Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NAWRÓCONA

AMSTAF alias PITBULL- pieszczoch czy morderca?

Polecane posty

Gość N
Czama a to dobre!!! Amstaff, który stał się staffikiem!!! :D No tak...>AM< mu obcięli i dodali >FIK< ;)....... To już teraz wiadomo, dlaczego sunia Ci tak fika!!! HE HE :D A skąd wiadomo, że ta kupka (co jej się kawaler najadł) ludzka była?! Na trawniku?!!! :P A przy okazji : broń nas Panie od psycholi !!!!!!!!!!!! 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobitki :) Dawno mnie nie bylo, jestem juz zdrowsza, ale nadal nie calkiem ok. NAWROCONA pytalas czy zapalenie spojowek boli - w sumie nie, ale od czasu do czasu szczypie w wewnetrznych kacikach oczu, co nie jest zbyt przyjemne. Najgorsze to to, ze az wstyd sie ludziom pokazywac, bo sie wyglada jak na kacu jakims ;-) no slabo sie widzi, tak za mgla jakby troche... :-O Dziekuje za super dlugi email i fajne fotki! :-) Wasz psiak jest bardzo ladny ;-) Odpisze niebawem. Od kiedy w ogole mozna zaczac chodzic juz z psiaczkiem na wystawy? Co do psycholi, to tu w Wiedniu tez jest ich troche, tzn. tak na ulicy sie nie spotyka, ale w pobliskim schronisku jest ich sporo - niektore sa tez tak zastraszone, ze od razu widac, iz byly bite i w jakis sposob maltretowane :-( Okropnosc. I wiadomo, ze ludzie boja sie wziasc takiego psa do siebie, gdyz nie wiadomo dokladnie jaka mial przeszlosc i co tak na prawde \"siedzi\" w jego glowie... :-O Przykre to, bo dla nich nie ma juz praktycznie szans na normalne zycie. Do konca beda siedzialy w tych klatkach. Widzialam takze psy, ktore siedza juz po pare lat w boksach - obraz nedzy i rozpaczy; biegaja a raczej kreca sie w kolko w strasznie szybkim tempie, jak zwariowane, szczekaja na kazdego tak, jakby go chcialy od razu rozszarpac, nie da sie absolutnie nawiazac z nimi zadnego juz kontaktu - za duze zmiany w mozgu... :-( co jest zeszta rzecza jak najbardziej zrozumiala, choc taka przykra. Najgorsze co moze byc, to wlasnie \"chowanie\" takich ras przez niewlasciwych ludzi, o ktorych piszecie. Widzlalam wczoraj krotki film dokumentalny o facecie z Niemiec, ktory zalozyl sobie specjalna hodowle tych psow do walk... Przywiazywal je do specjalnej maszyny, na ktorej biegaly bez przerwy 4 godziny codziennie, dla wzmocnienia kondycji, szpikowal sterydami, mial w domu wszystko co jest potrzebne do ewentualnego \"zszycia\" rany po walce, tzw. zszywarka metalowa, potrzebne srodki medyczne, strzykawki, tzn. ze sam leczyl te pogryzione w walkach psy nie chodzac z nimi nawet do weterynarza. W pobliskim lesie pokazywal kamerzyscie miejsca, gdzie w ciagu kilku lat zagrzebal w ziemi okolo 300 psow, ktore przegraly... :-( nawet jesli byly zdrowe - przegrana znaczy przegrana, na zawsze. Tylko zwyciezcy moga zostac przy zyciu - az do czasu, kiedy po raz pierwszy przegraja... 😭 Za takiego dobrze wyszkolonego psa zwycieszce ruscy potrafia zaplacic i 200 tys. dolarow!! W dzisiejszych czasach!! Czy Wy o tym wiedzieliscie? bo ja przyznam sie bez bicia, ze nie... myslalam, ze to juz bardzo sporadyczne wypadki i ewentualnie na bardzo mala skale rozwiniete... a tu taki szok! Brak mi slow - notabene - ten hodowca poszedl na 6 lat do wiezienia. Ale jest takich jeszcze wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam na pół śpiąco! Haneczka>>> takich palantów najlepiej wsadzać między te rozjuszone psy. Miałam kiedyś kolegę który wystawiał swoje amstafy do walk.brrrrrrrrrrr. Idiota. Juz nie wystawia. Niczego. Bo nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Haneczka... Pisałam Ci o tym na samym początku topiku, że takie praktyki niestety nie zanikły...:( I nie są wcale takie rzadkie... Przeniosły się tylko w inny region świata (nie wiem jak w Stanach jest z tym teraz, ale w Rosji, to mnie nie dziwi...) . Oglądałam kiedyś późno w TV taki reportaż o rosyjskiej mafii i tam m.in. była mowa o walkach psów, jako jednym ze źródeł dochodów...i to poważnych - wiadomo - zakłady, hazard i te sprawy...Przykre to, ale chyba niewiele zrobić mogą w tej sprawie zwykli ludzie...bo trzeba byłoby pozbyć się z tego świata wszystkich żłych i okrutnych - a to raczej nierealne... No, ale to, co TY napisałaś o tym gościu, zrobiło na mnie wrażenie... Mając amstaffa, staram się o tym nie myśleć, bo za bardzo mnie to dołuje...myśl, że ktoś mógłby tak zrobić z moim \"misiaczkiem\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenazet...a można wiedzieć, co stało się temu koledze? Brrr.... Obejrzyjcie koniecznie \"Amores peros\" (\"Miłość to dziwka\")...Poruszający film, bardzo gorąco polecam - dla ludzi myślących - ciekawy montaż scen i dająca do myślenia tematyka, życiowa...Ten sam reżyser, co reklamowanego teraz \"21 gram\" (też dobry!!!). A może już ktoś z Was to oglądał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawrócona>>> co mu się stało? Żona go zabiła, zastrzeliła (nie żartuję!) ps. ładnie Ci w czarnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo?! Dzięki! :D Zbrzydł mi już ten czerwony, strasznie dawało po oczach, hi hi ...;) Jaaaacie!!! Z tym Twoim znajomym... A za co?! Sorry, że tak się interesuję, ale do tej pory nie zetknęłam się z takim przypadkiem w swoim otoczeniu...Mąż - żonę, to jeszcz, ale odwrotnie?! Widocznie miała za co...A poszła do więzienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za to, że się nad nią znęcał, bił ja jak wracał z więzienia na przepustki (siedział a zabicie człowieka). Ona sobie znalazła innego faceta, zaszła z nim w ciąże i miała wybór: powiedzieć mężowi o tym i dać sie zabić(nieuniknione) lub zabić jego. Zabiła go z koleżanką i z tym nowym facetem. Siedzą we trójkę. Dziecko urodziła już w więzieniu. Dostała 25 lat. Jest o rok starsza ode mnie (28 lat ma). Ma ze swoim niezyjącym juz mężem 2 dzieci. Ale sobie o mnie pomyślisz! Że towarzystwo mam doborowe. Po prostu z nią chodziłam do podstawówki (ona rok wyżej), a z nim kumplował się mój były facet. żadna przyjażń, po prostu znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenazet>>>>> Straszna historia...Ale co bym sobie miała pomyśleć o Tobie? Nie zawsze sami wybieramy sobie znajomych! Zresztą nie bardzo mi żal tego kolesia! Dostał widocznie to, na co sobie zapracował...Tym bardziej, że nie tylko żonę ma na sumieniu, ale i pieski (jak pisałaś) - więc tym bardziej!!! Mogł być porządnym człowiekiem (jak każdy) - od nas samych głównie zależy, jacy będziemy w życiu czy nie? Dopiero później wchodzą w grę różne okoliczności. A dręczenie zwierząt dla mnie nie ma usprawiedliwienia - jeśli ktoś dręczy istoty zdane na naszą łaskę i niełaskę, to zasługuje na karę!!! Człowiek zawsze ma przewagę (w ostatecznym rozliczeniu) nad zwierzęciem (co chyba normalne - w końcu każdy powinien mieć swój mózg na miejscu - a że nie wszyscy ludzie mają, to już osobna historia...) - ale nie powinien tej przewagi wykorzystywać! A co tam słychać w Twoim domowym zwierzyńcu? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cze Ale się rozpisałyście o tym kolesiu, którego już pewnie zjadły robaczki... Temat z psów morderców zmienił się w ludzi morderców. Fajnie się o niego dopytywałyście... Moja Niunia właśnie właśnie wskoczyła na kanapę. Obowiązkowo towarzyszyły temu efekty dźwiękowe...i zapachowe. Leży teraz oparta o kolana mojego męźczyzny wpatrzona w lody, które on je. Wasze psuchy też lubią lody? Lubi też pić wodę z akwarium. n- jemu tylko ludzkie smakują feeee. Otarł się potem o moje jasne spodnie sztruksowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim! Co w domowym zwierzyńcu? Ano po staremu, suk żre na potęgę, wczoraj musiałam jej dwa razy gotować żarło, bo myślałam że jej starczy a ta frania po powrocie z działki włączyła ssanie automatyczne i niestety wszystko poszło do wiru. Mam fajnie z moimi rodzicami: jak jesteśmy z mężem w pracy, Larę biorą moi rodzice i jada z nią na działkę albo do lasu i tam się wylata zamiast siedzieś cały dzień w chałupie i dziczeć. Chociaż powiem Wam, że ja mogłabym nie pracować i latać z nią po wszystkich parkach w okolicy. Nooooo.............. mogłabym być juz na emeryturze. Spałabym do oporu. Nie mogę się dalej przestawić na nowy czas. A co mam zrobić na obiad? Już mi się pomysły wykończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym chciała być na emeryturze...ale jeszcze mi daleko...niestety... A że nędzne te zwykłe emerytury? Teraz też wiele kasy nie mam a jeszcze trzeba się wciąż martwić, bo nic nie jest pewne w tych czasach... Moja gadzina psia poszła z panem na dłuuuugą wycieczkę - pan oczywiście na rowerku! Nie wiem jak Wasze, ale mój amstaff to uwielbia!!! (Podobnie jak lody o każdej porze roku!!!) Potrafi biec przez 10 km. bez mrugnięcia okiem :D Ale największy jego wyczyn, to wejście z nami na Czerwone Wierchy w Tatrach! To było zeszłego lata, miał wtedy 6-7 miesięcy i trochę obawialiśmy się czy da radę. Najgorsze było zejście z gór...bo zaczęło tak straszliwie lać, że przemokliśmy, mimo w miarę dobrych ubrań...no a pies...Był naprawdę dzielny!!! Ani razu nie marudził, że już nie może i nie da rady, że mu zimno i mokro...(w przeciwieństwie do ludzi ;) ). Na dodatek schodziliśmy w wielkim pośpiechu (przez ten deszcz...) i zejście, które wybraliśmy, niespodziewanie zaskoczyło nas łańcuchami i straszną \"pochylnią\"... Ale pan spisał się na medal!!! Wspólnymi siłami, szczęśliwie udało się wszystkim zejść. Pies później był nieprzytomnie zmęczony, ale jak już sobie odespał, to szalał i psocił ze zdwojonym zapałem!!! Czyli, że mu się podobało! Jestem pewna, że jeszcze uda nam się go zabrać kiedyś na jakąś mniej trudną trasę w Tatrach. Idealne dla niego, to byłyby Bieszczady! Ach te połoniny... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię tego wymyślania, co by tu zjeść...Najlepiej, to żeby facet sam jasno powiedział, co chce zjeść, a jeszcze lepiej, żeby czasem sam sobie (nam) ugotował :D Z przyjemnością gotuję tylko wtedy, kiedy i ja jestem piekielnie głodna - ale pizzę zawsze lubię robić, bez względu na wszystko! Mniammm... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Nawrócona!!! Ja jeszcze nie byłam z mmoją w górach, ona bywa tylko w parku na takim wypierdku (imitacja pagóreczka). Na rowerze nie jeżdżę, bo nie mam (chyba, że stacjonarny ale by sie nie nabiegała ze mną). Pozostają spacery. Poza tym jej pańcio ma lenia i jakikolwiek ruch dla niego jest karą boską (mam męża antysporta). Co mam wykombinować na obiad? plis!!!! podpowiedz mi coś!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he he! Napisałyśmy prawie w tej samej minucie :D Więc powtórzę, że pizza domowa jest dobra na wszystko! I wcale nie dużo trzeba (i nie tak drogo). Polecam i służę przepisem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak robisz ciasto? Ja robiłam strasznie dawno i już nie pamiętam. Jak zrobię pizze, to będzie na wieczór. I trzeba będzie zaprosić kumpli męża, bo sami jej nie wciągniemy. A jeszcze dzisiaj nawkręcałam sobie ciasto i będe robić po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłośnicy słodkich \"morderców\" nas zamordują za zmianę tematu na kulinarny :D Wiesz co? Napiszę Ci teraz na maila! Akurat pocztę też mam otwartą, więc bez rożnicy - to dobra, piszę, sprawdzaj maila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doszło, wydrukowałam i będę robić. A potem się najem jak zwykle na noc i będę narzekać, że gruba jestem. Ale co tam, od jutra się będę odchudzać. Dzięki, pa pa do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenazet i co z tą pizzą? Robiłaś? ;) E tam zaraz gruba...jeść trzeba! Ja już diet próbowałam (choć w sumie nie jestem aż taka gruba - ale jako kobieta, normalne, że mam wiele zastrzeżeń do swojej sylwetki :D) - i wszystkie utwierziły mnie w przekonaniu, że nie ma sensu odmawiać sobie w życiu czegoś, co się lubi np. różnych smakołyków - życie jest wystarczająco dołujące czasami, żeby jeszcze dietą się katować - moja dieta, to jedzenie tego na co mam ochotę, ale z umiarem jednak! Odnośnie jedzenia - kupiłam psiakowi ostatnio PURINĘ - co sądzicie o tej karmie, nie jest to ta najdroższa półka, ale słyszałam, że nie jest najgorsza. Zajrzę później, pozdrawiam! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam czasami problemy z obiadem. Codziennie trzeba coś wymyślać. Niestety taki jest los bab. Chociaż mój ojciec gotuje super! Moja Kaja też uwielbia rower. Jest szczęśliwa jak może sobie pobiegać przy nodze. Co do Puriny to ja daje mojej niuni i jestem zadowolona. Nie słyszłam jeszcze złej opini o tej karmie. Ale ogólnie stosuję jedzenie różnych firm. Staram się urozmaicać tej mojej kochanej piczce jedzonko. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Czama! No właśnie... różnie to jest z tym urozmaicaniem...bo ja też instynktownie (od szczeniaka już ) staram się urozmaicać psiowi żarcie - tym bardziej, że jak za długo jest to samo, to mu się nudzi i zaczyna grymasić... Ale właśnie gdzieś czytałam, że najlepiej jak pies je jeden określony rodzaj pokarmu (np. tylko suchy) - bo to gwarantuje pełną kontrolę nad tym, co je (chodzi o kalorie i zachowanie prawidłowych proporcji w składnikach...czy coś tam...no i pzwala wykluczyć ewentualne alergie pokarmowe...). Czytałam, że takie przygotowywane w domu jedzenie jest pod tym względem bardziej \"niepewne\" - tzn. trudniej zachować kontrolę nad tym ile czego je pies. Wszystko to mądrze brzmi, ale ja bym tam na samej suchej karmie nie chciała żyć...:( Tylko nie wiem, od kiedy to wyczytałam, mam wątpliwości czy mój pupil odżywia się właściwie... A znowu ostatnio czytałam gdzieś w necie (na amstafiej stronce), że takie gotowane, świeże jedzonko jest lepsze...i bądź tu mądry...;) Nasz dostaje na zmianę suche i gotowaną ryżo-kaszkę z jakim mięskiem (najczęściej serca). Aaaa...Czyli jak coś, to dobrze, że wybrałam Purinę (mnie się też podoba i psu chyba też posmakowała) - ma dość ciekawy i nawet bogaty wybór smaków. Ja ostanio na próbę kupiłam mu wysokobiałkową na kurczaku i indyka z ryżem (ale był jeszcze mix mięsny z warzywami, kurczak z ryżem i jagnięcina z ryżem dla psów ze skłonnością do alergii). No i nie jest jeszcze tak kosmicznie droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys przez przypadek pracowalam dla Pedigree. Podobno w gotowej karmie są uzalezniacze. Oni oczywiscie sie tego wypieraja i twierdza, ze jedzenie jest przebadane weterynaryjnie i wszystko jest w odpowiednich proporcjach wg norm. Jaka jest prawda? Ciężko powiedziec. Ja na wszelki wypadek staram sie ograniczac dawanie gotowego żarcia. A z witaminami wdealnych dawkach to jest takl jak u ludzi. Ciezko jest idealnie co do grama zjesc odpowiednia ilosc zwiazkow odzywczych i witamin. Zauwazylam, ze moja niunia ma ostanio uczulenie na ryż. Strzsznie łuszczy się jej skóra. Od niedawna tak sie dzieje. Nie wiem dlaczego, ale po prostu przestane przez jakis czas dawac jej ryz i juz. Uwielbia sałatki warzywne i różne dziwne mniej lub bardziej zdrowe jedzenie. Mysle, że w małych dawkach nic jej nie zaszkodzi. To tak jak z ludźmi. Gotowe jedzenie tez jej daje. Nie zawsze mam czas na gotowanie. Ona je nawet zupy np. barszcz czerwony. Dostaje tez mieso, ryby i tysiac innych rzeczy. Nie traktuję jej jak \"śmietnika\". Mysle, że karmię ją dobrze i jak na razie jest zdrowa i wesoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firmy zawsze beda zachwalały swój produkt. To jest właśnie reklama. Ja osobiście jestem za urozmaicaniem jedzenia peskom. Kto by z nas chciał jeść ciągle to samo? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie! Ja też nie traktuję psa jak śmietnik, tym bardziej, że musi mieć szczególne zdrowie i kondycję na wystawy, dlatego szczególnie zależy nam, żeby pięknie wyglądał :D Ale daję mu resztki ze stołu, które nie są zbyt dla psa szkodliwe - np. niedojedzony placek drożdżowy, kanapki (jak pan nie zje w pracy), resztki mięsa, czasem wyjątkowo gęstą zupkę...itp. Na pewno są to rzeczy jeszcze w miarę świeże, tylko nikt już na nie nie ma ochoty...U nas w domu gotuje głównie babcia (bo mieszka z nami), więc np. zupy nie są jakoś tam mocno doprawione - robi to każdy sam później już na talerzu - więc i pies może czasem coś z tego zjeść (oczywiście JEMU już nie doprawiam!!! :D ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszatkowana mysza
witam was, wlascicielki szczerych serc i merdajacych ogonow! rzadko ostatnio sie udzielam, sorki z gory, ale czyyytam i sie cieeeesze, ze temat sie rozwija, bo rozwoj zawsze nastraja optymistycznie nie martwcie sie o wyzerke, z tego, co piszecie, dobrze karmicie swoje pupilki, z tym ze sucha karma zawsze powinna stac obok wody, by mogli sobie podjadac w miare potrzeb, a raz dziennie - np., ryz z gotowanym miesiskiem... mowi sie, ze podjadanie za nami resztek nie sluzy psiakom ... ale dlaczego do cholery tak to uwielbiaja?... a , co do suchej karmy, najlepiej trzymac sie jednej marki, a jak zmieniamy, to zawsze stopniowo, dosypujac do starej karmy wieksze ilosci nowej... wtedy nie bedzie niespodzianek... do sprzatania... :-P luszczaca sie skora moze byc tez wynikiem tego, ze po zimowym sezonie grzewczym skora jest przesuszona, zrobi sie cieplej i po kapieli z lagodnym srodkiem ( np., vetriderm) bedzie jak reka odjal pozdrawiam wiosennie, acha, zapomnialabym - to o piwie i papudze gadatliwej to ja pisalam, niekiedy uzywam skrotu ...z lenistwa... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzanka
Właśnie dziś na moich oczach pitbull zagryzł mojego psa. Miałam go 10 lat. A teraz? Nie mogę powstrzymać łez. ZABIŁ GO. Gdybym miała przy sobie pistolet to bym go zabiła. Kto wychodował taką rasę? Parę tygodni temu w moim ogródku również pitbull zabił - tym razem kota. Powinien być zakaz hodowli takich psów a istniejące powinni powystrzelać. MORDERCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×