Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mieszkanie

Kto z Was mieszka na wynajetym mieszkaniu??

Polecane posty

Gość mieszkanie

jakie macie mieszkanie ,ile płacicie,ile osób mieszka i jak sie ogólnie zyje,czy oszczedzacie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele lat wynajmowałam/wynajmowalismy rózne mieszkania jak we dwójkę, to 2 pokoje cena różnie, zalezy gdzie i jaki metraż ogólnei żyło sie normalnie, tyle, że bez kata nad głową w postaci banku-kredytu hipotecznego na 20 lat, jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elis................
o temat bardzo akualny, właśnie szukam mieszkania do wynajecia w warszawie do 1200 złotych elis2003@o2.pl pozdrawiam alicja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy kata na 30 lat. w wynajmowanym było o tyle kiepsko, ze nie można nic było sobie poprawić, pomalować ścian, zrobić po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 50m 2 pokoje
olsztyn, placimy 1200zl w tym juz oplaty-yj:kablowka, net, prad, gaz. czeka nas po sezonie grzewczym dodatkowa oplata za gaz-ile ?nie wiemy-mieszkamy od 2 mies na tym mieszkaniu. mieszkanie niumeblowane-za wyjatkiem szafek kuchnnych , kuchenki i lodowki-reszta nasza. umowa legalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50m
a wczesniej mieszkalismy-w mieszkaniu 30m..gdzie mielismymieszkac 2 lata-okazalo sie ze mamy ok 30 dni na wyprowadzke...z dnia na dzienn. kaucja 1200zl,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie myslę
czy warto się wiazać z bankiem na 30 lat , i tak to mieszkanie nie będzie moje , dopóki go nie spłacę , budzić się po nocach i mysleć co będzie jak satracimy pracę , tylko dlatego żeby mozna było zawiesić swoje firanki , połozyć ulubione kafelki , znam ludz9i którzy żyją beztrosko w wynajmowanych mieszkaniach, w kazdej chwili moga się przeprowdzić , nic ich nie trzyma , sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam z narzeczonym, Zielona Góra, kawalerka 2-pokojowa, wychodzi nam ok 700-800 zl miesiecznie (w tym czynsz z woda, oplata dla wlascicielki, internet, prad, gaz) 10 minut na piechotke do centrum - życ nie umierac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam wynajęte
ja mieszkam w wynajomowanym. Warszawa- 1700 zł . Maluję ściany, robię przemeblowania, dokupuję meble i firanki :) Nie chce narazie swojego bo firma nam płaci za wynajem :) No i mamy umowe wiec z dnia na dzien nas nie wywali właściciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Wynajmujemy w Łodzi, 32m bodajże, jeden spory pokój, osobna kuchnia, łazienka razem z WC. Mieszkamy we dwoje i masakra to jest, człowiek nie ma się jak odizolować. Szukamy właśnie mieszkania żeby kupić. Płacimy w granicach 900-950zł całość, tzn. odstępne+czynsz+opłaty. Meble praktycznie wszystkie były i mieszkanie w dobrym stanie. Wady są takie, że nie można nic po swojemu zrobić, kupić swoich mebli (bo właściciel nie chce nigdzie zabierać tych, co są), nie można podejmować decyzji nt.tego mieszkania (np. niedawno chodzili i zakładali nowe drzwi, te tutaj są już nieźle zniszczone, ale nie mogłam sobie podjąć decyzji o wymienieniu ich). Generalnie chyba lepiej kupić, jak się chce stabilizacji i bycia "u siebie". Rata kredytu trochę większa, ale myślę, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kogos tam kto pisal o rachunku za gaz- my mamy ogrzewanie gazowe i wychodzi nam strasznie duzo, dlatego wlascicielka w sezonie grzewczym bierze od nas 50 zl mniej, ale np teraz rachunek nam przyszedl na 250zl a do konca stycznia mamy zaplacic drugi - 500zl :( to jedyny minus tego mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleśnica-2 pokoje, 3 osoby 800zl, ale to bardzo tanio. Tak to chodza po ok 1000zl wzwyz. Mieszka sie swietnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
własnie myslę--> ale dokąd się przeprowadzić jak stracicie pracę? Skoro nie będzie Was stać na kredyt to jakim cudem będzie Was stać na wynajem+opłaty? Wskaż różnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długo podejmowaliśmy tę decyzję, ale i tak musielibyśmy płacić, tyle, że wtedy jakiejś obcej babie, a teraz bankowi.. ale przynajmniej za ileś lat będzie moje, mam nadzieję szybciej spłacić mam znajomych, co tez beztrosko żyją w wynajmowanych, już w czwartym z kolei, ale ja bym tak nie mogla, nie lubię zmian, przeprowadzek, całego tego zamieszania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
o kurka--> mam to samo. Mieszkam już w trzecim miejscu od kiedy wyprowadziłam się od rodziców i mam tego dosyć. Przewożenia klamotów, urządzania się, przyzwyczajania się do nowego miejsca, do sąsiadów. Nie potrzebuję być mobilna, mamy z mężem taką pracę, w której nie podróżujemy, nie przeniosą nas też do żadnej filii w innym mieście:-p Chcę pomalować sobie ściany po swojemu, mieć podłogę jaka mia się podoba, wymieniać sobie drzwi, wiercić dziury w ścianach, kupować meble, które są w moim guście... Różnica między obecnymi wydatkami na mieszkanie a tymi, gdy weźmiemy kredyt wyniesie ok. 400-500zł. Skoro nas na to stać, to jaki sens wynajmować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkaniowka
Moim zdaniem wynajmowanie mieszkania to strata kasy! ładujesz pieniądze w czyjąś kieszeń a na dobrą sprawę nic poza dachem nad głwoą nie masz... Jeśli masz możliwość to lepiej zabrac kredyt i zamiast co miesiąc płacić właścicielowi, samemu być właścicielem mieszkania na jakimś fajnym osiedlu: http://sk9.pl/c5b990 i na przykład zastanowić się na podnajmowaniu jednego pokoju i mieć przynajmniej trochę kasy na ratę? Najgorzej mają ludzie młodzi, bo nie mają szans dostać kredytu (kiedy zaczynają pierwszą pracę) no i aby usamodzielnić się i wyprowadzić od rodziców muszą wynajmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie lepiej wybudowac dom
??? Z mężem też szukaliśmy mieszkania do wynajęcia, wszyscy odradzali bo 1200zł za wynajem + czynsz + rachunki to ok. 2000zl... Kupilismy dzialke niedużą na malutki domek 75mkw za 30 tys (mieszkamy na slasku) i wybudowalismy dom z kostrukcji drewnianej. Dom wraz z umeblowaniem wyniosl nam 220tys. Teraz splacamy kredyt 1200zl i mamy swoj wlasny kat, bez wscipskich sasiadow. Mamy centrale ogrzewanie ktore w sezonie grzewczym wynosi nas 2000zł to duzo mniej niz w bloku, studnie mamy swoja wiec za wode nie placimy. U nas ladne wyremontowane mieszkanie 45m kw to koszt okolo 200tys bez mebli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50m
a my juz pragniemy wslanego mieszkania-te ciagle przeprowadzki...i cholerny umowy...jedno mieszkanie wynajmowane od kumpla-wyjechal za granice...nie chcial zeby mieszkanie bylo puste...mieslismy mieszkac i mieszkac...bo on poki co nie wraca...to prawda-ale postanowil sprzedac..i dupa kolejne..podobnie....z tym, ze do mieszkania wladowal nam sie jakas panna...czego wogole nie bylo w umowie na gebe...i bum znow przeprowadzka kolejne...min 2,5 roku mielismy mieszkac...skonczylo sie w wakacje....i sruu nastepne... teraz poki co mamay leglna umowe...na 2 lata...wiec sypiam soikojniej i juz mamy dosc ciaglych przeprowadzek pakowania, przeladowywania...a przeprowadzka to tez ni jest maly koszt...600zl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to oczywiste, że jak ktoś (dwoje współwłaścicieli) ma zdolnośc kredytową, stać ich na utrzymanie mieszkania i na raty i do tego mają dośc stabilną pracę plus plan na życie - to lepiej wziąć kredyt i kupić mieszkanie ale jak kogoś nie stać/nie ma zdolności/nie ma do końca sprecyzowanych planów życiowych - to nie ma możliwości i nie ma sensu ładować się w hipotekę na 20-30 lat i nie jest tak, że rata kredytu jest porównywalna z kosztami wynamju, bank bierze dużo więcej niz wynajmujący poza tym, jak juz sie kupuje, to "na przyszłość" czyli zwykle większe, niż sie wynajmuje, to również automatycznie podnosi koszty utrzymania a co do obwarowań wynajmu... ja nigdy nei miałam z tym problemów, mogłam sobie malować, wiercić, przestawiać, wstawiać i wynosić, czasem nawet bez uzgodnień z właścicielem, czasem miałam go zawiadamiać czy pytać, czasem partycypował w kosztach, więc nie jest tak, że jak sie wynajmuje, to jak w hotelu - nieczego tknąć nie wolno - to są sprawy do uzgodnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matil
różnica jest taka, że jak po 5 latach np. stracisz pracę - to mając kredyt - nadal masz mieszkanie, które jest coś warte, które można sprzedać, spłacić kredyt i poszukać innego rozwiązania. Możesz je wynająć i np. przenieść się na pół roku do rodziców, póki nie znajdziesz nowej pracy. Ktoś, kto kupił mieszkanie na kredyt parę lat temu - ma dziś spory majątek (pomimo kredytu), bo ceny poszły w górę. jak wynajmujesz - to w takiej sytuacji pakujesz rzeczy do tobołka i zostajesz z niczym. Nie każdy kupuje na wyrost, poza tym kto powiedział,że mieszkanie kupuje się na całe życie? można je zmienić, jaki to problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt ci nie kupi mieszkania obciążonego hipoteką, więc go nie sprzedasz możesz je wynająć, czyli gnieździć się z rodzicami i nie korzystać z mieszkania, kasa z wynajmu nie wystarczy na ratę, więc jeszcze musisz dokładac do interesu i tak czeka cie przeprowadzka, oddajesz mieszkanie obcym, gnieżdzisz się z rodzicami i wisi nad tobą kredyt, albo bank licytuje mieszknaie i zostajesz z niczym nie wiem, czy to jest taki dobry interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwarcowa
No a co lepsze jeśli myslimy o daaaaalekiej przyszłości??? Wynajmować mieszkanie mając 60-70 lat? No bo jeśli go nie kupimy "za młodu" to później te zmoże być z tym problem. Będąc starą babcią nie byłabym zadowolona gdyby własciciel mieszkania które wyjnamuję kazał się szukać czegoś nowego bo własnie to mieszkanie ma zamiar sprzedać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego napisałam - każdemu wg jego sytuacji życiowej, możliwości i planów - pasuje co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ewa, nie jest prawdą, że nie da się obciążonego mieszkania sprzedać. Tyle że nic na tym nie zarabiasz. Za cenę, którą uzyskasz od kupującego spłacasz hipotekę. Oczywiście jest to kosmicznie nieopłacalne, ale opcja taka istnieje. Faktem jest jednak, że każdy powinien taką decyzję dostosować do swojego stylu życia i potrzeb:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto Ci kupi mieszkanie obciążone hipoteką? nikt przy zdrowych zmysłach no i musiałby za gotówkę, bo bank w to nie wejdzie czyli kasiasty wariat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matil
o czym wy mówicie - 90% wszystkich transakcji obecnie to mieszkania z hipoteką! ludzie sprzedają, spłacają kredyt, biorą następny, kupują następne... w większości wypadków - po sprzedaży mieszkania zostaje im sporo kasy, naturalnie nie dotyczy to transakcji z ostatniego roku-dwóch, kiedy ceny były już maksymalnie wyśrubowane. Koleżanka kupiła 2-pokojowe, kredytu miała 180 tys., kiedy je sprzedała po 5 latach - sprzedała je za prawie 300 tys. Kasa z ewentualnego wynajmu w bardzo wielu miejscach wystarczy na ratę jeszcze z górką. Jasne że przymusowy wynajem i przeprowadzka to nie jest szczyt marzeń, ale potencjalne rozwiązanie na przeczekanie kryzysowego momentu, a nie na zawsze. Ale mając mieszkanie - ma się możliwość manewru, wynajmując - nie ma się żadnej. to lepiej wyjść z tobołkiem z wynajmowanego nie mając nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja mieszkam z narzeczonym na wynajętym w szczecinie, w sumie trafiło Nam się zajebiście. płacimy 800 zł w tym mamy czynsz, ogrzewanie miejskie, prąd na kartę:)) , za gaz płacimy co 3-mce ok. 70 zł , internet ciągniemy za darmo z bloku. Tylko metraż jest przerażający 19m2 :D ale są tego plusy bo "mężuś" nie ucieka do drugiego pokoju i nikt się nie zwala niezapowiedzianie bo nie ma gdzie:D po nowym roku będziemy szukać czegoś do 30m2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty byś kupiła mieszkanie obciązone hipoteką? bo ja nie kupowałam mieszkanie na przełomie roku i przejrzałam setki ofert, z tego dokładnie (z oglądaniem) ponad 30 mieszkań żadne z wystawionych na sprzedaż mieszkań nie było obciązone hipoteką, więc nie wiem, skąd te 90% transakcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kupiłam mieszkanie z obciążoną hipoteką i bank jakoś w to wszedł bez najmniejszych problemów. A kupowałam niecały rok temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×