Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chora23

NERWICA natręctw, depresja, nerwica lękowa

Polecane posty

Gość chora23

Witajcie. Mam 23 lata. Postanowiłam założyć ten wątek dla wszystkich osób, które cierpią na tego typu schorzenia. Sama zachorowałam 10 lat temu na nerwicę natręctw. Później dołączyła się depresja i lęki. Co było pierwsze, co ostatnie?- dziś trudno mi to określić. Niestety sprawę z tego jak poważna to choroba zdałam sobie dopiero w tym roku, kiedy psychika- chora psychika- zawładnęła całkowicie moim życiem. Przestałam wychodzić z domu. Przerwałam studia, nie pracuję. Myślałam bardzo poważnie nad odebraniem sobie życia. Zachęcam wszystkich borykających się z tymi, bądź innymi, podobnymi problemami do udziału w dyskusji. Proszę jednocześnie o darowanie sobie złośliwych komentarzy, osądów, czy wyśmiewania kogokolwiek. Zapadnięcie na chorobę psychiczną jest bowiem prawdziwym dramatem i nie ma tu miejsca na kpiny. Pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga13w12
hey nie jestes sama!jaa rowniez mialam taki problem,najpierw nerwica natrectw,potem depresja,teraz juz wyszlam na prosta ale ciezko bylo. Caly czas biore leki ale da sie prze zto przejsc:)Uwierz w siebie i zycie,nie rezygnuj z niego,bo mamy tylko jedno i jest zbyt piekne by sie poddawac. To ze tu piszesz to juz krok do przodu. Zmobilizuj sie,idz do zaufanego lekarza ,oni ci pomoga -mowie ci. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznałem kiedyś dziewczynę z tą "chorobą"...cóż,dziwna choroba. Z mojej strony w stosunku do niej była 100% akceptacja tego problemu. Ale ona,nie akceptowała tego na maksa i była pewna,że nikt tego nie zrozumie ani nie zaakceptuje...to tylko jeden przypadek który ja znam. "Przestałam wychodzić z domu. Przerwałam studia, nie pracuję" Wiesz,inny by to zrozumieli gdybyś im wytłumaczyła w czym rzecz. Ale niestety Ty im na to sama nie pozwalasz,bo chyba nie chcesz aby oni Cię poznali/pomogli. Tak samo jak ta dziewczyna którą znałem. Aha,dokładnie to ona miała lęki nerwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inspiracion
Witaj.. Bardzo mi przykro z powodu Twojej choroby, na samym początku chciałabym Ci powiedzieć, że jesteś bardzo młodą Osobą i na pewno w życiu czeka Cię wiele wspaniałych chwil.. Ja też jestem bardzo młoda, ale wiadomo jak każdy mam swoje problemy... Chwilami nie wiem co mam robić, czuję , że zamykam się w sobie.. Może zechcesz mnie wysłuchać, bo chyba jesteśmy w trochę podobnej sytuacji.. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa, ale nie wiem czy ma to jakiś sens ?.. Mam prawie 19 lat, ogólnie jestem zdrowa i energiczna, ale zawsze przejmuje mnie to , że mam niestety ojca, który pije :( Przez niego moja psychika siadła.. Nie umiem sobie z tym poradzic.. Do tego bardzo pragnę dziecka !!! Nie udaje się Nam.. A mój facet mówi, że jeszcze jest za szybko.. To mnie załamuje.. Moja szkoła.. Idę na zajęcia, wcześniej sie na prawdę uczę mimo to pójdę a i tak nie zaliczę, co bym nie robiła to jest źle.. Nie wiem już z kim mam o tym rozmawiać i jak sobie pomóc, brałam tabletki i nassenne i uspokajające, nic .. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA/
Tez dołącze sie do dyskusji. Lecze sie na depresje od roku a choruje od dawna. Zdecydowałam sie na pójscie do psychiatry pod namową mamy i mojego narzeczonego. Chwilami jest naprawde cięzko, le mam wrazenie ze wychodze na prostą. Tez mam lęki, kompletnie nie radze sobie ze stresem. Kazdy mój dzień to walka o normalność. Od kiedy pamietam miałam problemy z nerwami. Juz jako dziecko potrafiłam tak sie przejmowac jakąs pierdołą ze nie spałam po nocach. To były naprawde bzdury, ale dla mnie urastały do olbrzymich problemów. Rodzicom nic nie powiedziałam bo sie wstydziłam, zresztą nie zdawałam sobie wtedy sprawy ze to co sie ze mną dzieje nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA/
Teraz mój narzeczony stracił prace, wiec mam kolejny powód do stresu. ale staram sie sobie wmawiac ze damy sobie rade. Jeszcze kilka miesięcy temu czułam sie tak strasznie ze to było niedozniesienia, niedowytrzymania. Nie miałam siły zeby wstac, umyc sie, umalowac. Ale pracuje wiec musiałam sie zmusic. Potrafiłam przepłakac kilka wieczorów po kolei. Miałam stany lękowe. Gdyby nie narzeczony i rodzice to niewiem co by teraz ze mna było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inspiracion
To ja - Bardzo współczuję, ale leczysz się a to juz jest ogromny postęp.. Powiedz mi jak wygląda wizyta u psychiatry ? Jak wygląda Twoje leczenie ?Czujesz się choć odrobinę lepiej ? Ja nie umiem nawet pisać o swoich problemach, po prostu czasami chcę zatrzymać to pełne problemów życie i wysiąść.. Szkoda, że nie można sobie wziąć od życia kilku dni wolnych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA/
Wizyta u psychiatry to nic strasznego. Nie wspominam jej zle. Pani dr była bardzo miła, pytała z czym przychodze, od kiedy sobie nie radze z nerwami, jakie mam objawy, czego sie najbardziej boje, jakie jest moje ogólne samopoczucie, czy pracuje, czy mieszkam sama, czy jestem w związku i wiele innych pytań. Przepisała mi leki i zaprosiła na nastepna wizyte za 3 tygodnie, a potem za miesiąc i do tej pory chodze srednio co miesiąc albo co 2 miesiące. Leki pomogły mi bardzo. Teraz wiem ze beznich nie dałabym rady. Nie czuje sie idealnie ale napewno jest lepiej niz było. Żałuje tylko ze tak długo zwlekałam z ta wizytą u psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora23
Nie, ja się nie leczę. Byłam u psychiatry w styczniu i do tej pory bardzo tego żałuję. Poszłam do niego, a właściwie do niej z polecenia. Pomoc pani "doktor" ograniczyła się do wypisania mi leków i oświadczenia, że nie mam właściwie na co liczyć. Że leczenie potrwa wiele lat i, że tak naprawde, to ona nie widzi dla mnie szans, nie sądzi żeby dało się jeszcze to wyprowadzić. Wyobrażacie sobie co poczułam??? Chyba każdy się ze mną zgodzi, że pierwsza wizyta u psychiatry jest jak pierwsza wizyta u ginekologa. Człowiek czuje, że nie ma wyjścia, że stoi pod ścianą i musi sie zdecydować na ten krok, ale jednocześnie czuje wstyd. "Przecież to lekarz od świrów! Na wizycie padnie diagnoza, założą mi kartę w psychiatryku i koniec. Będę w szufladzie z paranoikami, schizofrenikami, psychopatami, dewiantami, itd". W końcu przełamiesz się, idziesz, a tu coś takiego! Po wizycie kompletnie się załamałam. Leków oczywiście nie wykupiłam, bo po sprawdzeniu ulotek i z resztą już w trakcie wizyty u pani doktor okazało się, że w skutkach ubocznych jest ten, na którego punkcie mam natręctwa i lęki i właśnie z obawy o tę przypadłość nie śpię po nocach. (wybaczcie, ale wstydzę sie publicznie powiedziec o jaka przypadlość chodzi). Lekarka powiedziała mi też, że wszystkie leki psych. powodują tę dolegliwość. :( Załamałam się i właśnie wtedy pomyślałam, że muszę ze sobą skończyć. Długo ze sobą walczyłam, bo zwyczajnie się bałam. Przekonywałam siebie, że to jedyne wyjście i MUSZĘ to zrobić, ale taaak się bałam. :( Bardzo pomocna okazała się w moim życiu rodzina. Wszyscy wiedzą z czym się zmagam. Mówię im wszystko. W ogóle jestem osobą, która nie potrafi dusić emocji w sobie. Potrafię gadać i gadać po kilka godzin o tym samym- choćby do psa, jeśli w domu akurat nikogo nie ma. W październiku podjęłam decyzję, że warto spróbować jeszcze raz. Że skoro leciwy psychiatra mówi pogrążonemu w depresji pacjentowi takie rzeczy, to musi być palant z bardzo małą wiedzą. W końcu medycyna idzie na przód! Znalazłam lekarkę- pracującą w szpitalu psychiatrycznym. Bałam się pójść, więc poszedł ktoś z mojej rodziny. Opowiedział wszystko tak jak jest. I co??? Powiedziała, że to poważny stan, ale ona jest dobrej myśli! Że zrobi wszystko, by mnie przywrócić do normalnego życia. Powiedziała, że będzie od początku pracować nade mną z psychologiem i, że wyciągną mnie z tego, bo ja tego chcę i skoro sama podejmowałam tyle prób uporania się ze swoimi schorzeniami, to na pewno z pomocą specjalistów i leków nam się uda. W przyszłym tygodniu mam u niej wizytę. I wiecie co? Znowu weszła we mnie iskierka nadziei... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauletka
ja tez cierpie od kilku lkat ale dopiro zaczelam sie leczyc 5 tyg temu.................biore asentre czy wiecie czy moge polaczyc ja z hydroxyzina?? chodzi o to ze nie moge spac budze sie co 2 godz ....czy nie zaszkodzi mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za
Oj, nerwica to strasznie przykra choroba. Bardzo współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do olga13w12
jak długo trawło twoje wychodzenie na prostą jak długo się leczysz? Bardzo sie ciesze ze powstał taki wątek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA/
Witam jesli moge to pozwole sobie dac wam wszytskim pewna rade. Bardzo dobrym sposobem na walke z depresją itp jest wysiłek fizyczny. Oczywiscie osoba w głebokiej depresji nie bedzie w stanie ruszyc sie z domu ale gdy jest juz troche lepiej warto jest zmusic sie i np pocwiczyc, pojsc na basen. Ja własnie wróciłam z siatkówki na którą zostałam zaciągnięta prawie siłą i co? czuje sie teraz dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora23
To prawda, że wysiłek fizyczny poprawia samopoczucie. W ogóle, jak człowiek ma jakieś zajęcie, nie ma czasu aż tak skupić się na sobie. Ja zawsze byłam bardzo aktywną osobą. Teraz prawie nie wstaje z łóżka. Ale to nie przez depresję... chociaż, sama nie wiem. Moje natręctwa bardzo mnie ograniczają i to niestety właśnie ruchowo. :( Achhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki topiku.....
1. zajmij się rekreacyjnym sportem 2. dostosuj się do wskazówek z t. "STRES" i "4 warunki determinujące zdrowie" co znajdziesz na www.vademecum.zdrowia.prv.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasaja23
Witaj Chora23 ja tez zmagam sie z nerwica natrectw bardzo dlugo bo juz od osmiu lat... bardzo chetnie porozmawialabymz Toba ngg jesli masz ochote. we dwojke zawsze razniej. podaje swoje gg jesli bylabys chetna 22170462 mam nadzieje ze sie odezwiesz... dodam ze jestem Twoja rownolatka... wiem przez co przechodzisz, napisz do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracha
depresja lękowa od kilkunastu lat,są momenty poprawy,nawet dużej,ale ciągle muszę byc na lekach, bo do normy daleko,daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anettak
witam. ja mam nerwicę lekową ale także zaburzenia hormonalne (zespół policystycznych jajników) z moich obserwacji swojego organizmu wynika ze moje objawy nerwicowe są związane z leczeniem hormonów, braniem leków antykoncepcyjnych i innych specyfików tego typu. Ja wiem na pewno ze ma to jakiś związek ale lekarze jakoś nie do końca chcą mi w to uwierzyć. Szukam osób które leczą się na nerwice i jednocześnie maja problemy z hormonami, a przede wszystkim takich osób które lecząc hormony pomogły sobie tez na nerwice.Jeśli macie dobrych i sensownych lekarzy, którzy lecząc Was biorą pod uwagę połączenie nerwicy z hormonami to bardzo proszę o kontakt do nich. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylw
Ja się męczę 3 miesiąc na to coś ,ale dopiero teraz dociera do mnie że jestem chora .strach,lek panika,że nie dam rady mam każdego dnia. mam ochote sie schowac zniknąc .biore leki ale najgorzej jest rano lęk budzi mnie i bez powodu wpadam w panikę .leki przyjmuje od 3 miesięcy ten najgorszy moment mam rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerabiałam depresje,a nerwice natręctw mam nadal,nie wiem od kiedy dokładnie zaczęły się pierwsze objawy ale przypuszczam ze chyba w wieku 13 lat.Wiem jedno,ze depresja wyszla wraz z nerwica.W dodatku doszły ustalone przez psychiatrę Zaburzenie Schizotypowe,a ja jeszcze wykryłam fobie spoleczna. Tyle na raz to przykre;( Nerwica natrectw to straszne zaburzenie...ja myje strasznie skore na calym ciele,obsesyjne powtarzające się czynności i myśli. No,ale da się z tym żyć,ja już osiągnęłam wiele i wiem ze mi się całkowicie uda:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzenie_ma_znaczenie
szukajcie przyczyn choroby - może to niezdrowa dieta ? rok temu czytałam o GLUTENIE - poczytajcie na Google " Gluten: To, czego nie wiesz może cię zabić " - polecam też dietę warzywno-owocową wg dr med. Ewy Dąbrowskiej www.ewadabrowska.pl - okresowa dieta bezmięsna i bezglutenowa daje niesamowitego kopa i inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EK4
Jestem nowa na tym forum. Choruję od 10 miesięcy na depresje oraz nerwice lękową - fobia społeczna. Przez okres 4 miesięcy byłam na zwolnieniu lekarskim i w tym czasie chodziłam na terapie grupową. Jak czytam , że terapia pomoże w tym schorzeniu to coś mnie trafi. Ja w trakcie terapi usłyszałam od terapeuty, że nie powinnam nadal próbować wrócić do pracy bo jestem po psychiatryku, że powinnam kupić sobie psa i zamiast wracać do pracy to lepiej chodzić z nim na spacery. Nie posłuchałam rad terapeuty i wróciłam do pracy. Pracuję już 5 miesięcy. Jest bardzo ciężko, mam często chwile zwątpienia. Boję się, że nie dam rady, że popełnię jakiś błąd w pracy, że wszyscy zorientują się, że to ta z psychiatryka, a mam bardzo odpowiedzialną pracę. Mam też kontakt z ludżmi a tak naprawdę to bardzo boję się tych kontaktów ( fobia społeczna). Każdy dzień to walka ze sobą, ze swoimi słabościami, to płacz w toalecie ze strachu i bezsilności. Też chciałam już przerwać te swoje męczarnie, ale na razie walczę. Też walcz i miej nadzieję, że będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EK4
Jestem nowa na tym forum. Choruję od 10 miesięcy na depresje oraz nerwice lękową - fobia społeczna. Przez okres 4 miesięcy byłam na zwolnieniu lekarskim i w tym czasie chodziłam na terapie grupową. Jak czytam , że terapia pomoże w tym schorzeniu to coś mnie trafi. Ja w trakcie terapi usłyszałam od terapeuty, że nie powinnam nadal próbować wrócić do pracy bo jestem po psychiatryku, że powinnam kupić sobie psa i zamiast wracać do pracy to lepiej chodzić z nim na spacery. Nie posłuchałam rad terapeuty i wróciłam do pracy. Pracuję już 5 miesięcy. Jest bardzo ciężko, mam często chwile zwątpienia. Boję się, że nie dam rady, że popełnię jakiś błąd w pracy, że wszyscy zorientują się, że to ta z psychiatryka, a mam bardzo odpowiedzialną pracę. Mam też kontakt z ludżmi a tak naprawdę to bardzo boję się tych kontaktów ( fobia społeczna). Każdy dzień to walka ze sobą, ze swoimi słabościami, to płacz w toalecie ze strachu i bezsilności. Też chciałam już przerwać te swoje męczarnie, ale na razie walczę. Też walcz i miej nadzieję, że będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chętnie bym z kimś popisała o tym problemie mailowo. W takim sensie żebyśmy się wzajemnie wspierały, szczególnie w ciężkich chwilach. Bo wiemy, że nerwica raz przychodzi raz odchodzi, ale to jest KOSZMAR i tylko my wiemy jak jest ciężko. Szukam bratniej duszy :) takapoczta@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotka2406
od 10 lat borykam sie z depresja i nerwica lekwa-poltora miesiaca temu znowu nastepne antydepresanty po ktorych dostalam takich skutkow ubocznych ze nie bylam w stanie isc sama do lazienki-odstawilam je po 12 dniach i powiedzialam KONIEC z antydepresentami-ze musi byc jakis sposob na ta cholerna chrobe i znalazlam,w miesiac czasu podnioslam sie do zycia i nawet za 2 tyg planuje wrocic do pracy.poprostu musimy dac mozgowi pozywienie,i cos co stymuluje neuroprzkazniki.zaraz wam napisze co biore krok po kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Banany trzeba jesc kilogramami,naswietlanie swiatłem Fotovita,******* swierzym powietrzu minimum 5km,i głebokie oddechy,wizualizacja i pozytywne myslenie,afirmacje i medytacje,autohipnozy ukierunkowane na zdrowie i super samopoczucie,Cwieczenie Rytuałów Tybetańskich,duzo warzyw i owoców,jak najmniej miesa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotka2406
wiec tak 3x dziennie befungin 2x dziennie maximum vibrance -musicie sprawdzic czy jest w polsce bo nie mam pojecia 2x dziennie vitamina b12-musi miec 1000 mcg 1x b-complex magnez z potasem 1 tabletka i 2 tabletki czysty magnez wapno 2 tabletki inositol 2 tabletki i cholina 2 tabletki -brac razem bo lepiej sie wchlaniaja-BARDZO WAZNE-inositol wspomaga bardzo neuroprzekazniki w mozgu 3x dziennie passiflora 3 tabletki vitamina c-CAMU CAMU(naturalna wit.c) obowiazkowo omega 3 -2 tabletki kwas foliowy 2 tabletki 3x dziennie chinskie tabletki na watrobe XIAO YAO SAN chinczycy lecza tym depresje i nerwice(kontaktowalam sie nawet ze specjalistyczna klinika od depresji i nerwicy w chinach ktorzy lecza naturalnymi suplementami-i ludzie zjezdzaja tam z calego swiata-tam tez mi potwierdzono ze depresja nerwica lekowa spowodowana jest przez watrobe miedzy innymi) akupunktora jedzcie banany robcie soki z sokowirowki mam zamiar sobie jeszcze kupic phosphatidylserine tez jest dobry na neuroprzekazniki w mozgu z tego co czytalam ludzie biora 5krotne dawki tych suplementow oprocz befunginu maximum vibrance (bo te trzeba brac w normalnej dawce) niektorzy tez biora 5hp-ja narazie nie biore .zwiekszone dawki brac przez poltora miesiaca pozniej zmiejszyc do normalnej dawki jak mi sie cos jeszcze przypomni albo cos omine napisze napewno a wlasnie jeszcze tlen w plynie-zaczynac od 1 kropelki 3x dziennie-dotleni mozg i wszystkie czesci ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotka2406
borykalam sie z depresja i nerwica lekowa 10 lat i poltora miesiaca temu znow mnie dopadlo -dostalam nastepne antydepresanty po ktorych dostalam takich skutkow ubocznych ze nie bylam w stanie isc sama do lazienki-odstawilam po 12 dniach-i stwierdzilam ze musi byc jakis sposob bez depresanta na ta wstretna chorobe bo ile mozna sie truc i meczyc i sprubowalam dozywic mozg -suplementami powyzej i udalo sie za 2 tyg planuje powrot do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotka2406
jeszcze jedno -wszyskich suplementow szukalam organic bez GMO (genetycznie modyfikowane) -bez soi ,glutenu itp itd-bo wiekszosc jest z tymi wszyskimi syfami -A TO JEST BARDZO WAZNE zeby suplementy byly zdrowe bo maja nam pomoc !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×