od 3 lat nie możemy się umowić

mam kumpla - znam go od kilkunastu lat. Kiedyś na wspolnej imprezie mieliśmy okazję przetańczyć cały wieczor - nastepnego dnia miał się odezwać. Nie zrobił tego, ja rownież skoro to ON zobowiązał się zaprosic mnie na "randkę" (jak sam to nazwał). Mineło kilka miesięcy i znów się spotkaliśmy. "Czesc, czesc, przepraszam ze wtedy sie nie odezwalem" i tyle. Mineło znow kilka miesięcy (podczas ktorych od czasu do czasu sie spotykalismy w gronie znajomych) i znow kolejna impreza - tym razem po raz pierwszy sie całowaliśmy, wieczor spedzilismy naprawde miło - nastepnego dnia dzwonił ze chciałby sie spotkac ale teraz nie ma czasu, ze da znac... nie dal - jak łatwo sie domyslić :) ja kogoś poznałam (jestesmy juz razem 2 lata) podczas ktorych czasem widywałam sie z tym kumplem ale tylko na zasadzie "czesc, co słychac". Niedawno mialo miejsce kolejne spotkanie - pocałowal mnie mimo ze wiedział o moim chłopaku (pocałunek nie byl odwzajemniony) Nastepnego dnia przepraszał a mimo to namawiał mnie na randke - bardzo namawiał... I w sumie nie wiem o co mu chodzi... moze Wy mi pomożecie to zrozumiec??

poki bylas wolna nie chciał Cie na stale, a teraz jak masz kogos włącza mu się pies ogrodnika i "gonic króliczka" zajęta kobieta zawsze jest bardziej atrakcyjna dla mezczyzn

>>pocałowal mnie mimo ze wiedział o moim chłopaku (pocałunek nie byl odwzajemniony) Co to kurrwa znaczy, że nie był odwzajemniony? :o

ale on nigdy nie uganiał sie za zadna dziewczyna... ma juz troche lat na karku i z tego co wiem to mial az 2 dziewczyny (krótkie związki)- nie ma czasu - pracuje, studiuje. Znam go dobrze, jego rodzine, mamy wspólnych przyjaciół i on zawsze wydawał mi sie takim spokojnym, cichym facetem... i nigdy nie powiedziałabym o nim "pies ogrodnika"... ale moze sie myle... poza tym troche nas dzieli i nawet gdybysmy byli razem to pewnie szybko by sie to skonczyło dlatego tym bardziej sie dziwię po co to wszystko robi.

tzn ze rozmawialiśmy na osobnosci o pierdołach nagle on do mnie podszedł i mnie pocałował w usta po czym ja sie natychmiast od niego odsunełam. Moze powinnam napisać ze to był buziak a nie pocałunek - moj błąd.

a moze on faktycznie taki zajety facet ?:D choc dziwne, bo jak ktoś chce to zawsze znajdzie czas :D moze on tylko zgrywa takiego zainteresowanego? moze proponuje bo mu głupio ale pozniej dochodzi do wniosku, ze to nie ma sensu? a moze alkohol tak uderzył mu do glowy, ze zrobil cos czego nie chciał a pozniej mu głupio ?:)

A KIEDY I GDIZE SIE DOKŁADNIE URODZIŁ:O?

Powinnaś mu przy następnej probie całowania przylać w pysk. Robi sobie co chce, kiedy chce i gdzie i mysli sobie że kiedykolwiek sobie "poczuje potrzebę" to może do ciebie przyjść a ty masz mu lecieć w ramiona. I jeśli nad tym się jeszcze zastanawiasz to nie bądź niedojrzałą idiotką za jaką chyba Ciebie ma :(

nie robi czego chce, bo jakos nigdy nie plakałam z tego powodu, ze sie nie spotkaliśmy, podchodziłam do tego na luzie, nie bylam jakos specjalnie zainteresowana. Kiedys całowalismy sie bo oboje tego chcielismy, teraz mnie po prostu zaskoczył. I raczej mnie ma mnie za głupią idiotke, bo odmówilam spotkania i od tamtej pory sie do mnie nie odzywa... i zastanawiam sie czy za kolejny rok znow nie odwali takiej samej szopki :)