bo inaczej nie dostanie kolacji. I mam ochotę się tak zachować jak małe dziecko. Wstać i wyjść i nigdy nie wracać. Uciec z domu. Co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadzic sie od rodzicow
i powiedziec mezowi ze nie jest mala dzidzia, ze powinien miec wlasne mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosnac
dorosnac i sie wyprowadzic a jak maz nie rozumie, to zastanowic sie dlaczego za niego wyszlas i porozmawiac, wyjasic, ze teraz wy jestescie rodzina i to co ty czujesz powinno byc dla niego najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .O.N.A.
powiedziec mezowi jaka jest sytuacja...powtarzac mu to codziennie az zrozumie ze jestes nieszczesliwa.... jezeli nic z tym nie zrobisz to zaczniesz z czasem swoj gniew przekladac na meza....i rozpadnie sie wasz zwiazek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoże tylko wyprowadzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadzka zaprasza
Dorosły człowiek nie powinien mieszkać z mamusią, a już na pewno nie małżeństwo. Wyprowadzka, tylko to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadzka zaprasza
PS. Jak mąż nie chce, to Ty się wyprowadź, niech on zostanie, ciekawe jak długo wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowannna
Ja mu mówię, ale on nie widzi problemu. Twierdzi, że wymyślam. Moi rodzice, a szczególnie matka bo ojciec już dawno przestał myśleć samodzielnie i jest tylko echem matki, zaplanowała mi już całe życie aż do emerytury. Główny powód naszych kłótni to moje studia. Nie mam ochoty ich kończyć bo mnie nudzą, ale matka sama po technikum, postawiła sobie za punkt honoru, ze mam studia skończyć. Za każdym razem kiedy nie idę na wykłady robi mi awanturę jak dziecku, które opuściło lekcje, a jak jej próbuję wyjaśnić ze ja nie mam 5 lat to na mnie krzyczy że całe życie na mnie zmarnowała a ja jestem niewdzięczna i zaczyna się użalać nad sobą i płakać i robi sceny a mnie się chce rzygać tym wszystkim. Nie daje mi dojść do słowa, wyjaśnić. Wszystko co powiem interpretuje jako atak na swoją osobę i słyszę ile to ona w życiu osiągnęła a ja dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosnac
jak nie widzi problemu to sie spakowac i wyniesc, moze wtedy zobaczy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowannna
Ja chcę się wyprowadzić, ale mąż nie chce o tym słyszeć bo on uważa że zamiana domku z ogrodem na jednopokojowe mieszkanie na obrzeżach to głupi pomysł i ze przez moją nadwrażliwość będziemy mieli gorsze warunki do życia. Powinnam się zamknąć skończyć studia i zadowolić rodziców bo nam, czytajcie jemu, się wygodnie teraz żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosnac
zdolowana, wity na prawde szukasz rady, czy chcesz sie wygadac? bo nie widze zadnej reakcji na to, co ludzie pisza wyzej chcesz sie wygadac - ok ale nie pisz ze prosisz o rade, nie ma zlotego srodka, nie alatwisz wszystkiego tak, zeby sie nie odbilo echem... zastanow sie nad wartoscia swojego malzenstwa jesli tyle dla meza znaczysz, bo sama widzisz ze dla niego jego wygoda jest najwazniejsza, jestes naiwna (glupia?) jesli wierzysz, ze to sie samo zmieni, bez twojej pracy nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowannna
Moi rodzice zbudowali dom z myślą o tym, że będą mieszkały w nim dwie rodziny. Mimo wszystko ciągle się wtrącają. Ciągle mam inspekcje i kazania że mam bałagan a ściany to już trzeba by przemalować, że mam kota w domu a to syf robi i że mam go w tej chwili wyrzucić na zewnątrz bo kto to widział trzymać zwierzęta w domu, ze mam mydło w płynie a to żadne mydło bo powinno się używać w kostce i tak ciągle coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niech szanowny mężulek rękawki zakasa i zarobi na ten domek z ogródkiem,bo póki co to jesteście nie u siebie a u mamusi.Zdecydowanie lepiej mieszkać samamu w małym mieszkanku niż z rodzicami w dużym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnaaaaaaaaaaa
wyoprowadz sie do jasnej cholery, samym marudzeniem na forum niczego nie zmienisz, my za ciebie tez niczego nie zrobimy, wyprowadz sie z mezem albo bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowannna
Dorosnąć staram się jak najlepiej opisać naszą sytuację. Mąż ma dużo racji bo ten dom będzie stał pusty jak my się wyniesiemy a my się będziemy gnietli w klitce i jeszcze płacili za nią duże pieniądze, więc to nie do końca tak, ze on jest pazerny na majątek tylko myśli racjonalnie i faktycznie potrafi sobie nieraz nic nie robić z przykrości jakie go dotykają. A ja naprawdę mam dość. A;le nie chce niszczyć życia rodzinie tylko dlatego, ze ja jedna jestem nieszczęśliwa. Może faktycznie powinnam zagryźć zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to zagryzaj
tylko nie pisz za dwa lata, ze rozwodzisz sie z mezem i nie masz gdzie mieszkac bo matka wyrzucila cie z domu przygarniajac twojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolby digital
pracujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamannna
nie akurat to mi nie grozi. Rodzice nas nie wyrzucą, problem w tym, ze matka uwielbia różnego rodzaju sceny tragedii odstawiać i grać cierpiętnicę. A ja czuję się strasznie winna. Tylko cały problem leży w tym, ze nawet jak się wyprowadzę to ona wtedy odstawi scenkę pod tytułem marnotrawna córka ją zostawiła samą na stare lata a ona jej życie poświeciła. I ja znów będę płakać. Ona mi tak niszczy życie od kiedy się urodziłam. A ja nie potrafię się uwolnić. Jestem uzależniona chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co cie obchodzi
a co cie obchodzi jaka scenke odstawi jak sie wyprowadzisz? oj, cos czuje, ze ty zwyczajnie lubisz grac role poszkodowanej coreczki, kazda normalna osoa wyprowadzilaby sie juz dawno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowannna
Dziś od rana mam awanturę bo powiedziałam, ze ona z jednej pensji by się w dzisiejszych czasach nie utrzymała a ona odebrała to jako atak na swoją osobę że taka jest biedna i tak ciężko pracuje a ja niewdzięczna jej mówie ze ona nic nie robi. Nie wiem w jaki sposób dokonała interpretacji moich słów ze tak jej wyszło i próbowałam wyjaśnić ale jak zwykle zaczęła płakać i trzasnęła drzwiami. Ja się nie mogę do niej odezwać słowem. Jak ma dobry humor a ja robię jak mi każe to jestem super córcia wzór do naśladowania, a jak ma zły dzień albo coś zrobię po swojemu to od razu mam awanturę. Problem w tym, ze zaraz muszę iść ją przeprosić bo jest mi tak strasznie źle że ona tam płacze, ze nawet nie wiecie. Siedzę tu i ryczę bo z jednej strony wiem, ze nic złego nie zrobiłam, a z drugiej to mi jej zal bo faktycznie mnie kocha mimo, ze ta jej miłość jest trochę dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak lubisz grać rolę ofiary to bardzo proszę.W dziwną sytuację jesteś uwiklana,bo nikt nie liczy się z Twoim zdaniem,nawet mąż.A mama to schorowana jest? Zniedołężniała?Ile ma lat?Nie poradzą sobie sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamannna
a co cię to obchodzi no właśnie mnie obchodzi. Nie wiem dlaczego i wiem, ze normalna osoba by olała a ja nie potrafię mam teraz takie wyrzuty sumienia i jeszcze z 15 minut i sama sobie wkręcę o tak złą córka uraziła mamę brzydko brzydko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co cie obchodzi
to w takim razie masz duzy problem i tu dobry psycholog jest potrzebny a nie forum, bo ty wcale nie szukasz rady, gdyby bylo ci faktycznie zle to juz dawno zrobilabys cos z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płacicie rodzicom za mieszkanie? Jesteście od nich uzależnieni finansowo?może stąd te poczucie winy? ta rola ofiary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamannna
Poradzą sobie nie w tym rzecz. Problem polegał będzie na tym , ze znów zrobię im przykrość a ja jako dobre dziecko powinnam dawać im radość coś jak dobry piesek jak jest grzeczny z zły pies jak psoci. Mam za sobą dosyć uciążliwe dzieciństwo. Kiedyś jako nastolatka chciałam uciec z domu. Myślałam, ze to rozwiąże moje problemy. Wyszłam i poczułam pustkę. Wiem, ze nigdy nie ucieknę. Ze zawsze kiedy tylko będę mogła będę tu wracać. Kilka miesięcy po tej ucieczce dotarło do mnie, ze jedyna metoda, żeby się uwolnić to popełnić samobójstwo. Niestety się nie udało i oczywiście ledwo żywa w szpitalu wysłuchałam jaka to jestem wstrętna że chciałam ich zostawić. Niewdzięczna, wyrodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamannna
Płacimy za swoje rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamannna
Byłam u niejednego psychologa. Wszyscy orzekli, ze muszę się odizolować od rodziny, a ja nie potrafię. Kiedyś już mieszkaliśmy osobno to było na początku naszego małżeństwa. I wtedy rodzice zaczęli mówić po co wynajmujecie a tu dom stoi pusty, a gdzie wam będzie tak jak w domu, a przecież my cię tak kochamy. No i oczywiście spakowałam rzeczy i wróciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a glupote sie placi
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamannna
I jeszcze napisze, ze mieszkając w wynajętym mieszkaniu wcale nie pozbyłam się poczucia winy. Wręcz przeciwnie, każdy telefon i urażony głos matki doprowadzał mnie do łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×