Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczegodlaczego

dlaczego macierzyństwo jest dla was takie atrakcyjne?

Polecane posty

Gość dlaczegodlaczego

no właśnie dlaczego to szczęście być matką?dlatego ze slyszycie iż ktoś do was mówi mamo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellusia
atrakcykne to nieodpowiednie słowo Po prostu przychodzi moment (u mnie 3o lat), że bardzo tego chcesz i staje się to bardzo ważną sprawą w życiu, a wcześniej nie za bardzo lubiłam dzieci, teraz swoje to co innego . Mimo trudów - warto, właśnie patrzą na mnie 2 miesięczne piękne oczka i uśmiechają się i jestem w 7 niebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie nie jest
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo masz kogos bardzo
podobnego do siebie , swoich bliskich , wiec go rozumiesz, a przy tym mozesz uksztaltowac najlepiej jak potrafisz, wyrasta ci prawdziwy przyjaciel, ktos najblizszy. Im dzecko starsze, tym wiecej tej przyjazni, bliskosci i podobienstw ( a na ogol lubimy ludzi myslacych podobnie). Oczywiscie mowię o sytuacji , gdy jest sie w szczesliwej rodzinie i gdy lubi sie siebie ( u mnie akurat tak jest) Dla mnie to cudowne ,ze dzecko jest podobne do wszystkich, ktorych najbardziej kocham, do moich rodzicow,męża, do rodzenstwa, dziadków,że ma mnostwo moich cech, ktore rozumiem, a do tego zaskakuje mnie czyms nowym, wlasnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dziecko zmajstrowac latwo
i kolezanki i rodzinka przestaje gadac, a cos osiagnac w zyciu juz nie tak latwo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macierzyństwo to dla mnie spełnienie......świat teraz jest kompletny. Dlaczego? W moim przypadku dlatego, że walczyłam o ciążę ponad 5 lat, świadomie decydując się nań. Po drugie dlatego, że bardzo doceniam to, że moje Maleństwa są ze mną, a było o wlosek bym Je straciła na zawsze. Po trzecie, moje Dzieci walczyły najpierw o życie, następnie o względne zdrowie przez rok czasu po swoich narodzinach. Przeszłam przez respiratory, sepsy, przetaczania krwi, wylewy, zapalenia płuc, i wiele innych traum......... I tym bardziej cenię wartość moich dziś okupowanych przez Szkraby ramion, a nie pustych.........po stracie. Pzeżywam co roku dzień narodzin Dzieci, patrzę z perspektywy czasu i czuję, że mam w życiu niebywałe szczęście. Dziś mój Synek - skazany na śmierć, później mający być roślinką, następnie Dzieckiem upośledzonym w stopniu średnim, śpiewa mi piosenki, grając na gitarze, tuli się do mnie mówiąc że mnie kocha, cieszy się jak wariat gdy pojawiam się w drzwiach sali przedszkolnej....... Córeczka rysuje mi rysunki, tańczy dla mnie, upomina mnie gdy się na Nią wścieknę i podniosę głos, tuli, gdy widzi że jestem zła lub smutna, mówiąc "no choć moje kochanie", i wiele wiele innych rozbrajających chwil których pełno w naszym życiu. Bycie Mamą to wspaniała rzecz, dopełnienie życia. Choć bywają osoby,których Dzici i takie jak moja historie nie ruszają, i nie ma co Ich potępiać, należy zrozumieć............w końcu mają prawo do decydowania o własnym życiu. Jedyne co mnie osobiście irytuje u tych osób to fakt, że nas - usatysfakcjonowane matki poniżają..........że robi się z nas pozbawione mózgu głupie krowy.............to jest smutne i żenujące. Nie ocenia się człowieka nie znając go, tak mnie uczono , uczono też toleancji - czyli nie każdy myśli tak jak ty i to nie znaczy że jest głupszy. Dziś jestem wdzięczna Rodzicom za tak mądre wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa - też przyszła...
zawsze jak czytam Twoją historię, to ryczę jak bóbr, bo tak się wzruszam pomimo, że macierzyństwo nieest dla mnie czymś mega cudownym, bo to pzede wszystkim naprawdę ciężki kawałek chleba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EWA-Też przyszła Prawdą jest, że bywa czasem trudno, że człowiek miewa czasem dość i najchętniej by zabrał zadek w troki i uciekał gdzie pieprz rośnie. Ja też miewam takie dni:) Jednak:) te fajne chwile rekompensują te gorsze z nawiązką:) Bo czyż nie jest tak, że mimo, iż mamy ochotę pirgnąć tym wszystkim i uciec czasami to jednak tego nie robimy i zaraz nam "fochy" mijają? Przynajmniej u mnie tak jest:) I nie bucz Mała;) Raczej uśmiechaj się ze mną, że ta moja - nasza - historia skończyła się pozytywnie, choć wcale tak skończyć się nie miała:) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×