Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 20-kilkuletnia czarownica

tak bardzo za nim tesknie nie wiem co mam robic pomozcie

Polecane posty

Gość 20-kilkuletnia czarownica

Zerwalam kilka dni temu z chlopakiem, czulam ze miedzy nami sie nie uklada,on mnie nie szanowal, ranil mnie swoimi slowami, czasami bylkochany a czasami taki obojetny. Potrafil mnie potraktowac jak smiecia, wyzwac i nie byl w satnie powiedziec slowa przepraszam. Wiem ze to moja wina- bo kiedy pojawialy sie pierwsze symptomy to ja nie reagowalam, tylko robilam wszystko aby go nie zrazic do siebie, on stracil do mnie szacunek poczul sie pewnie, ze niewazne co powie , zrobi ja i tak do niego wroce. Ostatnio nie wytrzymalam i napisalam ze jak mnie starci to dopiero doceni i ze narazie niebedziemy rozmawiali i sie spotykali. On probowal nawiazac ze mna kontakt, dzwonil- ja nie odpowiadalam na to, nie podnosilam sluchawki. Nie wiem co juz mam robic, powoli za nim tesknie:( pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20-kilkuletnia czarownica
:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na moje taki związek nie ma sensu. On się nie zmieni. Musiałby się cud stać. Dobrze zrobiłaś. Domyślam się jak Ci ciężko, ale musisz dać radę i dać sobie z nim spokój. Żeby zapomnieć potrzeba sporo czasu. Zasługujesz na lepszego faceta, który będzie Cię kochał i szanował. Powodzenia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20-kilkuletnia czarownica
no wlasnie tego sie obawiam ze on sie nie zmieni:(- bo ja juz wczesniej z nim zrywalam i prosil wtedy abym do niego wrocila- ale nie potrafil zrozumiec czemu z nim zerwalam- mial pozniej pretenske do mnie, ze jak moglam nie odbierac jego telefonow. Czemu nie chcial zrozumiec tego z ja tak cierpialam kiedy mnie ponizal. Masz racje potrzebuje czasu aby zapomniec, dziekuje za wsparcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tez zakonczyl sie
zwiazek. Ponizal mnie na kazdym kroku, a gdy plakalam wyzywal i ponizal jeszcze bardziej. Nigdy nie przeprosil,mało tego!! To ja go mialam przepraszać !! Ale za co? ze nie ma do mnie szacunku? ze pozwolilam mu na takie traktowanie? na wymyslanie bajek na moj temat?? Brak slow. On dalej mnie poniza,a ja zamiast zamknać "mordę" dalej pisze mu smsy, gdy ide spać....... Oczywiscie w formie, ze nie moge bez niego zyc( Dajcie mi kopa,bo ponizyc sie bardziej nie da( Obiecuje sobie ze juz sie nie odezwe, ale dalej to robie,bo probuje walczyc!! Blagam Was dajcie mi takiego mocnego kopniaka na otrzezwienie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego dnia uczę się żyć
no nie wiem no... albo przecierpisz i zobaczysz co los przyniesie, może stać się wszystko przecie, albo wybaczysz mu i prawdopodobnie otrzymasz kolejnego kopa w dupę. ja niestety mam podobnie i piszę ci czystą teorię wyborów jakie stoją przed tobą z najprawdopodobniejszym zakończeniem. on cię nie docenia i jeśli mu wybaczysz szybko i bezboleśnie też cię cenić nie będzie. możesz też zrobić tak jak ja... wybaczyć, znowu być razem i..? i po czasie uświadamiać sobie że źle się uczyniło nie odchodząc raz na zawsze. rób tak byś zawsze mogła spojrzeć innym w twarz, nic na przekór szacunkowi względem siebie. ja teraz mieszkam w zupełnie innym mieście niż mój facet, mamy kontakt telefoniczny ale z dnia na dzień coraz mniej go potrzebuję, z dnia na dzień staje mi się on bardziej obcy i jakby nieznajomy. i myślę sobie, że jestem idiotką! a mogłam tego uniknąć więc... zastanów się. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz i masz malenka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny czy wy naprawdę
jesteście pojebane czy co? jak można w ogóle dawać się tak poniżac i jeszcze tęsknić za jakimś kretynem. naprawdę nabieram coraz większego przekonania, że kobiety to totalne kretynki które zginą bez męskiego ramienia-choćby i to ramię miało bić, choćby i ten facet miał wyzywać, wykorzystywać,mieszać z błotem i traktować jak śmiecia.ja się pytam: po choooooooj wam jakiś facet, który nie ma szacunku?kochasz go? co za pierrrrrrrdolenie.co w nim kochasz?wygląd i pieniądze chyba.moim zdaniem wiekszość kobiet to żałosne kreatury, które nie potrafia zapełnić sobie zycia żadną pasją, celem, niczym tylko potrzebuja jakiegos fiuta wokół którego wszystko sie kreci,jakiegos barana który staje sie epicentrum zycia,dzieki ktoremu moga przezywac swoje wielkie uniesienia i dramaty i plakać potem w poduszeczke.grrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdaaa
Mi się wydaje, że ktoś ma ten sam problem co ja :( Z moim byłam 4,5 lata ale wiem że dla własnego dobra musze odejść bo zmarnuje mi zycie.... zniszczył mi psychike i newry a ja tesknie i kocham Go nadal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałaś już tu, prawda? :) słuchaj... to normalne że za nim tęsknisz.. kochałaś go, może nadal coś do niego czujesz, ale musisz sobie uświadomić, że związek to nie tylko miłość, ale rownież szacunek i zaufanie. on tez pewnie cie kochał na swoj sposob, tylko co ci dałą ta miłość? cierpisz cały czas, nie zależnie czy z nim czy bez niego, więc po co ci to? być w związku i czuc sie jak smiec? teraz przynajmniej możesz odzyskać szacunek do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napij się dobrego piwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego dnia uczę się żyć
oj to mnie wkurzyła teraz ta co na nas naskakuje! do dziewczyny czy wy naprawdę: opowiedz mi co nieco o swoim doświadczeniu w takiej oto sprawie! z pewnością twoje związki trwały po parę miesięcy a może góra 2 latka! musisz wiedzieć że są na tym świecie delikatne istotki a nie tylko szczekające sunie które pozjadały wszelkie rozumy! my należymy do pierwszej grupy. ciesz się jeśli nigdy ciebie uczucie nie zaślepiło ale na świecie jest mnóstwo wrażliwców których miłość zaślepiła. to jak nałóg... wiesz że jest zły ale nie potrafisz się od niego uwolnić. gadasz dyrdymały, które są pozbawione elementu życia, są podręcznikowe. nie chcę takiego czegoś słuchać ani czytać! nikt nie będzie mnie oceniał po tym jakie błędy popełniałam, nie znając mnie a wyrzygując swoje "zasadki" przede mnie. a do dziewczyn.... słuchajcie, należy sobie uświadomić, że są takie związki które są trujące i że ten problem może dotyczyć każdego a więc i nas. taki los! kto inny choruje na raka, kto inny rodzi się bez nogi, kto inny jest brutalem. ślepy los. i trzeba się starać z tym problemem poradzić. to nie jest łatwe kochane, ja wiem o tym, ale potrzebujemy detoxu... będziemy miały ataki, będziemy znowu chciały się truć takim facetem... i dalej być w nałogu.... a możemy każdego dnia uwalniać jakąś ilość trucizny z krwioobiegu by w końcu patrzeć trzeźwiej na świat. naprawdę! do mnie to trochę dochodzi tak jak przebudzanie się. ja jestem na separacji... i dobrze mi ona robi. utrzymuję kontakt na ile potrzebuję, ale nie wydaje mi się bym chciała z nim znowu być. bo nie potrafię uwierzyć by ktoś kto mnie kochał mógł mi coś takiego zrobić i takie rzeczy mówić! nie! nie mogę w to uwierzyć! i to jest moja trzeźwość ale uwierzcie mi, że bywam nadal pod wpływem tej trucizny, bywam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20-kilkuletnia czarownica
u mnie tez zakonczyl sie--- to ja mam podobnie, tak samo, caly czas widzi tylko ze ja jestem ta niedobra i to ja powinnam przepraszac, natomiiast jak on sie zachowa jak cham w stosunku do mnie to przechodzi do porzadku dziennego i niczym sie nie przejmuje. I najczesciej jak ja milcze- to ma jeszcze gorsze nerwy : bo jak ja moglam go ignorowac?? paranoja boze jaka ja jestem idiotka, juz dawno powinnam go kopnac w tylek. Wiem co przezywasz, bo ja przechodzilam przez to samo, tylko narazie jestem silna i niepisze do niego smsow. Przeczytaj sobie ksiazke: dlaczego mezczyzni kochaja zolzy-- ona bardzo mi pomogla, wyzbylam sie dzieki niej zlych nawykow. Badz silna , jezeli np nie mozesz sie powstrzymac od pisania smsow- to wykasuj jego numer- albo zapisz go jako nie oddbieraj, nie odpisuj miej godnoosc!!!!! ja mam tak zapisane i mi to pomaga. kazdego dnia ucze sie zyc-- masz racje trzeba sie ze wszystki liczyc, i z tym ze znowu dostane kopniaka w tylek. Skoro raz mnie ponizyl to i drugi raz nie bedzie mial skrupolow zeby to zrobic. Wlasnie tez tak uwazam, ze nemoge wybaczyc szybko bo on tego nie doceni- pewnie nawet nie zrobi to na nim wrazenia i znowu szybko dojdzie do kolejnej awantury, dlatego musze byc silna i ni e oddzywac sie do niego przez dluzszy czas moze wtedy cos do niego dotrze. dziewczyny czy wy naprawde- masz racje tez wielokrotnie zadaje sobie to pytanie, ale jak kobieta jest slepo zakochana to chce wierzyc w swego partnera , ze moze sie zmieni, bo kiedys bylo tak wspaniale, zyjemy zludzeniami, zamiast skonczyc to z godnoscia i odnalezc szczescie u boku innego porzadnego faceta. prawda-- wiem przez co przechodzisz, ja tez chodzilam przez mojego chlopaka zdenerwowana, nie znalam dnia ani godziny, bo w jednej chwili byl kochany a za chwile obojetny, jezlei czujesz ze on ci zmarnuje zycie to zkoncz ten zwiazek bo im dluzej bedziesz w tym siedziala tym gorzej dla ciebie, bo coraz bardziej uzalezniasz sie od tego czlowieka;/ moze powinnas poczytac ksiazki ze strony chyba kobieceserca? wiem ze jest to strona poswiecona kobieto m ktore za bardzo kochaja, bo tutaj tkwi problem musimy njapierw zaczac kochac siebie i dbac najpierw o swoje dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20-kilkuletnia czarownica
jusiax- tak pisalam juz tutaj, i caly czas niemoge przestac myslec o nim, poczatkowo sie smialam z tego , ciezylam ze w koncu z tym skonczylam, natomiast teraz mam poczuce winy,ze moze powinnam odebrac ten tel, ale rozum mowi ze dobrze zrobilam, bo znowu bym ulegla i nie dalabym mu nauczki, nic by nie zrozumial. Masz racje zwiazek powinien opierac sie na szacunku a moj zwiazek byl tego pozbawiony, jest mi ciezko, bo na poczatku bylo cudownie tak o mnie zabiegal, szanowal - czemu pokazalm mu ze go kocham? tym sobie wbilam gwozdz do trumny;/ Masz racje cierpie caly czas, bo nawet jak do niego wracam to zyj e w ciaglej niepewnosci, czy jemu znowu cos nie odbije i nie yskoczy na mnie z wyzwiskami, tak powoli odzyskuje szacunek do samej siebie, obiecalam sobie ze juz nie pozwole sie wiecej ponizyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny czy wy naprawdę
każdego dnia uczę się żyć---zwalanie wszystkiego na karb zakochania jest czystą głupotą,usprawiedliwianiem się,tak naprawdę wynika ze strachu przed wzięciem odpowiedzialności za swoje życie.gadanie o jakiś delikatnych istotkach jest po prostu żałosne.że niby ja nie jestem wrażliwa,dlatego nigdy nie dałabym sobą pomiatać?a wy, wrażliwe i romantyczne kobiety..widzisz Ty uczysz się żyć.ja nie musiałam się wplątywać w takie coś jak Ty, żeby wiedzieć, że to jest złe i niszczące.gratuluję Ci że wydobyłaś się z tego,niestety z tego co widzę wiele kobiet tkwi w takich układach.włącznie z moją bliską przyjaciółką,na którą nie mam już siły i dałam sobie spokój,bo ja za nią życia nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdaaa
20-kilkuletnia czarownica- tak masz racje... Najbardziej mnie zastanawia dlaczego kobiety najczęściej kochają brutali :( Mój mnie poniżał... ciągle musiałam go kryć... pomagać... wszystko kręciło się wokól jego osoby... ja jestem osobą bardzo wrażliwą... naiwna... wierzyłam że kiedys sie zmieni... minely przeszlo 4 lata a tu zadnej poprawy... kiedy chce uderzy... ponizy... teraz wyjechal do niemiec na 2 tygodnie... powiedzial ze robi to dla mnie aby kupic auto aby wreszcie mogl sobie prace znalezc... dzwonie po 2 tyg tzn dziś i wiecie co mi powiedzial?? Ze nie wraca bo tam mam dobrze... imprezy... pieniądze... inne zycie... powiedzial ze mnie bardzo kocha ale jest niedojrzaly do zwiazku (ma 25 lat) i ze nigdy nie bede szczesliwa przy nim... po chwili jednak powiedzial ze na swieta przyjedzie i chce mnie widziec... a wiecie co mi sie wydaje?? ze boi sie samotnie spedzic swiat bo wie ze kazdy ma swoja rodzine a on jest sam... i chce bym mu potowarzyszyla na świeta... dlaczego ja tego skurwiela tak kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze, nie wspominaj tego co było, jak było dobrze między wami.. to nie pomaga zapomnieć i zaburza obraz zawszej znajomosci w twojej głowie. pomysl ile bylo tych dobrych momentów a ile złych..? to sie nie równoważy. jesli facet potrafił cię wyzwac, ponizyć to to jeden dzien kiedy był dla ciebie kochany, tego nie przykryje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullliannna19
ja mam gorzej osoba o której staram sie zapomniec pracuje w tym samym miasteczku co ja mieszkam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20-kilkuletnia czarownica
prawdaaa- ja tez jestem bardzo wrazliwa i naiwna a on to doskonale wykorzystuje i manipule moimi uczuciami. Ja ludze sie od 3 lat ze cos sie zmieni, ale nic seie nie zmienia, dlatego ostatnio nie wytrzymalam i walnelam piescia w stol i powiedziaalm koniec z tym, i ty powinnas to zrobic, on sie nie zmieni, zniszczy tylko ciebie, jestes mloda dziewczyna cale zycie przed toba, czy warto je zmarnowac dla takiego bydlaka, kiedys na starosc bedziesz wspominala swoja mlodosc , zrob wszysko aby te wspomnienai byly jak najlepsze, zebys pozniej nie zalowala , ze najpiekniejsze lata oddalas dla jakiegos drania ktory nie potrafil nawet tego docenic. mysle ze my jestemy zaslepione i zyjem w jakims swiecie wyimaginowanym przez nas, wolimy byc z toksycznym draniem niz same, ale czy warto byc z nim za cene naszego szczescia i zdrowia. jezeli facet nas nie docenia i my walczymy z tym i nie widzimy zadnych rezulatow to miejmy godnosc i zerwijmy z tym, nie dajmy sie wiecej ponizac. wlasnie kiedy isch kopniemy w tylek jest szansa ze w koncu nas docenia, bo jezeli bedziemy wracaly potulnie do nich to nigdy nas nie docenia tylko beda nas bardziej poniewierali bo poczuja sie pewniej ze maja nas w garsci. Lepiej zerwac samemu niz za kilka lat ostac porzucona, i pamietaj im dluzej siedzimy w tym toksycznym zwiazku tym gorzej dla nas, bo tym trudniej jest odejsc, najlepiej sie odciac, zmienic numer telefonu. jusiax- wlasnie wywalilam z siebie wszystko, niebede juz wspominala przeszlosci bo to tylko bardziej mni e pograza. wlasnie tych dobrych momentow bylo malo- tak naprawde tylko kilka miesiecy czulam sie wspaniale natomiast ponad 3 lata czulam sie okropnie i cierpialam, wiec nic sie nie rownowazy. Musze zapomniec i walczyc ze swoimi slabosciami. pozdrawiam i zycze dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego dnia uczę się żyć
dziewczyny czy wy naprawdę: sądzisz pewnie że mi dogadałaś psychologicznie ale ja gardzę twoimi "zdankami". czystą głupotą nazywasz to że mam wytłumaczenie dla tego co się stało w moim związku??? ja nie mówię tu o zakochaniu samym w sobie ale tym ślepym!!! tym w którym oddajesz się cała człowiekowi który potem ci pokazuje, że ma to wszystko gdzieś! nie możesz tego przewidzieć! i o jakim wszystkim ty mówisz? wszystko??? zwalam?!? na karb zakochania??? rozumując... wszystko jest zasługą zakochania??? z kim ja się wdaję w dyskusję :/ co złego widzisz w usprawiedliwianiu chwil głupoty? czy całe życie mam w takim razie uważać się za idiotkę? nie byłam nigdy idiotką! byłam zakochana i to jest usprawiedliwienie jedyne, bo niektórzy tak się właśnie zakochują że nie widzą że ta druga osoba nie odwzajemnia albo oszukuje. ty pewnie myślisz, że na co dzień te nasze łajdaki okazywali nam pogardę? a jest tak że potem się wynagradzają w jakiś sposób no i kobiety to kupują, bo potrafią się naprawdę pięknie postarać i stanąć na rzęsach. poczekaj może i ci się przytrafi taka zła ocena sytuacji! ja np długo nie potrafiłam zinterpretować tego co się działo dookoła mnie. byłam wręcz odurzona tym związkiem i tak mocno wierzyłam w to, że to prawdziwa miłość.... dopóki... pewnie nie wierzysz że to możliwe, jesteś ograniczona a to dla mnie jest żałosne. myślisz że to kwestia wplątania się tak?? haha :) pewnie jesteś sama i nie musiałaś się nigdy borykać z problemem co mogę wybaczyć a co nie.... masz swoje teorie... ale życie je potem weryfikuje. dla nas to próba teraz czy poradzimy sobie z problemem, silni wyjdą, słabi zostaną. cieszę się że ciebie ten problem nie dotyczył, nie dotyczy i dotyczyć nie będzie (?).... ale w takim razie gadasz na sucho! owszem uczę się każdego dnia, nie urodziłam się wszechwiedząca... jestem młoda, mam za sobą pierwszy bardzo długi związek. ciebie też życie jeszcze wiele nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdaaa
Masz racje... trzeba uciekać... jak najdalej od tego zwiazku... tak naprawde cierpia przezemnie tez moi rodzice bo oni widza jaki jest ale zeby mnie nie stracic boja sie cokolwiek powiedziec to cierpia... mama sama plakala... bo ON mial sie u nas naprawde dobrze... poznal cieplo rodzinne... kazdy chcial dobrze dla niego chcielismy go zmienic... a on uciekl do niemiec bo tam mu lepiej bo imprezy fajne... jestem pewna ze na swoj sposob mnie kocha ale nauczylam go tego ze zawsze gdy chcial wrocic to go wpuscilam do siebie... teraz pewnie sobie mysli... pobaluje... posmakuje a ja i tak mu wybacze... czemu kocham tego dupka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego dnia uczę się żyć
dziewczynki... kochać na swój sposób to oni mogą i 20 kobiet. ale tą z którą się jest... no nie mogą kochać tak brutalnie, bo my jesteśmy bardzo wrażliwe i oni doskonale o tym wiedzą :( chyba że myślą tak: moje dziewczyna to masochistka, lubi to. a ja jestem sadysta i też mi się to podoba. paranoja. gdzie miłość??? nie tęsknicie za taką miłością mhhmmm taką :))) przyjemną :))) tak właśnie pomyślałam, że np dziecko ma wyrodnych rodziców i ich kocha. jak to możliwe że mimo wszystko ich kocha??? może nienawidzić i kochać zarazem. i takie uczucia istnieją. najważniejsze to nie dać się zdeptać! jeśli facet wykorzystał limit naszej cierpliwości, i wykorzystał wszelkie możliwe jej kredyty to co? to nie macie mu już co dać :) nie ma cierpliwości i nie ma no :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×