Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ScoutFinch

Czy byliście kiedyś niegrzecznie potraktowani w sklepie?

Polecane posty

Gość ScoutFinch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ScoutFinch
A możecie coś więcej napisać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś więcej: nie lubię robić zakupów (poza damską bielizną i perfumami) więc nie marudzę w sklepach. W branżach, w których lubię zakupy Panie ekspedientki są wyjątkowo miłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się nie zdarzyło bo ja wiem po co ide do sklepu. Kupuje co mi potrzebne i wychodzę. NIektórzy przychodzą i zwiedzają pół godziny sklep a potem jeszcze dziesięć pytań do sprzedawcy. Każdy by sie wkurwił i pogonil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diabeł wcielony, co do przepytywania sprzedawcy, to zależy co się kupuje bo wiadomo, że kupując samochód można "podręczyć" sprzedawcę (o ile się go kupuje a nie zawraca gitarę) i to dłużej niż godzinę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikikkk
pewnie do tej pory mam traume

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siema blokers. ja nie mówie o samochodzie, fortepianie czy sprzęcie RTV albo AGD za kilka tysięcy. Ale niejednokrotnie byłem świadkiem jak ktos wypytywał sprzedawce o jakąś pierdołę typu które gumy do żucia sa lepsze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diabeł wcielony, rozumiem :) Ja kiedyś byłem świadkiem gdy małolat dręczył Panią w aptece o to, które prezerwatywy mu poleca :P Starsza babka (stojąca za mną w kolejce) w końcu go sprowadziła na ziemię instruując, że ona w tym wieku, to tylko na komplety chodziła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja kiedys poszlam do sklepu
na moim osiedlu, gdzie czesto chodze robic zakupy wiec z widzenia mnie pewnie kojarza... Poszlam po piwo, w reklamowce mialam butelki. Ale chcialm Zubra, bo lubie. Nie bylo, wiec oddaje koszyk, wychodzae, a droge mi zastawia jeden z panoszacych sie i na caly glos: Gdzie paragon?! :O No na poczatku nie wiedzialam o co mu biega, jaki kuzwa paragon. Potem do mnie doszlo o co mu chodzi :O Od tamtej pory juz w tym sklepie nie bylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chodzilam do podstawowki, to byl taki sklep w ktorym sprzedawczyni do takich dzieciakow mowila " co chcesz???" baaardzo niemilym tonem a zamowionym towarem rzucala na lade. doslownie. po 5 klasie podstawowki przestalam tam chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mojej mamy kiedys jakas
baba tez tekstem walnela... :O Mama za nia weszla do sklepu, cos tam lazila, wrzucala, po czym podjechala do stoiska miesnego i stanela w kolejce, a tak przychodzi (a wlasciwie to podbiega) i mowi, ze ja przed pania jestem. A mama - a skad, pierwsza stanelam w kolejce. A ona,m ze "tak ale ja pierwsza do sklepu weszlam" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyMorgana33**
hehe ale beka ztej co pierwsza waszła do sklepu ;);D:D ja ogólnie nie narzekam ale raz mialam taki przypał w sklepie.wybrałam sie na zakupy do galerii handl i zachcialo mi się pić,weszłam do tamtejszego hipermarketu i wielam mały sok poszłam do kasy i babka ze tyle ityle,mialam jakieś drobne pieniądze przeliczyłam i się okazało ze za mało więc zapytałam kulturalnie pani czy z50pln będzie mi mogła wydać a pani mega foch jakby nie wiem co jej powiedziala i z wielką łaską porozmieniala w sąsoedniej kasie zeby mi wydać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaplica
wchodze kiedys do sklepu spozywczego w centrum warszawy, w srodku siedzi pani w czerwonym gieesowskim fartuszku ( rok 2007) rozgladam sie, widze ze cos mleka nie ma (moze schowane pod lada??) wiec pytam : jest mleko ? a a baba mi na to : "w mleczarni" mile to nie bylo, ale sie usmialam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafineya
Ja pracuję jako sprzedawca w odzieżowym i bardzo często jestem niemile traktowana. Nie uważam jednak, że "klient nasz pan" i jak tylko ktoś się ośmieli chamsko mnie potraktować to odwdzięczam się pięknym za nadobne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yooo
mnie denerwuje zachowanie ludzi.np stoje prz kasie,ekspedientka mi wydaje resztę,liczy w myślach a podchodzi jakis ciul i pyta "a ten salceson to po ile?a dobre to?" wtedy ja odpowiadam"a nie łaska w kolejkę stanąć? zresztą nie przeszkadza Pan kasjerce,bo mi źle pieniadze wyda"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie cierpię jak klienci są na tyle złośliwi, że biorą jakieś kolczyki za 5 zł i dają mi banknot 200 zł. Ja pytam grzecznie czy nie da się drobniej, bo nie będę miala jak wydać. Na to klient usatysfakcjonowany "to proszę iść i rozmienić". Na co ja, z jeszcze większą satysfakcją "Przykro mi, nie mogę opuszczać stanowiska. Proszę samemu iść i rozmienić kasę". (to rafineya- zaczerniłam się ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspedientkom czasem odbija
autorka pewnie jest jedną z nich i teraz ją gryzie sumienie że jakiegoś faceta niewłaściwie potraktowała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja....kiedyś się tak wkurzyłam na sprzedawczynię, taką starą babę niemiłą że jak wychodziłam ze sklepu to tak je-błam drzwiami że szyba wyleciała i sie potłukła ;-) uciekłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×