krotka znajomosc i komplikcje

tak w skrocie: znamy sie miesiac niecaly, mamy 24 i 28 lat, seksu nie bylo, poza pieszczotami oralnymi [na ostatniej randce ten jeden raz] i poza tym zwykle obsciskiwanie sie. i wlasnie od ostatniego spotkania cisza. napisal ze jest na jakims "wyjezdzie" i nie ma bardzo czasu, jak wroci, napisze. prace ma faktycznie wyjazdowa, ale chyba nie na tyle, zeby nie skrobnac sms-a lub nie wykonac telefonu. trzeci dzien mija i null. na poczatku cholernie mu zalezalo, pisal, ze teskni, nalegal na kazde spotkanie, porywal mnie z pracy, a teraz? kiedy mi zaczelo zalezec, jemu przestalo. co ja mam o tym myslec i co robic?

? wierzyc w historie z praca?

może mu co nieco zaśmierdziało:/

Pewnie ma drugą kochankę albo rodzinę.

Twierdzisz, że przestało mu zależeć bo zaledwie od trzech dni nie napisał? Może faktycznie jest zajęty.

ja tez zawsze sie przejmowalam, jak facet dzien sie nie odzywal...juz czarne mysli ze ojej nie zlaezy mu, nie chce mnie, zdradza i czort wie co jeszcze...od kiedy podchodze do tego normalnie,tzn. ze rozne sa sytuacje i nie warto nerwy tracic jest wszytsko ok i uklada sie super....

on mnie nie piescil :P tez sie nad tym zastanawialam, ze kogos ma, ale byl w 100% czasowo dostepny, jak tylko udalo mu sie wymusic na mnie chwile czasu- byl juz pod domem, jak ja ustalalam czas- zawsze go mial. raczej spokojny, opanowany, domator, nie imprezowicz. kurcze, nie wiem, co mam myslec. nasze pa pa na koniec bylo nawet inne. niby zapytal, czy na pewno sie spotkamy i czy zechce mu towarzyszyc prz pewnej wizycie, ale juz pozniej cisza, nie dzwonil, chociaz zawsze po spotkaniu dzwonil, pisal.

a moj sie nie odzywał od piatku, dzis rano wyslal smsa i znowu cisza. ja zwariuje przez niego.,.. a twoj moze sie jeszcze odezwie.. długo sie znaliscie?

ze narobie sobie nadziei ze sie odezwie,chyba zreszta juz wierze, a pozniej jeszcze bardziej sie rozczaruje

a, sorry, miesiac.. to w sumie nie tak krotko...

pewnie na pracocholika trafilas...

zmienie nicka bo tamtego nie pamietam z wrazenia. moze za bardzo analizuje, ale moje przeczucie jeszcze mnie nigdy nie mylilo. jakos mam wrazenie,ze mnie kopnal w dooope za przeproszeniem. az zaluje ze za daleko sie posunelam na ostatnim spotkaniu.

kiedy ja zaczelam tesknic, chce sie przytulic, to on milczy. nie wiem, czy chce wierzyc w to,ze sie odezwie, bo boje sie pozniejszgeo rozczarowania. z drugiej strony nie chce by tak mnie potraktowal- juz koniec i tyle. w sobote napisalam do niego, odpisal wlasnie,ze od piatku jest wyjazdowy. zadnego nawet cmok, uzka i tak dalej, taki oficjalny ton. nie wiem, po co tak analizuje. zamiast miec w noie- napisze to ok, nie napisze- jego strata, to ja glupieje. nawet pisze chaotycznie jak kretynka

rozowy - dopiero teraz przecztalam stopke - woody allen :)

megalomania - a Wy sie dlugo znacie? jak to u Was wyglada? myslisz, ze jemu zalezy? jak Ty to czujesz?

8 miesiecy, zwiazek na odległośc, zawsze czuły i kochany (co nie znaczy ze sie nie klocilismy). czasami zdarzało mu sie nie odzywac 1-3 dni. a teraz to nie wiem co on odwala... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4282782

ale zaraz zrobiłas mu loda po miesiącu znajomości i na dodatek bez seksu ? ja tez bym cie kopła w tylek i uznala za latwą . Pewnie zastanawia sie z iloma kumplami nie sypiaja robisz takie rzeczy :/ ja nie neguje tego zebys mnie ze nie zrozumiala sama zawsze czekam miesąc z seksem ale nie robie loda przy pierwszym razie !!! a juz napewno nie najpierw loda "/ obawiam sie ze cie skresli ... nawet mus sie nie dziwie :d

kopneła * miało bycrry jestem zmęczona ledwo widze na oczy :/

Komplikacje są po to by jeszcze bardziej je skomplikować żeby było co odkomplikować bo jak juz odkomplikujesz to znow sie przejmujesz że teraz juz nie masz czego skomplikowac wiec zaczynasz znow sie dołować-wniosek-klin klinem bez kminienia

hmmm, to calkiem sporo sie znacie. "w normalnych zwiazkach ludzie spedzaja wolny czas ze soba,albo chociaz odzywaja sie do siebie jesli nie maja czasu" - :(:(:( "Takie weekendowe milczenie to typowy objaw skoku w bok" zle sie dzieje, tez nie lubie takich sytuacji, jeszcze z racji na brak stazu nie mam zadnego poczucia pewnosci, stabilnosci. niby widzialam, ze mu alezy, ze sie stara, jak sie patrzy, jak niezdarnie wyrzuca z siebie, jaka jestem fajna, jak sie oniesmiela i jednoczesnie jakies wrazenie,ze chodzi mu o seks- nie wiem, moze przewrazliwiona jestem. metlik totalny. myslisz, ze u twojego to taki typ charakteru, takie podejscie?

zimna jak lód laleczka... - tez tak mysle i zaluje, naprawde, o seksie nie bylo mowy, jak mam okres nikt mnie nie zmusi, na pewno nie nikt z kim nie jestem w stalym zwiazku. duzo masz racji

na pewno mojemu nie chodzi o seks, rzadko sie spotykamy, a jak juz pisalam w moim pytaniu gadamy (przynajmniej gadalismy..) na skype czy gg codziennie przez kilka godzin, wiec nie wiem po co mialby tracic czas... zakochalam sie jak glupia i teraz cierpie... tyle było rozmow na ten temat, juz nie chodzi o to ze sie nie odzywa, tylko o to że zignorowal moje prosby... widzisz u mnie ntyle staran, tyle czasu juz jestesmy razem, a tez w takich chwilach jak teraz nie mam poczucia stabilnosci.. trzymama kciuki ze twoj sie odezwie...

:( ale ja sie fatalnie czuje, jaka ja jestem glupia, jak sie nie nadajesz do szybkiego tempa krotkich znjomosci, to sie w nie nie pakuj, tyle razy to slyszalam, a i tak za daleko sie posunelam, teraz mam wyrzuty sumienia, czuje sie jak szmata, nie wiem, czy sie odezwie, a mi zalezy, czuje sie jakas zostawiona i najzwyczajniej w swiecie smutna placzliwie. do dupy. moze on nie zdaje sobie sprawy z tego,jak dla Ciebie to wazne?

nie wiem,wiele razy juz mu to mowilam.. a ty nie zalamuj sie. 3 dni to nie tragedia...

tylko do tej pory pisal codziennie prawie:(

no i milczy, Dziadyga za ktora tesknie

.."mój" też sie nie odzywa... cudnie:/