Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekając_na_cud

Dziewczyny, poradzicie jak kobieta kobiecie?

Polecane posty

Gość czekając_na_cud

Kochane, Ślęcząc na tych forach znajduję bardzo dużo mądrych rad, niestety żadna do końca nie przystaje do mnie... A samej trudno czasem o obiektywny ogląd sytuacji. Dlatego proszę, pomóżcie mi podjąć decyzję: Przez prawie rok spotykałam się z facetem-cud, miód i w ogóle :) Jakby nas dla siebie specjalnie ziemia wydała :) Problem w tym,że on od kilku lat zanim mnie poznał wciąż kochał dziewuchę,z którą był ale ona już definitywnie go nie chce i ma swoje,ułożone życie.No więc ten, od początku mówił, że potrzebuje trochę czasu żeby się zaangażować.Latał za mną jak wariat,potem role się ciut odwróciły,zaczęły się moje pretensje, awantury etc. Wiem,sama jestem sobie winna :/ Tak czy owak,on zaczął się oddalać.Ja walczyłam i w końcu stwierdził,żebyśmy zostali przyjaciółmi bo najbardziej mu zależy na moim szczęściu a widzi,że przez niego cierpię i że chce być szczery i że wciąż kocha tamtą choć tego nie chce.Spotkaliśmy się następnego dnia i zaczął,że to nie było zerwanie,że nie wie czemu tak ma i że nie chce mnie stracić i znowu plany na sylwestra itd.Ja byłam dość nieprzyjemna,czego żałuję...Prosił bym przyszła na zawody,w których staruje, przez 3 dni cisza, przyszłam - nie spotkałam go, napisałam sms. Odpisał bardzo grzecznie ale bez emocji.I 3 dzień NIC...W grudniu mieliśmy razem jechać na ślub za granicę..Nawet ostatnio chciał jechać..Co ja mam zrobić?? Dać mu czas?Odzywać się? Zacząć przyjaźń w nadziei,że mu się odmieni? Czy dać mu zatęsnić?Jechać z nim na to wesele??Muszę podjąć decyzję a nie wiem co zrobić. Kocham go i nie dociera do mnie,że mam być cez niego. Czy to możliwe by mu się odmieniło w tak krótkim czasie?Jak go odzyskać nie tracąc godności osobistej? :-(( Błagam,jeśli byłyście w podobnej sytuacji,wiecie co teraz czuję i nie radźcie mi,że "tego kwiatu..." Wiem to dobrze,ale ja chcę tego... chwasta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazn z podtekstem
chcesz byc z mezczyzna ktory Cie NIE KOCHA :o ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
tamta kobieta wciaz jest dla niego wazna... ty nigdy nie bedziesz miala takiego statusu. mysle ze mowi ci ze nie chce cie stracic bo wie ze u tamtej nie ma szans a nie chce byc sam i juz. podziekuj mu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Tego czy kocha(ł) to ja właśnie nie wiem...Bo wcześniej twierdził,że tak i czułam to na każdym kroku... Czy udawałby przez tyle czasu? Poznawał mnie z rodziną,znajomymi, robił plany na wspólną przyszłość? Jeśli nie kocha i już nie pokocha-oczywiście,że nie chcę. Może się łudzę,ale mam wrażenie,że on sobie sam trochę na siłę szuka problemu...Wiem,że dużo w tym mojej winy,bo w pewnym momencie był pod sporą presją z mojej str. (rozliczanie z ilości czasu dla mnie,telefonów itd). Żałuję,bardzo żałuję... Teraz nie wiem jak to naprawić. Wiem,że nie jestem mu obojętna. I nie jest tak, że jestem trzpiotowatą dziewczynką,która nie ma swojego życia..Utrzymuję całą rodzinę,mam bardzo dobrą pracę,wykształcenie i kilku "zakochanych" na standby'u. Ale pokochalam tego człowieka..Na swoje nieszczęście :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz być tą drugą
bo właśnie na to się zanosi jeśli z nim będziesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazn z podtekstem
"chce być szczery i że wciąż kocha tamtą" = NIE KOCHA CIE przeciez jasno sie okresili i do tego to jego aktualne zachowanie, na poczatku mogl sie zauroczyc, teraz sprawa jest niestety jasna i lepiej sie nie ludzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Właśnie tego "bycia drugą" nie mogę rozgryźć :/ Na początku znajomości,kiedy jeszcze mi to wszystko "oblatywało" a kiedy powiedział mi o niej postawiłam sprawę jasno, że znam swoją wartość i nie jestem typem kobiety,która może grać drugie skrzypce.Jeśli kocha ją,niech jej głowę zawraca a nie mi.Zarzekał się,że tak nie jest i nie będzie.Przez te wszystkie miesiące gdy go o nią pytałam,twierdził, że jest ze mną,myśli o mnie i mnie kocha...Wierzyłam mu.Teraz mu się nagle przypomniało,że czuje coś do innej wiedząc,że ona go nie chce? Co za dno :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Nie wiem właśnie co zrobić z tym wyjazdem na wesele... Może to byłaby szansa na sprawdzenie czy coś wciąż wisi w powietrzu? A może kompletne rozczarowanie i, co za tym idzie, zmarnowana potencjalna dobra zabawa... Nie chcę mu się narzucać, mam swoją godność a jednocześnie ciężko tak zagryźć zęby i się poddać gdy ci naprawdę zależy... Nie jestem na niego nawet zła, chyba jeszcze nie potrafię być. Nie dociera chyba wciąż do mnie to wszystko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
no nie wiem... on ja ma w sercu i na to akurat nie masz wplywu ani on ani ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
nie mozesz z nim szczerze pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Też zawsze wydawało mi się, że każdy problem da się obgadać,ustalić plan działań naprawczych i gotowe :) On próbował rozmawiać na ten temat na ostatnim spotkaniu,ale głównie opierało się to na tym,że on nie chce do niej nic czuć, chce by to się skończyło,sam siebie nie rozumie i zależy mu na mnie ale wciąż ma w uszach moje słowa,że nie będę "tą drugą" i męczą go wyrzuty sumienia...Tylko,że tak mu się zrobiło dopiero teraz, wcześniej wszystko było ok... Nie mogłam już tego słuchać,nie wiem czy wiecie o co mi chodzi,ale po prostu z każdym jego słowem coraz bardziej słyszałam jedną paplaninę,od której miało mi zaraz rozsadzić głowę. Zaczęłam więc mówić o ostatnich notowaniach PGE i w tym momencie oboje wybuchnęliśmy śmiechem :/ Boję się,że za jakiś czas on zrozumie, że to był błąd, ale nie będzie miał odwagi wrócić. Zawsze był wobec mnie fair i miał szacunek do moich decyzji i uczuć, nawet tych histerycznych :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazn z podtekstem
Autorko, mam podobna sytuacje, ale na odwrot, radzilabym Ci sie nie ludzic, kobiety maja niestety czesto tendencje do tlumaczenia mezczyzn, ten Twoj sie niestety okreslil, ze kocha tamta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
No właśnie... Nie chcę się łudzić. Tylko jak to w sobie zdusić? :) On z nią nie będzie. Czy w związku z tym tok myślowy "on z nią nie będzie --> przejdzie mu to wydumane uczucie --> otworzy się na uczucie w ogóle --> zrozumie,że popełnił błąd --> wróci do mnie i będzie jak dawniej" jest realistyczne czy to zawracanie kijem Wisły? :/ Zostać jego "koleżanką" czy usunąć się w cień? Jechać z nim czy bez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co... czasem gdy chodzi o prawdziwe uczucie warto schować godność, dume do kieszeni... Moja sytuacja byla taka: chloak nie chcail sie wiazac bo wciaz czul cos do innej, ktora byla z kims juz w zwiazku. On chcial ze mna spedzac czas, byc przyjacielem. Mowil, ze potrzebuje czasu zeby uwolnic sie od tamtej, ze nie chce stracic mojej przyjazni. Ja myslalam, ze nie dam rady tak czekac, byc przy nim, byc przyjacielem ale na razie nic poza tym... Ale jakos czekalam i czekalam... czasy plyną.. minął rok i wyznal mi, ze mnie kocha, ze nigdy wczesniej nie spotkal kogos tak wyrozumialego, cierpliwego.. ze zakochal sie we mnie i o tamtej w ogole juz nie mysli.. Jestesmy ze soba juz ponad 3 lata :) Moze czasem warto czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazn z podtekstem
Wydaje mi sie, ze najlepiej poczekac na jego ruch, ale nie dac sie wmanewrowac, ze bedziesz tylko rezerwa, bo tak to teraz wyglada :o Moze poczekaj az sie sam skontaktuje w sprawie tego slubu? Ty bylabys osoba tow. czy On? nie odzywa sie od 3 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O niego się nie martw. Myśl o sobie. Gdyby rzeczywiscie stwierdził, że mu na tobie zależy, z pewnością cos z tym zrobi. Gdyby nie zrobił, to palant i nie warto na niego spojrzeć. Cóż, mężczyźni takie rzeczy widzą z oddalenia. Nie bój sie tego oddalenia. Popatrz z tamtą nie jest, a jakos mu z głowy nie wychodzi. A to że się odsuniesz może mu pokazać że może Cię stracić i UPEWNIĆ co do uczuć do Ciebie (jeśli takowe są). Zyj normalnie, spotkaj się z innymi.Powiedział że kocha tamtą, to zacznij szukać kogoś kto Cie pokocha. Masz prawo do tego. A on niech się zastanawia. ość. To on ma sie pozbierać i wtedy z konkretem przyjść do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggrrrrrr
ja takiego zostawilam, ludzilam sie ze ze zapomni o swojej bylej a on zaczal coraz wiecej o niej wspominac, nawet samochod chcial kupic z mysla o niej i jej dzieciach, wtedy powiedzialam stop, on do tej pory jest w niej zakochany pomimo ze probuje z innymi kobietami, jego zwiazki zawsze sie koncza po paru miesiacach, ja znalazlam w koncu faceta ktory kocha mnie i ja jego, nigdy nie bylabym ponownie z kims ,kto jest jeszcze zakochany w swojej bylej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
mozesz udawac ze jest ok...no bo przeciez on stara sie jej nie kochac :P mozesz oszukiwac siebie i tlumaczyc go, ludzic sie ze kiedys jego uczucie do tamtej sie wypali....ale nikt nie da ci gwarancji ,ze za kilka lat nie napiszesz pozwu rozwodowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bierzecie pod uwage, ze mezczyzni mysla inaczej niz my. My myslimy: oddale sie to zamna zateskni i utwierdzi sie ze mnie kocha. Oni: oddalila sie, nie chce mnei za bardzo ja ranie, nie chce sprawiac jej bolu, nie bede sie z nią kontaktowal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddkdls
Nic tak nie cementuje uczuć faceta jak chłód i brak kontaktu. Patyk w zęby i odczekaj!! Wróci wtedy na pewno!! Tylko nie pisz sków i telefonuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Nie odezwał się po naszej ostatniej wymienionej wiadomości. Dziś jest właśnie trzeci dzień... Podczas ostatnich kontaktów byłam raczej oficjalna i obojętna. (choć Bóg jeden wie ile nerw i Nervosolu ;p mnie to kosztowało) Względem wesela, bardzo chciał ze mną lecieć ale nie wiedział, czy ja wciąż chcę z nim. To ślub mojej siostry i z jednej strony powinnam być tam dla niej a nie przeżywać własne rozterki,z drugiej zaś - może to właśnie szansa na wyjaśnienie i odbudowanie relacji. Tak więc niestety, to ja musiałabym wykazać wolę zabrania go tam... A nie chcę też dać mu odczuć, że czekam jak wierny psiak aż mnie zechce w swoim życiu. Nie chcę być plastrem na nią :/ Wiem,że na jakiś czas gdy był ze mną - ona zniknęła z jego głowy. KrminowaPanna: "oddalila sie, nie chce mnie za bardzo ja ranie, nie chce sprawiac jej bolu, nie bede sie z nią kontaktowal.." Dokładnie ta myśl powoduje, że nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
mamy ci powiedziec co zrobic??? to niemozliwe. nie znamy go . dla mnie to nierealne ,zeby zwiazac sie z kims kto kocha inna kobiete. w takim ukladzie nie mozna byc szczesliwym... dla mnie to wyglada tak... jesli z nim bedziesz to utwierdzisz go w przekonaniu ze tak bardzo ci na nim zalezy ze zgodzisz sie byc ta druga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie zoya A popatrz autorko - tamta go nie chce i prosze, po roku mu uczucie wróciło, mimo, ze ona go nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
Nie, nie - "drugą" na pewno nie będę... Albo musiałby być pewnien, że chce ze mną być albo niech nie będzie w ogóle bo jeśli nigdy miałby mnie nie kochać, to bycie z takim człowiekiem jest najgorszym możliwym scenariuszem. Ja go kocham (znam znaczenie tego słowa) i myślę, że on mnie w jakiś swój pokręcony sposób również darzy(ł) uczuciem. Mam jednoczesną świadomość, że dużo zależy od pozycji, którą teraz przyjmę. Nie wiem zatem, czy "przyjaźń" jest dobrym czy złym kierunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoya goya
skoro idziesz w zaparte ze on "darzy cie uczuciem" i ty go kochasz to badz z nim. po co piszesz i prosisz o rade skoro sama go usprawiedliwiasz? dlugo juz wzdycha do tamtej? co ona ma w sobie czego tobie brak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazn z podtekstem
"chce być szczery i że wciąż kocha tamtą" On sie okreslil, tylko Ty nie chcesz przyjac tej informacji do wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając_na_cud
To nie jest tak, że usprawiedliwiam :( Może sama chcę po prostu w jakiś sposób przekonać siebie, jego i los, że będziemy szczęśliwi. W niej kochał się 2 lata nieomal stając na głowie by ją zdobyć i nic z tego. W moim odczuciu to zresztą nie jest żadna miłość a raczej ambicja połączona z wyidealizowanym wizerunkiem kobiety-koleżanki, wiecznie uśmiechniętej i niczego nie wymagającej bo i niby z jakiej racji... Ale to odrębna kwestia. Sama w taki sposób kiedyś "kochałam" i dlatego wiem, że gdy mu to przejdzie, sam nie będzie rozumiał swojego postępowania. I nie jest to takie proste, by z nim być, bo mu się kilka razy odmieniło: SMS: "zostańmy przyjaciółki i c.d." spotkanie: "żałuję, że to napisałem, nie chcę cię stracić, sylwester etc." SMS: grzeczne podziękowanie za to,że życzyłam mu powodzenia na zawodach teraz: Cisza Więc chyba on ze mną być natenczas nie chce :( Czy przyjaźń w tej sytuacji pogrąży czy uratuje naszą relację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec z klasą... naszą klasą
jestes nawina... faceci potrafia kochac sie w takich kobietach do konca zycia...a nawet i dluzej. koles sam nie wie czego chce - mowia o tym jego smsy. a ty niby taka twarda...mowiaca ze nie bedziesz nigdy ta druga sama pchasz sie na chama w jego ramiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×