Seks na wsi - wasze obserwacje i doświadczenia

Ponieważ przed chwilą jedna frustratka próbowała na pewnym topiku wmówić że fujary chłopaków z miasta nie umywają się do tych wiejskich, to proponuję temat który sprawę rozjaśni. Nie myślę jednak żebyśmy ograniczali się tylko do rozmiarów przyrodzeń. Myślę że dzieciństwo i dojrzewanie na wsi różni się nieco od tego w mieście, dzieciaki wiejskie mają więcej pracy ale i większą swobodę, więcej okazji na zabawę chociażby w doktora :P. Dlatego proponuję dyskusje ograniczającą się nie tylko do samego seksu, ale też do inicjacji seksualnej, pierwszych doświadczeń itp. Niech to będzie dyskusja przekrojowa i ciekawa :)

nie wypowie?

mamy ciekawsze zajęcia niż pierdolenie smutów na kafe siedzimy se w ciepłej obórce i bawimy w niemieckie filmy niskobudżetowe z lat 80-tych

ciemnogród plus wiedza o seksie dostarczana przez czarną mafię. A potem dupodajstwo na dyskotekach w remizie, a następnie ciężkie zdziwienie skąd się brzuch wziął :D

mój stary bierze samych dopłat do hektarów coś z 1,2 mln- o przychodach z zkontraktowanej produkcji nie wspominam. Studiuję na PG (ETI), rozbijam się dobrą bryczką, chatę sobie stawiam u siebie na wsi. Śmiać mi się chce z miastowych gołodupców, którzy wierzą, że jestem ciemny i słucham proboszcza. Wakacje spędzam albo w Londynie, albo- rzadziej- w NY. Dmucham panny światowo, na pewno nie po warszawsku (po warszawsku znaczy: mocniejszy w gadce niż w siusiaku). I jestem wolny od wszelkiej frustracji: podążajcie za mną (o ile was stać).

Zaraz mnie coś pierdolnie... jak czytam te teksty i panujący stereotyp o zacofaniu polskiej wsi. Nie wiem, mieszczuchy to sobie chyba wyobrażają, że u nas prądu i Internetu nie ma, nie mówiąc o luksusie zwanym telewizją cyfrową a wodę pobieramy ze studni. Dodatkowo pewnie jeszcze poruszamy się samymi bryczkami a podczas pobytu w mieście słoma z butów nam wychodzi. Bzdury! Bzdury! Bzdury! Żaden mieszczuch nawet nie wie, jak przez kilkanaście lat, od zmiany ustroju, zmieniła się polska wieś na LEPSZE. Gdyby jeden z drugim znalazł by się nagle na jakiejś wiosce to pewnie by myślał, że jest np. w RFN. Najpopularniejsze mity pochodzące z miast: - remiza jako centrum chlania i dziecioróbstwa, - słoma wychodząca z butów, brak kultury osobistej, - brak wykształcenia czyli panujące nieuctwo, - PANUJĄCA BIEDA (najwiękzy MIT), stare maszyny rolnicze, stare samochody, brak insfrastruktury drogowej, - wiejska, lokalna przestępczość, - bójki i burdy, - brud, smród i ubóstwo, Fakty: - picie piwa i mocniejszych trunków w obrębach sklepu, kulturalnie i bez pijatyk i bijatyk, - kultura osobista na jakimś poziomie jest, co oczywiście nie znaczy, że nikt nie rzuca kurwami i chujami w towarzystwie, - wykształcenie: co prawda nie każdy ma LO skończone, ale jakaś zawodówka to podstawa, - nowe maszyny rolnicze i błyszczące, nowe samochody, - odrementowane domy (elewacja i ocieplenie), nowe dachy w 60% domach, - brak przestępczości przykład: zostawiłem kiedyś rower na ulicy na kilka godzin, bo o nim zapomniałem, a gdy poszedłem sprawdzić, czy dalej jest, to stał nienaruszony, dodam, że rower kosztował 800 PLN więc wcale nie z najniższej półki, w mieście zniknąłby w 5 minut, - wszyscy się znają, więc wizyta kogoś obcego jest od razu odnotowywana, - dość częste donoszenie, - dość częste patrole policyjne (nieraz po kilka razy dziennie), oczywiście radiowóz nowy, srebrny, - infrastruktura drogowa w dobrym stanie: oświetlenie uliczne do późnych godzin nocnych, droga PRAWIE bez dziur, chodniki. Napisałem, jak jest u mnie na wiosce i w 90% zachodnich wsiach. Piszę "zachodnich" ponieważ nie wiem jak jest na wschodzie Polski a na zachodnich wsiach już wielu bywałem i wiem jak tam (tu, bo w końu mieszkam na zachodniej wsi) jest, w odróżnieniu od takiego Szczecina, gdzie jest hałas, smród, brud, przestępczość, itp. Aha, i jeszcze ciekawa sprawa, o której mieszczuchy też chyba nie mają pojęcia - dzieci do miasta gminy, gdzie jest szkoła, są dowożone NA KOSZT PAŃSTWA AUTOBUSAMI SZKOLNYMI. Więc nie jest tak źle, jak to mieszczuchy o nas mówią i piszą...

Ja miałam ten sam problem. Ale zrobiłam tak ja pisał pewien profesor w tym artykule: http://change.menelgame.pl/change_please/7921641/ i problem znikł. Także polecam lekturę!

Aha i zapomniałem o jednym jeszcze: elektronika. Telewizja cyfrowa to tutaj ma dosłownie KAŻDY, bezprzewodowy Internet też jest dość spotykany no i jakieś fajne sprzęciki: kina domowe, telewizory LCD, laptopy nie należą do rzadkości, choć wcale nie oznacza, że są w każdym domostwie ale w końcu w mieście też tak nie jest. Tak więc stanowczo nie zgadzam się ze stereotypem XVIII-wiecznej, polskiej wsi.

Widze ze te MITY nie odnoszą sie do zachodnich wsi ale do wschodnich napewno:D

Na wsi nie ma żebraków a w mieście są ich całe watachy są na każdym parkingu i na każdej główniejszej ulicy

W mieście chłopak potrafi być fryzjerem , na wsi to nie do pomyślenia żeby facet był fryzjerem , uznaliby go za pedzia :D

jestem z totalnego wschodu. bieda - roznie. jak ktos chce cale zycie inwestowac w alkohol - inwestuje. sa ludzie zarowno bogaci, jak i bieidniejsi. bezdomnych absolutnie nie ma!!! w mojej wsi akurat latarni nie ma, ale droga bez dziur. nie mam pojecia gdzie jest najblizsza remiza! dyskoteki odbywaja sie w normalnych lokalach, podobne spotykam i w warszawie, wiec wstydu nie ma. muzyka tez podobna. co do alkoholu - tylko szalenie biedni ludzi piją winiacze z kartonow. w zwiazku z bliskoscia granicy istnieje "legalny przemyt" alkoholu tanszego i lepszej jakosci, papierosow tez sie to tyczy. podsumowujac - jak ktos chce cale zycie glebe gryźć, to nie jest wazne, skad jest.

to nie kwestia dostepu do kompa, tv, lepszych trunków, tego czy maszyny czy samochody sa nowe czy nie i czy domy maja nowe dachy i elewacje ....... to kwestia MENTALNOŚCI !!!!

a najgorsze to są takie wsioki-cwaniaczki co z jakiejś pipidówy sie przeniosły do dużego miasta... sodówa im odbija w tempie iście expressowym :o

no i m.in. z takich wieśniar sie galerianki dupodajki prostytutki i cały ten syf bierze... :o:o:o choc nie tylko

wieś piszecie o tym co macie to u was typowe nie liczy sie czlowiek jako taki, jego osobowość, postrzeganie świata, pasje, zainteresowania liczy sie to co ma, jak ma dużo to jest ok, jak niewiele to dziad dla was ważne żeby mieć dobry samochód i dom na dużym placu zaraz mi ktoś napisze, ze tak jest wszedzie w mieście też tak , ale na wsi objawia sie to ze zdwojoną silą jeśli ktoś mial okazje pracować z ludzmi ze wsi to wie o czym pisze

jak ludzie ze wsi obnosic sie z kasą jeśli do niej dojdą nie ma nic gorszego niż wzbogacony wieśniak wszystko co ma na sobie i jego dom i wszystko wokól niego musi aż krzyczeć , że ma kase , każdy musi to widzieć i mu zazdościć

jestem everymanem - skąd ty człowieku pochodzisz? Pojedź sobie na obrzeza Wawy bo Krakowa...zobacz tą wiochę..wille i baseny, profesorowie i doktorowie...

jak obnosi się tym, ze własnie okradł idiotke blondyke w białych kozaczkach; i obnosi się z tym, ze jest bogatszy o jeden telefon

krfa alle temat...tzn że jak pojade do miasta to już wsiowego seksu nie będę smakować tylko ten dla elyty??? ołł w mordę

że kogoś nie stać na dom was stać bo dzialki dostajecie od dziadków , stryjków i cholera wie jeszcze kogo, a na wasze domy kase daje cala rodzina , bo u was to koniecznie trza sie wystawić najpierw zacznijcie placić normalne skladki a nie zlodziejski krus, bo jak na teraz to my w mieście doplacamy do waszych emerytur, a wy i tak nie uprawiacie ziemi tylko przyjeżdzacie do miasta i tyracie za marne pieniądze, psujecie tylko rynek pracy ... cholota

zgadzam sie z powyższym. tj nie o tych galeriankach bo z tym to różnie ale co do mentalności osob które z wioski przeprowadzają sie do wielkiej aglomeracji. odpierdziela takim jak nie wiem co, są strasznie wyniośli i przemondrzali a najbardziej już to do swoich znajomych co pozostali na wiochach. sam jestem z małej podwarszawskiej miejscowości. sporo znajomych poprzeprowadzało sie do stolicy. niektórzy pozostali sobą a niektórym odbiło na maxa. łażą, pyszą sie jak to jest super-zayebiśćie w warszawce i wogole.

o ludziach ze wsi czy rolnikach?

to rolnicy i krus placą a jak sie zapytasz to on tylko na wsi mieszka

generalnie o roznicach miedzy doznaniami wieśniarskołóżkowymi a miastową alkową grzechu...choć temat zszedł na pole uprawne tudzież inne błotne zakamarki :P

wszyscy ludzie z miasta wywodzą się ze wsi. Jestescie smieszni, dzieląc ludzi na wiesniaków i mieszczuchow, bo jestescie dziecmi z jednego grodu. Mentalność kazdego jest inna. Tu i tu sa debile..niestety

moze sie przeprowadzać i mieszkać gdzie chce zawsze zostanie wieśniakiem to zawsze wylazi

teraz najwieksze wiesniaki to w miastach miezkaja. w bloku 50 m2 to caly ich dom.. ja mam pokoj swoj o takiej powierzchni co oni cale mieszkane...

nikt nie potrafi tak---> O! O! O! pięknie ujęte... a najgorszy jest wieśniak co sie dorobił kasy i pomieszkuje w mieście. zayebiście sie potrafi taki obnosić. na kazdym kroku potrafi pokazywać że on ma hajs i sie z nim nie musi liczyć. nie to żebym zazdrościl czy coś tylko poprostu nieznoszę wyniosłości.