Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka hanka4356246

Gotowanie dla mojego dziecka zle sie dla niego skonczylo

Polecane posty

Gość taka hanka4356246

Postanowilam sobie ze dla mojego 5-mies bede sama gotowala wczesniej dalam mu moze ze 4 sloiczki. No wiec poszlam do sklaepu kupilam mrozonek ugotowalam przetarlam na blenderze i dalam maluszkowi. Owszem jadl lepiej niz sloiczki ale dzisiaj rano okazalo sie ze ,aly ma pol buzi w jakichs czerwonych plamach . Nie wim czy to alergia czy uczulenie z oprysku .... Nie wiem co robic czy isc z nim do lekarza czy poczekac jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie szła na razie do lekarza, skoro mamy sezon grypowy. A nie dałaś mu czegoś nowego do jedzenia? I na marginesie: można dostać świeże warzywa, nie trzeba kupować mrożonek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko że te mrożone na pewno
są bardziej zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skad masz pewnosc ze te mrozonki sa zdrowe??przeciez niew wiesz co dokladnie oni tam wrzucaja i czy nie byly te warzywa juz nieswieze?? ja kupuje u zaufanych ludzi na targu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mrozonki tez moga byc stare a jak kupujesz na targu obejrzysz dokładnie warzywa :) ja gotuje i nic mojemu nie jest mozze jaks przyprwe dodałas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhehehe zaufani ludzie na
targu:D dobre, takei coś mnie najbardziej śmieszy:D a co miałby ci powiedzieć "zaufany pan na targu": nie, moje warzywa są pryskane i lepiej niech pani nei bierze dla dziecka? albo "zaufana pani": moje owoce, to z działki, ale przy drodze krajowej nr 2?:D gdyby którekolwiek z nich coś takiego powiedziało Tobie, to mało tego, że ty nigdy nei kupiłabyś u nich już nic, to naraziliby się jeszcze na złą renomę, bo wiadomo, że i innym powótrzyłabyś:O moja teściowa też tak śmeisznei wierzy tym swoim paniom w mięsnym i panu w warzywniaku tylko co oni mieliby powiedzieć teściowej? że sprzedają takie same byle co jak w markecie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jakos mi sie w ,miesnym zarzylo pani nie bierze tego boczku bo on troche zmeczony i co ?? sa ludzie którzy powiedza szczerze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak bardziej wierzę w uczciwość ludzi na targu (i mój własny osąd), niż w uczciwość producenta mrożonek. Poza tym znam dwie osoby, które pracowały przy taśmie w takiej fabryce mrożonych owoców i warzyw i mi co nieco opowiedziały :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie wysypki to sie obserwuje, jak bys zadzwonila do lekarki to by powiedziala to samo. Musisz obserwowac i jesli bedzie sie powiekszac, albo zmieniac to wtedy idz. natomiast ja bym tak od razu nei leciala, sezon na grype i zaraz cos zalapie w przychodni. Co do mrozonek to powiem szczerze ze nie wiadomo co tam w srodku jest, równei dobrze warzywa zamrozone wczesniej mogly byc pryskane. Ludzie po prostu ida na latwizne i juz pokrojone do zupy chca wrzucac. ;) lepiej kupic cale warzywka na targu np... nastepnei obrac, porzadnie umyc i samemu wkroic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i pytanie co jadlo dziecko w sloiczkach... jakei zdazylas produkty wprowadzic. Podejrzewam ze skoro zjadlo dopiero 4 sloiczki no to pewnie dalas marchewke, jabluszko z owockow, moze pomieszane z ziemniaczkiem czy pietruszka. A co bylo w mrozonkach? Przeciez to pikus obrac kilka marchewek, pietruszek, czy ziemniaczka, skroić i ugotowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz ja tych ludzi znam . kupuje juz kilka lat i nigdy nie trafil mi sie zaden bubel . oni dobrze wiedza ze biore dla malego dzieck ai zawsze wybieraja ze mna najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie mamy wszystkie warzywa są pryskane. Chyba ze są z upraw ekologicznych gdzie zbiera się ręcznie stonkę na ziemniakach i za kg takowych płacisz potem w specjalnym sklepie po 20-30 zł. Nawet najbardziej zaufany pan z targu pryska swoje warzywa bo inaczej nie miałby co zbierać. Nie oszukujcie się że kupując warzywka na targu są one nie pryskane bo na pewno są, ale są lepiej uprawiane i mniej w nich chemii niż w supermarketowych warzywach uprawianych na wielką skalę. Jednak lokalni rolnicy sadzą mniej to i pryskają mnie i co najważniejsze lepiej przechowują więc jestem jak najbardziej za kupowaniem sezonowych warzyw na lokalnych straganach/ warzywniakach. Za to warzywa niesezonowe warto kupować w postaci mrożonek bo byly mrożone bezpośrednio po zebraniu- wtedy kiedy jest na nie sezon i kiedy są najtańsze, a nie przechowywane w specjalnych chłodniach, oświetlane, nastrzykiwane chemikaliami itd. Mówię tu między innymi o kalafiorze, brokułach, sałacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale te mrozone tez byly pryskane.... Poz atym te uprawiane do wielkiej produkcji (np do mrozonek) wlasnie moga miec wiecej chemikaliow, a nawet z cala pewnoscia maja. Sałata mrozona??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sałata tylko w sezonie. Prawda jest taka ze powinno się jeść sezonowe produkty no ale u nas taki kraj że zimą mało wartościowych rzeczy można by dostać i wczesną wiosną... ziemniaki marchew seler cebula i pietruszka bo tylko to się odpowiednio dobrze przechowuje i nie trzeba niczym tego udoskonalać żeby przetrwało. Zapewniam cię że kalafior z mrożonki ma w sobie mniej świństw niż kalafior kupiony w markecie po sezonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj mamani ;) miss kafeterii nasza Ty :) troche się z Tobą nie zgodzę z tymi warzywkami z targu;) Jako że pochodzę z miejscowości roliczej, rodzice i sąsiedzi uprawiają warzywa i owoce na tzw handel, troche wiemjak to wygląda :) Jeżeli rolnik ma mały areał, na którym sieje, sadzi, warzywa i owoce, to oprysków jednak nie żałuje, chodzi o to, aby z jak najmniejszej działki zebrać jak najwięcej :) Natomiast warzywka i owoce z upraw ekologicznych są wybitnie drogie. Rodzice mają ekologiczną uprawę malin i truskawek, pracy jest przy tym tyle że masakra, ponad to sąsiedzi na działkach obok też nie mogą np. pryskać swoich upraw. Jedyny nawóz dopuszczalny to obornik :) i to też badany ;) Wszystko inne jest pryskane, naworzne itp. Jak kupujecie na targu zimą marchewke, to nie ma co się łudzić, że była ona przechowywana w ziemiance pod słomą :) Tylko w chłodni do tego opryskana przeciwko pleśni, gniciu i gryzoniom. Najczesciej jednak jest tak, że właściciele warzywniaków o 4 rano jadą na giełde i tam kupują towar :) i pojęcia nie mają skąd on jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale my tu mowimy o targowisku a nie marketach ;) Kalafior produkowany na wielka dystrybucje czyli na markety czy to w postaci "swiezej" czy tez mrozonej, potrzebuje wspomagaczy. ja kupuje na targu w sezonie od znanych mi ludzi, którzy maja wlasne gospodarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza sezonem sałata, ogórki itp są z upraw szklarniowych, dosyć blisko warszawy jest taka miejscowość ryczywół, tam mają nawet zimą sałate bez oprysków, podobnie pomidorki. No ale cena tez jest doskonała, wiadomo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie było jak ja zaglądam a co do tych warzywek to masz rację.Jak mój sąsiad "zaufany pan z targu" uprawia warzywa to za darmo bym ich nie wzieła.Nawóz co tydzień w oprysku a ile napypane to druga sprawa.Opryski na wszelkie choroby i robactwa.Jak jego wczesne ziemniaki ugotujesz to w garnku śmierdzi.Ale to tez zaufany pan z targu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pearlinn cóż to za tytuły dla mnie :P buhahaha a tak na serio to ja jestem wnusia rolników i na naszym targu 90% sprzedających to moja rodzinka więc doskonale wiem jak co wygląda i gdzie babcia co przechowuje. Na marchew i ziemniaki mają murowane piwniczki zimno tam więc jak mrozy się pojawiają to uszczelniają wszystko słomą- jeszcze kilka lat temu kopali ziemne kopce i tam składowali marchew. ale tak jak napisałam - pryskają wszystko! Bo muszą bo inaczej by im robaczki zjadły i zaraza przeróżna. Tych chorób roślin jest naprawdę sporo i wychodowac marchewkę to sztuka! żeby jej nie upaliło, nie zjadły krety inne pieroństwo się nie przyplątało. Uprawy ekologiczne modne były dawno dawno temu jak nie było jeszcze u nas tylu oprysków i wtedy się chodziło i zbierało stonkę do słoików... świetna zabawa osobiście to pamiętam :D Jeśli ktoś się utrzymuje głównie z warzyw i ma gospodarstwo ukierunkowane na dane warzywo to wtedy jest inaczej, ale jeśli to lokalni rolnicy co wszystkiego mają po trochu i inne źródła dochodu, a handel to takie dorabianie sobie do emerytury to wtedy to inaczej trochę wygląda. Ale jeszcze raz podkreślam ze bez oprysku się nie obejdzie! I nie pisze o ekologicznych uprawach bo to inna bajka mówię o takich dziadeczkach z targu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokładnie :) u mnie w okolicy jedni państwo wylewają szambo na pole, potem na tym sieją wszelkie warzywa , o 4 rano na jadą z tym na giełde do sandomierza a co im zostaje to na targu sprzedają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pearlin szambo czy gnojówkę bo to trochę różnica? szambo- ludzkie odchody gnojówka- płynne odchody świnek, krówek i innych zwierzaczków. jakiś nawóz w końcu musi być a lepsze kupy zwierzaków niż sztuczne chemiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do buhehehe zaufani ludzie na nie każdy ma takie podejście jak ty :D na marginesie na km da się rozpoznać osobę co handluję na targu/rynku/bazarku itp dla hajsu a babcie co ma sezonowe warzywa lub owoce z własnego ogródka i w ten sposób dorabia do emerytury lub renty ;) !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa hehe no tak bo mnie tu lubią jak mnie długo nie ma a jak się pojawiam to zaraz słyszę że mam spadać :D:D Już zauważyłam taką prawidłowość. :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamani powtarzam, pochodze ze wsi i wiem co to gnojówka :):):) oni wylewają szambo, jako jedyni na ulicy nie są podłączeni do kanalizacji ani wody. Wode mają ze studni, a szambo wylewają na pole. Nie mają zwierząt wiec gnojówki tez nie :) a szambo to nie tylko ludzkie odchody, ale przede wszystkim proszki, płyny itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latte szczena by ci opadła jakbyś zobaczyła jak ta babunia zakłada opryskiwacz na plecy i jedzieeee cały swój ogródek :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×