Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Majka 82

Przemoc?-i co dalej...

Polecane posty

Gość Majka 82

Uwierzcie mi, że pisanie o tym nie jest dla mnie łatwe. Byłam z mężczyzną 4 lata, ogromna miłość z mojej strony, z jego w sumie również.Mnóstwo romantycznych wyjazdów, wspólne plany na przyszłość...Czasami podczas naszych sprzeczek usłyszałam wiele przykrych słów, czasami pojawiały się pewnego rodzaju próby ograniczania moich ruchów, gdy np. podczas wymiany zdań chciałam wyjść z pokoju itp. ale zawsze zapominałam o tym co było... Pewnego dnia zaprosiłam go na randkę, pamiętam do dziś każdy jej szczegół, posprzeczaliśmy się o telefon, który wcześniej wykonałam do kumpla (byliśmy wówczas poza naszym miastem) i rozpoczął się mój "horror" Facet zachowywał się w restauracji tak że myslałam że spłone ze wstydu, w drodze do pensjonatu tak bardzo chwycił mnie za ręce (ramiona) że chwile później miałam po 5 siniaków, prosiłam aby mnie puścił bo to boli on nic, wreszcie we łzach, strachu jak nigdy wcześniej udało mi się wyrwać ze szponów i pobiegłam ile miałam sił przed siebie. Zamknełam się w jednym z pokoi i nie chciałam go widzieć. Następnego dnia rankiem wielkie przeprosiny, łzy-wybaczyłam ale zakończyłam nasz związek. Od tego czasu mineły prawie 3 miesięce-rozmawiamy ze sobą telefonicznie, raz na 2 tygodnie widujemy...on chce abym wróciła a ja, czuje że kocham, to ta miłość którą się ma raz w życiu, ale nie potrafie zauwać na tyle aby wrócić. Brakuje mi go bardzo każdego dnia, ale czy powinnam dać mu jakąkolwiek szanse na związek. Podchodzę do życia ostrożnie, do ludzi również-on już mnie zranił, wiem to była przemoc z jego strony i boję się, że ona się powtórzy ale nie potrafię odizolować się od niego zupełnie, nie potrafie. Proszę napiszcie co o tym myslicie, o całej tej sytuacji, przyjmę wszystkie słowa, krytykę również :-) Nie potrafie już iść właściwą drogą, nie potrafię jej wybrać. Dziękuję za dotrwanie do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godziny nad ranem
ja bym wybaczyla.....wybaczylam ostatnio podobne traktowanie, na razie nie zaluje. Jezeli wczesniej bylo cudownie, to bylo raz....mozesz sprobowac ale ostroznie. Tu Ci doradza zerwanie clkiem, ze zrobi to jeszcze raz ale ja wiem, ze nie takie proste to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielkabogini
Wiesz, wpisałam właśnie w googlach "przemoc i co dalej". Bardzo cierpię i nie chciałabym, żebyś Ty cierpiała tak samo. Przemoc uzależnia. Byłam z mężczyzną pięć lat, urodziłam dziecko i właśnie ciąża wywołała eskalację przemocy. Teraz nie jestem juz z nim prawie trzy lata. To wszystko, co mi zrobił, było potworne i nieludzkie. A ja nadal go kocham. Odeszłam, bo wiedziałam, że dłużej tego nie wytrzymam, bo chciałam, żeby moja mała nie miała wdrukowanego wzorca wiecznie znęcającego się taty i nieprzerwanie zapłakanej mamy. On mnie nie bił. To była tylko przemoc psychiczna. Tłumaczył mi, jaka jestem do niczego tak długo, az w końcu nie chciałam żyć. Napisałaś, że to jest ta wyjątkowa i niepowtarzalna miłość. Nie wierz temu i nie ufaj sobie, tak Ci się wydaje, bo on poruszył w Tobie jakieś stereotypy kulturowe, jakieś wmontowane wzorce. Jeśli masz siłę, przerwij to. Ja sie nie umiem wykaraskać, a może nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa. Bardzo Cię proszę, nie doprowadź się do takiego stanu. Pamiętaj, ludzie zmieniają się tylko wtedy, kiedy muszą. Jeżeli do niego wrócisz, przekażesz mu w ten sposób informację, że można tak postępować, jak on, że nie ma kary. On sie nie zmieni. Proszę CIę, ratuj siebie. Potem jest tylko gorzej, a kobieta kocha coraz bardziej i coraz mocniej jest uzależniona. Pozdrawiam Cię ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×