Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia 38

bardzo proszę o radę,moją córkę poniżają w szkole

Polecane posty

Gość kasia 38

moja córka chodzi do 2 kl. gimnazjum, dwóch chłopców z jej klasy stale jej dokucza,obraża, na przykład rzucają w nią skórką od banana,podstawiają nogę i inne.nie wiem co robić w tej sytuacji,czy pójśc do ich rodziców czy też bezpośrednio porozmawiać ostro z tymi chłopakami,prawdę mówiąc jedno albo drugie zrobiłabym juz dawno , ale obawiam się ,żeby nie pogorszyło to sprawy.z drugiej strony nie mogę też tego tak zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do wychowawcy
klasy. Niech porpzmawia z rodzicami uczniów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż jak się będziesz wtrącać to może być gorzej, narobisz jej wstydu!!!!!!!!!! na pewno masz jakiś kolegów, niech staną pod szkoła i postraszą gnoi!!! posraja sie i zostawią ją w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz tylko tak się załatwia sprawy.... co ci da pedagog???? nic z nimi nie zrobi a twoja córka wyjdzie na "frajerkę" taka prawda...takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia 38
moja córka jest osobą nieśmiałą ,spokojną,nie potrafi komuś odpowiedzieć odpowiednio na jakieś zaczepki,wyglądem zewnętrznym nie odbiega od innych,kupuję jej fajne ciuchy itp,żeby pod tym względem przynajmniej nie mieli do czego sie przyczepić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób tak jak ci mówię....miałam podobne doświadczenie...to pomoże...bo pedagog...no cóż...upomni ich i będzie jeszcze gorzej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram wypowiedz yes
niech jakis 2 typow doroslych im pogrozi...ze jeszczde raz sie do niej zbliza to im giry z dup powyrywają...i w ogole tak ostro z gnojkami...przestrasza sie to wyjda na ludzi... wiem co mowie mialam kiedys podobnie tyle ze ja bylam w 1 klasie podstawowki a moi oprawcy w 2 klasie podstawowki...zastraszali mnie chcieli zabierac pieniadze jak nie chcialam dac to mnie bili i kopali (najpierw przewracali na ziemie a potem kopali po brzuchu) dodam ze 2 chlopakow dziewczynke...jak sie moi rodzicie o tym dowiedzieli to mama odpiebrala mnie z psem ze szkoly (mielismy sznaucera olbrzyma juz sam jego widok przerazal) i raz byla swiadkiem jak mnie gnojek zlapal i chcial bic wiec jak go chwyciala to az sie poplakal...dodam ze moja mama nic mu nie zrobila tylko wyciagnela dzienniczek z plecaka(zeby miec jego dane)...a potem z ojcem interwencje w szkole zrobili...poszli do pedagoga dyrektorki mojej wychowawczyni i wychowawczyni tych dwoch gnojkow i z nimi wszystkimi na raz rozmawiali i co te madre wyksztalcone pedagozki zrobily? absolutnie nic bo jak twierdzily rece maja zwiazane bo to sa tylko dzieci i oni nie chcieli mi zrobic krzywdy (nie tylko okrasc i pobic) no wiec moj ojciec sie wkurzyl i powiedzial pani pedagog ze on zawsze mi mowil ze nie wolno innych bic ale skoro takie zasady panują to niech nie smie go nawet wzywac jak ja komus krzywde zrobie jak sie bede bronic bo on nauczy mnie jak sie bic (dodam ze byl bokserem) i ze w ogole jesli ktos sie jeszcze odwazy tknac jego dziecko to przyjdzie i jej da wpierdol po czym wyszedl i trzasnal drzwiami....tych kolesi dorwal i tak nastraszył ze od tamtej pory to oni sie mnie bali i wrecz bronili przed innymi... Takze jesli sami tego nie zalatwicie to szkola tego za was nie zrobi.... a w ogole to twoja corka nie powinna biernie stac tylko tez gnojom tak robic (polecam wkladanie szpilek w krzesło w te otwory gdzie sruba jest ostra strona do gory)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia 38
troche sie boję ,że ci chłopcy pójdą na policję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ty idz pieerwsza na police
a oni nie pojda nie boj sie! a swoją droga powinnas nauczyc dziecka jak sie ma bronic w takiej sytuacji to nie atak to OBRONA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni pójdą na policje?!Wątpie...To przecież oni się znęcają nad twoją córką.I podpisuje się obiema rękami i nogami pod tym co poprzednicy mówili:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jak mogłas do tej pory nie zgłosić tego w szkole.U dyrekcji......mam syna w 2 klasie pdst i w zeszłym roku też zaczepiało go kilku z 4 klasy.Natychmiast to zgłosiłam.Problem szkoła stłamsiła.Dzieciaki z gimnazjum to już nie małe maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19mama90
ciezka sprawa bo jak pojdziesz do wychowawcy to pewnie to nic nie da ale jak ich postraszysz to oni poleca do rodzicow i ty bedziesz miala problemy :/ gnoje.... nie rozumiem co sie w tych szkolach dzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A porady typu "(polecam wkladanie szpilek w krzesło w te otwory gdzie sruba jest ostra strona do gory)" lub "a swoją droga powinnas nauczyc dziecka jak sie ma bronic w takiej sytuacji to nie atak to OBRONA!!!!".lub inne typu"niech ich dryblasy nastraszą" to głupota.Dzieci są rózne,myślisz,że jak powiesz BROŃ sie to załatwi sprawę? Pierwszym krokiem jest skarga w szkole...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a opowiem Ci....to było jakieś 3lata temu, dowiedziałam sie wtedy od mamy,że znęcają się w szkole nad moim bratem (6lat młodszym,chodził wtedy do II klasy gimnazjum) znęcali się nad nim 2 lata :( a on o niczym nie powiedział aż do dnia w którym przyszedł do domu pobity... najpierw zaczął mówić,że go napadli itd.....wymyslał...ale w końcu coś się w nim przełamało...i opowiedział...byłam w szoku....wyzywali go...opluwali...nie mogłam w to uwierzyć;( bez wahania zadzwoniłam do kolesi i opowiedziałm im jaka jest sprawa bez żadnych "ale" następnego dnia stało już pięciu pod szkołą i czekali na tych "katów".... wiedzieli od razu którzy to bo szli za moim bratem i mu dokuczali....ruszyli za nimi i jak złapali tych gnoji za fraki,jak nimi dobrze potrząsnęli i powiedzieli: "jeszcze raz zaczepcie mojego kolegę to was k..u...r..**wy pozabijam"" nastepnego dnia to nawet w szkole sie nie pokazali...a jak byli to dali mojemu bratu święty spokój... w III klasie to chyba nawet próbowali się z nim kumplować ale mój brat miał ich głęboko gdzieś The end :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak moga pojsc na policje
i jeszcze wyjdziesz na bandytkę. Porozmawiaj albo z chlopakami albo z wychowawczynia, w koncu dzieje sie to w szkole i wychowaca czy dyrekcja powinni o tym wiedziec. To ze inni nie dzialaja zgodnie z prawem i przyzwoitoscia nie powinno nas sklaniac do takich samych dzialan, to bledne koło. A ładniejsze ciuchy? nawet jesli chodzi w worku na kartofle nie powinni jej ruszac, nie mozna ulegac hołocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po za tym oni nie pójdą na policję, bo tacy żyją tylko w stadach w których panuje tak zwane HWDP i dla nich ktoś kto idzie na policję to "frajer"... teraz są takie czasy :/ ja osobiście nie obrażam policji ale wiem jaka jest teraz młodzież....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yes28 dobrze gada.Naprawde. to że pójdziesz do wychowawcy/dyrektora nic nie zmieni.Wręcz przeciwnie-będzie jeszcze gorzej.Dziecko musi umieć się bronić,nie może dać się zeszmacić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w LO
i śmiało mogę stwierdzić że Pani tu nie pomoże. Jeżeli Pani zainterweniuje w sposób "prawidłowy" tj. zgłosi sprawę u wychowawcy/pedagoga/dyrektora szkoly jedyne co zrobią to obniżenie zachowania. Takie sprawy są bagatelizowane, puki nie zdarzy się jakaś tragedia, dopiero w tedy szkoła zaczyna drastyczniej interweniować. Lepszym rozwiązaniem, ale też niezbyt dobrym jest rozmowa z rodzicami, ale tu wszystko zależy od nich. Są tacy którzy wezmą to do siebie, ale są też tacy którzy się wręcz ucieszą że ich dziecko ma nad kimś przewagę. Straszenie kolegami może przynieść odwrotny skutek- postawić ich w pozycji ofiar co mogą chętnie wykorzystać. Najlepiej by było gdyby Pani córka sama sobie poradziła z problemem. Co zniechęca prześladowców - ignorancja bądź przewaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej siostrze dokuczały "takie dwie" i też w gimnazjum.... sama poszłam...do gimnazjum weszłam bez wahania do szkoły bo Panie mnie znały,bo kończyłam to gimnazjum....stałam z siostrą pod salą pokazała mi te dwie, akurat wchodziły do ubikacji, weszłam tam do nich,złapałam tą jedną za rękę i powiedziałam jej spokojnie że jeszcze raz coś powie mojej siostrze to jej powybijam zęby..tłumaczyła się że nie dokucza mojej siostrze....ale.....jakby to powiedzieć mojej siostry już nie zaczepiły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w LO
I to jest ostatni moment by Pani córka nauczyła się "walczyc". W okrutnym świecie słabi zawsze są na szarym końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zaufaj że żadna rozmowa nawet z rodzicami tych gnojków nie pomoże...zreszta może to jakaś patologia....może wiedzą o zachowaniu swoich dzieci ale w tym czasie sami są nie lepsi....no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram wypowiedz yes
ludzie gdzie wy zyjecie???? naprawde wierzycie ze szkola ma autorytet? hahahha gdyby tak bylo to autorka tematu nie musialaby go zakladac bo te gnoje ze strachu przed konsekwencjami nie wyzywaliby sie na jej corce....od tego trzeba zaczac...to juz nie te czasy kiedy nauczyciel mial autorytet a uczniowie jak ognia bali sie wizyty na dywaniku u dyrektora...teraz to dyrektor sie boi uczniow...nie macie pojecia co sie w szkolach dzieje o gimnazjach nie wspominajac.... to co mnie spotkalo bylo w 1994 roku!!!! teraz jest znacznie gorzej... dzieciaki potrafią sie tak nad innymi znecac ze ofiary nie mogac tego zniesc popelniają samobojstwa...i ja sie pytam gdzie w przypadkach maltretowania jest szkola? bo nikt mi nie wmowi ze zaden nauczeciel nie widzi ze jedni uczniowie znecają sie nad innymi...sama byłam swiadkiem tego ze nauczyciel poprostu woli nie widziec.... sytuacja ktora wydarzyla sie rok temu....dotyczyla chrzesniaczki mojego narzeczonego...razem z jej mamą pojechałam ja odebrac ze szkoły...widze,ze idzie z nosem zwieszonym na kwinte i mowie cos sie stało na co jej mama mowi do mnie nie wydaje Ci sie...mala jak mnie zobaczyla o sie rozpromienila ale za chwile znowu sie zrobila smutna...wiec pytam co sie stalo i ze lzami w oczach mi opowiadala jak kolezanka z klasy sie na niej wyzywala (pokrzykiwala, przezywala itp.) a wiecie z jakiego powodu? a no z takiego ze mala jest bardzo dobra z angielskiego i chciala tej kolezance pomoc (bo tak zostala wychowana) i ją poprawiła kiedy ta zrobila błąd...takie sa dzisiejsze dzieci...wszystko dzialo sie przy nauczycielce ktora nie zareagowala dodam ze byla to 2 klasa!!!! wiecie co pomoglo? zmiana klasy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nauczyłam się żeby zawsze bronić swojego tyłka....wyniosłam to z gimnazjum....w średniej szkole potrafiłam bić się z dziewczyną itd każdy wiedział że nie jestem cichą wodą... jak mnie jakaś wyzywała to jechałam z nią równo...jak mnie popchnęła to jej oddałam....jak mnie uderzyła to się nią pod szkoła potrafiłam bi: oko za oko - ząb za ząb....oczywiście nigdy pierwsza nie ubliżałam ani nie wylatywałam z łapami.... no i tego samego uczę swoją córkę.....a nie że jak ktoś ją uderzy to do mnie z płaczem przyjść.. nie...ma tej osobie oddać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeeeeenka
A ja jestem przeciwna nasyłaniu kogokolwiek... Miałam podobny problem, żyć mi nie dawało kilka dziewczyn z młodszej klasy. Wyzwiska, popychanie, kradzieże. Raz popchnęły mnie ze schodów i spadłam. Kolega miał pomysł ze przyjdzie i im powie do słuchu a one jeszcze tego samego dnia poskarżyły się rodzicom że nasłałam na nie bandytów. Kolega z znajomymi miał kłopoty bo sprawę zgłosili na policję. A ja.....musiałam zmienić szkołę bo nie miałam życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia 38
czuję sie bardzo osamotniona z tym swoim problemem,moi rodzice nic nie doradzą tylko wyjażdzają z pretensjami czemu nie idę do wychowawczyni,a wiem że wychowawczyni nic nie wskóra bo oni nie boja sie jej.Trzeba bedzie pogadać z tymi chłopakami,tak jak radzicie, nie wiem tylko kogo o to poprosić,muszę pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia 38 nie wierzę że nie masz jakiś znajomych którzy pójdą i nastraszą gówniarzy.... to jedyne rozwiązanie...twoja córka ma jeszcze 1,5roku do skończenia tego gimnazjum.... więc...jedynym wyjściem jest albo nastraszyć tych gówniarzy i żeby raz na zawsze zapamiętali,że mają z nią nie zadzierać albo uciec przed tym i zmienić córce szkołe :( decyzja należy do ciebie... jak nastraszenie nie podziała to porządny wpierdol... ja dla takich katów nie miałabym serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni wiedza ze twoja corka nic
zrobi bo sie ich boi moze pora nauczy ja jak sie postępuje z takimi typami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nikt tu nie mówi o przypałowym nastraszeniu Twojej córki przed samą szkołą...tylko za jakimś winklem... jak się ma takich speców od takiej roboty...to oni wiedzą jak z tym działać...a mogę wiedzieć w jakim mieście to sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×