Co myślicie o kupnie mieszkania za gotówkę?

Myślę, że lepiej kupić mieszkanie za gotówkę niż potem spłacać kredyt latami. Jakie jest Wasze zdanie?

up

Nie wierzę, że każdy brał mieszkanie na kredyt. Czekam na opinie

masz pieniadze. ja tez całkiem niedawno kupilam mieszkanie za gotowke praktycznie. praktycznie bo wzielam 20tys debetu. z debetu wyszlam po okolo roku wiec juz nic nikomu nie wisze i mam mieszkanie

a wiesz ile kosztuje mieszkanie? Jakeś 200 tys za dwa pokoje. Jaki masz zatem pomysł na zbieranie? przy zalozeniu ze nie chcesz sie usamodzielnic dopiero po 50-tce? No chyba ze tatus kupi i po kłopocie.

Dzięki za odp :) My mamy sporo oszczędności od moich i męża rodzicow plus jakieś nasze oszczędności, w sumie wyjdzie około 300 tysięcy, więc na jakieś niewielkie 3 pokojowe mieszkanko powinno starczyc :)

My sami mamy teraz jakieś 40 tysięcy oszczędności. Poza tym mąż dobrze zarabia więc nie będzie problemu z wyplacaniem się co jakiś czas rodzicom- o ile się zgodzą bo powiedzieli, że to prezent i żadnej kasy nie przyjmą :) kochani są

ale to mieliscie gotowke z oszczednosci ? od rodzicow? z wygranej ? kurde, marze o tym by za gotowke lupic sobie mieszkanie, ale chyba musialalabym oszczedzac z 30 lat...

najbardziej Pracuje w banku i widzę co się dzieje z kredytami Nie możesz założyc ze przez 30 lat twoja sytuacja materialna sie nie zmieni Nie masz pewnosci ze stopa zyciowa sie nie obnizy Kredytu mieszkaniowe sa drogie Za odsetki wpłacone do banku po tych 30 latach mozesz kpic nowy samochod całkiem niezłej klasy Swoja droga podziwiam ludzi którzy zaciągaja takie kredyty i potem prze wiele lat spia z mysla ze maja taki dług.najgorsze jest jednak to jak przychodzi do banku matka albo żona albo inny ktos poreczający kredyt i mowi ze kredytobiorca zmarł albo uciekł z kraju i błaga o zmniejszenie rat umorzenia czesci odsetekA odsetki karne i koszty komornicze i windykacyjne oprocentowane czesto 120 % odbierają sens zycia :(

ja miałam 60 tys gotówki swojej- poszlo na wyposażenie. Kupiłam mieszkanie, chciałam wszystko zroboć po swojemu i zrobiłam, spoko sprawa jak masz takich tesciów i rodziców co oszczedności całego zycia chca oddac. Pozazdrościc.

zgadzam się z tobą jak- dokładnie o to mi chodzi. Znam historię ludzi, którym nagle zaczęło się powodzić, całkiem woda sodowa uderzyła im do głowy, wzięli kredyt na jakieś nieprawdopodobne pieniądze na przestronne mieszkanie w centrum. I po paru latach interes zaczął upadać, pojawiły się duuuże problemy... Dlatego ja wolę czegoś takiego uniknąć, nikt nam nie da gwarancji, że zawsze będzie tak dobrze jak jest

No mamy o tyle szczęście, że zarówno ja jak i mąż jesteśmy jedynakami, a rodzice odkładali te pieniądze z myślą o nas.

i nie zaprzątać sobie umysłu, nie stresować się, ale nie każdego stać, a mieszkać gdzies trzeba