Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oooooobserwatorka________

Uczę gry na instrumentach dzieci.. 7latka biją rodzice,bo chciał zagrać im utwór

Polecane posty

Gość oooooobserwatorka________

Uczę różne dzieci.. ale jak przychodzę do tego chłopca, to szkoda mi się go robi.. ma tyle zajęć dodatkowych.. ja mu chcę zadać zadanie domowe.. a on co na to? żebym tego nie robiła, bo on ma tyle rzeczy do robienia.. ja pytam co.. a on: joga, angielski, taniec, logopeda.. jeszcze chodził do teatru muzycznego na jakieś tam zajęcia.. ostatnio szedł do koleżanki czy kuzynki na urodziny. Nauczyłam go grać sto lat.. on chciał zagrać koleżance.. przychodzę tydzień później do niego a on co mówi? że jego mama mu nie pozwoliła zagrac.. (uważam, że dlatego, bo w jej odczuciu nie zagrałby idealnie, a ona jest idealna) albo mówi też, że jak zagrał tacie utwór, który go uczę, dostał duże lanie i tyłek go bardzo bolał. Albo on miał w zeszycie narysować klucze wiolinowe w linijce.. a jego matka już jakiś złośliwy komentarz na temat tego, że nie równo je narysował.. Jego rodzice chcą, by on był idealny we wszystkim.. przykre, że tak go traktują, bo wiem, jakie będzie miał nieszczęśliwe dzieciństwo. Matka zamiast mu pomagać, go wspierać, pochwalić czasem, stawia mu wygórowane wymagania.. nie ma dziecko czasu nawet odpocząć.. bo na te wszystkie zajęcia dodatkowe trzeba się też nauczyć.. i jeszcze go biją.. i wydaje mi się, że często bez powodu, z powodu własnych frustracji i wyżywają się na dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynamon i truskawki
coz, niektorzy mysla, ze maja pieska, ktorego tzreba wytresowac... niestety, dzieciak bedzie mial skrzywienie do konca zycia i zawsze zanizona samoocene, nikt mu nie pomoze, bo to jednak z rodzicami spedza swe najmlodsze lata, mozna miec tylko nadziej, ze w pozniejszym czasie, jak juz bedzie nastolatkiem znajdzie sie jakis dobry pedagog, ktory mu pomoze uwierzyc w siebie, chyba, ze wczesniej zaciuka rodzicow bo nie wytrzyma tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie powinnaś się wtrącać, bo Cię wywalą, szczególnie, że dziecko może koloryzować, jeśli załapało, że wtedy mniej mu zadajesz. A jeśli chcesz zareagować jakoś, bo jesteś pewna, że np. dostał te lanie, a to już poważniejsza sprawa, to najpierw sprawdź, czy dziecko nie kłamie. W tym wieku chłopcy bardzo często są bystrymi manipulatorami, wbrew pozorom ;) Poza tym bez przesady z tymi zajęciami, joga i taniec dobrze mu zrobią, to zdrowe i potrzebne dla dziecka, a zwłaszcza teraz, kiedy maluch najchętniej siedziałby przed komputerem i grał w jakieś odmóżdżające gierki, albo oglądał telewizję, zaprocentuje w przyszłości, co zaś do angielskiego - sama wiesz, że czasem jego brak jest ogromnym utrudnieniem... myślę, że jeśli rodzice nie przesadzają z niepotrzebnymi zajęciami, a dają takie właśnie lekkie, po których zapomina się o zobowiązaniach i nie trzeba wkuwać, to jest ok. Przecież na dobrą sprawę naukę, to ma tylko na wspomniany wyżej angielski i ew. Twoje zajęcia. A jeszcze z tym fletem - nie wiadomo, czy go "biją", czy może raczej latał cały dzień z fletem po domu, piszczał, cieszył się, że robi hałas, aż ojcu puściły nerwy i dał mu w tyłek. I choć nie popieram żadnych metod kar cielesnych i wszystkie uważam za szkodliwe, a zrozumieć nie znaczy wybaczyć, to jednak ojca w takiej sytuacji właśnie rozumiem. Moja koleżanka ma bliźniaczki, które uczą się gry na klarnetach - Boże, ratuj. To po tylu godzinach może być dla rodzica bardzo męczące. Chociaż masz trochę racji - rodzicom z chorymi ambicjami, które chcą spełniać przez ciąganie i wysyłanie wszędzie dzieci mówimy NIE. Ale czy tam faktycznie jest aż tak, to nie wiem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooobserwatorka________
Nie mam zamiaru nic z tym robić, bo tylko usłyszę niemiłe słowa pod swoim adresem a dziecko będzie miało gorzej. Nie zadaję mu mniej. Chłopiec mówił, że po tym jak dostał u mnie 5 to chciał zagrać tacie ten utwór. I mówił, że dostał lanie po tym jak zagrał. Ja go pytam dlaczego, a on, że nie wie. I myślę, że był szczery wtedy. Ale i tak nic nie mogę poradzić na to. Jeśli dziecko ma tyle zajęć, że od rana do wieczora jest zajęte i widać po nim, że jest smutne i przygnębione, to na pewno te zajęcia mu nie służą. Fakt - dziecko się rozwija.. ale co z tego, jeśli nie ma czasu na odpoczynek a jak coś zrobi to dziecko to nie ma co liczyć na szczere słowa uznania od mamy.. tylko krytyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego myslisz ze byl
szczery? Wszyscy mysla, ze dzieci sa szczere... Moze i tak. Ale uwielbiaja konfabulowac. Z autopsji mowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzalla 33
ja też byłam bita przez matke i ojca codziennie, wyżywali sie na mnie, swoje frustracje matka trzymała skórzany pas i z całej siły z zamachami trzaskała mnie po ciele krzycząc a masz, masz, masz, masz..... aż sie zziajała... koszmar , ciągle miałam blizny na ciele, ojciec kiedyś jak miałam 16 lat uderzył mnie pasem w twarz i zrobiło mi sie lajpo pod okiem było mi wstyd a koleżanka sie ze mnie śmiała na wczasach ojciec ciągnął mnie za stopy po piasku, marzyłam o tym żeby ktoś sie za mną wstawił i obronił, tak bardzo mnie bolało, nie mogłam z bólu wytrzymać byli ludzie którzy słyszeli moje krzyki, widzieli jak mnie biją i nikt nie zaeragował, bo to nie ich sprawa raz w życiu tylko pamiętam jak miałam chyba z 7 lat uciekłam z domu, matka mnie goniła i dorwała na ulicy i tam zaczęła lać pasem a ja sie skuliłam w kłębek, jakiś starszy facet podszedł i powiedział a czego to dziecko tak bije ? tak nie można moja matka sie speszyła i uciekła do domu a ja wstałam i powoli zaczęłam wracać do domu a ten pan poszedł za mną do domu i stał pod nim i mówił --nie wolno tak dziecka bić moja matka poskarżyła sie ciotce czego ten obcy głupek od niej chce jedyny człowiek który sie za mną wstawił :-( ale byłam za mała żeby to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynamon i truskawki
o szlag...wspolczuje ci...ja nie powiem, moi rodzice tez nas bili pasem, raczej mnie to smieszylo i wtedy i teraz, ale jak tak sobie przypomne, to zawsze bylam wydygana jak slyszalam sprzaczke od paska, ktory zawsze wisial w przedpokoju na wieszaku w stanie gotowosci...ja co prawda dostawalam zawsze za cos, bylismy z bratem wrednymi dzieciakami, ale raz w zyciu dostalam w twarz od matki, uwazam ze calkowicie bezpodstawnie i mimo, ze nie bolalo fizycznie boli do dzis w glowie i to strasznie, kompletnie tego nie rozumiem, tym bardziej ze bylam poslusznym dzieckiem tylko jak bylismy sami z bratem robilismy rozne glupoty ale nigdy nie odpyskowalam rodzicom NIGDY nawet jak bylam w okresie wielkiego buntu cale zycie szanowalam ich do granic mozliwosci, dlatego nie potrafie sie pogodzic z tym lisciem w pysk mimo iz minelo ponad 15 lat, do dzis pamietam gdzie, za co i ile lat mialam jak to sie stalo, dla odmiany nie pamietam za co byly pasy, choc wiem, ze nie za darmo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadviga
Nie wiem... Tych rodziców nie wychowasz. Czasem takie jebnięte osoby sobie sprawiają dziecko, żeby je tresować i doprowadzić do stanu idealnego. I proszę nie porównywac tego do ukladania czy tresowania psa - mam psa i nie leję go, jak coś mu nie wyjdzie, ani jak nie chce czegos zrobic tak zwyczajnie przez upór, żeby "mi pokazać". Pies tez musi miec przyjemność z uczenia się. Nie wiem, co bym zrobiła. Możesz mu przedstawic możliwość - że jakby rodzice go bili albo poniżali, to może sie zgłosić do pedagoga szkolengo albo nie wiem gdzie tam jeszcze. Zeby wiedział, że mam mozliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynamon i truskawki
z psem porownalam w sensie tresury a nie bicia i to w pierwszym zdaniu, chyba nie trudno to przeczytac ze zrozumieniem jadzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooobserwatorka________
Ja też byłam bita, dlatego zwracam uwagę na to, jak dzieci się zachowują i co mówią i to co widać u niektórych jest przykre. Ale najgorsze to, że nic nie można zrobić. Kiedyś byłam bita pasem.. a raz, gdy miałam 17 lat, dostałam tak z kabla i z ręki w łazience, że spadłam na wannę.. miałam limo i siniaki na ciele całym :(:(:(:( Następnego dnia poszłam do pracy(były wakacje), koleżanka pyta, co mi się stało, a ja jej, że przewróciłam się w łazience.. i wzięła mnie za jakąś nienormalną. Dlatego nie mogę patrzeć na dzieci, które prawdopodobnie są źle traktowane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są ludzie i parapety. Są rodzice i treserzy. Mnie tylko pociesza fakt, że mój w życiu nic żywego nie uderzył. Pies, kot, dziecko - ganc pomada. Jak poczuje, że zostało uderzone, to bić nie wolno. Co innego rzucać po mieszkaniu padem od konsoli, bo 15 raz z rzędu przegrał wyścig. Albo stłuc żarówkę od lampki, bo mu Larę Croft zabili... DZIECI BIĆ NIE WOLNO!!! Jeśli dziecko narzeka, że go tatuś zbił i pupa go teraz boli, to coś musi być na rzeczy. Można skontaktowac się ze szkołą chłopca, czy nie załatwiliby mu rozmowy z pedagogiem. Jeśli koloryzuje to też na pewno ma powód. Może chciałby, żeby ktoś poświecił mu więcej czasu i uczuć? Jesli rodzice traktują go jak tresowane zwierzątko, to szuka współczucia gdzie indziej - u tej miłej pani, która go uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuanka
dzieci też odbierają sobie życie. Próby odebrania sobie życia są wśród dzieci. Nie wiem, co bym zrobiła, ale zapewniam cię, że nie będziesz mieć pociechy z takich lekcji, jeśli ten chłopiec jest tak traktowany. Może dociągniesz do końca roku szkolnego, ale on nie rozwinie przy tobie swoich możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×