koleżanka z pracy opowiada mi właśnie, że jej męża coś straszy

jej mąż jest piekarzem, mieszkają na wsi, a piekarnia w pobliskim miasteczku, blisko ma, więc chodzi przez las, nocą. i właśnie mi przerażona opowiada, że jakaś biała postać w kapturze już którąś noc z kolei pokazuje się jej mężowi... wierzycie w takie rzeczy?

biała dama która chce go wybzykać

a moze to było w piekarni a nie w kesie

No ja wierzę w takie rzeczy. Czemu nie? Osobiście jakbym się rozdarła to by zaraz uciekła. Ale takie rzeczy się dzieją. Czasem nie da się rozedrzeć. To paraliżujący strach zatrzymuje nam głos w gardle. Jeszcze mi się coś takiego nie przydarzyło do końca, ale wiem co znaczy BAĆ SIĘ JAK DIABLI. :(

Biała dama = dusza czyśćcowa. czarny duch = potępieniec. TAK MYŚLĘ. :(

moze jakis bezdomny mieszka w lesie i chodzi sobie tammmmm moze jakis morderca ;-)nic mnie nie zdziwi na tym swiecie

w tym lesie kilka lat temu zastrzelili pięciu chłopaków, porachunki mafii. ale z mafii było tylko czterech, jeden był znimi tylko dlatego, że się znali i zabrali go z dyskoteki, chcieli go podrzucić do domu. no i on zginął niewinnie. i koleżanka mówi, że ponoć jak ktoś zginie niewinnie, to jego dusza się tak błąka i straszy. i to niby on straszy jej męża...

Niech się za nią pomodli - za tę duszę, albo da na mszę bo co? :( Będzie sie tak bał i bał. Az w galoty narobi ze strachu. Dosłownie :(