Nie chce mi sie juz zyc.Tak po prostu

jednak samobojstwa nie popelnie bo nie mam odwagi. To straszne ale wszystko mnie mierzi, nudzi. Jeszcze do niedawna bylam pieprzona zakupoholiczka. Leczylam dusze nowa torebka, butami. Szafa pekala w szwach. Zero oszczednosci na koncie-lat 28..ale w szufladach pelno. W koncu i ciuchy zaczely mnie nudzic. Przerzucilam sie na ksiazki. Wychodzilam raz w miesiacu z siata obladowana nowosciami wydawniczymi.I to zaczelo mnie nuzyc...Przerzucilam sie na kino. Poczulam sie madrzejsza..do czasu... Praca mnie nudzi, dziwie sie kolezankom gadajacym godzinami o dzieciach, paznokciach, facetach.Ja tak nie potrafie. Dziwie sie ludziom wypruwajacym ostatnie flaki w pracy.Na co ? Smieszy mnie to.. Wiem, ze nie bede miala dzieci ani meza-dawno juz to zaakceptowalam. Wizja malzenstwa tez mnie nudzi. Wszystko mnie nudzi. Wstaje, jem, ide do pracy, wracam, spie. czy ja mam depresje? ps nie brakuje mi sexu ...wlasnie spotykam sie z kims ale ta relacja tez mnie mierzi ....

nikt ciebie na siłe nie bedzie namawiał do zycia

prawdopodobnie masz depresję.Warto pogadać z lekarzem.A jeśli sama wiesz,że jednak nie -to coż ,każdy ma lepsze i gorsze chwile.Mi np;żyć się odechciewa co najmiej raz dziennie.Tak jest skonstuowany człowiek,że nie może bez przerwy być szczęśliwy.